Czwartek
03.11.2022
nr 307 (6304 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Głos z PSL za likwidacją PZŁ autor: Piotr Gawlicki
Nadchodzące w 2023 r. wybory parlamentarne mobilizują posłów do szukania głosów wyborców, w tym głosów myśliwych, którzy może nie są zbyt liczną grupą wśród ogółu wyborców, ale jak się stoi na granicy progu wyborczego, to każdy głos może być na wagę złota. Pamięta o tym Polskie Stronnictwo Ludowe, którego prominentną postacią jest posłanka Urszula Pasławska, od lat blisko powiązana z Polskim Związkiem Łowieckim, uwielbiana przez usuniętą z Nowego Światu ekipę Gduli i Blocha. Nie było więc dla niej problemem zdobycie adresów kół łowieckich w okręgu wyborczego nr 35 Olsztyn, z którego najprawdopodobniej będzie powtórnie kandydować do Sejmu i wysłała do tych kół osobiste pismo z okazji święta Św. Huberta.

W piśmie tym, przedstawionym w całości niżej, znajdujemy zwyczajowe u polityków bajdurzenie, w tym m.in. o tradycji, dumie, wyzwaniach współczesności i Polskim Związku Łowieckim, jako ..."jednej z pierwszych samorządnych organizacji wolnej Polski"..., co może sugerować, że powstający w 1952 roku PZŁ był samorządny pod kierownictwem Stanisława Popławskiego, generała Armii Czerwonej ZSRR, członka KC PZPR, który w czerwcu 1956 dowodził oddziałami wojska tłumiącymi wystąpienia robotnicze w Poznaniu, a Polska była wówczas wolnym krajem. Jest jednak w tym piśmie jedno zdanie, które dokonując krótkiej oceny dzisiejszego polskiego łowiectwo, daje wskazówkę, jak powinno się ono zmienić. Cytuję:

....Z modelu elitarnego hobby przejść do modelu skandynawskiego, opartego na powszechnej dostępności....

Początek tej myśli daje się odczytać jako szpila wetknięta nie tylko w Solidarną Polskę i ich nominata Pawła Lisiaka, ale również w całe 70-letnie dokonania Polskiego Związku Łowieckiego, które wykreowały najmniejszą wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej liczbę myśliwych w społeczeństwie, co pozwala Pani poseł nazwać obecne polskie łowiectwo "elitarnym hobby". Nie zgadzam się z tym pojęciem, bo mała liczba myśliwych w Polsce nie wynika z elitarności, ale z długoletniej polityki państwa i kierownictwa PZŁ wobec łowiectwa, a szanowni czytelnicy sami ocenią, czy rzeczywiście uprawiają elitarne hobby.

Mnie zainteresowała druga część wypowiedzi Pani Pasławskiej, w której postuluje ona zmianę obecnego modelu łowiectwa na model skandynawski, a to już rewolucja. Znika Polski Związek Łowiecki, wymuszający obligatoryjne zrzeszenie się w nim wszystkich myśliwych, bo nie ma takiego związku w żadnym kraju skandynawskim, więc model skandynawski musi wymusić likwidację PZŁ w obecnej formie. Jeżeli część z obecnych jego członków chciałaby w nim pozostać, to tylko dobrowolnie i po przekształceniu go w stowarzyszenie. Model skandynawski ma też inną cechę, której brakuje obecnemu modelowi łowiectwa w Polsce. To upodmiotowienie w modelu łowiectwa właścicieli nieruchomości rolnych, a więc danie im wpływu na łowiectwo w Polsce. W praktyce nie byłby to wpływ bezpośredni, bo w wyniku reformy rolnej z 1944 r. majątki ziemskie pozwalające na utworzenie na nich obwodów łowieckich zajmują obecnie jedynie 2,5% powierzchni obecnych obwodów łowieckich. Pozostałe 97.5% gruntów musiałyby wydzierżawiać Lasy Państwowe i gminy, w których rolnicy mieliby pewien wpływ poprzez rady gmin i wójta na ilość, rozmiar i granice obwodów do wydzierżawienia.

Czy powyższa propozycja jest tak naprawdę kierowana do myśliwych, czy też może do rolników, którzy są coraz bardziej niezadowoleni z relacji z myśliwymi, trudno powiedzieć. Może Pani Poseł wcale nie chodzi o głosy myśliwych w jej okręgu, tylko o głosy rolników, bo przecież PSL jawić się chce jako jedyny obrońca tej grupy społecznej? Zobaczymy, czy za tą propozycją pójdą przed wyborami jakieś konkretne propozycje Polskiego Stronnictwa Ludowego, a tymczasem zapraszam do zapoznania się z całym pismem.


 

Czy pomysł Pani Urszuli Pasławskiej jest rzeczywiście zmianą dotychczas popieranego i ze wszech miar pożądanego przez Polskie Stronnictwo Ludowe komuszego modelu łowiectwa w Polsce, tego nie wiem, ale osobiście w to nie wierzę. Gdyby rzeczywiście była to zmiana dotychczasowej polityki PSL w stosunku do Polskiego Związku Łowieckiego i polskich myśliwych, to musiałby to przecież zakomunikować prezes tej partii Władysław Kosiniak-Kamysz. Nie zrobił tego, choć miał do tego okazję, tworząc w tym samym czasie co Urszula Pasławska, inne pismo do polskich myśliwych, z którym można zapozna się obok.

Nie wiem, jak to pismo ocenią polscy myśliwi, ale dla mnie to kompletny bełkot, co akapit to głupszy. Już w pierwszym zdaniu dowiadujemy się, że święto Św. Huberta jest świętem również rolników, a mnie ciekawi, jak świętują ten dzień ci, których duże grono myśliwych uważa za głównych wrogów łowiectwa. Dalej mamy tylko lepiej. To król Władysław Jagiełło miał wydać pierwszą w Polsce ustawę o łowach, choć historia mówi co innego. Pierwsze prawo dotyczące polowania wydał w XI wieku król Bolesław Chrobry, który zakazał polować na bobry w swoich dobrach. Gdyby Polski Związek Łowiecki chciał wykorzystać ten fakt, to mógłby obchodzić w przyszłym roku 1000-lecie powstania, a nie głupie tam 100-lecie.

Resztę wypocin prezesa pozostawiam ocenie czytelników.