![]() |
Czwartek
18.12.2008nr 353 (1236 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: PICIE wódki! Autor: Kulwap godzina: 06:36 Wstałem raźnie... Bez kaca. Recepturki "zakanszania" wzbudzają moje pozytywne emocje. Także wskazanie gatunków. Niektóre jak węgorzyk i Absolut proponowany przez Zbyszka przewiczyłem (dzięki!) a inne musze zdegustowac. Miłe też, ze Kolega aż z Przemysla wskazuje mi żołądkową produkowana ok. 400 mb od mojej siedziby. WJarek! wpadnij zdegustujemy razem... Wódeczka to światło życia! Autor: Kulwap godzina: 08:10 Jeger! Po raz pierwszy się zgadzam.... prawie w całości! Wątpliwości budzi jedynie koniecznośc dotrzymania wierności i "sprawdzonych" trunków! Zanim trunki stały się "sprawdzone" ktoś zaryzykował wypicie nieznanego.... A ja właśnie jestem takim ryzykantem.... Jakbyś miał jakiś nierozpoznany trunek to ja go zamienię na "sprawdzony".... Autor: wini godzina: 08:45 Kulwap. Coś tu nie gra "Autor: Kulwap Data: 18-12-08 06:36 [Wersja do wydruku] Wstałem raźnie... Bez kaca."... Tak wcześnie - to ja wstaję , aby jakiś łyk czegoś rzadkiego..... I za 90 min dopiero zauważyłeś komentarz-radę Kol.Jager. - chyba jeszcze trzyma w środku. Pozdrawiam Zdrówka Życzę. DB Alkoholowy zespół dnia następnego - to mały pikuś , ale dodać do tego jeszcze paczkę fajek do tego wypaloną - to dopiero "przyjemność". Autor: Kulwap godzina: 08:56 wini! Bo mi zmiast kaca pada na oczy... Ja tak mam! Autor: wini godzina: 09:01 Kulwap. Jak będę jechał wiosną na południe to wdepnę do Lublina i podrzucę do posmakowania. Pozdrawiam DB P.S. Z chęcią bym z Tobą posmakował i pogawędził - ale..." Pan Bóg dał wódkę , a diabeł kierownicę samochodu". Autor: wini godzina: 09:09 A najważniejsze - to uczyć się od najmłodszych lat. Pozdrawiam DB Autor: Janusz2 godzina: 09:18 O! jaki mniamuśny temat :) Cholerka! trudno będzie wytrzymać do fajrantu "na sucho" ;) Pozdrawiam (przede wszystkim smakoszy) Janusz PS Abstynentów też pozdrawiam Autor: kecak godzina: 10:17 peto kielbasy ,ogoras i po garnuchu bimberku Autor: Reign godzina: 11:31 Witam Wędzona sieja prosto z wędzarni przy wędzarni taka 1kg z małym przechodzikiem na łeb licząc. A na dodatek dla zmarźluchów rosołek ucha na łbach leszczowych na ognisku gotowana. Plus daleko od Żony i dobre Towarzycho. Alkoholek czyściutki a właściwie jak najczystszy wg uznania. Wszystko na świeżym powietrzu aż do rana i kaca nima. Darzbór Reign Autor: wini godzina: 11:58 Regin ".. Plus daleko od Żony i dobre Towarzycho.".. i brak zasięgu telefonu.. Pozdrawiam DB Autor: mysliwiec34 godzina: 13:02 Kaca Koledzy nigdy nie zaznacie jeśli wciąż pijecie i nie przerywacie;-)))) A sylwester coraz bliżej... Mamy na forum jakiegoś Sylwka? DB. Autor: Mnich godzina: 13:16 Faktycznie jak pić to najlepiej z głową. A jak bez głowy to najlepiej pod kisielek. Ma on cudowne właściwości - w obie strony smakuje tak samo i przyjemność jest wtedy podwójna. DB Autor: łajka11 godzina: 13:37 Dobra wódka nigdy nie jest zła. Tak mawiali przdziadowie i coś w tym jest. Ale trzeba uważać na zimną wódkę. Pozdrawiam Darz Bór Autor: łajka11 godzina: 13:49 Coś w tym jest.......... Autor: Kita godzina: 13:55 Nie mam tęgiej głowy,ale kiedyś zdarzyło mi się przekroczyć trzy razy dawkę 1000 g. W pierwszym przypadku zakąską były węgorze i to wędzone i smarzone prosto z patelni. W drugim przypadku, załatwiłem ubogiemu człowiekowi pracę i mieszkanie.Zajął cały domek na wsi z ogrodem itp. W podzięce, zaprosił mnie na -dzisiaj można by powiedzieć-parapetówkę.Po moim przyjeździe wysłał żonę na strych,gdzie pod powałą wisiało-sao-gruba słonina lekko podwędzana. Tą słoniną,cebulą i świeżym wiejskim chlebem zakanszaliśmy po kazdym stakańczyku-czytaj musztardówce. Koledzy-czegoś podobnego nie jadłem.Niebo w ustach,jasna głowa i to nazajutrz także. Kolega wywołał przyjemny temat,ale niebezpieczny,zwłaszcza po zapoznaniu się z treścią przez "sympatyków" mysliwstwa. Dlatego napiszę jeszcze,że przez tyle długich lat nie zdarzyło mi się popić na polowaniu a także uważam, że mysliwi nie nadużywają tego trunku jak się powszechnie niesłusznie uważa. W każdym razie są poniżej średniej krajowej. Autor: Kulwap godzina: 14:00 Kita! Słusznie