Niedziela
14.08.2005
nr 014 (0014 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Jak wywabić dziki z kukurydzy??

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 09:21
Rafale- w takiej sytuacji jak to opisujesz to inna zupełnie para kaloszy. Co innego osiadły na kilkuset ha myśliwy, a co innego rolnik na np 40ha, który z łowiectwem nie ma nic wspólnego. Dla takiego mającego np 200ha kukurydzy nie jest wielka stratą wycięcie pasa z kilku kehatrów , dla 40ha wyciecie pasa/ów pewenie ma znaczenie finansowe. Nadal podtrzymuje ze pasów ciąc w yteh sytuacji nei warto- bo dziki nie mają w pobliżu ostoi- raz po raz kilka "wpadnie" na lunch i tyle;) pozdrawiam filip

Autor: PrzemekJ  godzina: 11:47
Oj Rzeczniku Rzeczniku ... Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaką zmorą dla kół łowieckich w dzisiejszych czasach są takie plantacje kukurydzy... Dziki wręcz je uwielbiają, a szkody wyrządzane w kukurydzy są nie raz takiej wielkości, że gdyby nie w miarę dobre układy z właścicielami plantacji wiele kół już dziś poszło by z torbami... Jeszcze gorzej jest, gdy dzik nie ma ostoi w takim łowisku a schodzi sezonowo tylko w okresie dojrzewania kukurydzy i w niej przesiaduje... W zasadzie w takiej sytuacji dzika upolować niezmiernie ciężko, plan mały a szkody niewspółmiernie duże... Dlatego często i rolnik, i koła dogadują się i przecina się takie pasy stawia przenośne ambony bo innego wyjścia na nie nie ma... W miejscach w których się na to decyduje, wycięcie takich pasów nie jest wielką stratą dla rolnika w porównaniu z tym jakie szkody wyrządzają dziki, a koła nie są w stanie często wypłacić należącego się odszkodowania... Tam gdzie dzików nie ma, nie ma szkód nikomu ani przez myśl nie przejdzie aby coś takiego planować... W znajomym kole, jeszcze pięć lat temu z racji tego że nie ma tu zbyt wiele lasów, gdzie dzik mógłby obrać sobie ostoję, problemu dzików i szkód nie było w ogóle a dzik był pozyskiwany tylko incydentalnie... Od pewnego czasu jeden duży właściciel zakupił sporą część pól i zaczął uprawiać ok. 100 ha kukurydzy na ziarno... Koledzy z tego koła nigdy specami od polowania na dziki nie byli, bowiem te obwody obfitowały w zwierzynę drobną... Od razu stan dzików podskoczył bardzo, i zaczął się problem szkód... Początkowo myślano, że uda się zapłacić za szkody za zysk z polowań dewizowych i sprzedano połowę kozłów, szybko okazało się ze pieniążków braknie i trzeba było sprzedać resztę... Wszystko wyglądało ok. dopóty nie przyszło szacować szkody w tej kukurydzy, gdyby nie to, że rolnik też jest myśliwym, myślę że koła by dzisiaj już nie było, wypłacono jednorazowo koledze ok. 4 tyś zł a było to może 1/10, a może jeszcze mniej całej wyrządzonej szkody... Od tamtej pory stan dzika z roku na rok się poprawia, szkody rosną doszło do tego stopnia, że miejscowi rolnicy piszą petycję i skargi do starostwa że coś z tą plagą dzików zrobić trzeba... Latem dziki przesiadują w tym obwodzie praktycznie w każdym kawałku krzaczków, trzcin i lasków, na zimę za to przenoszą się do sąsiednich kół, gdzie mają lepszą ostoję... No cóż tu dużo mówić, jak na plan 25 dzików w sezonie szkody mogące przekroczyć 30 tyś zł... Ciekaw jestem, jak duże szkody w stosunku do wysokości pozyskania występują w waszych kołach ??? Darz Bór

Autor: Jarek S.  godzina: 19:58
Przecinkę łatwiej zrobić rolnikowi posiadającemu bydło. W ogóle - ciężka sprawa.

Autor: Jarek S.  godzina: 20:07
Koledzy - może to powinno być w temacie smoła bukowa, ale chyba bardziej tu pasuje. Zrobiłem tak - postawiłem porządną ambone, naprzeciw niej jak siałem kuk. zastawiłem 12 rzędów niezasianych tak na 50m - taka wizurka. Czy jak wbiję tam pal nasączony smołą bukową to nie ściągnę dzików? Po prostu jak ona działa - nęci czy dopiero jak się dzik na nią napatoczy to będzie tam łaził??