![]() |
Poniedziałek
25.01.2010nr 025 (1639 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Artykuł Marka Osajdy jeszcze raz. (NOWY TEMAT) Autor: juazwiec97 godzina: 18:42 TUTAJKurier Szczeciński 22-24. O1.2010 Nr. 15 /17780/ Dzik, czyli żubr, krowa… człowiek N A L I N I I S T R Z A Ł U. Nie da się w południe pomylić malucha z tirem. Nie można też pomylić przy dobrej widoczności dzika z żubrem. Krowa stojąca w zagrodzie, w pobliżu gospodarskich zabudowań, też raczej dzika nie przypomina. Na usta ciśnie się zatem pytanie, czy można dzika pomylić także z człowiekiem? W ciągu ostatnich kilku miesięcy zachodniopomorscy myśliwi uśmiercili właśnie krowę, żubra i … kolegę myśliwego. Czy jest to wynik dramatycznych w skutkach pomyłek, czy brak odpowiedniego przygotowania do polowań, czy też przyczyny są po prostu w … głowach myśliwych, którzy tę śmierć spowodowali? Każde polowanie jest inne, za cyngiel pociągają różni ludzie, o różnych doświadczeniach, różnej psychice i różnych temperamentach. Pewne jest jednak, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Moim zdaniem ludzie, którzy mylą krowę, czy żubra z dzikiem muszą zostać usunięci z kół łowieckich. Natychmiast powinno im się zabrać pozwolenie na broń-mówi dr Jerzy Pobocha, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej. – Uważam, że Polski Związek Łowiecki, a konkretnie jego koła powinny organizować szkolenia z psychiatrami i psychologami na temat psychologii myśliwego. Chodzi tu szczególnie o sytuację, w jakiej znajduje się on przed oddaniem strzału. KROWA ZAMIAST DZIKA. W jakiej sytuacji znajdował się myśliwy ze Stepnicy, który w lipcu ubiegłego roku strzelał do dzika, a zastrzelił dorodną krowę. Powalił ją strzałem w serce, w łowieckim żargonie nazywanym komorą. Krowa ani gabarytowo, ani kolorystycznie nie przypomina dzika. Stała sobie spokojnie w zagrodzie razem z resztą stada. Dlaczego została wzięta za dzika ? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, tym bardziej trudno, gdy na linii strzału znajdowała się kępa drzew, która nigdy w tym miejscu… nie rosła, ale która stoi niczym przysłowiowy wół w raporcie koła „Szarak”, jako wytłumaczenie myśliwego z fatalną pomyłką. Sprawę zabicia krowy pod Piaskami Małymi próbowano w ewidentny sposób rozmyć uznając, że jest to wyłącznie sprawa miedzy myśliwym a właścicielem nieszczęsnej krasuli. Budzi ona ciągle wiele pytań, na przykład takie: dlaczego myśliwy który wiedział w jakim kierunku strzela przez wiele godzin nie mógł znaleźć upolowanej przez siebie zwierzyn.? Warto dodać, że sprawca „nieszczęśliwego przypadku” lubił, jak to się popularnie mówi, wypić. Ta skłonność spowodowała odebranie mu prawa jazdy i karę za jazdę rowerem w stanie wskazującym. Jaką karę poniósł za pomyłkę? Koledzy z koła zawiesili go w prawach członka na rok. Czy ten rok sprawi, że będzie widział do czego strzela? W trakcie polowania rośnie napięcie. Myśliwi czekają na zwierzynę. Pojawia się wtedy chęć sfinalizowania przygotowań, często długotrwałych ,celnym strzałem. Ci, którzy mają wyższy stopień pewności będą bardziej ostrożni przy podejmowaniu decyzji o naciśnięciu na spust, ci którzy mają o wiele mniejszą pewność są mniej uważni i modą strzelić „bo coś się w krzakach poruszyło”, co może doprowadzić do nieszczęścia - - mówi dr Jerzy Pobocha. ŻUBR PADŁ JAK ŚCIĘTY. Polowanie zbiorowe w lasach pod Mirosławcem na początku tego roku . 21-letni myśliwy zabija żubrzycę z wolnościowego stada, matkę kilkumiesięcznego cielaka. Podobno pomyliła mu się z dzikiem. Potężne zwierzę zostało trafione w aortę i szybko skonało. Ten sam myśliwy tydzień wcześniej zabił lochę prowadzącą warchlaki. Nie złamał w tym momencie przepisów łowieckich, ale myśliwi takie zachowanie nazywają „odstrzałem nieetycznym”. Wiadomo przecież, że warchlaki bez matki mogą nie dożyć wiosny. -Gdyby pijany zabił żubra, to by było wytłumaczenie, ale on był trzeźwy. Widoczność była dobra. Dzik jest dużo mniejszy, ma wręcz czarną sierść, żubr zaś brązową, nie mówiąc już o rozmiarach. Nie można strzelać do wszystkiego, co się rusza-mówi zastrzegający sobie anonimowość rozmówca, znający szczegóły tego polowania. Żubry są pod ścisłą ochroną. Wolnościowe stado żyjące w okolicach Mirosławca budowane jest mozolnie od lat. Ma dużą wartość dla zachodniopomorskiej przyrody. Żubrzyca, która została zastrzelona, powiła w kolejnych latach trzy cielęta. To osierocone, obecnie trzymiesięczne, może nie przeżyć do wiosny. Strata jest zatem ogromna. Mój anonimowy rozmówca twierdzi, że być może sprawa zabicia żubra nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby został on zastrzelony w polowaniu indywidualnym, a nie zbiorowym. Wtedy ustalenie sprawcy mogłoby być trudne albo wręcz niemożliwe. Tajemnicą poliszynela są dotąd przypadki dziwnych zaginięć choćby żubrzych cieląt… ŚMIERĆ MYŚLIWEGO. 