![]() |
Środa
25.03.2009nr 084 (1333 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Borsuk - trudny przeciwnik? Autor: Kocisko godzina: 08:13 Karol kowal Użyłeś prawidłowego zwrotu: WYDAJE CI SIĘ Autor: dzikuu godzina: 08:16 Też długi czas myślałem podobnie. Nie dowierzałem takim myśliwym jak fuchsik , który wiele razy opowiadał mi , przy okazji nocnych rozmów , jak spod jego jamioli wyjeżdżają borsuki i jenoty. Wreszcie i ja miałem przyjemność zapolować z takimi psami.Od jakiegoś już czasu nie omijamy borsuczych nor. Wręcz ich szukamy. Powiem Wam , że za każdym razem wyjeżdżający borsuk , robi piorunujące wrażenie. Sunie jak lokomotywa. Nie jest moim celem przekonywanie kogokolwiek do czegokolwiek , nie dbam też o to czy ktoś coś chwali , czy nie. Dzielę się jedynie pewnym doświadczeniem , które wciąż jest niewielkie. Co do polowania , mamy zgraną , niewielką ekipę , pewnych ludzi , na których zawsze można liczyć. Przekonałem się o tym na własnej skórze ,kiedy to moje psy potrzebowały pomocy. Z takimi ludżmi mogę polować zawsze i wszędzie. " Zaproś mnie ... " "...nie omieszkam pochwalić... " Guzik , czy wydaje Ci się , że potrzebuję Twojej akceptacji ? Autor: Jenot godzina: 09:15 Borsuk pewno jest trudnym przeciwnikiem dla psa, ale czy trzeba na niego polować w norze ? Dla mnie większą przyjemnością byłoby polownanie na jaźwca z bronią niż z łopatą. Mamy rejon w łowisku gdzie są borsuki.By go zaobserwować, lub ewentualnie upolować, wystarczy wiedzieć gdzie bytuje.Podobnie jak Kolega Piegus nie mam potrzeby upolowania borsuka.Mimo, że spotykałem go wielokrotnie, w czasie zasiadki na dziki lub na byka na rykowisku, zmierzającego z lasu przez łąkę do łanu kukurydzy nigdy nie przaszło mi do głowy by strzelać i to nie dlatego, że miałem akurat w ręku broń kulową, jakoś tak mam….. Dla mnie borsuk to taki leśny duszek zajęty swoimi sparawami.Widok tego pięknego, rzadkiego u nas zwierza na wolności, w zupełności mi wystarcza. Jego nieostrożny głośny chód, kiedy wychodzi jesienią na łowy po leśnej ściółce i opadłych lściach, to jeden z ostatnich niezwykłych odgłosów knieji na który serce myśliwego reaguje szybkim biciem. Odgłos ten, dla mnie, porównywalny jest do głosu słonki wiosną, lub ryku byka na rykowisku. I niech tak zostanie……przynajmniej w naszym łowisku : ) Pozdrawiam DB Autor: Guzik godzina: 10:10 Dzikuu Prosiłem byś pokazał mi lub chociaż opisał takie polowanie i typ psa, który borsuki wygania nie odnosząc przy tym obrażeń lub odnosząc mniejsze niż po opornym lisie. Z twoich wypowiedzi wnioskuję, że takiego psa masz, podobnie jak Marek_ dlatego prośbę kieruję do Ciebie. Ja takich psów nie posiadam i nigdy nie posiadałem stąd moja ciekawość, bez cienia złośliwości. Guzik Autor: dzikuu godzina: 10:15 " Widok tego pięknego, rzadkiego u nas zwierza " Piękny - tak rzadki- od dawna nie ! Jenot , Twoja postawa jest szlachetna , jednak w łowiectwie muszą też być ludzie dbający o gospodarkę łowiecką , a to o czym piszesz nie ma z nią nic wspólnego. Temat dotyczy też czego innego , nie zasadności polowań na borsuki. Autor: Jenot godzina: 10:25 Ad dzikuu Czy jeżeli w łowisku bytuje kilka rodzin borsuczych to w ramach gospodarki łowieckiej należy bezwzględnie na nie polować ? Być może są rejony gdzie bosuków jest jak „mrówków“ ale nam to nie grozi. Stąd darzone sympatią, są u nas zwierzem „szczególnej troski“. Pozdrawiam DB Autor: Lasek_2005 godzina: 10:31 Ad. dzikuu Kolego, a ile Wy wtedy macie tych borsuków w planie skoro wręcz ich szukacie?? U mnie na sezon są zaledwie 2-3 sztuki, mimo, iż spotyka się borsuki dosyć często w łowisku. Darz Bór!! Autor: Kocisko godzina: 10:49 Jenot Gdy iles lat temu chciałem zapolowac na borsuka i poprosiłem o odstrzał leśniczy-łowczy odrzekł ze jest ich zbyt mało aby na nie polowac. Mamy dwie 100% nory-siedliska. Na tego zwierza NIKT u nas nie polował