Wtorek
10.02.2009
nr 041 (1290 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Prośba o wyjaśnienie

Autor: wmarcinw  godzina: 00:17
daje coraz bardziej ;/

Autor: Peter  godzina: 00:35
Allete, czy Ty nie uwazasz, ze Ci z PETA sa blizsi Twojemu serduchu, prosze posluchaj jak obroncy zwierzat (TACY JAK TY) postepuja: PETA przyznaje sie do zabijania (www.youtube.com/watch?v=NlQlJrgZwOk) PETA sponsoruje terorystow (www.youtube.com/watch?v=rG812QpZsuQ&feature=related) Przyjemnego ogladania

Autor: tadys ( BT )  godzina: 01:40
ad.alette, ale nadal nie odpowiedziałaś na propozycję spotkania z niejakim, mało znanym Botangiem, czyli jak się nawet podpisał Romanem Bernackim, celem uzyskania wiadomośći z pierwszej ręki, z bardzo wiarygodnego źródła, konkretnie i na temat, no ale widzę, że tzw bełkot pospolity z cytowaniem innych , aż do przesady, dyskutantów, byleby samemu nic nie napisać, gdy się nie ma argumentów to Twa "twarda obrona straconej reduty", ach "damo" , ach czego czego Ci brak, odwagi na wycofanie się na z góry upatrzone stanowisko, a może to tylko tzw "babska przekora"(bez urazy) , a może po prost brak zdrowego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, czyli inaczej "kłania się zdrowy rozsądek"....łykanie wiedzy z wielu źródeł pozostawiam do własnej Twojej decyzji,....... niekoniecznie z filmików,...

