Środa
25.02.2009
nr 056 (1305 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Normalność ,czy dewiacja?

Autor: Jastrząb  godzina: 00:13
Nie uważam,że kastracaja nie powinna być stosowana.Jednak bezsprzecznie jest to ingerencja w naturę i bezsprzecznie służy to wyłącznie człowiekowi-jest jego zachcianką i sposobem na wymuszenie określonego zachowania.Bóg stworzył zwierzęta zdolne do samodzielnego istnienia i wyposażył je we wszystko co jest im do tego potrzebne.One nie wymagają "opieki".Opiekując się nimi sprawiamy radość sobie-przede wszystkim.Pomijam sytuacje kiedy są np.chore. Więc jak to alette jest....myśliwym nie każesz dokarmiać zwierząt,nie każesz gospodarować ich populacją-uważasz,że natura poradzi sobie sama-a zwierzęta w naturalny sposób zdechną i tym samym ograniczą swoją liczebność...Sama natomiast "opiekujesz" się kotem,kastrujesz go, pozbawiasz swobody i możliwości wyboru narzucając mu swoje przekonanie o jego dobrobycie...Robisz to nie ze względu na to,że sobie nie da rady-robisz to dla siebie.To twoje hobby.Myśliwy dokarmia ,gospodaruje w lasach które są także ludzkim tworem,pozwala żyć zwierzętom w naturalnych warunkach i decyduje jedynie o chwili ich śmierci-która jest nieunikniona nawet bez jego ingerencji...Różnimy się czymś?Jeśli myśliwy robi to w zakresie hobby-które jest tylko jedną z cech łowiectwa-to także ty uprawiasz swoje hobby w zakresie wyimaginowanej opieki nad kotem lub lisem...Zauważasz drzazgę nie widząc belki we własnym oku...Uważasz ,że o jakości życia decyduje jego długość?Wolałbym umrzeć mając 30 lat i stwierdzić,że żyłem-niż dożyć 100 lat i stwierdzić,że przeżyłem...

Autor: bfgj  godzina: 07:07
cytat: "Wolałbym umrzeć mając 30 lat i stwierdzić ,że żyłem-niż dożyć 100 lat i stwierdzić ,że przeżyłem..." Jastrząb Czy jesteś pewny tego co napisałeś. Może lepiej się z tego stwierdzenia wycofaj. A może źle to zrozumiałem. Ale na końcu tego stwierdzenia nie ma znaku zapytania. Więc chyba dobrze zrozumiałem. PS Mój wpis nie dotyczy polemiki o zwierzętach, bo one nie rozumieją tego problemu.

Autor: Jastrząb  godzina: 19:30
bfgj Obawiam się,że jednak nie zrozumiałeś tego... Czy myśl o długości życia powinna w jakimkolwiek stopniu stanowić przeszkodę w jego realizacji?Czy miarą jakości życia jest jego długość?Czy strach przed śmiercią,która jest nieunikniona powinien paraliżować życie? Zwierzęta pozostają nieświadome-i właśnie to pozwala im realizować życie w jego pełni.Ingerencja człowieka świadomego śmierci burzy porządek natury-bo następuje wymuszenie na zjawiskach naturalnych ludzkich priorytetów-a to nie zawsze idzie w parze. To co napisałem oznacza mniej więcej to,że wolałbym realizować życie narażając się na jego zagrożenia i zostać przez nie pokonanym w wieku 30 lat-niż zamknąć się w celi i czekać śmierci oddalonej o 70 kolejnych lat nie próbując jak życie smakuje i nie realizując zadań jakie życie przede mną postawiło,paraliżowany strachem o każdy kolejny dzień...Bo przecież nie o to czy śmierć nastąpi czy nie-ona jest pewna... Ktoś napisał,że największym nieszczęściem zwierząt jest to,że człowiek obarcza je swoim szczęściem.Nie śmierć,która jest pewna,ale pozbawienie natury w myśl ludzkiej wizji-to jest nieszczęście.

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 19:45
Czy aby obie strony nie zaczęły traktować swoich zasad jak dogmatów, ideologii lub religii? Myly Państwo wojny religijne są najbardziej krwawe i suma sumarum nie ma w nich zwycięzców ;-) Pozdrawiam