Środa
20.01.2010
nr 020 (1634 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Dzikie Króliki  (NOWY TEMAT)

Autor: leszek kowalski  godzina: 10:53
Szanowne koleżanki i koledzy : Zwracam się z prośbą o podanie kontaktu z chodowcą dzikiego królika. Wiosną chcę zasiedlić na swoim terenie. Z góry dziękuję za pomoc. Darz bór.

Autor: sanczopanda  godzina: 13:14
Nie wiem czy Kolega jest świadomy, ale królik dziki to gatunek obcy. Jeżeli ktoś ma warunki to zachęcam do trzymania w zwierzyńcach. Nie róbmy z łowiska ZOO. Czy nie lepiej postarać się o rodzimego szaraka?

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 13:39
I bażanta też mamy dyskryminować?

Autor: sanczopanda  godzina: 13:44
Tak. Bażanty do zwierzyńców. Do łowiska kuropatwy i inne rodzime kuraki.

Autor: leszek kowalski  godzina: 13:59
Kolego sanczopanda na króliki to ja polowałem czterdzieści lat temu w naszych łowiskach. Dopiero nadmiar lisów je wytępił dzisiaj mam wszystko oprócz królików więc proszę o chodowcę a nie o komentowanie moich decyzji. Darz bór.

Autor: skaflok  godzina: 14:24
Też w tamtych czasach polowałem na króliki. Była ich moc. Zajęcy też. Dzisiaj nie ma ani zajęcy ani królików. Niestety nie mogę się zgodzić, że wykończyły je lisy. W tamtych czasach lisów nie było nawet "na lekarstwo" (kosztował więcej niż wynosiła dobra pensja). Przyczyny musiały być inne. A co do introdukcji bażantów i królików to odczucia mam "zmięszane". DB skaflok P.S. Polowanko na króliki z psem bardzo ciekawe było choć wyniki mizerne. Strzały wyjątkowo trudne.

Autor: knieja80  godzina: 14:37
a co szkodzi królik i bażant w łowisku nawet jeśli są "obce"?

Autor: skaflok  godzina: 14:50
Bo obce są lepsze tylko dziewczyny.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 15:12
knieja80 Masz rację! Ja chętnie działbym w Polskich rzekach krokodyle, w parkach miejskich orangutany a w zadrzewieniach nadrzecznych pytony. Jakbu jeszcze jakaś "wielka piątka" hoćby w Mazurskich lasach albo w Bieszczadach.....

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 15:30
Nie lubie przeginania, w żadną stronę...

Autor: rales  godzina: 15:37
Co do przeginania, to w Europie obcy = napływowy jest też...człowiek... :-) Darzbór!!

Autor: Desperado  godzina: 15:52
leszek kowalski Po zapytaniu wujka Gugla tak odpowiedział. (www.biogospodarstwo.pl/index.php/nasze_zwierzeta/dzikie-kroliki/) Ciężko królika zaintrodukować. Życzę powodzenia. POZDR.....

Autor: WIARUS  godzina: 15:53
Księga gatunków obcych inwazyjnych w faunie Polski (www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=default&je=pl) Darz Bór!!!

Autor: leszek kowalski  godzina: 15:55
A ja idiota poprosiłem tylko o adres chodowcy królików,- dziękuję kolegom zapisy na safari będę przyjmował za dwa miesiące. Darz safari.

Autor: sznajper  godzina: 16:01
dołączam się do kolegi leszka: nie ma to jak wypowiedź na temat

Autor: WIARUS  godzina: 16:03
Żebyś nie narzekał ;-)) (www.biogospodarstwo.pl/index.php/nasze_zwierzeta/dzikie-kroliki/) Miejsce pewne. (poradnik-lowiecki.info/index.php?option=com_sobi2&catid=33&Itemid=74) Nie wiem tylko czy będą Tobie odpowiadali bo o sobie mówią i piszą że są hodowcami.Wólne (www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091014/INNEMIASTA01/946781445) Darz Bór!!!