Autor: alette  godzina: 02:13
mysliwiec34 Dla mnie to nie to samo: zabijanie dla pozywienia a zabijanie dla sportu, dla hobby. Moge zrozumiec czlowieka ktory tylko dlatego poluje na sarny, bo wierzy, ze jedzac je, chroni swe zdrowie. Co mozna powiedziec o mysliwym ktory odbiera zycie innej istocie czujacej, tylko po to, by podniesc sobie adrenalinkę,doznac jakichs silnych emocji? Taki mysliwy to nieswiadomy egoista. Potrzeba doznania przyjemnosci podczas polowania jest dla niego najwazniejsza. A wybrakowane sumienie - milczy. Zdrowy czlowiek, nawet gdyby chcial strzelic, uslyszalby w swojej glowie mysli: "Nie wolno ci tego zrobic, nie masz prawa odebrac tej sarnie zycia, to jest złe, ona bedzie cierpiała, skrzywdzisz ją." I nie strzeliłby. Mysliwi nie maja takich mysli w glowie, gdy polują. Tak jak seryjni mordercy, nie mają wyrzutow sumienia, z tego powodu ze zabijaja. Cytat:Jestem w stanie zrozumiec , gdybyś była zagorzałą przeciwniczką zabijania w ogóle Twoje posty tutaj. Ba nawet Twoje relacje z lisem byłbym w stanie zrozumiec , choc kastrowac kogoś z kim się dzieli łoże (bez podtekstu tutaj) brzmi dziwnie i zatrważająco jak na taką zwolenniczkę ochrony dzikich zwierząt. Dzikie zwierzeta tez sie kastruje w pewnych okolicznosciach. Cytat: Dlaczego twierdzisz i skąd ta myśl, że człowiek (i nie mam tu na mysli tylko myśliwych) nie może jeśc zdrowej dziczyzny, zdrowszej od jakiegokolwiek innego mięsa (bo dzikie zwierzę nie zje byle czego, a już napewno dwa razy z rzędu) , a powinien w imię niewiadomych zasad jeśc na byle czym karmione kury, świnie, a nawet ryby te z rybnych gospodarstw? Nie no wybacz - ja już nie piszę tego jako myśliwy ale jako zwykly zjadacz mięsa. Rozumiem to, ze ktos zywi sie dziczyzna, bo jest przekonany, ze dba w ten sposob o swoje zdrowie, jesli robi to w trosce o swe zdrowie. ja jem ryby bo uwazam, ze powinnam je jesc, by byc zdrowa. Co innego jesli ktos spozywa dziczyznę, dla rayrytusu, nie uwaza, by musiał ja jesc dla zdrowia, je ja po to by zaspokoic swe kulinarne gusta. Zabijania dla kaprysu nie akceptuję. Nie jadlam dziczyzny i nie bede jadla. Nie uwazam, by sarnina byla niezbedna w mojej diecie, bym bez niej doznala uszczerbku na zdrowiu. Cytat:Ta dyskusja jest o tyle w tym względzie bezprzedmiotowa, że nie ogarniasz całej istoty myślistwa, gdyż skupiasz się tylko na aspekcie zabijania, a to tylko sposób na pozyskanie dziczyzny w celu dostarczenia jej na stoły ludzi , którzy cenią ją bardziej niż jakiekolwiek inne mięso. Nie dla kazdego mysliwego zabijanie dzikich zwierzat to sposob na pozyskanie dziczyzny w celu dostarczenia jej na stoły ludzi. Jest wielu mysliwych ktorzy nie zabijaja głownie dla pozyskania miesa. Zabijaja przed wszystkim dla wlasnej satysfakcji, dla wlasnej przyjemnosci. Chodzi im o emocje, towarzyszace polowaniom. A na jakim aspekcie myslistwa mam sie skupic? Gdyby mysliwi tylko dokarmiali zwierzyne - czemy jestem przeciwna, to nie mialabym do nich nic gydby sciagali wnyki, lozyli pieniadze na ochrone przyrody, wszystko byloby ok. Jestem jedynie przeciwna zabijaniu dla hobby, dla sportu. A zabijanie dla wlasnej satysfakcji jest dla wielu mysliwych najwazniejszym powodem dla ktorego polują. To nie tak, ze ja nie widze, ze mysliwi robią "dobre rzeczy". Ale chocby nie wiem ile sie starali, ile pieniedzy lozyli na ochrone przyrody, ile "dobrego" zrobili, to wszystko przestaje miec pozytywne znaczenie, gdy strzelaja do zwierzat by dostarczyc sobie rozrywki, przyjemnych doznan. Wyobraz sobie, maz obsypuje zonę prezentami, kupuje jej drogie suknie, gotuje dla niej pysznosci, zabiera ja w podroze po swiecie, i przez wiekszosc czasu jest dla niej cudowny, ale raz na jakis czas zdarza mu się, ze zonę bije, wyzywa, poniza. Czy dla tej kobiety w takiej sytuacji, te wszystkie dobre uczynki meza, maja jakies znaczenie? Polowanie dla zdobycia trofeum, to dla mnie zdawanie zwierzeciu bezsensownej smierci, pozbawianie go zycia bez powodu. Czlowiek ktory tak robi, jest egoista. Pomysl, to zwierze chcialo zyc - a ty odebrales mu zycie tylko po to by zawiesic jego glowe na swojej scianie... taki miales kaprys. Zrobiles o tylko dla siebie. By czuc sie silnym? By myslec o sobie: jestem kims, dokonalem czegos wielkiego? Wiesz, nie moglabym, po prostu nie moglabym strzelic do jakiegos zwierzecia po to by powiesic sobie jego glowe na scianie. Nie potrafilabym z TAKIEGO powodu odebrac mu zycia. Cytat:Dla Ciebie jest to po prostu kolejny przejaw naszego barbarzyństwa ale jeśli już tak ochoczo porównujesz nas do rzeźników to wskaż proszę , który z nich zadając śmierc jest w stanie przy tym okazac choc odrobinke szacunku dla zabijanego zwierzęcia? A czy mysliwi okazuja szacunek zwierzetom, do ktorych strzelaja? Tropienie i zabijanie = okazywanie szacunku???? nie dla mnie. Jesli zbierasz wnyki to ok - to jest wedlug mnie przejaw szacunku wobec dzikich zwierzat. Jesli sadzisz mlode lasy, "sprzatasz lasy", itp to sa przejawy szacunku wedlug mnie,dla przyrody. I co z tego ze TY pamietasz wszystkie zwierzeta ktore zabiles? Jakie to ma DLA NICH znaczenie??? Ostatnia rzecza jaka one zapamietaly byl bol i strach. CYTAT: Mimo tego, że zabijam zwierzęta to szanuję je i nigdy nie robię tego bez potrzeby czy jak to ujęłaś - kaprysu. Wiec zabijasz TYLKO dla pozywienia?

