Środa
09.11.2005
nr 101 (0101 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Pieniactwo po lubelsku autor: Stanisław Pawluk
Większą popularność niż pierogi zyskuje pieniactwo po lubelsku. Ostatnio dało ono szczególny popis w Lubelskim Towarzystwie Myśliwskim, K.Ł. Nr 9. Paru „kolegów” wraz z urażonym prezesem postanowiło „wywalić na zbity pysk” Bogdana S. Ukrytym powodem był fakt złożenia przez Bogdana S. doniesienia do rzecznika dyscyplinarnego o odbytym polowaniu zbiorowym z naganką na dziki w okresie dla takiej metody polowań zakazanym. Sąd Łowiecki w Białej Podlaskiej nie miał watpliwości i uznał trzech członków KŁ Nr 9 zmierzających do usunięcia Bogdana S. z koła za winnych nielegalnego polowania na dziki, a mimo to w kole przeciw Bogdanowi S. wspierał ukaranych ich prezes Maciej G., prominentna postać Uniwersytetu MCS w Lublinie.

Akcję przygotowano w sposób znany z wielu kół. Skazany, ale nie zawieszony w prawach członka zgodnie z obligatoryjnym przepisem statutu koła, jeden z trzech winnych nielegalnego polowania Marek D., napisał stosowne oskarżenia, a prezes Maciej G. odczytał je na walnym zebraniu. Przeciw Bogdanowi S. stanął także wieloletni członek koła Zdzisław B., były sędzia Sądu Najwyższego, a aktualnie prezes Okręgowego Sądu Łowieckiego. Na zebraniu padały różne słowa i stwierdzenia, które Bogdan S. uznał za obelżywe i pomówienia. Nie wiedząc jeszcze, że nowa Okręgowa Rada Łowiecka wyłapie skandaliczne naruszenia przepisów przy usuwaniu go z koła i uchyli uchwałę WZ, a także uchyli uchwałę ZO podtrzymującą decyzje WZ, Bogdana S. wniósł sprawę do sądu powszechnego przeciwko trzem inicjatorom tej prywatnej wojny, w tym przeciwko prezesowi koła.

W dniu wczorajszym, 8 listopada 2005 r. odbyło się pierwsze posiedzenie sądu tzw. pojednawcze. Sąd zapytał, czy zwaśnione strony widzą możliwość pojednania. Bogdan S. wyraził chęć zakończenia sporów i zaproponował krótki w treści i formie tekst oświadczenia zapewniając, że jest gotowy iść na dalekie ustępstwa. Pozwani Marek D., Zdzisław B. i Maciej G. stanowczo sprzeciwili się ugodzie. Nie przystali także na proponowaną przez sąd mediację prowadzoną przez profesjonalnych mediatorów.
Zdzisław B. próbował zasłonić się legitymacją sędziego w stanie spoczynku wnosząc o zastosowanie art. 17 kodeksu karnego mówiącego o różnych wariantach umorzenia postępowania. Sąd z tej możliwości nie skorzystał i zarządził skierowanie sprawy na rozprawę główną, od której to trzech pozwanych będzie miało status oskarżonych. Wcześniej, zgodnie z procedurą, sąd skieruje zapytania o karalność, zażąda od policji wywiadu środowiskowego i ustalenia stanów majątkowych oskarżonych.

Sprawa wydawałoby się błaha, zaczyna urastać do gigantycznych rozmiarów. W środowisku lubelskich myśliwych znowu zawrzało. Mówi się, że podobnie jak w znanym już „Łosiu” tak i w drugim elitarnym lubelskim kole, odznaczonym, jako jedno z dwu najwyższym odznaczeniem łowieckim – złomem, górę wzięła urażona ambicja prezesa, który za cenę zniesławienia całego gremium pragnie prywatnego odwetu, za skierowane do walnego zgromadzenia i na jego sugestię do komisji rewizyjnej koła pytanie, czy aby nie polował on na bażanty bez psa.

O dalszych losach lubelskiego pieniactwa będziemy naszych czytelników na bieżąco informować.