Autor: leszek kowalski  godzina: 16:17
WIARUS-jesteś prawdziwym kolegą serdecznie dziękuję, a na pierwszego królika w śmietanie napewno zaproszę. Darz bór.

Autor: KacpeR  godzina: 16:22
Kolego Leszku zadzwoń do Czempinia do Kol. Roberta Kamieniarza on ci podopowie introdukowali u siebie króliki to i fachowch rad udzieli. DB

Autor: sanczopanda  godzina: 16:25
rales, człowiek to trochę inna kategoria mimo, że też zwierzę. Liczyłem, że Kolega podrzuci jakieś link do skandynawskich artykułów na temat szkodliwości bażanta.

Autor: leszek kowalski  godzina: 16:31
KacpeR dzięki WIARUS podał również Czempiń.D,B.

Autor: sanczopanda  godzina: 16:35
knieja80, wszystkie introdukcje jakie znam przynosiły nieoczekiwane skutki. Często były to skutki katastrofalne. Doprawdy nie pojmuję tego. Mamy takie piękne rodzime kuraki. Mamy szaraka i bielaka. Niektórzy chyba nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 16:53
Ja wiem!!!!!!! O mięcho i zagjęcie palucha!

Autor: jurek123  godzina: 16:54
Moje zdanie jest takie że nie ma co koledze doradzać czy odradzać. Niech wsiedli to sam zobaczy rezultaty. Myśmy w kole wsiedlili ,zobaczyliśmy i więcej nie powtórzymy bo to ewidentna strata pieniędzy. Tego obiecanego królika pozyskanego z łowiska to kolego zobaczysz jak sobie tuszkę w sklepie kupisz. Pozdrawiam

Autor: logis  godzina: 16:54
Uwaga koledzy , jak kolega Leszek wpuści u siebie z 30 par to za rok, góra dwa w całej Polsce będziemy polować na króle, tak się cholery szybko mnożą.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 16:56
To ja na tych krokodylach wyjdę lepiej niż leszek owalski na tej swojej "chodowli"?

Autor: sanczopanda  godzina: 16:57
logis, państwo Ci dało w opiekę łowiska, a tych sobie robisz z nich prywatne zwierzyńce? Bardzo nieładnie.

Autor: leszek kowalski  godzina: 17:02
WIARUS; tej księgi chyba nikt nie przegląda bo by się przeraził ile obcych wokoło, he he he. Darz bór. ad; logis nie przejmuj się ja naprawdę dobrze strzelam a na czymś trzeba trenować (przyjemne z pożytecznym coś człowiek musi jeść. Ktoś o tym wspomniał.

Autor: logis  godzina: 17:07
z tego co ojciec opowiadał króliki były już w Polsce z 40 lat wstecz i generalnie zniknęły. Nie była to plaga a raczej miejscowe występowanie. Przy dzisiejszym stanie krukowatych, lisów i jastrzębia króliczy zalew nam chyba nie grozi. Nie demonizował bym tego. A strzelanie do królików to faktycznie frajda.

Autor: sanczopanda  godzina: 17:16
Logis, królik dziki został introdukowany w Polsce w XIX w. Nie widzę żadnych przesłanek, które przemawiałyby za utrzymaniem tego gatunku wstanie wolnym w naszym kraju.

Autor: jean  godzina: 17:34
No właśnie sanczopanda poruszył chyba najważniejszy aspekt tej i n t r o d u k c j i , - czy to ma być hodowla zagrodowa? - czy wpuszczone do łowiska i jakie formalności trzeba wtedy załatwiać? Pozdrawiam DB

Autor: leszek kowalski  godzina: 17:42
sanczopanda;- a chocażby po to żeby nadmiar głodnych lisków miał co jeść i alette nas polubi (może) i pisać na forum w miłej koleżeńskiej atmosferze można, chociaż za chwilę będę się zbierał zobaczyć co tam na nęcisku słychać. Darz bór.