Autor: alette  godzina: 02:33
Peter Znam to organizację, nie popieram jej, chocby nie wiem ile dobrego uczynili.

Autor: Peter  godzina: 02:41
Alette, jesli sluchalas tego 'clipu' to powinnas wiedziec, ze oni usmiercaja zwierzeta, tzw, 'usypianie', eutanazja, zwij to jak chcesz. Mysliwych nazywaja kryminalistami, ludzi, ktorzy posiadaja zwierzeta uwarzaja za zloczyncow, bo wg nich nikt nie moze zagwarantowac zwierzeta wolnosci. Ja sie w tym wszystkim gubie. Zawsze myslalem, ze to my polujemy i zabijamy dla miesa, teraz okazuje sie, ze 'animals lovers' robia to samo, ale pod innym tytulem.

Autor: Jastrząb  godzina: 04:04
Ponieważ dyskusja już dawno przestała być merytoryczna (między innymi dlatego,że jedynym znaczącym przeciwnikiem był bfgj,który przeniósł się do innych i bardziej wyszukanych wątków ) a na placu pozostała jedynie alette pozbawiona wszelkich argumentów poza tupaniem nogą i krzyczeniem "nie bo nie" ( to znane zjawisko szczególnie w przedszkolu-nie łączyć z poczuciem bonapartyzmu o którym pisałem wcześniej) i rozwój dyskusji prowadzi nieuchronnie do "inwektyw między dyskutantami"-chcę w kilku zdaniach podsumować ten wątek,gdyż dalsze pobyt tutaj nie jest ani rozwojowy,ani pouczający,ani też śmieszny i rozrywkowy. Tak więc...Alette... Zapominasz,że to ty przyszłaś do nas...myśliwych i sympatyków łowiectwa.Początkowo zostałaś przyjęta ciepło i wiele osób zganiło nawet admina za usunięcie ankiety.Oszukałaś nas wszystkich-gdyż znkieta służy badaniom-a badania dla dobra wyniku powinny być bezstronne.Ty przyszłaś z góry zamierzonym celem...Nie wiem po co zadałaś sobie trud robienia ankiety-ponieważ twoje zdanie i tak było określone-choć początkowo ukryte. Weszłaś więc między wilki..i zostałaś pogryziona...Oczywiście nie możesz się przyznać,że boli-bo twoja pycha i duma nie pozwala na to.Aktualnie jesteś obśmiewana i lekceważona-i dziwię się,że wiedząc o tym,że nic tu nie zdziałasz-nadal tu jesteś.Jest to forma masochizmu-no ale w twoim przypadku nic mnie nie zaskoczy-bo już różne swoje zboczenia tu ujawniłaś.Zagadką dla mnie jest to,gdzie się zgubiło poczucie dumy lub ambicja-zwał jak zwał-które powinny doprowadzić do odejścia w chwili,w której zasygnalizowano tobie,ze jesteś tu niechciana...To forum łowieckie-zatem nie spodziewaj się,ze ktoś tu zacznie wyznawać wegetarianizm.Nawet bfgj je mięso-ten,który wydatnie tobie pomógł-przede wszystkim merytorycznie-bo doświadczenia nie można mu odmówić. Z przykrością stwierdzam też po raz kolejny,że twoją największą wadą jest niezdolność do rozumienia tego co czytasz i niezdolność podejmowania dyskusji w wyniku własnych przemyśleń.Ty dyskutujesz na zasadzie konfrontacji cytatów wyrwanych z kontekstu...w dodatko nie zawsze dobrze dobranych.Na pewnym etapie należało obniżyć poziom do łopatologii-ale to także nie przyniosło efektu...Ktoś napisał,że nie należy rozmawiać z głupcem,ponieważ obserwator może nie dostrzec różnicy.Mimo tego-nadal-zarówno ja jak i kilku innych forumowiczów powraca tu,z wiarą,że pokruszą beton. niestety nic nie może trwać wiecznie ponieważ są zdecydowanie ciekawsze i bardziej konstruktywne rozmowy od rozmów z tobą.Ostatecznie myślałem,że chociaż o winie porozmawiamy-w poczuciu tego,ze może cokolwiek z tej rozmowy wyniosę...a tu kolejne rozczarowanie...W zasadzie nie wiem o czym można z tobą porozmawiać-nie odnajduję w tobie pasji.A ludzie bez pasji-jakiejkolwiek-są dla mnie żałośnie ubodzy... Na koniec-w ramach powrotu do względnego poziomu-ustosunkuję się do twoich zarzutów zabijania w ramach hobby (co jest kompletnie chybionym stwierdzeniem-no ale ..) cytatem z "Myśli o opatrzności" Lucjusza Anneusza Seneki...Z uwagi na fakt,iż takie dzieła powinno się cytować w oryginale łacińskim-najpierw oryginał-później przez wzgląd na to,że to niełatwy tekst-tłumaczenie... "Nihil miserum est quod in naturam consuetudo perduxit. Paulatim enim voluptati sunt quae nacessitate coeperunt." "Nie ma żadnego nieszczęścia w tym,co przyzwyczajenie uczyniło naturą.Stopniowo bowiem staje się przyjemnością to,co wynikło z konieczności..." ...i proszę-nie obalaj nestorów filozofii cytatami z forum dla rozkapryszonych nastolatków lub podrzędnymi felietonami wątpliwych autorów-których warsztat nigdy nie dorówna twórcom tej miary co Seneka... To by było tyle...

