Piątek
29.07.2016
nr 211 (4016 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Osobista wojna Wojciecha Plewki autor: Janusz Kibic
Koło Łowickie Nr 12 "Ryś" w Opolu, dzierżawi jeden obwód leśny i jest to jedno z 65 kół łowieckich na Opolszczyźnie. Jak pewnie zdarza się to w niejednym kole w Polsce, relacje pomiędzy członkami tego koła wywołały poważny konflikt wewnętrzny, z którym organa okręgowe PZŁ w Opolu od ubiegłego roku nie potrafią lub nie chcą sobie poradzić. Więcej, Łowczy Okręgowy Wojciech Plewka, który w ramach statutowego obowiązku nadzoru powinien rozwiązywać problemy wewnętrzne koła zgodnie z prawem, stał się aktywnym uczestnikiem jednej strony konfliktu. Fakty opisane niżej ewidentnie wskazują, że włączył się osobiście w zwalczanie drugiej strony i wbrew jasnym zapisom statutowym nie zawahał się przed zniszczeniem całego koła, wciągając organa okręgowe i krajowe PZŁ w prywatną wojnę z jednym z członków tego koła.

Zanim przedstawię opis tego konfliktu, przypomnę, że niekompetencję organów okręgowych i krajowych PZŁ w relacjach z tym i innymi kołami Opolszczyzny, w tym przede wszystkim Wojciecha Plewki, mogli nasi czytelnicy poznać bliżej w 2007 roku z artykułów redaktora naczelnego, które przypominam niżej:

z dnia 11-06-2007 Niekompetencja ZO PZŁ w Opolu;
z dnia 09-07-2007 ....i znowu Opole!;
z dnia 16-07-2007 Jak się pozbyć Komisji Rewizyjnej.

Minęło już 9 lat od tamtych artykułów. Wojciech Plewka piastuje swoją funkcję dalej, a działający wówczas wspólnie członkowie komisji rewizyjnej, bezpodstawnie wykluczeni z koła i przywróceni po artykułach wyżej, są obecnie wraz z łowczym okręgowym bohaterami bieżących wydarzeń w tym samym kole, ale stoją już po przeciwnych stronach konfliktu.

Dla przedstawienia obecnego konfliktu i udziału w nim Wojciecha Plewki, cofnijmy się do połowy poprzedniej kadencji 2010-2015, kiedy to w roku 2012, powołano w kole nowy zarząd, którego prezesem został Jacek Bober, a łowczym od 2013 r. Marek Mentek, poszkodowani działaniami Łowczego Okręgowego w 2005 r. Nowy zarząd przejął koło w marnej kondycji finansowej, bo choć koło posiadało na własność 24,5 ha gruntów rolnych i pozyskiwało ponad 250 szt. zwierzyny grubej, to stan kasy wynosił tylko 13 tys. złotych, a członkowie zrzucali się po 1 tys. zł. żeby mieć na odszkodowania łowieckie. Nowy prezes, opisując dzisiaj działania swojego zarządu w ciągu 4 ostatnich lat, podkreśla zwiększenie zasobów finansowych prawie 13-krotnie do 168 tys. zł., choć zainwestowano w tym czasie m.in. w mundury dla członków 20 tys. zł., wyremontowano kwaterą za 50 tys. zł., zakupiono 4 podwody i 2 karawany za 65 tys. zł. i 100 zwyżek na polowania skandynawskie za 15 tys. zł. oraz ufundowano sztandar koła za 15 tys. zł i wyprawiono bal z okazji 50-lecia za 20 tys. zł., a to wszystko przy wzroście poziomu odszkodowań, które są mimo to na bieżąco wypłacane rolnikom. Potrafiono również zwiększyć pozyskanie jelenia o 100% i dzika o 80%, co dało możliwości organizacji dochodowych polowań dewizowych. Podobnie musiała ocenić powyższe działania Okręgowa Rada Łowiecka, która w 2015 r. odznaczyła koło medalem "Zasłużony dla Łowiectwa Opolszczyzny". To czego zarząd nie potrafił w tym czasie poprawić, choć uważa, że nie miał na to wpływu, to słabe zaangażowanie członków koła w sprawy koła. Przykładowo, prezes ubolewa, że na poświęcenie sztandaru koła przyszło 7 członków koła, na jego przekazanie kołu 5 członków, a na atrakcyjne polowania zbiorowe przyjeżdżało od 7 do 10 członków koła, licząc w tym członków zarządu, pomimo tego, że koło na koniec kadencji w 2015 roku liczyło 41 członków.

