Środa
04.03.2020
nr 064 (5330 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Monitorowania on-line myśliwych w łowisku autor: Piotr Gawlicki
W dniu wczorajszym otrzymałem zaproszenie na spotkanie w piątek w ZG PZŁ, z dostawcami oprogramowania dla kół łowieckich. Odmówiłem tłumacząc, że wyprzedzenie dwudniowe jest zbyt krótkie, żeby zmienić kalendarz zaplanowanych obowiązków, nie znając dodatkowo ani celu, ani tematyki proponowanego spotkania, a przywołanie "oprogramowania dla kół łowieckich" było zbyt hasłowe, żeby wnieść na spotkaniu coś konstruktywnego dla PZŁ. Równocześnie, śledząc ostatnie aktywności Łowczego Krajowego w prezentowaniu swoich zamierzeń dotyczących elektronicznej ewidencji polowań indywidualnych, załączyłem do odmowy poniższy artykuł.

W wywiadzie dla portalu Świat Rolnika, Łowczy Krajowy powiedział:

..."Na pewno chcemy poprawić monitoring, który jest jednym z narzędzi w skutecznej walce z rozprzestrzenianiem się ASF-u. Chcemy wprowadzić, pracujemy nad tym bardzo mocno, w jaki sposób możemy to sfinalizować, elektroniczne książki pobytu w łowisku, które dadzą nam możliwość monitorowania online myśliwych, którzy są w łowisku, ilości sztuk ustrzelonych, ew. znalezionych sztuk, które są podejrzewane o chorobę"...

Przypomnę, że podstawą prawną "książki ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym", bo tak nazywa ją ustawa, jest art. 42b ust. 1 ustawy 'Prawa łowieckiego". Książka nie monitoruje więc całościowo pobytów w łowisku, które mogą mieć charakter o wiele szerszy, np. obejmując prace związane z gospodarką łowiecką albo polowania zbiorowe, pomijając już spacery po lesie turystów i grzybiarzy, w tym również myśliwych.

Nie wiem, co miał na myśli Paweł Lisiak mówiąc o "monitorowaniu on-line myśliwych", ale w należy domniemać, że chodziło mu o śledzenie, kto i kiedy poluje indywidualnie. A jeżeli tak, to pozwolę sobie zwrócić uwagę na art. 42b ust 1d przywołanej wyżej ustawy, który stanowi, że:

... "1d. Książka ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym podlega udostępnieniu wszystkim zainteresowanym na ich wniosek, w zakresie obejmującym następujące informacje: termin rozpoczęcia i zakończenia oraz jednoznaczne określenie miejsca wykonywania polowania indywidualnego, a także numer upoważnienia do wykonywania polowania indywidualnego"...

W związku z powyższym, podmiot, w tym i PZŁ, który chciałby monitorować on-line myśliwych oraz ilości sztuk ustrzelonych w danym kole, musiałby wpierw wystąpić z wnioskiem do koła łowieckiego, a koło łowieckie musiałoby udostępnić żądaną informację, po okrojeniu jej o imię i nazwisko myśliwego oraz ilość i gatunek pozyskanej zwierzyny i liczbę wszystkich oddanych strzałów do zwierzyny grubej, bo tych informacji ustawa udostępniać nie pozwala. W tym kontekście powstaje pytanie, czy Łowczy Krajowy nie zdaje sobie sprawy, że monitorowanie on-line myśliwych oraz liczby strzelonej przez nich zwierzyny poprzez elektroniczną książkę ewidencji i pobytu na polowaniu indywidualnym jest w obecnym porządku prawnym niedopuszczalne? A może uważa, że po prostu wyda zarządzenie, podobne do tego, o którym niżej, w formie prawa powielaczowego, które przez dziesięciolecia stało często w PZŁ ponad prawem powszechnie obowiązującym.

Sposobu, w jaki książki ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym miałyby monitorować, nawet tylko ewentualnie, liczbę znalezionych sztuk podejrzewanych o chorobę nie skomentuję, bo tak daleko moja wyobraźnia nie sięga, jak książka ewidencji miałaby liczby te przedstawiać. Ale jeżeli jest to pomysł przemyślany, to zanim zostanie przedstawiony producentom i dostawców oprogramowania dla kół łowieckich, np. na spotkaniu z nimi, może wpierw należałoby porozmawiać z ministrami i parlamentarzystami, żeby odpowiednio znowelizowali ustawę 'Prawo łowieckie'. A jak już parlamentarzyści wprowadzą takie zmiany, to dopiero wówczas będą one mogły stać się tematem dyskusji z producentami i dostawcami oprogramowania dla kół łowieckich.

Elektroniczna książka ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym stała się w dniu 26 lutego br. przedmiotem zarządzenia Łowczego Krajowego nr 4/2020, nakazującego ..."Wprowadzenie Łowczym Okręgowym w kołach łowieckich elektronicznej książki pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym PZŁ_EKEP"... i to do dnia 31 marca br. Zacytuje w tym miejscu wpis na forum "Łowiecki" jednego z myśliwych:

..."Wśród kompetencji łowczego krajowego (w statucie nazywane są one „zadaniami”), z jakimi spotykamy się w § 87 ust. 1 statutu, nie znajdujemy uprawnienia do wydawania przez niego zarządzeń. „Wydawanie niezbędnych zarządzeń i instrukcji” to kompetencja Zarządu Głównego (patrz: § 86 ust. 2 pkt 6 statutu). Wydając „Zarządzenie Łowczego Krajowego”, w oparciu o uprawnienie przynależne Zarządowi Głównemu, pan Paweł Lisiak wykonał ruch, zdradzający symptomy popełnienia przewinienia łowieckiego, o którym mowa w art. 35b ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo łowieckie."...

