![]() |
Poniedziałek
25.08.2008nr 238 (1121 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: a propos ciszy ... (NOWY TEMAT) Autor: nonqsol godzina: 14:24 Mocno zniesmaczony pyskówką ( w której sam też wziąłem udział) za radą Przemus401, zakładam nowy wątek. Źle się stało, że tamten wątek powstał. Najlepiej ujął to Kulwap, stwierdzając cynicznie, że "Hyde Park jak widac nie jest miejscem dla wznoszenia ołtarzy!" Można dyskutować nad taką konkluzją. Wszak to jednak HPC. Ale z drugiej strony nie oznacza to, że każdy może sobie pisać, co mu się chce, bo jednak ktoś to przeczyta i może skomentować. Do rzadkości zaś należą komplementy, regułą są połajanki. Korzystam więc z tego prawa i liczę się z tym , że mogę oberwać. O razu zaznaczam, że w stosunku do niektórych (!) wypowiedzi, moim mottem jest wierszyk Tuwima pod zagławiem "Na pewnego endeka, co na mnie szczeka" ;-))) Wątek jest nietrafiony, od samego tytułu, bo mówi o zamordowaniu. Gdyby tytuł był np. "śmierć", pewnikiem reakcja byłaby bardziej stosowana i godna powagi sytuacji. W społeczeństwie używającym nakrycia innego niż mohair, słowo "ksiądz" ostatnio odebrane było dobrze tylko raz. Jako tytuł angielskiego filmu. Pod tym względem nasze forum jest tego świetnym przykładem, bo chyba dość mamy zakłamania, zaglądania pod kołdrę, włażenia z kropidłem bez mała do łazienek itd. Zwyczajowo każdą informację o śmierci większość kwituje "zniczami", bardziej uwzniośleni coś tam napiszą o wieczności, pokoju , kniei czy Bogu. Mnie też uczono i NAUCZONO (bo to nie to samo), że o umarłym nie mówi się źle. Ale nie oznacza to od razu, że ktoś inny bezceremonialnie ( i bezmyślnie ! ) dokona nadużycia i wykorzysta sytuację, licząc, że "w obliczu itd...." nie zareaguję. Do pewnego momentu wątek był wręcz przemilczany. Zaczęło się od - przepraszam, jeśli niektórych to zaboli, choć nie jest moim celem ich obrażać - modlitwy. Nie pomyślał nasz duchowy zbawca, że co innego powaga, a co innego modły. Nie dziwię się WIARUS-owi, że w tej sytuacji nieco złośliwie(?), ale trafnie (!) przywołał do porządku naszego pasterza. A pasterz się wnerwił, bo kto to widział, aby w wolnym kraju wolno było innym mieć własne,wolne myśli. WIARUS, jak sam nick wskazuje, niby taki stary, doświadczony w boju, a taki naiwny, "jak dziecko we mgle, jak Goliat na pchle"....;-) A potem, to już normalnie, jak na forum, straciliśmy orientację, o co właściwie chodzi:-(. ad jenot Można widocznie zabić. Chłopak był z tzw.normalnej rodziny, rany zadane w "okolice brzucha" (jakoś mam dziwne wrażenie, że to nie o "brzuch" chodziło) świadczyć mogą, że celem mogło nie być zabicie lecz zadanie cierpienia względnie wyładowanie furii. Dobry adwokat go z tego wyciągnie bez problemu. ad Jastrząb Jest jednak coś takiego jak np. afekt. Nie usprawiedliwia to pozbawienia życia , ale nigdy nie będzie to morderstwo (terminy potoczne, nie - kodeksowe). ad porze Najpierw cyt." majestat śmierci to coś wobec czego wypada zachować milczenie, nawet jak sie było kiedyś osobiście molestowanym przez jakiegoś prooszcza",koniec cytatu. Rozumię, że jesteś na tyle miłosierny, że każdemu , w szczególności księdzu, wybaczyłbyś molestowanie swojego syna i regularnie, co tydzień sypał mu na tacę. Gratuluję, bo JA aż tak tolerancyjny nie jestem. Nadal uważam, że należy Ci się złota czcionka. Pozdrawiam! PS A teraz idę sensowniej zakończyć urlop ;-) Autor: Jastrząb godzina: 15:53 ad nonqsol Afekt może być okolicznością łagodzącą-w żadnym razie usprawiedliwieniem.Z tym się chyba zgadzamy. Przez afekt rozumiem stan silnego wzburzenia ograniczającego czasowo poczytalność lub innymi słowy świadomość czynu.A zatem... Przyjmując,że chłopak był -jak to określiłeś -atakowany w "okolice brzucha"-i działo się to na przestrzeni miesięcy/lat -a poszedł zabić ze spokojem i w sposób przemyślany -to afekt odpada...pełna premedytacja. Jeśli natomiast doszło do takiego "ataku w okolice" w chwili tragedii-to nie sądzę,żeby nie potrafił się przeciwstawić w inny sposób niż zadanie kilkunastu ciosów nożem czy innym narzędziem. Pod uwagę należy też wziąć fakt iż mówimy tu "chłopak" dając złudne przeświadczenie o nierówności sił fizyczno-emocjonalnych w stosunku do dorosłego mężczyzny jakim był ksiądz-ale w świetle prawa ten "chłopak" to osoba dorosła,stanowiąca sama o sobie-oraz wystarczająco silna fizycznie do tego aby odeprzeć taki "atak". Dotykając jeszcze samego problemu księży... Znam księży takich co do których nie mam wątpliwości ,że są "powołani" do pełnienia swoich obowiązków-pełnych poświęcenia i wiary. Są też tacy którzy przeczą wizerunkowi księdza.To tak jak wśród myśliwych-są pasjonaci kochający przyrodę i ci tzw."mięsiarze" którzy przeliczają cenę wyjazdu na korzyść którą mogą z tego osiągnąć.Wszystko zależy od człowieka. Jedno jest pewne...posłużę się cytatem z filmu: "czy to normalne,żeby facet nie mógł z gołą babą w windzie???" Tu leży przyczyna tych wszystkich "ataków w okolice brzucha"-czyż nie? Natury nie da się oszukać-ale presja prowadzi do wypaczeń... Pozdrawiam-DB! Autor: Jurek Ogórek godzina: 16:52 Koledzy :-te wszystkie fakty sa ciekawe tylko dla czytelników "Faktu" czy też "Super ekspresu"-oni lubia paprać sie w g....e . nonqusol - przyjemnego końca urlopu Autor: nonqsol godzina: 23:41 ad Jastrząb Zgadzamy się co do pryncypiów;-). Mała poprawka; to ksiądz miał rany zadane w brzuch. ad Jurek Ogórek Nie do końca zgoda. Nie zauważyłeś, że od pewnego czasu poziom postów na tym forum jest jakby rodem z "Faktu" i "SE"? ;-))) Dzięki za życzenia. Pozdrawiam! PS A na koniec urlopu zamieniłem się w pasterza (jesli to termin "zarezerwowany" , to może być pastuch). Pasłem kilka saren i łanię. A jutro do kieratu:-( Autor: przemus401 godzina: 23:49 Nonqsol, nie bądź smutny, ja jeszcze jutro laba, a do kieratu od środy. A dziś kosztowałem dereniówki, piołunówki i wiśniówki wujaszka mojej kobitki. Mmmmmmmniam...mówię Ci. Pozdrawiam, Darz Bór - przemus401. |