Poniedziałek
01.09.2008
nr 245 (1128 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Niesamowite historie :)

Autor: Kapsel  godzina: 00:33
Sam za dzieciaka też przeżyłem ciekawą przygodę. Miał nie więcej niż 9-10 lat. Pojechałem z dziadkiem na polowanie w sierpniu na kozła. Dziadek posadzil mnie na anbonie, a sam poszedł na zwyżkę oddaloną ok kilometra ode mnie. Jako że było to moje nie pierwsze polowanie niestraszny był mi klangor żurawii. Z ambony wygonila mnie wrona lbo gawron, ktróy siadł kracząc na knie ambony. Czarny kraczący stwór, to było dla mnie za dużo Myślę, że mój bieg do dziadkowego krzesełka można porównać do finału setki Usaina Bolta na Olimpiadzie.

Autor: Leon_Ols  godzina: 01:14
Moje jedno z pierwszych polowań indywidualnych, poszedłem na trzczcinowiska za dzikami , nagle widzę coś czarnego leci w moja stronę, stałem obok rowu melioracyjnego gdy nagle coś wielkiego i czarnego uderzyło mnie nad kolano , odsknołem się w rowie melioracyjnym siedząc po pachy z przypuszczeniem złamania nogi , naszczęście okazało się to tylko stłuczenie uda. Następne 2 tygodnie kulałem i miałem odcisk gwizdu nad kolanem. Od takie poczatki PZDR I Darz Bór