Czwartek
10.05.2007
nr 130 (0648 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Bażanty przegrywają, prezes rządzi autor: Stanisław Pawluk
Brak poszanowania przyrody i jej degradacja dla celów komercyjnych przestaje być czymś niezwykłym. Ten brak poszanowania nie tylko dla przyrody, ale dla podstawowych norm prawnych nieudolnie usiłujących stawać w obronie przyrody nienaruszonej pazerną ręką człowieka, w wykonaniu myśliwych - bywa i tak!

O „inwestycjach” Antoniego Sacharuka prezesa Koła Łowieckiego nr 63 „Dąbrowa” w Białej Podlaskiej pisaliśmy w sprawozdaniu Płaczące łąki. O „działalności” prezesa A. Sacharuka radnego powiatowego i jak na ironię przewodniczącego komisji odpowiedzialnej za praworządność w powiecie, także poświęciliśmy wiele miejsca. Bezskutecznie.

Łąki w pobliżu malowniczo położonego kościółka w Malowej Górze, to dla miejscowych miejsce szczególne. Położone przy samej rzece Krzna były do niedawna ulubionym miejscem bytowania ptactwa wodno-błotnego, które upatrzyło sobie to miejsce dla wyprowadzania lęgów. Dziś zaledwie jeden łabędź usiłuje wysiadywać jajka w towarzystwie warczących spychaczy. Kolejny wielki teren ulega właśnie pracom ziemnym wykonywanym za sprawą Antoniego Sacharuka. Zerwana darń, wykarczowana roślinność bardziej przypomina pejzaż z filmu „Mad Max” niźli swojski, podlaski pejzaż.

Wójt gminy Zalesie mgr inż. Jan Sikora stara się jak może ominąć moje pytania. Twierdzi, że gmina do inwestycji na swoim terenie nic nie ma, wydaje jedynie tzw. warunki zabudowy. Na moje pytanie, czy wydano takie „warunki” na prowadzone aktualnie prace na łąkach Malowej Góry odpowiada, że nie wie i przywołuje specjalistę Mariana Więcierzewskiego, bez udziału którego wydanie wymaganych dla pozwolenia na inwestycje warunków zabudowy nie jest możliwe. Marian Więcierzewski mimo wyraźnych znaków dawanych przez wójta stanowczo stwierdza, że żadne warunki na ten teren nie były wydawane i jeśli trwają tam jakieś prace to odbywają się z pominięciem prawem przewidzianej procedury. Starostwo Powiatowe także nie mogło wydać pozwolenia na budowę bez warunków wydanych przez gminę. Wójt przypomina sobie nagle, że zapewne chodzi o zbiorniki retencyjne budowane przez syna A. Sacharuka. Po co Sacharukowi zbiorniki retencyjne? - wyjaśnić nie potrafi. M. Więcierzewski dodaje, że na tym terenie znajdują się rowy melioracyjne stanowiące własność skarbu państwa, a te nie mogą być objęte żadnymi działaniami.

Kolejny atrakcyjny, nie tylko pod względem myśliwskim, teren ulega wyłączeniu z łowieckiego gospodarowania i to za sprawą prezesa koła. O tej sprawie na odbytym walnym zebraniu nie mówiono. Mówiono zaś i uchwalono natomiast zezwolenie na zakup gruntu i budowę domu myśliwskiego. Koło posiada już dwa obiekty umożliwiające odbywanie zebrań, szkoleń czy biesiadowania. Kolejna inwestycja według opinii anonimowego członka koła przekracza możliwości finansowe koła. Istnieja obawa, że zgodnie ze statutowymi przepisami, w przypadku plajty finansowej komornik zapuka także i do drzwi członków koła. Prezes A. Sacharuk, zapewne przez przeoczenie, nie poinformował swoich członków o kolejnym terenie traconym dla łowiectwa. Nie zapomniał natomiast przedstawić nowego członka koła Andrzeja Czwarnoga, adwokata dzielnie przegrywającego sprawy z powództwa Tomasza Rappy przed sądami powszechnymi.

Wyróżnił także hubą na brzozowej desce, podpisanej wcześniej przez nieświadomych niczego członków koła wchodzących na zebranie, Stanisława M. za „szczególne zasługi w obronie koła”. Te szczególne zasługi to zniewagi i obelgi kierowane publicznie pod adresem kolegów sprzeciwiającym się rządom Antoniego Sacharukaza, za które Stanisław M. został skazany przez Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres trzech lat oraz 800 złotych grzywny i 4,184 złotych zwrotu kosztów sądowych. Prezes przejęty był zapewne także zmianami personalnymi w zarządzie. Z przyczyn osobistych, z dalszego trwania przy boku prezesa zrezygnowali bowiem: łowczy Eugeniusz Sidoruk oraz skarbnik Marek Dymicki. W kole mówi się, że uzasadnienie „ze względu na zły stan zdrowia”, byłoby tak samo wiarygodne jak i to podane przez rezygnujących. Obaj bowiem cieszą się dobrym zdrowiem...

Pragnąc rzetelnie wyjaśnić niepotwierdzone informacje o tym, że koło przeznaczyło spore kwoty na zwrot zasądzonych przez sąd karny Stanisławowi M. kar i kosztów sądowych, czy prawdą jest, że mecenas A. Czwarnog nie wpłacał wpisowego wstępując do koła, zadzwoniłem do najbardziej wiarygodnego źródła skarbnika Tadeusza Sidoruka. Moje pytania skwitował z butą i prostacko:
- Żadnych wywiadów udzielał nie będę! Nie muszę wam udzielać wywiadów!
Nie zdążyłem nawet wyjaśnić, że nie zwracam się do gwiazdy kwalifikującej się do robienia z nim wywiadów, a do skarbnika najbardziej skandalizującego koła w okręgu Biała Podlaska i mam jedynie kilka pytań. Nie zdążyłem. Tadeusz Sidoruk ostentacyjnie rzucił słuchawkę. Zapewne po opublikowaniu tego tekstu będzie miał pretensje, że tak bulwersujące sprawy jak przyjmowanie do koła adwokatów bez wpisowego, w zamian za prowadzenie spraw sądowych inicjowanych przez Antoniego Sacharuka, czy finansowanie przez członków koła kar i kosztów sądowych zwolenników prezesa, nie zostały właściwie przedstawione czytelnikom.

Tam gdzie biegały bażanty dzisiaj z warkotem uwijają się koparki i spychacze prezesa, a w dowodzonym przez niego kole wyróżnia się i odznacza przestępców. Jak nie medalem łowieckim to hubą. I to wszystko pod bacznym okiem Romana Laszuka łowczego okręgowego i Aleksandra Wit Kompy prezesa ORŁ w Białej Podlaskiej. W ZO w Białej Podlaskiej przyjmowane są jak widać normy lubelskie....