12 stycznia 2010. Polowanie na dziki w okolicach Barnówka koło Dębna. 31 letni myśliwy ok. godz. 13.30 strzela do dzika. Kula trafia w 59-letniego kolegę myśliwego. Urwała mu nogę. Mimo szybkiej akcji ratunkowej, mężczyzny nie udało się uratować. Strzelający był trzeźwy. Czy to też był nieszczęśliwy przypadek? Najprawdopodobniej, ale czy do takich wypadków w ogóle powinno dochodzić? Może złamano jakieś procedury polowania, może nie zachowano należytej ostrożności… Takich pytań jest mnóstwo, bo powyższe sytuacje, to zaledwie wycinek „nieszczęśliwych przypadków” na polowaniach. -Niektórzy myśliwi mogą ulegać też zjawisku iluzji. Tak bardzo chcą zobaczyć zwierzę, że pojawia się u nich myślenie życzeniowe, nazywane k a t a t y m i ą. Wyobrażają sobie zwierzynę, której w rzeczywistości nie widzą. Powinno się im natychmiast zabrać pozwolenie na broń, bo przecież na linii ich strzału może się też znaleźć człowiek-mówi Jerzy Pobocha.. W kołach myśliwskich są różni ludzie. Większość zachowuje rozwagę, ale są też tacy, którzy łamią przepisy łowieckie, nie przestrzegają niepisanych zasad, kłusują, nadużywają alkoholu i przejawiają nadmierną ochotę do strzelania. To głównie oni powodują nieszczęścia, od których cierpnie skóra. Usunąć ich nie jest jednak łatwo, ale to już inny temat… Marek OSAJDA Autor: sympatyk321 godzina: 18:53 Oto Polska właśnie czy tylko u mnie komentarzy nie widać czy ich tu nie ma. Powiedzcie coś hop hop jest tu kto Autor: WIARUS godzina: 19:15
Autor: NICKIT godzina: 19:40 Prawdę napisał. Maiłem okazję być na polowaniu gdzie taki napaleniec walił w miot do dzików grubo ponad 70 metrów, prawie przez 2 stanowiska. A jaki był zbulwersowany jak mu zwrócili uwagę! To co powiedział nie nadaje się do publikacji. Inny znowu walił do lochy głoszonej przez nagankę, cały magazynek wystrzelał i jeszcze doładował się i prał aż nie ubił. Miglance którzy walą do każdego dzika,a potem jak się okaże, że to locha to wpierają sąsiadowi, że to on strzelał to prawie norma. Myślę, że każdy z nas zna takie przypadki. Smutne to, ale prawdziwe. Autor: sympatyk321 godzina: 19:52 Panowie smutne. Ja takich przypadków znam bez liku od znajomych myśliwych. Wkurza mnie to, że tak się szafuje losem zwierzyny i nie tylko. Wszędzie jest patologia, nie ma nigdzie samych świętych. Dochodzę jednak do wniosku, że to i tak chyba najlepsze co może być. Nie chcę Was tu wszystkich chwalić bo w piórka obrośniecie, ale prawda jest taka że jak by Was nie było to nie wiadomo co by z tą naszą wspólną zwierzyną było. Mam na myśli Waszą walkę z kłusownictwem, wałęsającymi się psami, kotami, ekspansją lisa itd. ktoś robić to musi jak nie ma drapieżników, tego się chyba już nie da zmienić to nie np. Dzika Rosja czy Yellowstone:) Autor: azil II godzina: 21:21 "Większość zachowuje rozwagę, ale są też tacy, KTÓRZY ŁAMIĄ PRZEPISY ŁOWIECKIE, nie przestrzegają niepisanych zasad, kłusują, nadużywają alkoholu i przejawiają nadmierną ochotę do strzelania. To głównie oni powodują nieszczęścia, od których cierpnie skóra. USUNĄĆ ICH NIE JEST JEDNAK ŁATWO" Jest tutaj mowa przede wszystkim o Naszych działaczach! To oni ŁAMIĄ PRZEPISY ŁOWIECKIE....i USUNĄĆ ICH NIE JEST JEDNAK ŁATWO... "-Niektórzy myśliwi mogą ulegać też zjawisku iluzji. Tak bardzo chcą zobaczyć SWOJE RACJE, że pojawia się u nich myślenie życzeniowe, nazywane ............(jak to się nazywa)" i wówczas wielokrotnie powielają swoje nieudane próby postawienia na "swoim". Kolego Wiarus! Do Twojej wypowiedzi dodałbym jeszcze te kilka słów: Na tym cierpi całe ZRZESZENIE. CZY SĄ TO ZDROWE PSYCHICZNIE OSOBY? Czy działacze którzy uporczywie i wielokrotnie usiłują pozbawić członka PZŁ przynależności do PZŁ , czy też Koła BEZPODSTAWNIE i którzy takich czynów dopuszczają się ŚWIADOMIE, czy oni powinni być członkami PZŁ i posiadać broń palną? Azil II |