Autor: Skrzekot  godzina: 08:57
ad Jastrząb i amen gratuluje. pozdrawiam Skrzekot Ps. Wyślij mi prosze swój adres na priv. masz u mnie nalewkę, wyśle pocztą.

Autor: tadys ( BT )  godzina: 09:28
dokładam butelczynę_piersiówkę znakomitej pigwówki,

Autor: Certyfikat  godzina: 09:58
To i ja coś dorzucę do tego rogu Amaltei :) Jastrząb czuj się oficjalnie zaproszony na polowanie. Proponuję w maju, na koziołka.

Autor: Alej.....  godzina: 10:26
W maju, to najlepszy jest zając w śmietanie!

Autor: mysliwiec34  godzina: 11:01
;-000 uaaaaa Coś mnie ominęło? Właśnie otworzyłem oczy po nocnym wypadzie. Na rozkładzie zgodnie z pozwoleniem odyniec jakieś 80kg max. ale jaki stary nie uwierzylibyście. Pancerz cały w bliznach. Piękny oręż. Faje i szable nie uszkodzone do tego bardzo grube. Wystają jakieś 8 cm poza gwizd. Drugi piękny przelatek płci żeńskiej 34kg. Zdjęcia dziś zrobie to podrzucę i pokażę naszej alette. Ad. alette. Oba dziki oddane zostaly przeze mnie do skupu dziczyzny w należytym stanie. Moje koło będzie miało z tego troche grosza. Niewiele, bo u mnie dzik w I kl. tylko po1.20. Tragiedia ale cóż. Warto było.