Członkowie poprzedniego zarządu zrezygnowali z członkostwa w kole, ale nowy zarząd miał przeciw sobie grupę członków, którym zarzucał m.in. próbę wymuszania sprzedaży polowań dewizowych tylko przez biuro dwóch członków koła, lewy handel odstrzałami komercyjnymi, czy zbyt dużą liczbę tusz zabieranych na użytek własny, wytykając trzem kolegom zabranie na użytek własny 2 ton tusz, w większości o podejrzanie niskiej wadze ok. 22 kg/szt., co wraz z zapowiedzią wprowadzenia ograniczenia liczby tusz zabieranych na użytek własny do nie więcej niż 2 - 3 sztuk w roku, potęgowało konflikt. Dodatkowo, małe zaangażowanie się członków koła w jego działalność spowodowało otwarcie się zarządu na przyjmowanie nowych członków, co jeszcze bardziej konflikt zaogniało, szczególnie, że po stronie tych przeciwnych nowemu zarządowi stanął aktywnie Wojciech Plewka, o czym niżej. Kulminacja konfliktów wewnętrznych nastąpiła na wiosnę ub.r., kiedy należało wybrać zarząd na nową kadencję.

Na dzień 11 kwietnia 2015 r. zwołano walne zgromadzenie członków koła, w którym uczestniczyło 32 na 41 członków koła. Walne prowadził Jacek Macocha, członek koła związany z zarządem odsuniętym w 2012 r., któremu nowy zarząd zlikwidował monopol na obsługę polowań dewizowych i hurtowe nabywanie tusz od koła. Zdaniem części uczestników tego zgromadzenia robił to w sposób jeszcze bardziej jątrzący wewnętrzne animozje, co spowodowało opuszczenie sali obrad przez 14 członków koła. W tej sytuacji zabrakło kworum, ale przewodniczący nie przerwał obrad i doprowadził do wykonania wszystkich punktów porządku obrad, w tym wyboru nowego zarządu, opartego na "opozycji" wobec zarządu dotychczasowego. Nowo wybrany zarząd koło nie przekazał Zarządowi Okręgowemu w Opolu protokołu i podjętych uchwał, ale poinformował o swoim wyborze i to wystarczyło, żeby Wojciech Plewka wydał temu zarządowi od ręki "zaświadczenie", nie znane raczej w innych okręgach, że tenże został prawidłowo wybrany, choć trzech członków dotychczasowego zarządu koła, w tym prezes Jacek Bober złożyło w ZO wniosek o uchylenie wszystkich uchwał podjętych na walnym zgromadzeniu w dniu 11 kwietnia 2015 r., ze względu na brak kworum. Wniosek, niby byłego już zarządu, Zarząd Okręgowy skierował do Okręgowej Komisji Rewizyjnej, która w trybie pilnym postanowiła skontrolować dokumentację koła. Kontrolę w dniu 4 maja 2015 r. przeprowadził ówczesny członek OKR Leszek Baca, obecny przewodniczący OKR w Opolu, a o jej wynikach powiadomił osobiście Wojciecha Plewkę, obiecując kołu przekazanie protokołu kontroli, co jednak nie nastąpiło.

