Piątek
18.09.2009
nr 261 (1510 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Do NRŁ wybieramy tylko najlepszych, cz. III autor: Hubert Zentkowski
Podsumujmy o czym były dwie poprzednie części tego artykułu. Zarząd KŁ "Nr 2 Leśnik" w Lublinie obciążył Piotra Mądrego zarzutem wpisu do książki ewidencji pobytu w łowisku słowa "dzik" przy jednym z wpisów innego członka koła oraz zarzutem nielegalnego polowania, o czym zarząd kierowany przez członka Naczelnej Rady Łowieckiej i Okręgowej Rady Łowieckiej w Lublinie Czesława Kowalskiego doniósł do organów ścigania i Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego. Zanim te organa zakończyły swoje dochodzenia, zarząd wpierw pozbawił obwinianego prawa do polowania indywidualnego, a potem zawiesił w prawach członka, do czasu zakończenia tych postępowań. Jak te dochodzenia w praktyce już się zakończyły, bo prokuratura nie znalazła znamion przestępstwa, a Okręgowy Sąd Łowiecki odrzucił kluczowy dowód "przewinienia łowieckiego" w postaci prywatnej ekspertyzy grafologicznej i oddał sprawę z powrotem rzecznikowi, Czesław Kowalski z zarządem postanowił wykluczyć Piotra Mądrego z koła. Prawie by mu się to udało, gdyby nie postawa przewodniczącego ZO PZŁ w Lublinie, który po zorientowaniu się, że przekręty dokonywane w tym kole mogą zostać publicznie ujawnione, wycofał się z krycia zarządu KŁ „Nr 2 Leśnik”, uchylając uchwały o wykluczeniu i zawieszeniu. Ta "niesubordynacja" i przyznanie racji jakiemuś Piotrowi Mądremu, wbrew stanowisku członka Naczelnej i Okręgowej Rady Łowieckiej, wywołać musiała niezadowolenie zarządu koła i zmobilizowała go do znalezienia w Statucie PZŁ takiego rozwiązania, które pokaże, kto rządzi kołem i okręgiem.

Już w miesiąc po korzystnej dla siebie uchwale ZO PZŁ w Lublinie, Piotr Mądry otrzymał od zarządu KŁ "Nr 2 Leśnik" pismo, w którym można wyczuć pewność i zdecydowanie, przynależne tylko wybitnym działaczom Zrzeszenia, a do takich w zarządzie KŁ "Nr 2 Leśnik" w Lublinie należy przede wszystkim prezes Czesław Kowalski. Treść pisma była nastąpująca:

Zarząd Koła Łowieckiego Nr 2 "LEŚNIK" w Lublinie uprzejmie informuje, że dnia 08/08/2009 podjął decyzję na podstawie § 141 p.2 Statutu Polskiego Związku Łowieckiego i ZAWIESZA Kolegę w Prawach Członka Zrzeszenia do 31/12/2009.

Uzasadnienie: za naruszanie § 11 p.2 Statutu Polskiego Związku Łowieckiego.
Pouczenie" § 172 p2 ust.1 statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

Z myśliwskim pozdrowieniem
DARZ -BÓR

Za zarząd koła
Sekretarz Koła.


To kuriozalne stanowisko zarządu jest pierwszą tak śmiałą interpretacją Statutu PZŁ, jakiej jeszcze nikt zastosował. Nie daje się członka koła zawiesić, nie daje wykluczyć z koła, to przecież można zawiesić go w prawach członka Polskiego Związku Łowieckiego, bo w Statucie jest taka kara! Mniej zorientowanym lub słabiej pamiętającym Statut PZŁ przypomnę, że § 141 Statutu PZŁ zawiera kary dyscyplinarne, jakie może zasądzić wobec członka Zrzeszenia sąd łowiecki. Punkt 2 kar zasadniczych z tego paragrafu, na który powołał się zarząd koła, dotyczy zawieszenia w prawach członka Zrzeszenia na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Wchodząc już w buty sądu, zarząd nie potrafił doczytać, że minimalną karą z tego paragrafu jest 6 miesięcy zawieszenia i zastosował tylko trochę ponad 3 miesiące, ale widać chciał pokazać, że w ogóle to dobre z nich pany.

Piotr Mądry odwołał się oczywiście od tej kary do WZ koła i równocześnie zwrócił się do ZO PZŁ w Lublinie, aby ten interweniował w trybie nadzoru. Nie musiał długo czekać, bo dr Marian Flis zadziałał w ciągu tygodnia i spowodował uchylenie tej głupawej uchwały zarządu koła o ukaraniu z paragrafu przypisanego sądowi łowieckiemu. Szkoda, że tak samo szybko nie interweniował, jak się do niego Piotr Mądry zwracał wcześniej, kiedy to działania zarządu koła również wykraczały poza upoważnienia nadane Statutem. Pomimo tego zastrzeżenia, przewodniczący ZO potrafił w końcu zadziałać tak, jak oczekują od niego członkowie Zrzeszenia w lubelskim. Czy będzie dalej konsekwentny zobaczymy, bo ciągle jeszcze nie rozwiązany jest konflikt na linii zarząd - Piotr Mądry, a ten ostatni dalej nie jest dopuszczany do polowań, ani indywidualnych, ani zbiorowych.