Autor: Peter  godzina: 15:18
mysliwiec34, a lisow po drodze nie widziales? :)) a odstrzal miales :)) Pozdrawiam

Autor: alette  godzina: 22:28
Cytaty z książki pt. "Farba znaczy krew" Zenona Kruczyńskiego Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem: " (...)Myślistwo jest tak ważne dla wielu mężczyzn, ponieważ zrosło się z patriarchalnym stereotypem mężczyzny i z patriarchalnym dziedzictwem kulturowym, w którym uczestniczymy: ten jest najważniejszy i ten ma władzę, kto dostarcza żywność i umożliwia przetrwanie potomstwu. (Wojciech Eichelberger) (...)Myślistwo stawało się w coraz więszym stopniu jedynie męskim obyczajem i rozrywką. Wydaje się, że obecnie nabiera ono wręcz charakteru rytualnego, a jego etycznie podejrzane atrybuty zostały tak zracjonalizowane, że uczyniły z niego coś w rodzaju religijnej praktyki patriarchatu. Na myśliwych można więc spojrzeć, jak na sektę uprawiającą kult mężczyzny jako istoty wyjątkowej, powołanej do tego by czynić sobie ziemię poddaną. Jeśli kiedykolwiek sekta myśliwska miała inną rację bytu niż poprawianie męskiego samopoczucia swoich członków - to z pewnością już dawno ją utraciła. Świat by trwać nie potrzebuje myślistwa, mało tego - powinien się go wyrzec. (Wojciech Eichelberger) (...)Doktryna myśliwska wyróżnia się skrajnym, sekciarsko - ideologicznym myśleniem, tworząc zamknięty system poglądów i wierzeń, które się samopotwierdzają i są całkowicie odporne na racjonalny krytycyzm. Najbardziej niebezpieczne jest jednak to, że grupie swoich wyznawców sekta ta gwarantuje przywilej zideologizowanego zabijania dla przyjemności. (Wojciech Eichelberger) (...)Można powiedzieć, ze myśliwi mają społeczny mandat na zabijanie zwierząt.(Wojciech Eichelberger) (...)Myśliwi mówią różne rzeczy z takiego być może powodu, że gdzieś bardzo głęboko przeczuwają, że to co robią, nie jest w porządku. (...)Muszą się uciekać do racjonalizacji: na przykład o zakłóceniu pierwotnej równowagi przyrody, o konieczności opiekowania się i dokarmiania dzikich zwierząt, o jakiejś tam selekcji, o szkodach łowieckich. Szukają racjonalnego usprawiedliwienia dla zabijania. Z drugiej strony to zabijanie nazywają hobby, sportem myśliwskim, sposobem spędzania wolnego czasu, rozrywką. (Zenon Kruczyński) W tej chwili myślistwo to nic innego jak zabijanie dla przyjemności. Nie ma na to zadnego innego, uczciwego uzasadnienia.(Wojciech Eichelberger) (...)Zauważyłeś zapewne, że polowaniem zajmują się często mężczyźni z pozoru silni i męscy, ale wewnętrznie zalęknieni i niepeweni swojej męskości.(Wojciech Eichelberger) Odnoszę wrażenie, ze dla wielu mężczyzn polowanie jest próbą poprawiania męskiego samopoczucia. (Zenon Kruczyński) Rozmowa z łowczym wojewódzkim Piotrem Ławrynowiczem: (...) Prawo łowieckie zezwala na strzelenie ciężarnej loszki nawet na dzień przed porodem, pod warunkiem, że jest przelatkiem, czyli dzikiem do roku życia. Mnie się to przytrafiło - strzeliłem latem przelatka, loszkę, która miała cztery w pełni rozwinięte płody. To jest legalne.(Zenon Kruczyński) (...) Gdybyśmy postawili jakąś osobę, która ma obojętny stosunek do myślistwa - nie jest naszym miłośnikiem ani nie jest wrogiem - obok myśliwego, który patroszy strzeloną w styczniu cielną łanię, i ten ktoś patrzyłby, jak z łona matki wyciąga się kilkukilogramowy, ukształtowany płód z charakterystycznymi białymi raciczkami, już wykonujący samodzielne ruchy, to prawdopodobnie ten ktoś zostałby przysięgłym wrogiem myślistwa do końca życia. (Piotr Ławrynowicz) Rozmowa z Anną Dodziuk: (...)Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę z tego, jak wielką wartością było kiedyś dla mnie polowanie. Wtedy wydawało mi się, że życie bez myślistwa nie miałoby żadnego znaczenia. Chyba było nałogiem, uzależnieniem, ze wszystkimi tego konsekwencjami osobistymi i społecznymi. Mam powody przypuszczać, że to samo zdarzyło się wielu innym polującym mężczyznom. Być może nałóg jest też jednym z powodów tego, że gdy ktoś już zacznie polować, prawie nigdy nie rezygnuje ani z polowania, ani z tego całego oprzyrządowania myśliwskiego, którego bagaż bierze się na siebie, gdy zaczyna się polować. (Zenon Kruczyński) Dla ludzi owładniętych jakimś nałogiem, na przykład dla alkoholików, życie bez "przedmiotu pożądania" jest życiem bez wartości. Większość do samej śmierci nie zrezygnuje z tego, żeby pić, hazardowo grać w karty, czy nałogowo polować. (Anna Dodziuk) (...) Najkrótsza definicja uzależnienia jest taka: jakieś zachowanie wywołuje szkody w życiu człowieka, a mimo to on nie potrafi tego zachowania zaprzestać.(...) Trudno zauważyć, że polowanie może być nałogiem, również z takiego powodu, iż nie ma tu uzależniajacej substancji chemicznej. (Anna Dodziuk) W książce twojej i Leszka Kaplera Nałogowy człowiek przeczytałem: "Zachowania nałogowe mają wspólne cechy niezależnie od tego, jakiej używki dotyczą. Wykraczają one daleko poza substancje chemiczne, wciągają człowieka i przywiązują go do czynności zazwyczaj uważanych za przyjemne, a faktycznie jałowych i nawet destrukcyjnych, angażujących energię i uwagę potrzebną do wykonywania zadań życiowych, rozwiązywania problemów oraz rozwoju".(Zenon Kruczyński) Jest coś , co świadczy o tym, że polowanie jest uzależnieniem, coś co dla wszystkich uzależnień jest objawem podstawowym: bez wątpienia polowanie r e g u l u j e u c z u c i a. To oznacza, że człowiek przestaje normalnie reagować na to, co może wprawić go w zły albo dobry humor, wywołać euforię, szczęście, lęk, cierpienie, złość - tylko to jedno zachowanie zaczyna być głównym bodźcem wpływającym na stany emocjonalne.Z polowaniem jest tak jak z alkoholem: jeżeli alkoholik go nie ma, czuje się nieszczęśliwy, nie ma innych sposobów na zagłuszenie smutku, rozpaczy, złości, wstydu, a kiedy wypije, doznaje ulgi, odczuwa radość i przyjemność. Myśliwy niewiele się od niego różni: polowanie pomaga mu nie zajmować się - a przynajmniej nie przejmowac się - niczym innym, nie dopuszczać do głosu trudnych uczuć, służy mu do nieodczuwania i z czasem staje się jedynym źródłem pozytywnych przeżyć.(Anna Dodziuk) (...)Następna, istotna dla myśliwego sprawa wiąże się z tym, że tydzień w tydzień zabija zwierzęta. Przez całe swoje myśliwskie życie zabiłem około tysiąca małych i dużych zwierząt. Jeżeli ciągle się to robi, nie da się żyć inaczej, niż odcinając własną wrażliwość na zadawane śmierć i ból, a bywa, że na okrutne cierpienie. Mniej więcej co piąta zadana śmierć wiąże się ze ściganiem rannego zwierzęcia, dochodzeniem i dobijaniem poharatanego kulami, jeszcze żywego zwierzęcia. Trzeba patrzeć w gasnące oczy. (Zenon Kruczyński) I trzeba patrzeć na to z bliska?(Anna Dodziuk) Tak. Dopiero wtedy musimy rzeczywiście zabić, uczestniczyć w tym z bardzo bliska i w pełni. Widzieć jak ostatnia kula targnie poranionym ciałem zwierzęcia i jak uchodzi z niego życie. Takie polowanie, o którym do tej pory rozmawialiśmy, to jest polowanie wirtualne, podobne do gry komputerowej. Siedzę na ambonie, coś widzę przez okienko, rozpoznaję, składam się, strzelam i to "coś" znika. Idę za dwadzieścia minut na miejsce strzału i to "coś" leży - kawałek dalej lub w tym miejscu, gdzie dosięgła go kula. Ale to jest tylko c i a ł o. (...) Etyka myśliwska mówi, że trzeba dać zwierzęciu umrzeć. Moim zdaniem bardziej chodzi o to, żeby samemu nie widzieć śmierci. Bo to jest okropne i przejmujące do szpiku kości zdarzenie, kiedy ogląda się umieranie i śmierć. Tym bardziej jeśli samemu się ją zadało. Powiedz mi, czy to może być tak, że swoją wrażliwość mam przez pięć dni w tygodniu, a na dwa dni, gdy poluję, tracę ją, żeby móc zabijać a potem znowu ją odzyskuję na inne dni? Czy to ma wpływ na pozostałą część mojego życia?(Zenon Kruczyński) A jak sądzisz? Przecież musi mieć wpływ. (Anna Dodziuk) Tak podejrzewałem. W związku z tym generalnie robię się mniej wrażliwy i uczuciowy, bardziej pancerny. Wtedy życie mniej boli. (...) Przecież stale ćwiczyłem się w odcinaniu od dostrzegania cierpienia, które sam zadawałem. (Zenon Kruczyński)