W tej sytuacji, ZO PZŁ w Opolu nie mógł postąpić inaczej, jak tylko uchylić wszystkie uchwały podjęte podczas walnego zgromadzenia 11 kwietnia 2015 r., a równocześnie nakazał temu niby byłemu zarządowi, którego kadencja jeszcze się nie skończyła, zwołanie nadzwyczajnego WZ, co należy uznać za działanie zgodne ze statutem PZŁ. Wszystko byłoby w porządku, ale łowczy okręgowy poczuł się chyba osobiście dotknięty koniecznością uchylenia wyborów swoich popleczników w kole, bo prezesowi w bezpośredniej rozmowie zabronił przyjmowania do koła nowych członków, a zdaniem prezesa ORŁ Zdzisława Dzwonnika, taką obietnicę złożył mu osobiście prezes koła Jacek Bober. Przywrócony uchwałą ZO PZŁ zarząd koła żądanie zarządu okręgowego wykonał i zwołał na dzień 29 maja 2015 r. nadzwyczajne WZ członków koła. Wydawać się mogło, że stan prawny koła i jego zarządu został wyjaśniony, a wprowadzony w błąd przez bezprawnie wybrany zarząd Wojciech Plewka będzie się starał zażegnać konfliktowi w kole. Te nadziej szybko zostały rozwiane telefonem Wojciecha Plewki do skarbnika koła Mirosława Dworzańskiego, w którym łowczy okręgowy miał się, wg tego ostatniego, zapytać, czy koło przyjęło jakiś nowych członków, a po usłyszeniu odpowiedzi, że pięciu, kazał przekazać prezesowi, że ..."na nadzwyczajne WZ przyjdzie osobiście ze służbą ochrony i powyrzuca nowych członków oraz pełnomocnika prawnego koła"...

Jak powiedział tak zrobił i w dniu 29 maja ub.r. pojawił się na NWZ wspólnie z sędzią Głównego Sądu Łowieckiego PZŁ i byłym sędzią Sądu Najwyższego Tadeuszem Domińczykiem. Zaraz po otwarciu obrad Łowczy Okręgowy zabrał głos, przedstawiając zebranym wyniki z kontroli przeprowadzonej w imieniu Okręgowej Komisji Rewizyjną przez Leszka Bacę w dniu 4 maja u.br., z której protokołu nie ujawniono kołu do dzisiaj, a z której miało wynikać, że to OKR zabroniła zarządowi koła przyjmowania nowych członków. Pomińmy już ten absurdalny zakaz naruszający statutowe kompetencje organów PZŁ oraz zarządu koła, nigdy zresztą kołu nie dostarczony, więc może i wymyślony ad hock przez Wojciecha Plewkę. W wyniku jego wystąpienia wspieranego przez Tadeusza Domińczyka, NWZ zamieniło się w jedną wielką awanturę. Większość stanęła murem za zarządem i jego statutowym prawem do przyjmowania nowych członków, kiedy chce i ilu tylko chce. Warto przy tym zaznaczyć, że ZO PZŁ w Opolu nie uchylił żadnej z uchwał zarządu o przyjęciu tych 5 nowych członków i kolejnych później, których do koła przyjęto w obecnej już kadencji zarządu, więc chyba zarząd koła niczego nieprawidłowego nie zrobił. W atmosferze powstałej awantury doszło nieomal do wyproszenia gości z okręgu, a po wyborze Jacka Bobera na przewodniczącego obrad głosami 27 za i 18 wstrzymującymi, grupa 9 członków koła będąca w opozycji do zarządu, w której szeregach był poprzedni łowczy koła Marek Mentek oraz przewodniczący WZ z 11 kwietnia Jacek Macocha, opuściła obrady NWZ. Dalej obrady potoczyły się już normalnie i pozostałych na sali 36 członków koła wybrało nowy zarząd, którego prezesem został powtórnie Jacek Bober.