ale po prostu dlatego że nikomu nie przyszło to do głowy a nawet bli tacy co twierdzili iż nie ma ich w naszym łowisku. Po jakimś czasie, obserwacji całorocznej ww nor, zadałem koledze leśniczemu pytanie: czy borsuki co romku mają młode? Odparł: tak Ja; czy nie wydaje się dziwne że skoro co roku kilka przychodzi na świat i nikt na nie nie poluje, wrogów naturalnych w zasadzie brak a nie przybywa , w sposób zauważalny, borsuków? Zmienił się zarząd i odstrrzał na borsuki jest. Pada ich u nas od 1 do 5 w sezonie. Nor jak nie przybywało tak nie przybywa a borsuki są i coraz więcj kolegów melduje że mieli spotkania. Jest to taki sam zwierz jak każdy inny. Jest takim samym darem natury jak inne dary z których korzystamy. W niewielkim stopniu, ale jednak, wpływa na liczebnośc ptactwa lęgnącego się na ziemi, zajęcy. Więc jeśli ktoś ma potrzebę upolowania borsuka-nie widzę problemu. Czy z psami, czy z zasiadki-JEGO wybór i NIC mi do tego. Bo taki myśliwy postępuje zgodnie z prawem i naszą myliwską etyką. Twoje podejście jest Twoim prawem, świadomym wyborem. I bardzo dobrze-najgorzej robić coś wbrew sobie. Ale uszanuj taki wybór u innych. Bo np moim zdaniem zastrzelenie byka lub rogacza tylko po to aby powiesić sobie jego łeb na ścianie to strasznie kiepska motywacja do polowania->odebrania życia. Ale nie kwestionuję tego u innych. Szanujmy na wzajem nasze podejście do sposobu czerpania z darów natury poprzez polowanie a wtedy będziemy miec z tego mniej zgryzot i wąsni a więcej radości z życia. Autor: Jenot godzina: 10:50 Ad dzikuu Coś jeszcze.Mam borsuka w moim pokoju myśliwskim.Dostałem go spreparowanego w prezencie urodzinowym od kolegi myśliwego.Kolega znalazł go na poboczu drogi potrąconego przez samochód.Myślę że wiele tych zwierząt ginie pod kołami aut stąd mimo że w naszym łowisku żyją nie przybywa ich. Niebagatelną rolę odgrywa oczywiście „styl życia“ borsuka oraz populacja lisa. Jednak tak czy owak, w ostatni weekend, będąc na polowaniu a właściwie spacerze, spotkałem kuropatwy i zające w miejscach w których do niedawna były bardzo mało -lub wręcz wogóle nie były - spotykane.Ktoś powie może; wiosna panie kochanku, myślę, że to jednak nie jedyna przyczyna tych spotkań : ) Tak więc, gospodarka łowiecka jak najbardziej, ale w zgodzie z naturą i nic na siłę : ) Pozdrawiam DB Autor: Lasek_2005 godzina: 11:00 Ad. Kocisko Respekt :-D Masz rację, każdy dokonuję samemu "świadomego" wyboru (byle zgodnie z prawem) i nie należy tego kwestionować ;-) Darz Bór!! Autor: Jenot godzina: 11:05 Ad Kocisko Jestem w pełni świadom różnicy pomiędzy selekcjonerem a kolekcjonerem. Powiedz mi, w którym miejscu nie uszanowałem wyboru innych ? Jeżeli masz na myśli ten przykład z łopatą to wyraziłem tylko swój pogląd w kwestii sposobów polowania. O ile czujesz się urażony to przepraszam. Pozdrawiam DB Autor: Kocisko godzina: 13:50 Jenot Absolutnie nie czuję się urażony i nie twierdzę że nie uszanowałeś wyboru innych. No, może czytając Twój wpis odniosłem wrażenie że nie bardzo widzisz potrzebę polowania na tego zwierza. Rozumiem teraz ze chodziło Ci o twe łowisko. A moim wpisem po prostu wyraziłem swe zdanie w temacie. Nie wiem czy dobrze się zrozumieliśmy w kwestii selekcjonera czyli strzelania "rogacizny". Mnie chodzi o to że , to moje zdanie, strzelanie byka tylko po to aby go oddac na skup-każdego, to kiepskie wytłumaczenie odebrania życia. Ja wiem ze są PLANY, gospodarka w obwodzie itd. Ale tak uważam. Często słyszę że ktoś nie lubi strzelac łań i kóz ale strzelił x sztuk bo ...PLAN. Dawno temu pogrzebałem takie podejście. Nie mam potrzeby -nie poluję. Jak przestanę być MYŚLIWYM a zostanę WYKONAWCĄ planu to będę go WYKONYWAŁ ale nie będzie to już polowanie-dla mnie. Reasumując-nie było moim zamiarem wytykać Ci czegokolwiek ani krytykować lecz zwrócić uwagę na rózne podejście myśliwych do łowiectwa. |