Autor: pp67  godzina: 22:32
a dlaczego nie całą książkę od razu?

Autor: alette  godzina: 22:38
Jastrząb Cytat:Nie wiem po co zadałaś sobie trud robienia ankiety-ponieważ twoje zdanie i tak było określone-choć początkowo ukryte. Dzieki tej ankiecie - teraz juz wiem, ze to byla zla droga - chcialam poznać czynniki ktore doprowadzają ostatecznie do tego iz ktoś zaczyna polować w wieku doroslym. Szczegolnie interesuje mnie dziecinstwo myśliwych, czas do 15 roku zycia. teraz juz wiem, ze przez ankiete nie dowiem się tego czego chcę. Jedynja droga jest wywiad, rozmowa na zywo z mysliwym i to jeszcze z takim, ktory się otworzy, a nie bedzie mowil tylko o pieknych rzeczach ze swego zycia. Sa takie sprawy o ktorych się nie mowi, nawet znajomym, a co dopiero dziennikarzom do wiadomosci publicznej.

Autor: wmarcinw  godzina: 22:52
przestancie w koncu ruszac ta gnojowke, bo ciagle smierdzi... :P

Autor: alette  godzina: 23:10
Jastrząb Cytat:Weszłaś więc między wilki..i zostałaś pogryziona...Oczywiście nie możesz się przyznać,że boli-bo twoja pycha i duma nie pozwala na to Co ma mnie boleć? Wy nie mozecie mnie slowami zranic, nie macie takiej mocy;) Cokolwiek czuję zawdzieczam to sobie, Jastrząb. To ja wzbudzam w sobie uczucia, czy to gniew, czy zlosc czy lęk, czy smutek, cokolwiek innego, nie wy we mnie. A ja podchodze z dystansem do waszych uwag, szczegolnie, ze wiem na jakim forum pisze;) Cytat:Mimo tego-nadal-zarówno ja jak i kilku innych forumowiczów powraca tu,z wiarą,że pokruszą beton. ;) To sie nazywa syzyfowa praca;)