Sobota
27.03.2010
nr 086 (1700 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Uniewinnienie łowczego - wyrok autor: Bogusław Bauer
W imieniu redakcji dziennika i portalu, byłem 23 marca obecny na rozprawie w Jarocinie, w sprawie oskarżenia łowczego koła, o wystawienie większej liczby upoważnien na odstrzał jeleni byków, niż było ich w planie do odstrzału. Na tej rozprawie łowczy został uniewinniony, a dokładną treść wyroku i jego ustne uzasadnienie przytaczam dosłownie poniżej.

Sąd Rejonowy w Jarocinie
Przewodniczący Maciej Gruchalski – Prezes Sądu Rejonowego
Sprawa II K 530/09
1 Ds. 1146/08
Prok. Rej. Jarocin
RSD 40/08
PSŁ Poznań
Oskarżony Jacek R. – Art. 52 pkt. 5 ustawy Prawo Łowieckie
Obrońca Miłosz Kościelniak Marszał – adwokat
Pokrzywdzony – Lasy Państwowe Nadleśnictwo Jarocin.

Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej.

Dnia 23 marca 2010 roku Sąd Rejonowy w Jarocinie po rozpoznaniu sprawy, oskarżonego Jacka R.:
1. Uniewinnia od zarzucanego mu czynu
2. Kosztami postępowaniami obciąża Skarb Państwa.
Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego uznał, iż brak jest wystarczających dowodów, które by wskazywały na to, iż oskarżony Jacek R. dopuścił się czynu z art. 52 pkt 5 ustawy Prawo Łowieckie.

Sąd przedstawi w skrócie motywy wyroku. Szczegółowe motywy będą sporządzone na piśmie do uzasadnienia wyroku.

Problem się zaczął, jak wyjaśniał oskarżony, w momencie podczas polowania okazało się, że na terenie obwodu łowieckiego przy lesie znaleziono tuszę byka jelenia, piątego w kolejności, takiego który by został skłusowany, gdyby nawet przyjąć, że został przekroczony plan pozyskania zwierzyny. Wtedy zaczął się problem, nastąpiła próba ustalenia tego ewentualnie, kto dokonał skłusowania tego jelenia. Próba bezskuteczna, dlatego też nie można oczywiście wiązać tego zdarzenia z działaniem Koła Łowieckiego, a w szczególności z późniejszymi zarzutami postawionymi Jackowi R. Nie można wątpliwości rozstrzygać na niekorzyść oskarżonego. O tych zarzutach między innymi co do poprzedniego wyroku, takie pojawiły się sugestie dotyczące tegoż jelenia. To jest sprawa, której nie dało się wyjaśnić, w związku z tym nie ma nic wspólnego z oceną zachowania Jacka R. polegającego na wystawieniu 20 indywidualnych upoważnień na pozyskanie jelenia szlachetnego w sytuacji, gdy z zatwierdzonego planu łowieckiego wynikało, iż do pozyskania są wyłącznie 4 sztuki takiej zwierzyny. Tutaj akurat zarzut aktu oskarżenia.

Poprzedni proces został zakończony wyrokiem uniewinniającym. Sąd wówczas w całości przeprowadził postępowanie dowodowe, przesłuchał świadków, wydał wyrok uniewinniający. Na skutek apelacji prokuratora wyrok ten został uchylony przez Sąd Okręgowy i sprawa przekazana do ponownego rozpoznania. Pierwszą rzeczą tutaj, z którą Sąd Rejonowy w Jarocinie musiał się zmierzyć, to uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego, gdzie wskazano, że oskarżony co najmniej godził się na popełnienie tego czynu, a więc działał co najmniej z zamiarem ewentualnym. Sąd Rejonowy mianowicie musiał rozstrzygnąć, czy takie wskazanie Sądu Okręgowego jest wiążące dla sądu pierwszej instancji. W ocenie tutaj sądu pierwszej instancji, tego typu wskazania nie są wiążące; art. 442 § 3 kodeksu postęmpowania karnego mówi o tym, iż „Zapatrywania prawne i wskazania sądu odwoławczego co do dalszego postępowania są wiążące dla sądu” – ale zapatrywania prawne, a więc to nie jest zapatrywania prawne, gdyż ocena winy osoby oskarżonej nie należy do kategorii zapatrywań prawnych, tak że tutaj w tym zakresie sąd pierwszej instancji ponownie rozpoznając sprawę, nie był związany tymi sugestiami Sądu Okręgowego i dlatego też, sąd po przeprowadzeniu w dniu dzisiejszym pewnej części tylko postępowania dowodowego w charakterze bezpośrednim uznał podobnie, jak poprzedni sąd rozstrzygając pierwszej instancji, brak jest podstaw do postawienia zarzutów oskarżenia popełnienia przestępstwa.

