Poniedziałek
16.03.2009
nr 075 (1324 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Czego obrona jak nie swoich stanowisk? autor: Piotr Gawlicki
Działacze wszystkich szczebli ukochali Polski Związek Łowiecki ponad życie, a właściwie życie w nim ukochali, bo lepszych warunków dla dożywotnich posad w Zrzeszeniu, niż pod rządami obecnego Statutu PZŁ i ustawy Prawo łowieckie, nigdy nie mieli. Ci najbardziej oddani ujawnili się w Koszalinie. Tamtejsza Okręgowa Rada Łowiecka, którą kieruje prezes Ignacy Jóźwiak, a sekretarzem jest Eugeniusz Terefenko postanowiła przy jednym ogniu upiec aż trzy pieczenie: oddalić zagrożenie w postaci ewentualnej nowelizacji ustawy łowieckiej i idącym za nią zmianom w statucie PZŁ oraz obrzydzić członkom PZŁ dziennik "Łowiecki" i senatora Stanisława Gorczycę, diabła, co to już przy poprzedniej nowelizacji ustawy zgłaszał pomysły, które działaczy przyprawiały w dreszcze.

Efektem tych działań było podjęcie w dniu 26 listopada 2008 r. przez Okręgową Radę Łowiecką w Koszalinie, Uchwały Nr 8. Oto treść tej uchwały:

Okręgowa Rada Łowiecka w Koszalinie, po zapoznaniu się z treścią zamieszczonych w czasopiśmie „Brać Łowiecka” oraz na stronie internetowej "Dziennika Łowiecki" publikacji i wypowiedzi dotyczących proponowanych zmian w ustawodawstwie łowieckim (ustawie i Statucie PZŁ) przez anonimową grupę roboczą PO pod przewodnictwem Senatora Stanisława Gorczycy, pragnie wyrazić zdecydowany protest przeciwko opisanym próbom działań zmierzających do ograniczenia samorządności Polskiego Związku Łowieckiego. Próbom zmierzającym do odebrania Związkowi prawa decydowania w sprawach wewnątrzorganizacyjnych i zastąpienia woli demokratycznie wybranych organów Zrzeszenia Związku dyktatem polityków. Polityków, którzy ingerować zamierzają w uprawnienia każdej organizacji społecznej do prawa decydowania o kształcie tej organizacji i jej strukturach.

UZASADNIENIE

Okręgowa Rada Łowiecka w Koszalinie wyraża zdecydowany sprzeciw wobec proponowanej, przez wymienione czasopisma, próbie nowelizacji ustawy Prawo łowieckiej, co pociągać musiałoby za sobą nowelizację Statutu Związku. Statutu, którego uprawnienia znacznie zostałyby ograniczone poprzez narzucone wolą polityków a nie członków PZŁ podstawowe rozwiązania dotyczące naszej organizacji. Dotyczyć bowiem one miałyby naszej struktury wewnątrzorganizacyjnej oraz praw i uprawnień członkowskich. Wola polityków, niekoniecznie związanych z łowiectwem, zastąpić ma niezbywalne prawo każdej organizacji decydowania o swoim losie i działaniu.

...........

Udostępnione, przez wymienione na wstępie czasopisma, tezy do nowelizacji ustawy Prawo łowieckie nie tylko nie mają merytorycznego uzasadnienia, ale ich wprowadzenie uwzględniałyby jedynie patykularne interesy niewielu zainteresowanych. Posługiwanie się populistycznymi hasłami mającymi świadczyć o próbie demokratyzacji w rezultacie jest przykrywką do uzyskania celów nie mających nic wspólnego z dobrem łowiectwa polskiego,

...........

wyrażamy głęboki sprzeciw przeciwko próbom zmiany istniejącego ustawodawstwa przez grupę firmowaną przez Senatora Stanisława Gorczycę, członka naszego Związku. Protestujemy przeciwko zmianom nie podzielanym przez większość członków naszego Zrzeszenia, czemu wyraz dawano wielokrotnie podczas ostatnich krajowych zjazdów delegatów.


Pisownia i interpunkcja uchwały jest zgodna z oryginałem, ale nie sformułowaniami:
....organów Zrzeszenia Związku;
....ustawy Prawo łowieckiej;
....Statutu, którego uprawnienia;
....głęboki sprzeciw przeciwko
,
chciałem się zająć, bo nie omawianie poziomu intelektualnego autorów jest celem niniejszego artykułu.

Mnie interesowały przesłanki, jakimi kierowała się ORŁ w Koszalinie podejmując tę uchwałę. Wbrew temu, co znaczna część czytelników mogła sobie pomyśleć, uchwała nie była chyba zainspirowana na Nowym Świecie. Powyższe sformułowania oraz zawarty w niej bełkot prawny wskazują, że naprawdę urodziła się ona oddolnie w okręgu Koszalińskim, w następstwie coraz częściej pojawiających się informacji dot. zmiany ustawy, żeby wynikały z niej okręgi PZŁ odpowiadające województwom. Okręg koszaliński zniknąłby wówczas z mapy okręgów PZŁ.