No i po NWZ się zaczęło. Były łowczy Marek Mentek składa dwa doniesienia do ZO PZŁ w Opolu i organów ścigania wobec prezesa Jacka Bobera. Jedno o użycie nielegalnie posiadanej broni, z której miał pozyskać na polowaniach zbiorowych, rok i 2 lata wcześniej, 3 dziki oraz, że w poprzednim roku polował indywidualnie bez upoważnienia. Doniesienie do ZO PZŁ Wojciech Plewka przekazał rzecznikowi dyscyplinarnemu i tamże podczas przesłuchania wyszło na jaw, że informacje dot. Jacka Bobera na listach obecności polowania zbiorowego są podrobione, co stwierdził biegły grafolog. Kiedy oskarżenia wobec prezesa zaczęły się sypać, do akcji włącza się Zarząd Okręgowy PZŁ w Opolu, podejmując we wrześniu 2015 r. specjalną uchwałę, skutkującą kolejnym doniesieniem do rzecznika dyscyplinarnego, podpisanym przez Wojciech Plewkę, wobec trzech członków zarządu koła, za celowe działanie na szkodę koła poprzez przyjęcie ..."kolejnych członków, aby zwiększyć liczbę głosów celem przegłosowania uchwał sformułowanych przez Zarząd KŁ nr 12 "Ryś" w Opolu na kolejne NWZ w dniu 29 maja 2015 r.... oraz przedstawili ..."do przegłosowania wniosek dot. podniesienia miesięcznej składki członkowskiej"..., którą NWZ w dniu 29 maja 2015 r. uchwaliło w wysokości 500 zł/m-c. Doniesienie kuriozalne nie tylko dlatego, że zarzucało organowi koła korzystanie z jego statutowych kompetencji, czy to do przyjmowania nowych członków, czy to do zgłaszania uchwał na walne zgromadzenie, ale również dlatego, że uchwał o przyjęciu nowych członków Zarząd Okręgowy nie uchylił, co oznacza, że podjęto je prawidłowo, a wzrost składki do wysokości 500 zł/m-c dokonało przecież walne zgromadzenie, notabene 24 głosami za i tylko 4 przeciw. Poza tym Zarząd Okręgowy uchylił uchwałę zwiększającą składkę do 500 zł/m-c, od czego zarząd koła się nie odwoływał, bo nie chciał zaogniać już rozpalonego konfliktu. Sprawa była formalnie zamknięta, ale żeby uderzyć w prezesa koła, nie istniejąca w obrocie prawnym uchwała robiła za przysłowiowy kij.

Powyższe doniesienie Wojciecha Plewki dwóch członków zarządu koła uznało za oszczerstwo i zniesławienie, wytaczając przeciwko ZO PZŁ w Opolu oraz Polskiemu Związkowi Łowieckiemu powództwo do sądu powszechnego o ochronę dóbr osobistych. Ponieważ podobne stanowisko zajęła Okręgowa Komisja Rewizyjna w protokołach z kolejnej kontroli koła w październiku 2015 r., tych samych dwóch członków zarządu koła złożyło pozew o ochronę dóbr osobistych przeciw członkom OKR i Polskiemu Związkowi Łowieckiemu. Organa okręgowe w Opolu nie pozostają dłużne i do sprawy włącza się Okręgowy Sąd Łowiecki, który na wniosek Z-cy Rzecznika Dyscyplinarnego w Opolu Waldemara Wilka, w postępowaniu z doniesienia Marka Mentka, o którym wyżej, zawiesił Jacka Bobera w pełnieniu funkcji prezesa i tymczasowo pełnionej funkcji łowczego. Zawieszony uważa, że OSŁ zawiesił go bez podstawy prawnej i merytorycznej, dlatego wobec całego składu orzekającego w OSŁ i przeciwko rzecznikowi dyscyplinarnemu złożył doniesienie do Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego PZŁ. Ale to jeszcze nie koniec wzajemnych oskarżeń, bo Jacek Bober składa w listopadzie 2015 doniesienie do ORD w Opolu o możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez Wojciecha Plewkę, podczas opisywanego wyżej NWZ w dniu 29 maja 2015 r., zarzucając mu naruszenie zasad koleżeństwa ..."w warunkach urągających spoczywającym na nim obowiązku dbania o dobrą atmosferę w życiu organizacyjnym oraz obowiązku przestrzegania zasady równości wszystkich członków Polskiego Związku Łowieckiego"...