Autor: Desperado  godzina: 20:29
sanczopada Przestań p.....ć bo w tym temacie królików to chyba masz jakąś fobie. Ktoś pyta i chce odpowiedzi a nie wywodów ekopesymisty. Poczytaj sobie dyrektywy, prześledź historię, przetrzyj oczy i trzeźwo spójrz na fakty. Nie namawiam Cię do liźnięcia ekologii bo widzę że nie masz o niej zieleniutkiego pojęcia. Albo nie chcesz. Daj se na te przykład spokój i nie drąż w tym temacie tylko pozwól komuś kto chce taką ssaczyną jakim jest ten nieszczęsny kroliczek pół dziki poprubować wsiedlenia, co się i tak pewnie nie uda. Australia już była. To się nie wróci.

Autor: leszek kowalski  godzina: 20:59
Ad; jean:-Potrzebny jest aktualny plan zagospodarowania przestrzennego, zgoda wojewódzkiego konserwatora przyrody, opinia zielonego stowarzyszenia permanentnego,-zgoda geodety gminnego, powiatowego oraz wojewódzkiego, potrzebna jest również zgoda komendanta straży pożarnej oraz policji szczebla wojewódzkiego ds. meldunkowych. Kiedy posiadasz w\w dokumenty udajesz się do psychiatry i on wydaje opinię ostateczną. Pozdrawiam. Darz bór.

Autor: Trojak  godzina: 21:34
Kolego sanczopanda, dziki królik nie jest wcale takim demonem dla naszego środowiska jak mniemasz, w naszych warunkach raczej jest problemem utrzymanie stanów umożliwiające myśliwskie wykorzystanie, do nich należy nasze położenie geograficzne- nie takie znów rewelacyjne dla tego gatunku, rodem z południa Europy- oraz podstawowy powód ich zaniku w postaci pomoru w wyniku myksomatozy, kolejny czynnikiem który wpływa na zmniejszenie liczebności to presja drapieżników a ostatnim jest myśliwskie pozyskanie. Warunkiem na początku przed zasiedleniem, jest dobry wybór terenu, raczej suchego, z przygotowanymi wcześniej stertami chrustu, które zapewnią schronienie przed duża zapewne presją drapieżników zwłaszcza skrzydlatych. Trzeba powiedzieć, że gatunek ten nie jest szczególnie lubiany przez leśników i właścicieli upraw leśnych, bo poprzez budowę systemu korytarzy i nor potrafi skutecznie doprowadzić do szkód leśnych, oczywiście przy większych populacjach, co w naszych warunkach nam nie grozi, bo drugą Australią dla króliczego rodu nie będziemy. W naszym przypadku, przy mizerii z zającem, brakiem wzrostu populacji kuraka polnego, jakim jest kuropatwa, akurat ten gatunek może nam dać dużo frajdy, choć faktycznie, strzały muszą być bardzo szybkie, nasi zachodni sąsiedzi mają w tym względzie dużo lepsze doświadczenie, o pozyskaniu nie mówiąc. Wracając do "rodzimości"- Polska to nie Wyspy Galapagos, na kontynencie cały czas zachodzą zmiany i nie da się tego zatrzymać, mamy już piżmaka, norkę amerykańską, jenota, szopa pracza, daniela, muflona, jelenia sika; nawet bizona amerykańskiego- u byłego w-ce premiera w hodowli- tych procesów nie zatrzymamy, o wielu pozostałych nie wspominając. Darz Bór.

Autor: Calamondin  godzina: 22:03
We Francji mają się całkiem dobrze :-) DB

Autor: sanczopanda  godzina: 23:47
Nie ma żadnego racjonalnego argumentu, przemawiającego za tym, żeby introdukować obce gatunki do naszych łowisk. Pod kluczem to możecie trzymać i mamuta jak dacie radę. Mi to nie przeszkadza. Sam miałem kiedyś trochę królików dzikich, ale niestety mi pozdychały.