prawisz! Dodam tylko, że ja NIGDY NIE PIJĘ JAKO MYŚLIWY!!! Autor: Sobek godzina: 14:06 No cóż, najlepiej dziczyzna lub rybka (dziczyzna najlepiej z kością bo można całą noc obgryzać :) a co pić? oczywiście najlepiej wiedzieć co sie pije, czyli tylko i wyłącznie woooooolno przepędzony i taki co się pali jak dzielimy się nim z ogniskiem ;) po czymś takim głowa nie boli, bo nie ma tam śmieci jakie funduje nam większość producentów. Rano sok z kiszonych ogórasów lub zakwas własnego wyrobu (jeśli już ktoś bardzo cierpi). Jak by co to zapraszam na "Ducha Puszczy" Zdrówko Sobek Autor: Janusz2 godzina: 14:30 Na "syndrom dnia następnego" ponoć najlepsza jest glukoza - dożylnie :) Pozdrawiam Janusz Autor: Reign godzina: 15:19 Kita masz rację z tą słoniną. Jestem wielkim zwolennikiem takowej. Na tegorocznym Hubercie poczęstowałem Kolegów, zachwytów było co niemiara. I nawet tym co już zęby zjedli na polowaczce rozpływała się w ustach. A jajecznica na takiej to poezja. Musi wisieć w wędzarni i to takiej jak kiedyś bywały na strychach. Jedna z najlepszych zakusek... Darzbór Reign Autor: Reign godzina: 15:23 Janusz2 na sydrom dnia następnego najlepsze jest to co robisz po pierwszym spudłowanym strzale do kaczki. DB Reign Autor: eugen50 godzina: 15:26 Jak dzieci, jak dzieci, tylko baby i wóda im w głowie. DB Autor: BOTANG godzina: 15:34 Jakie pyszności! I co z tego, skoro tylko do wódeczki... A mnie każą Francuzy żabojady do Martelka ohydne robale (ostrygi, małże, krewetki) spożywać, a potem (o zgrozo!) przebrzydły kawior degustować i jeszcze go wstrętnym szampanem popijać!... Autor: Kita godzina: 15:34 Ad Regin. Ta słonina o której pisałem, była bardzo gruba i w jedzeniu bardzo pulchna, krucha,jak nadmuchana.Rozpływała się faktycznie w ustach.No ale o technologię nie mogę już zapytać,bo już nie ma kogo. Przy okazji życzę kolegom Zdrowych Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, co przepiję świątecznym kieliszeczkiem niestety bez takiej zakuski słoninowej. Darz Bór Autor: Kulwap godzina: 15:41 BOTANG! Zmień natychmiast towarzystwo! Bo całkiem na zmarnowanie pójdziesz... ( - ; Autor: tomek35 godzina: 16:46 Człowiek na POZIOMIE powinien się trzymać w PIONIE Autor: ARGO-3006 godzina: 18:14 Ad.BOTANG ! W ślad za Kulwap-em proszę Cię nie idź w obce kulture,swojskie podniebienie stracisz, siwuche zapomnisz i ani chybi we "francuskim" zasmakujesz, na zgorszenie .........! Autor: venator godzina: 18:16 @ Botang trzeba Kulwapowi oddać, że słusznie gada ;) Francuskie przystawki lepiej zamienić na "nasze" (nie wspominając o towarzystwie) Zdravim Autor: pięta godzina: 19:10 No i popatrz kolego "Kulwap"jak kolega trafił z tematem jaki nośny aż a może już 53 odpowiedzi i kto tu mówi że zawsze najlepszymi degustatorami trunków procentowych byli zawsze melioranci i....myśliwi Wesołych świąt dla Wszystkich kolegów odwiedzających ten temacik.No i w Nowym Roku N A Z D R O W I EE !!! Koledzy. Autor: Jeger godzina: 19:51 ad. Kulwap Też się z Tobą po raz pierwszy zgadzam (po przemyśleniu)...:) - odnośnie wierności...:) Co do trunków - poleciłbym moją tegoroczną i pierwszą w życiu nalewke z mirabelek (nawiasem mówiąc ostatnią w życiu z tych owoców...:). Makabra w smaku, chociaż zabija mocą..:) Ciężkie są początki nalewkowicza...:( DB Jeger Autor: tadys ( BT ) godzina: 20:34 Botang,... do domu wracaj, gdzie po obcych lądach się poniewierasz, na żaby chcesz zejść??, dyć żaba to tylko w pudrze....... pozdrawiam, tadys Autor: jarekk67 godzina: 20:36 Ja niedawno wruciłem z Wigiili roboczej był Polonez i tradycyjny śledzik D.B Autor: lenik godzina: 20:50 A ja własnie się wywracam... Autor: BOTANG godzina: 20:50 Ad Kulwap, Argo-3006, venator. I cóż mam robić, skorom, nieboraczek, na Martelka skazan, bo mi pieronowo smakuje?! Chyba spróbuję tę francuską politurę staropolskimi specyjałami zakąszać (przepraszam, w tym temacie powinno być "zakanszać"), a to: boczuś, bigosik, rybcia, paszteciczek, tatareczek, kiełbanoski... Mniam, mniam!... Autor: wini godzina: 20:51 jarekk67 Od śledzika się zaczęło - czy na nim się skończyło.---- On MUSIIII - BO LUBI PŁYWAĆ pozdrawiam DB najgorzej jak po wszystkim jest jeszcze " po piwku". |