W lutym 2016 r. w Sądzie Rejonowym zapadł wyrok uniewinniający Jacka Bobera w sprawie polowania indywidualnego bez upoważnienia. Organa ścigania zajmowały się również doniesieniem o pozyskaniu dzików na polowaniu zbiorowym, w ramach którego przesłuchano czterech "opozycyjnych" wobec zarządu koła członków i po zabezpieczeniu dowodu wskazującego na sfałszowanie protokołu z tego polowania, przez dopisanie na nim Jacka Bobera na ostatniej pozycji z pozyskanymi dzikami, spowodowało kolejne dochodzenie organów ścigania, tym razem o składanie przez te osoby fałszywych zeznań. Pomimo tego, ORD w Opolu nie umarza postępowania przeciwko Jackowi Boberowi, a GSŁ w Warszawie, do którego trafiło odwołanie zainteresowanego przez 5 miesięcy milczy. W tej sytuacji na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu w dniu 16 kwietnia 2016 r. zarząd koła postawił wnioski o wykluczenie trzech członków z koła, zarzucając im składanie fałszywych zeznań przeciwko członkom koła. Wnioski te uzyskały zdecydowaną większość głosów członków koła, a odwołanie Jacka Macocha od skreślenia go z listy członków Koła za notoryczne zaległości w opłatach na rzecz koła nie zostało uwzględnione.

Takie stanowisko członków KŁ Nr 12 "Ryś" zbiegło się w czasie z postanowieniem Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego PZŁ w Katowicach, który po 5 miesiącach od złożenia doniesienia, o którym wyżej, wszczął dochodzenie dyscyplinarne ze względu na ..."naruszenia zasad podejmowania uchwał i niewłaściwego postępowania w tym zakresie Przewodniczącego ZO PZŁ Kol. Wojciecha Plewki"... podczas walnych zgromadzeń w tym kole w kwietniu i maju 2015 r.

Jak się można domyślić, taki obrót sprawy mobilizował Wojciecha Plewkę do dalszych działań wobec koła. I tak Łowczy Okręgowy, w imieniu Zarządu Okręgowego, składa wniosek do Okręgowej Rady Łowieckiej, ni mniej ni więcej, tylko o wykluczenie KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu z Polskiego Związku Łowieckiego, za rażące naruszanie przepisów ustawy, Statutu, uchwały organów Zrzeszenia oraz dyscypliny organizacyjnej, na podstawie § 76 statutu PZŁ. Wniosek łowczego okręgowego jest jak wiadomo w PZŁ rozkazem dla ORŁ, więc ORŁ kierowana przez Zdzisława Dzwonnika, nie bacząc na wymagania § 9 ust.1 pkt 3) statutu PZŁ nakazujące danie możliwości kołu, jako członkowi PZŁ, złożenia oświadczenia w związku z zamiarem podjęcia uchwały jego dotyczącej, wyklucza koło z PZŁ w dniu 2 czerwca 2016 r., nie wysłuchując zarządu koła.

W uzasadnieniu uchwały ORŁ, którą prezentujemy niżej, nie ma żadnych konkretnych zarzutów naruszania jakichkolwiek przepisów, a są tylko same ogólniki, w tym również całkowite nieprawdy.