Swoją uchwałę kwiat koszalińskiego łowiectwa zaczyna od stwierdzenia, że "Brać Łowiecka" i dziennik "Łowiecki" proponowały zmiany w ustawie, stąd zajęcie się przez nich tą sprawą. Mogłoby mi to schlebiać, że takie znaczenie przypisywane jest kierowanemu przeze mnie tytułowi, gdyby nie było to kłamstwo. Redakcja dziennika „Łowiecki”, ani jak wiem "Braci Łowieckiej", nie proponowały zmian w ustawodawstwie łowieckim, nad którymi ma pracować anonimowa grupa robocza PO pod przewodnictwem senatora Stanisława Gorczycy. Więcej, moja redakcja nie prezentowała tych zmian, ani nie dawała możliwości wypowiedzenia się o nich komukolwiek z jakiejkolwiek grupy roboczej Platformy Obywatelskiej, w tym również senatorowi Stanisławowi Gorczycy, bo po prostu żadne przez kogokolwiek proponowane zmiany do ustawy Prawo łowieckie nie są nam znane.

A dlaczego działacze w Koszalinie tak obawiają się wprowadzenia w PZŁ okręgów odpowiadających województwom? Bo po prostu skończą im się konfitury. Gdyby rzeczywiście powstały okręgi wojewódzkie, to nie tylko członkowie OKR w Koszalinie, ale członkowie 32 innych okręgowych rad łowieckich pożegnaliby się ze swoimi stanowiskami. To armia około 450 osób, którym skończyłyby się diety, delegacje i inne profity. Do tej liczby należałoby dodać około 400 sędziów OSŁ i dobrze ponad 100 rzeczników dyscyplinarnych pobierających rekompensaty poniesionych kosztów, że nie wspomnę o około 100 członkach zarządów okręgowych z jeszcze lepszymi profitami i co najważniejsze, 33 łowczych okręgowych, którzy obciążają nasze składki na około 3,5 mln. zł. rocznie. To razem ponad 1100 osób i to w ich interesie organa Zrzeszenia mącą w głowach rzesz członkowskich, że zmniejszenie liczby okręgów z 49 do 16, to kataklizm, zwiększenie zatrudnienia i kosztów, utrata budynków i strzelnic, zamach na samorządność i demokrację w Związku i jeszcze kilkadziesiąt innych plag, które spadłyby na PZŁ. A prawda jest prosta jak konstrukcja krowiego ogona. To tylko czysta oszczędność i możliwość zwiększenie efektywności pracy instruktorów zatrudnianych w okręgach w relacjach z kołami łowieckimi. Pisałem o tym już cztery lata temu w artykule publikowanym w Nr 3/2005 "Braci Łowieckiej", udowadniając miałkość argumentów obrońców 49 okręgów PZŁ.

Wyliczone wyżej 1100 działaczy, uzupełnione przez około 550 w okręgach, które by się ostały to fundament, to kadra, na której opiera się struktura Zrzeszenia. Jeżeli praca większości z nich jest użyteczna i potrzebna, to przecież w miejsce odwołanych w likwidowanych okręgach, powołani będą nowi w powiększonym okręgu, więc może odwoływani nie powinni się obawiać, że nie zostaną powtórnie wybrani? Każdy jednak z nich wie doskonale, że może stracić na znaczeniu w tym większym okręgu, bo przy tej ilości stanowisk, na jego stanowisko powołany może być zupełnie kto inny. Centrala zaś ma prawdopodobnie obawy, że rozbicie układów lokalnych w likwidowanych okręgach, może spowodować w powiększonym okręgu powołanie na wakujące stanowiska osób, które nigdy nie powinny się na nich znaleźć. Przy 1100 stanowiskach, takie sytuacje mogą rzeczywiście wystąpić, a wtedy centrala mogłaby utracić kontrolę nad sprawnie dotychczas pracującym mechanizmem. To właśnie te obawy spowodowały, że na odprawie łowczych okręgowych padła ze strony centrali propozycja nie do odrzucenia. Okręgowe rady łowieckie mają w imieniu myśliwych w swoich okręgach podjąć uchwały podobne do tej z Koszalina, ale już napisane w poprawnej formie.

Będziemy w dzienniku publikować te uchwały. Jako pierwszą publikujemy poniżej uchwałę ORŁ w Gorzowie, poprzedzoną zdjęciem członków rady na stronie www okręgu gorzowskiego. Gdyby członkowie PZŁ z okręgu gorzowskiego byli zaskoczeni, że przeprowadzano wśród nich jakąś szeroką konsultację w sprawie sprzeciwu, któremu dała wyraz ich Okręgowa Rada Łowiecka, bo z niczym takim nie mieli pojęcia, to może zdjęcia członków ich rady przypomną im, że w takiej konsultacji jednak udział brali.



Uchwala w wersji PDF do wydrukowania


Na koniec pytanie-zagadka. Jakim zmianom ustawy Prawo łowieckie i Statutu PZŁ sprzeciwia się Okręgowa Rada Łowiecka w Gorzowie? Nie pisze tego w uchwale i nie ma o tym w uchwałach żadnej innej okręgowej rady łowieckiej, które takie uchwały podjęły, bo nie ma znaczenia, przeciwko czemu się protestuje. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ściśle powiazane z zajmowaną funkcją. Poza tym władza kazała protestować, to protest musi być. Choć z przykrością, ale muszę jednak donieść, że znalazły się takie okręgi, w których członkowie okręgowych rad łowieckich powiedzieli, że durniów z siebie nie będą robić. Może również nie zabraknie niektórym z nich odwagi, żeby publicznie poinformować, dlaczego nie pozwolili takiej uchwały przyjąć i z jakiego są okręgu.


PS od redakcji - do artykułu wkradł się błąd w podusmowaniu liczby działaczy w okręgach, które obawiają się likwidacji. Błąd ten został usunięty po 3 godz. od publikacji. Za błąd przepraszamy naszych czytelników.