Środa
11.02.2015
nr 042 (3482 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Jak działają zarządy okręgowe PZŁ autor: Stanisław Pawluk
Od dawna myśliwi okręgów lubelskiego, bydgoskiego, zamojskiego, chełmskiego, bialskopodlaskiego i paru jeszcze innych zastanawiają się nad rolą łowczych okręgowych

Według ujawnionego przez Dziennik „Łowiecki” regulaminu wynagrodzeń łowczowie okręgowi mają możliwość zarabiania, z pieniędzy członków PZŁ, kwoty ponad 20 tysięcy miesięcznie. Mimo takich pieniędzy, ktróe wypłacamy im my, szeregowi czlonkowie Zwiazku, czasami wydaje się, że w nieudacznictwie, niewiedzy lub zwykłej głupocie łowczowie okręgowi uprawiają jakąś rywalizację, bowiem zjawisk negatywne z ich udziałem zamiast ubywać ciągle przybywa.

Palmę pierwszeństwa wśród nich dzierżą niepodzielnie Mariana Flisa łowczy okręgowy w Lublinie i Dariusz Zalewski, łowczy okręgowy w Olsztynie. Tak jak w okręgu „dowodzonym” przez Mariana Flisa w Lublinie tak i u Dariusza Zalewskiego nie ma tak głupich uchwał kół, aby nie można ich utrzymać w mocy, czyli nie uchylić w ramach tzw. nadzoru. Myśliwych przestał dziwić fakt, że uchwały podejmowane przez nieznających zasad statutowych (o prawnych nie wspominając) zarządy kół łowieckich nie wywołują reakcji łowczych okręgowych, a nawet panuje powszechne przekonanie, że niektóre uchwały mimo pokazania ich palcem są utrzymywane dla zachowania poprawności stosunków z zarządami kół, a te w ramach swoistego rewanżu czuwają nad tym, aby na walnych zebraniach wybrani zostali delegaci reprezentujący właściwy, czyli sprzyjający zachowaniu stanowiska przez łowczego okręgowego na następną kadencję, gdzie przez 5 lat owe 20 tysięcy będzie mógł otrzymywać.

Dobitnym takim przykładem są uchwały podjęte przez Koło Łowieckie nr 39 „Miś” w Kocku, których liczne wady wykazane zostały na forum przez Artura123, a które podsunięte pod nos Marianowi Flisowi uznane zostały za właściwe, a żądanie ich uchylenia za bezpodstawne. Nawet sam Zarząd Główny uznał je za prawidłowe co tym bardziej umacnia pogląd, że na racjonalne i rozsądne rozwiązywanie problemów zrzeszenia w aktualnym systemie sprawowania władzy i nadzoru liczyć nie można.

Pogląd ten umacnia się tym bardziej im więcej faktów braku reakcji władz na zwyczajną głupotę zawartą w uchwałach, niezgodność tych uchwał ze statutem oraz podstawowe błędy prawne jest ujawniane na co dzień. Ot choćby z ostatniej chwili: w Kole Łowieckim „Daniel” przyjęta jest uchwała tzw. regulamin prac gospodarczych, w której stwierdza się, że jeśli ktoś z członków koła nie wykonał zadań ma wpłacić określonej wysokości ekwiwalent pieniężny do ręki...... gospodarza obwodu, a pieniądze nie trafiaja do kasy koła. W praktyce odbywa się to tak, że gospodarz obwodu otrzymuje wskazaną kwotę i rzekomo wykonuje prace za stażystę lub członka koła. Tak! Tak! Za stażystę także, bowiem stażyści mają obowiązek pracy i nieodpłatnego uczestnictwa w nagance. O wymogach określonych w ustawie dla zaliczenia stażu nikt w tym kole nie wspomina. Wystarczy kasa i praca. Najwięcej pracy zastępczej wykonywał Jan Słupianek gospodarz obwodu, który za niezapłacenie mu za rzekome wykonanie prac zagroził niedopuszczeniem do egzaminu i w ten sposób żądaną kwotę wymusił. Nie miało znaczenia, że stażysta ten ze swoich materiałów wykonał dwie ambony, co nic mu nie dało, bo do koła nie został przyjęty i jest członkiem w innym kole. Przypadków, w których gospodarze obwodu inkasowali pieniądze od stażystów i członków koła bez pokwitowania jest wiele. Nie ma natomiast żadnego śladu, aby zainkasowane kwoty trafiły do dokumentacji finansowo-księgowej koła.

Kierowany troską o poprawność prawną podjętych uchwał, które już na pierwszy rzut oka są skonstruowane wadliwie członek koła nie znajdując wysłuchania w kole zwrócił się pismem do Zarządu Okręgowego w Olsztynie z prośbą o zbadanie zgodności z prawem i Statutem PZŁ uchwał obowiązujących w Kole Łowieckim „Daniel” w Bartoszycach. Po przeszło trzech miesiącach oczekiwania otrzymał odpowiedź podpisaną przez łowczego okręgowego Dariusza Zalewskiego, który stwierdza:

„W nawiązaniu do pisma Zarządu Okręgowego L. dz 1100/2014 z dnia 17.10.2014r. informujemy, że w dniu 13.10.2014r. została przeprowadzona kontrola uchwał Walnych Zgromadzeń Koła za okres 2010 do 2014r., która nie wykazała, żeby między innymi wskazywane przez Kolegę nieprawidłowości w pracy i funkcjonowaniu Koła, były niezgodne ze Statutem PZŁ.”

Czytając uchwały Koła Łowieckiego „Daniel” oraz ich omówienia na forum www.lowiecki.pl i analizując wypowiedzi uczestników dyskusji nad tymi uchwałami nie sposób oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny łowczy okręgowy w Olsztynie zwyczajnie boi się narazić zdecydowaną postawą w uchyleniu niepoprawnych uchwał. W Kole Łowieckim „Daniel” bardzo często polowania dewizowe realizują myśliwi kontraktowani przez Biuro Polowań „Diana”, w którym Dariusz Zalewski pełni funkcję prezesa jednsobowego zarządu spółki. Prezes zarządu koła Marek Haus jest sędzią Okręgowego Sądu Łowieckiego, łowczy Grzegorz Kruk jest członkiem Okręgowej Rady Łowieckiej, w której Dariusz Zalewski potrzebuje każdego głosu, aby forsować swoje pomysły. Łowczy okręgowy ma też komfort uczestniczenia w polowaniu na daniele w kole "Daniel", które stanowią swoistego rodzaju atrakcję w jego okręgu, a o możliwość polowania w tym kole zabiegają nawet osoby z pierwszych stron gazet, jak choćby wiceminister Skarbu i wiceprzewodnicząca Polskiego Stronnictwa Ludowego Urszula Pasławska wraz ze swoim konkubentem Markiem Michniewiczem, łowczym rejonowym (cokolwiek miałoby to znaczyć), czy cała grupa policjantów z KPP Bartoszyce. Wszystkie te osoby, to osoby wpływowe i narażenie się im mogło by mieć negatywny wpływ na karierę łowczego okręgowego i to nie tylko tą łowiecką ale i na odcinku pracy zawodowej na drugim etacie. Czy w takiej sytuacji Dariusz Zalewski może posiłkować się zwykłymi zasadami etyki? Chyba nie, bo jak wygląda postrzeganie etyki przez członków zarządu okręgowego w Olsztynie opisaliśmy w materiale Dwie strony etyki.