Na przykład takie, że kwota wpisowego do koła wynosi 5200 zł., choć nikt nigdy w kole o takim wpisowym nie słyszał. Nie wykluczone, że Wojciech Plewka i ORŁ miały na myśli uchwałę WZ, zobowiązującą nowych członków koła do przepracowania 400 rbg na rzecz koła lub wpłaty za to ekwiwalentu, ale takie niezgodne ze statutem uchwały ZO PZŁ ma po prostu obowiązek uchylać, a nie karać za nie członków wykluczeniem koła z PZŁ. Zdaniem Wojciecha Plewki nagannym okazuje się również zgłoszenie przez członków koła propozycji wzrostu składki do 2500 zł/m-c i 1500 zł/m-c, pomimo tego, że propozycje te WZ jednogłośnie odrzuciło, a uchwała o zwiększeniu składki do 500 zł/m-c została przez ZO PZŁ uchylona.

Innym zarzutem jest obwinianie prezesa, że ...Wzmożenie starań o pozyskanie nowych członków Koła przypada głównie na okres po 11 kwietnia 2015 r., czyli po niepowodzeniu wyborczym Jacka Bobera, które go spotkało"..., chociaż ZO i ORŁ doskonale zdawała sobie sprawę, że w tym dniu Jacek Bober wyszedł w grupie 14 członków i nie uczestniczył w WZ, które utraciło wówczas kworum i wszystkie uchwały z tego dnia, w tym wybory, w których Jacek Bober nie kandydował, zostały uchylone przez zarząd okręgowy. Kolejnym przykładem rażącego naruszania dyscypliny organizacyjnej miało być ogłoszenie w Internecie, bez wskazania, gdzie, kto i kiedy je zamieścił, czyli dla ZO i ORŁ PZŁ w Opolu anonimowe, którego treść miała się sprowadzać do wyrażenia ..."Szukam Kolegów chcących się przytulić do dobrego Koła"... a wprost komicznie brzmią zarzuty Okręgowej Rady Łowieckiej, nie podające jak, gdzie i kiedy, prezes Jacek Bober wystosował apel ..."do bliżej nieokreślonych członków koła"".... Jedna baba drugiej babie, jak mówi stare porzekadło, a tu mają to być zarzuty kwalifikujące koło do wykluczenia z PZŁ. Takich kwiatków jest w uzasadnieniu uchwały ORŁ więcej, ale niech je czytelnicy sami przeczytają i ocenią.

Dla mnie powyższy opis sytuacji w KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu oznacza na pewno jedno - Wojciech Plewka i Jacek Bober osobiście się nie znoszą. Oboje są członkami jednej organizacji, a mimo tego chcieliby zaszkodzić jeden drugiemu, ale w swych działaniach różnią się jednak zasadniczo. Ten pierwszy z pobudek osobistych używa wewnątrzorganizacyjnych narzędzi związkowych do zniszczenia tego drugiego, a ten drugi nie ma takich narzędzi i uważa, że tylko się broni dostępnymi mu w prawie sposobami, więc zarzutu wykorzystywania zależności organizacyjnej zarzucić mu nie można. A z tego wynika pytanie zasadnicze, czy Zarząd Główny PZŁ nadzorujący Zarząd Okręgowy w Opolu i pracodawca dla Wojciecha Plewki chce tolerować tego typu osobiste wojny w podległych sobie organach PZŁ. Dalszy ciąg konfliktu powinien odpowiedzieć na to pytanie i tu jestem jednak sceptyczny.