Generalnie sąd podziela argumenty obrony i oskarżonego, które tutaj były zawarte zarówno w pismach procesowych jak i dzisiaj przedstawione na rozprawie i nie ma sensu tych wszystkich argumentów powtarzać. W każdym razie tylko to co najistotniejsze i najdobitniejsze, otóż oskarżony wystawiał upoważnienie do polowania, nie było to zezwolenie na przekroczenie zatwierdzonego w planie łowieckim planu pozyskania zwierzyny, tylko było to upoważnienie do polowania. Odnosząc się teraz do treści art. 52 pkt 5 Ustawy Prawo Łowieckie to jest mowa właśnie o odpowiedzialności karnej osoby, która sprawuje zarząd z ramienia dzierżawcy i zezwala na polowanie osobie nie uprawnionej. Takiej sytuacji tutaj nie mamy, mamy tutaj zezwolenie na polowanie określonym osobom, wskazane są gatunki zwierzyny na które można polować, natomiast żadnym swoim czynem oskarżony nie zezwolił na przekroczenie zatwierdzonego w planie łowieckim pozyskania zwierzyny. Tutaj, niezwykle istotnym jest dokument przedłożony przez oskarżonego, na karcie 288 znajdujący się, gdzie każdy członek koła z momentem uzyskania takiego upoważnienia pierwszego w sezonie uzyskuje jednocześnie pouczenie. „Zwracamy uwagę, że ilość wydanych odstrzałów przewyższa ilość zaplanowanej do odstrzału zwierzyny, nakłada to na myśliwego obowiązek każdorazowej kontroli ewidencji upolowanej zwierzyny, aby zapobiec możliwości przekroczenia planu co grozi poważnymi konsekwencjami. Prosimy nie zapominać, że wykonanie planu pozyskania danej zwierzyny automatycznie anuluje każde zezwolenie na odstrzał tego gatunku w tym obwodzie”.

Ten dokument najdobitniej świadczy o zamiarach oskarżonego, oskarżony nie miał zamiaru czy nawet nie godził się żeby ten plan został przekroczony. Wręcz przeciwnie, wskazywał że nie można przekraczać tego planu. Oceniając stopień i winę oskarżonego rzeczywiście tak jak sam oskarżony wyjaśniał ewentualnie obrońca można by się gdzieś doszukiwać jakiś elementów winy o charakterze nieumyślnym. A więc jakieś zabezpieczenia nieudolne, ale akurat w tym przypadku nie ma mowy, że te zabezpieczenia były nieudolne, bo ten piąty jeleń, który znalazł się na tym terenie obwodu nie może być wiązany z tymi zabezpieczeniami czy były one prawidłowe czy też nie. Mówiąc już skrótowo o tych telefonach między myśliwymi, o wpisywaniu się do książki ewidencji, o zgłaszaniu odstrzelonej zwierzyny. Tutaj w tym przypadku zawiodły czy nie, nie można mówić, że zawiodły. Natomiast nie można mówić o winie umyślnej no bo jeżeli sugeruje się że oskarżony co najmniej godzi się na tego typu zachowania, no to od razu należy spytać się o jedną istotną rzecz - jeśli dopuszcza się czynu umyślnego to jakie motywy nim kierowały?

Na to pytanie nie ma odpowiedzi, nie ma odpowiedzi rozsądnej na sugestie ze strony tutaj skarżącego ze strony prokuratora, że oskarżony godził się na przekroczenie tego planu, no ale dlaczego, jakie motywy kierowały nauczycielem akademickim, biegłym sądowym, łowczym, wieloletnim myśliwym, jakie motywy nim kierowały, by godzić się na kłusownictwo? Sąd tutaj takich motywów nie dostrzega, bo tych motywów po prostu nie było. Nie można zatem przypisać oskarżonemu działań o charakterze umyślnym, a wręcz przeciwnie, te wszystkie dowody, które zostały zgromadzone w aktach sprawy wskazują na intencje zupełnie inne. Na zabezpieczenie obwodu przed przypadkami kłusownictwa polegającego na przekroczeniu planu pozyskania zwierzyny. Z tych powodów sąd oskarżonego uniewinnił od zarzucanych mu czynów.

Kosztami postępowania sądu obciążył Skarb Państwa