Ten konflikt ma już również ciąg dalszy w samym zarządzie, który wcale nie był taki jednolity w popieraniu prezesa Czesława Kowalskiego. Na tle konfliktu z Piotrem Madrym i jego kolegą z pracy w zarządzie zrezygnował sekretarz i na Nadzwyczajnym WZ, zaplanowanym na dzień 10 października br., będą wybory na to stanowisko. Myliłby się jednak ktoś, kto uważa, że to NWZ zwołano po to, żeby tylko uzupełnić skład zarządu. Głównym tematem tego zgromadzenia ma być powtórne głosowanie wykluczenia Piotra Madrego i drugiego z członków, w związku z tym, że pierwsze wykluczenie się nie udało, bo nie potrafiono go przeprowadzić zgodnie ze Statutem, co zarząd okręgowy wytknął kołu, uchylając uchwały o wykluczeniu. Jeżeli dr Marian Flis będzie w dalszym ciągu konsekwentny w stosowaniu Statutu, to powtórna uchwała o wykluczeniach zostanie znowu uchylona. Zarząd i tym razem nie dopilnował, żeby wysłuchać wykluczanych, kiedy przygotowywał wniosek do NWZ o ich wykluczenie, a postawił zarzuty te same, czyli z jednej strony miałkie, a z drugiej zdezaktualizowane, bo ani ten o wpisie słowa "dzik" do książki wyjść w łowisko, ani słów "kłusownik", czy "psi huj" nikomu nie udowodnił rzecznik dyscyplinarny, a postępowanie prokuratorskie o nielegalne polowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion czynu zabroniongo. Pomimo tego te właśnie zarzuty znalazły się powtórnie we wniosku do NWZ o wykluczenie, który słowo w słowo powiela pierwszy wniosek w wykluczenie z kwietnia br.

Krucjata Czesława Kowalskiego wydaje się nie mieć końca. Prawdopodobnie nie poradzi sobie z nią Piotr Mądry, a nie jestem również pewien, czy poradzi sobie z nią dr Marian Flis. Ostatecznie, chce pewnie jeszcze popracować na zajmowanym stanowisku, a to zagwarantować mogą mu tylko działacze tacy jak Czesław Kowalski, którzy etatowo i dożywotnio obejmują funkcje w organach. A w przyszłym roku zjazd i nowe wybory, a do ORŁ i NRŁ trafi znowu Czesław Kowalski. Chyba, że środowisko myśliwych lubelskich otworzy trochę szerzej oczy i spojrzy nie tylko na swoje podwórko w kole, ale postara się, żeby działacze z poprzedniej epoki przestali nimi rządzić w Zrzeszeniu. Dziś Piotr Mądry, ale jutro każdy inny może okazać się przeszkodą dla działacza w organach, a wtedy mogą mieć na kilka lat szlaban na uprawianie swojej pasji. Tak jak Piotr Mądry, który od 1,5 roku nie może polować w swoim kole, choć stawiane mu zarzuty okazały się nieprawdziwe, ale za to przeszedł przyspieszony kurs odwołań, skarg i wniosków o uchylenie uchwał w trybie nadzoru, którymi i tak nic nie wskórał. Dalej nie może polować.

Co będzie dalej pokaże czas. Nie dopuszczani do polowań może sami opuszczą koło, a może będziemy świadkami kolejnego procesu przed sądem powszechnym, który kolejny raz będzie próbował wytłumaczyć działaczom PZŁ, jakie obowiązują w Polsce standardy stosowania prawa. Standardy, których pojąć jakoś nie mogą nasi przedstawiciele w organach kół i Zrzeszenia.


Od redakcji:

Publikując artykuły takie jak wyżej, narażamy się na zarzuty, że publikujemy tylko tematy, które podkopują osiągnięcia organów i działaczy PZŁ. A co mamy robić, jak tylko takie materiały są masowo kierowane do redakcji. Z wielką chęcią napisalibyśmy coś dobrego o osiągnięciach tego lub tamtego członka NRŁ, jakiś działaczy krajowych lub okręgowych, tylko nikt nam takich materiałów nie nadsyła. Dlatego prosimy naszych czytelników, że jeżeli spotkali się z zaangażowaniem działaczy z organów PZŁ, dzięki którym prawda, uczciwość i sprawiedliwość stanęły przed zakłamaniem, krętactwem i niesprawiedliwością, niech do redakcji o tym napiszą, a z przyjemnością przygotujemy artykuły, dające pozytywne przykłady działań organów PZŁ.

Darz Bór
Piotr Gawlicki