Kolejne kroki krajowych organów PZŁ wobec opisanej wyżej sytuacji zależeć będą prawdopodobnie od relacji, jakie Wojciech Plewka wypracował sobie na Nowym Świecie. Jeżeli ma tam silną pozycję, to KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu z jego obecnymi członkami nikt się nie będzie przejmował i przestanie ono istnieć. Za to dobrze zagospodarowany obwód koła zostanie wydzierżawiony nowemu kołu, powołanemu przez związanych z ZO PZŁ myśliwych, w tym byłych i obecnych członków KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu nie akceptującymi Jacka Bobera, albo powstanie tam OHZ PZŁ, dający dodatkowe pieniądze Związkowi. Rzecznik dyscyplinarny w Katowicach stwierdzi, że Wojciech Plewka w żaden sposób nie naruszył prawa i zasad organizacyjnych, co spowoduje umorzenie dochodzenie dyscyplinarnego wobec niego. Wtedy zaś Jacek Bober może być pewny, że z Polskiego Związku Łowieckiego zostanie wykluczony i pożegna się z łowiectwem, chociaż wbrew oczekiwaniom organów okręgowych Główny Sąd Łowiecki uchylił postanowienie Sądu Okręgowego w Opolu o zawieszeniu go w funkcji prezesa i łowczego. O tym co będzie dalej poinformujemy oczywiście naszych czytelników.


Od redakcji

Powyższy artykuł przesłaliśmy do Przewodniczącego ZO PZŁ w Opolu Wojciecha Plewki oraz do Prezesa ORŁ w Opolu Zdzisława Dzwonnika z prośbą o przeanalizowanie pod kontem przedstawionych w nim faktów, a jeżeli fakty tam opisane miałyby nie odpowiadać rzeczywistości, prosiliśmy o przesłanie dokumentów, które potwierdzałyby inny stan faktyczny, jak opisany. Zobowiązaliśmy się też do opublikowania komentarza do ocen i wniosków autora artykułu, żeby ocenę opisywanych w dzienniku "Łowiecki" zdarzeń przedstawiać z punktu widzenia obu stron konfliktu. Odpowiedź otrzymaliśmy tylko od Prezesa ORŁ w Opolu i przytaczamy ją w całości poniżej:

Szanowny Panie Redaktorze,

Doceniając Pańską dbałość, jako Redaktora naczelnego dziennika „Łowiecki”, o rzetelność publikowanego przekazu prasowego, pragnę odnieść się do przesłanego materiału prasowego.

Materiał ten zawiera zbiór wybiórczo przedstawionych opinii i zaistniałych zdarzeń, widzianych z jednej strony. Polemika z nimi wymaga szczegółowego przedstawienia i przytaczania treści zgromadzonej w przedmiotowej sprawie dokumentacji, (a zaznaczyć należy, iż w ciągu roku zgromadzono dokumentację z trudem mieszczącą się w trzech obszernych segregatorach), co z pewnością ani nie byłoby atrakcyjne dla czytelników ani nie mieściło by się w zwyczajowo przyjętych ramach artykułu prasowego.

Sprawę obecnie badają organy Polskiego Związku Łowieckiego wg swoich kompetencji i do czasu wydania przez nie prawomocnych uchwał proponujemy o nie ferowanie wyroków czy też ocen na wyrost, w oparciu o bardzo fragmentaryczne i mało rzetelne dane.

Jednocześnie ponawiam, potwierdzoną na dzisiejszym posiedzeniu Prezydium ORŁ w Opolu, złożoną Panu Redaktorowi ustnie propozycję zapoznania się z całą zgromadzoną w przedmiotowej sprawie obszerną dokumentacją i zadania merytorycznych pytań w celu umożliwienia dokonania osobistej rzetelnej analizy i uzupełnienia swej wiedzy w przedmiotowym temacie.

Z poważaniem

Zdzisław Dzwonnik

Prezes ORŁ w Opolu



Od autora

Nie wiem ile tomów dokumentacji zebrał ZO i ORŁ i co z tej ilości miałoby wynikać, ale jeżeli Prezes ORŁ PZŁ nie zdecydował się nawet na werbalne zdementowanie któregokolwiek z przytoczonych faktów, a Przewodniczący Zarządu Okręgowego ani nie odniósł się do nich, ani do opinii przedstawionych w artykule, to wydaje się logicznym, że artykuł zawiera rzetelnie przedstawioną sytuację, a negatywne opinie nt. organów i działaczy okręgowych w Opolu są uzasadnione.