Czwartek
10.07.2008
nr 192 (1075 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Co sadzicie o tym ?

Autor: kurp45  godzina: 07:58
Ad.Bocian4- Zyja,zyja ale co to za zycie?. D.B.

Autor: Marceli  godzina: 09:30
Ludzie to lubią wierzyć w pierdoły.

Autor: Jenot  godzina: 09:35
Czyli nieprawda.OK. Odetchnąłem z ulgą Strach byłoby samemu na ambonie nocą siedzieć. Moje „organy“ raczej nikomu by się nie przydały ale to mógłby stwierdzić dopiero później. Pozdrawiam DB

Autor: Mołdzio  godzina: 13:40
Ad Jenot Myśle że kolega nie ma sie co bać ... tam bardziej chyba o dzieci chodzi... w tych "plotkach" :-)

Autor: jurek123  godzina: 13:57
W końcu lat 70tych miałem słuzbową Wołgę. w PGR. Na jaką wieś nie zajechałem dzieciaki spiprzały aż sie kurzyło.Był to okres kiedy ktoś czarną Wołgą jeżdził i dzieci porywał.Oczywiści to była plotka. Pozdrawiam

Autor: Jenot  godzina: 14:48
Ad jurek123 Rok 1967 może 68 nie pamiętam dokładnie.Ostatnie dni sierpnia, koniec wakacji. Moi rodzice nie posiadali wtedy swojego gospodarstwa, jednak w czasie wakacji nie pozwalali nam biegać cały czas bezczynie, więc wysyłali nas do miejscowych gospodarzy wypasać krowy.Jako że sam byłem za mały do wypasania krów to towarzyszyłem memu starszemu bratu.Chodziliśmy więc dziennie do sąsiedniej wioski przez łąki nad rzeką do naszego gospodarza.I wtedy to, tego lata, gruchnęła po okolicy plotka o grasującym bandycie który porywa i morduje, między innymi dzieci. Pamiętam że któregoś wieczora wracaliśmy późno do domu.Jeszcze dziś mam przed oczyma obraz łąk zalanych księżycowym blaskiem i prześwięcającą chwilami między nadbrzeżnymi trzcinami srebrzystą wodę w rzece.Trzymając się mocno za ręce, z duszą na ramieni, szliśmy wzdłuż rzeki.Nagle szelest !!! Głośny i wyraźny tumult w trzcinach !!! Pamiętam że stanęliśmy jak wryci pewni że to ten bandyta za chwilę wyskoczy by nas porwać. No ale miałem przecież nieoceniony skarb przy sobie,…starszego brata : )) Zachował się jak na starszego brata przystało.Kazał mi zostać na miejscu i nie ruszać się a sam powolutku wszadł między trzciny.Po chwili wrócił z uśmiechem na twarzy, wziął mnie za rękę i powiedził: …chodź idziemy…… to tylko szczury wodne ! Strach ma wielkie oczy. Pozdrawiam DB