Nic dodać nic ująć, chociaż można przypomnieć Łowczemu Krajowemu, że identyczny zapis jak w § 86 ust. 2 pkt 6 obecnego statutu istniał również w § 113 pkt 6) poprzedniego statutu PZŁ. Przepis ten, ówczesny rzecznik prasowy Marek Matysek zinterpretował pismem z dnia 31.03.2011 r. pisząc, że:

..."Wprowadzane przez ZG PZŁ w formie zarządzeń instrukcje są aktami kierownictwa wewnętrznego i mogą mieć charakter obowiązujący jedynie w ramach nadzorowanych struktur organizacyjnych"...

Jeżeli wówczas zarządzenia ZG PZŁ nie miały charakteru obowiązującego wobec członków PZŁ, myśliwych i kół łowieckich, to skąd nagle zmiana i rozszerzające traktowanie tego przepisu, a ewentualne powtórzenie podobnego zarządzenia przez Zarząd Główny PZŁ będzie kolejnym przykładem prawa powielaczowego w Związku. Zarządzenie nr 4/2020 zostało na szczęście uchylone już w kilka godzin po jego wydaniu, z dziecinnym tłumaczeniem Artura Niebrzydowskiego, kierownika Wydziału Kontroli, Szkoleń i Audytu Wewnętrznego, że to była tylko wersja robocza tego zarządzenia. Takie tłumaczenie to pogrążanie Pawła Lisiaka, które świadczyłoby o bezmyślnym podpisywaniu tego, co mu podsuną jego współpracownicy, a to już podstawa do zwolnienia z pracy osoby, która to zarządzenie przygotowała.

A co do merytorycznej zawartości tego zarządzenia, to znowu pozwolę sobie zacytować wpis na forum "Łowiecki":

..."Ustawa Prawo łowieckie, w jej art. 42b ust. 1, nakłada na dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich obowiązek prowadzenia książki ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym dla każdego obwodu, dając im możliwość wyboru – „w postaci papierowej lub elektronicznej”. Wypada wiedzieć, że łowczy krajowy nie może na użytek Polskiego Związku Łowieckiego materii zawartej w ustawie zmieniać, przekształcać, modyfikować, syntetyzować, rozszerzać, zawężać, etc. Nakazanie obligatoryjnego wprowadzenia „elektronicznej książki pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym”, w dodatku wyłącznie „PZŁ-EKEP”, co tu wiele ukrywać – kompromituje nam łowczego krajowego. Przykro mi, ale taka jest tego rzeczywistość."...

Cóż do tego można jeszcze dodać? Może warto wspomnieć, że elektroniczna książka pobytu na polowaniu indywidualnym PZŁ-EKEP jest własności firmy prywatnej TORN, w którą PZŁ wpompował przez lata miliony złotych i najwidoczniej nowy Łowczy Krajowy zamierza dalej w nią pompować pieniądze ze składek myśliwych. A może zamiast tego Paweł Lisiak zleciły swojemu podwładnemu, kierownikowi Wydziału Kontroli, Szkoleń i Audytu Wewnętrznego Arturowi Niebrzydowskiemu dokonanie audytu wydatków PZŁ na informatyzację i nie za okres jednego roku, jak to Piotr Jenoch zlecił po objęciu stanowiska, żeby pogrążyć m.in. Dianę Piotrowską, tylko za okres 10 lat, to może dowiedzielibyśmy się ciekawszych rzeczy jak o firmie FOREST lub o organizacji targów Hubertus Expo.

A na koniec przypomnienie, ostrzeżenie i rada. Przypomnienie, że w ciągu 3 miesięcy wymienione zostaną zarządy we wszystkich kołach łowieckich, a z tym mogą być kłopoty, bo może zabraknąć chętnych do obsadzenia funkcji w zarządach kół. Ilość obowiązków zrzucana na koła zniechęca myśliwych do poświęcania swojego wolnego czasu na rzecz kół, stających się wykonawcami pomysłów parlamentarzystów, ministrów i kierownictwa Związku. A jak zabraknie zarządów, to kto będzie wprowadzał w kole pomysły ..."monitorowania online myśliwych, którzy są w łowisku, ilości sztuk ustrzelonych, ew. znalezionych sztuk, które są podejrzewane o chorobę"...?

Moje ostrzeżenie, to każda firma informatyczna, która zobowiąże się do wdrożenia elektronicznej książki ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym we wszystkich kołach łowieckich w Polsce w zakresie zakreślonym wypowiedziami Łowczego Krajowego i w przeciągu krótszym niż 1 rok, a do tego za pieniądze mniejsze jak kilka milionów złotych, to po prostu ściemnia, licząc na takie samo naiwne podejście w PZŁ do informatyzacji, jakie miało miejsce przez ostatnie lata.

A co ja bym doradził. Niech Łowczy Krajowy i Zarząd Główny porzucą pomysł odgórnego wprowadzania elektronicznej książki ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym w kołach łowieckich, a jeżeli minister wymaga okresowego raportowania o liczbie znalezionych i pozyskanych dzików z odstrzałów planowych i sanitarnych, to po prostu niech każdy zarząd okręgowy nawiąże z kołami kontakt dowolnymi kanałami łączności, żeby mieć od nich bieżące dane, albo uzyskuje te informacje z LP i PIW, które wymusiły już na kołach sposób uzyskiwania tych informacji, a nie tworzy nowego kanału informacyjnego dla ZG PZŁ. Książka elektroniczna w końcu znajdzie się w każdym kole, bo to narządzie wygodne przede wszystkim dla członków, ale koła muszą same dojrzeć do decyzji o rezygnacji z książki papierowej. Zmuszanie ich do tego skazane jest na niepowodzenie.