Środa
17.08.2005
nr 017 (0017 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Wrażenia z Karpacza.  (NOWY TEMAT)

Autor: deer.hunter  godzina: 16:55
Wycieczka bardzo udana. Zdrowie jednak na takie wypady mieć trzeba... W Karpaczu, okolicach bliższych i nieco dalszych zwiedzaliśmy: I.dzień, wesoła, długa podróż i jeszcze weselszy wieczór: obiadokolacja i wypad do miasta. Czysto, ładnie, przyjemnie. Później PATRIA do mhm... późna... II .dzień, trochę ciężko wstać -Śnieżka, do góry kolejką (dla mnie trochę dziwne ale nie powiem, żeby mi się nie podobało), choć nie na sam szczyt. Widoki piękne, trochę strome podejscie, mnóstwo ludzi i brukowana droga od szczytu(?) Schodziliśmy na świątynię WANG i wszędzie było jak wyżej, czyli ładnie i tłoczno. Najbardziej ubawił mnie baca w stroju góralskim smażący szaszłyki przy schronisku. Musiałem pstryknąć sobie z gościem fotkę. Świątynia: naprawdę ciekawy obiekt architektury norweskiej, warto zobaczyć. Wieczór jw III.dzień, jeszcze trudniej wstać - zamek Chojnik, ciekawe podejście i fajne ruiny. Jak ktoś ma lęk przestrzeni to nie pchać się na wieżę. Ja mam a nie bardzo jest jak zawrócić, więc użyłem duzo brzydkich słów dla dodania sobie animuszu. Później wodospady Kamieńczyk i Szklarka. Dla mnie rewelacja, opisać sie nie da, trzeba zobaczyć. Później mała ale urokliwa starówka w Jeleniej Górze. Wieczorem zajęcia w podgrupach i koncert Maryli Rodowicz. Wiedziałem, że ją lubię ale przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Później: zajęcia w podgrupach itd IV. dzień: b. ciężko wstać - powrót + zwiedzanie ruin zamku w Bolkowie (fajniutki) i Książu. Z zewnątrz zamek w Książu, szczególnie z daleka wygląda fajnie, z bliska nieco gorzej. U W A G A: nie wchodzić do środka. Bilety drogie jak jasna cholera a zasuszona, anorektyczna, rozdarta i tępawa przewodniczka opowiada z przejęciem co Ruscy spalili i wywieźli. Gołe ściany i obdrapane współczesne stoliki w sali balowej (?). Koszmarek. I rzecz b. ważna: żegnamy się z naszą przesympatyczną pilotką Gosią. Spisała sie na +5. DZIĘKI. Powrót do domu długi, męczący ale wesoły z elementami trgikomedii ale to już inna bajka. DB dh P.S. Może Zosia też się podzieli wrażeniami?

Autor: Jurek Ogórek  godzina: 17:36
wyciąg idzie tylko na Kopę , bacę w stroju góralskim zobaczysz nawet w Lubinie pod Tesco w terenie równinym płaskim i nie jest to standartem że oni są tylko w górach Zakopanego - oni są wszędzie

Autor: młody łowca  godzina: 17:53
ad deer.hunter to kolega był na naszym terenie, bo ja mieszkam koło Wałbrzycha.

Autor: wsteczniak  godzina: 18:43
Jakże się cieszę, że deptałeś kawałki mojej ziemi. Ja tez mile wspominam nie tak odległy czas, gdym przemierzał Solinę, Czorsztyn i wszystkie Sromowce, a na leśnym parkingu, gdzieś na Połoninie Wetlińskiej zaniemówiłem - gdy aparat TPSA na kartę do sosny (sic) przymocowanu ujżałem. Może warto Ci zazdrościć tych... poranków, ale ja miałem jedną , osobistą przedwodniczkę i Twoje "grzecznie" to pikuś w stosunku do mojego. A tak, poza protokołem, to różaniec w WANGU miałeś w użyciu ? Bywaj turysto - wsteczniak

Autor: deer.hunter  godzina: 20:19
Ad JurekOgórek I tak śmiałem się do rozpuku. Zamiast kierpców miał adidasy i taką buraczaną ciupagę obok siebie ....... ha ha ha ha ha Ad młody łowca Podobało mi się. Kiedyś dużo łaziłem z plecakiem i do dziś lubię bawić się w turystę jak mam kiedy. Ad wsteczniak Muszę skromnie przyznać, że w Bieszczadach i Beskidach jest gdzie połazić i można się zgubić. Szczególnie z miłą przewodniczką......Tatry są poza moim zasięgiem ze wzgl. na dużo wyzej opisaną przypadłość - choć dwa razy byłem. "Grzecznie" nie było ani przez moment, jest co wspominać, ale na forum to raczej tego nie opiszę... Dzieci czytają itd. Jednak zwiedzanie było na I miejscu. No może wspomnę tylko jak OO Franciszkanina za bezinteresowną i naprawdę wielką pomoc chciałem uraczyć ... nooo ... nie herbatą a nasze żony chciały z nim pojechać do klasztoru. Podobno na zwiedzanie. Uciekł chłopina. Szkoda bo sympatyczny człek i ledwie zdążyłem Bóg zapłać powiedzieć... W WANGU nie modliłem się ale nastrój świątyni udziela się. Jak to Twój kawałek świata to dobrze trafiłeś. DB dh

Autor: jedrasso  godzina: 20:47
A ja w weekend wędrowałem i wspinałem się w Rudawach Janowickich:) Spałem w Schr. Szwajcarka jeśli komus coś to mówi:) DB jed

Autor: Zosia  godzina: 20:55
Witam! No ja nie mam się specjalnie czym dzielić! Pogoda do d....! Pensjonat - nora!!! szlaki fajne - na Śnieżkę nudny, ale na Pielgrzymy i Słoneczniki ciekawe. Wang to naprawdę jedyny ciekawy architektonicznie obiekt. No i nie wiem jak kolega D.H., ale ja na południu to mogę w siebie wlać!!!... i rano wstać - czuję się świetnie - zero kaca! a "wlewało" się codziennie do 3.00 w nocy! jak zawsze najbardziej ujęła mnie ciekawa, trochę inna od naszej, roślinność. No i Maryla była jak zawsze ta sama! - świetna! D. B.

Autor: Jozef Starski  godzina: 20:56
deer.hunter Mnie też tam się bardzo podobało. W 1968 roku byłem tam jako student sam w towarzystwie kolegów i koleżanek, a w 20 lat później z rodziną. Na zdjęciu ten z prawej to ja... DB - Joe

Autor: Jozef Starski  godzina: 21:14
W 1988 roku z synem Pawłem na Snieżce. Karkonosze i Bieszczady to najbardziej "zdeptane" przeze mnie góry. Lubiałem i nadal bardzo lubię tę miejsca, i kiedy tylko jestem w Polsce staram się je odwiedzić. Najlepiej się zwiedza takie miejsca, kiedy tam nie polujemy. Jest wtedy więcej czasu na rozluźnienie się i pełną percepcję rzeczywistości, cieszenia oka pięknymi krajobrazami. Joe

Autor: adam rozmus  godzina: 21:17
Ad.Jurek Ogórek bo to był baca NIZINNY

Autor: deer.hunter  godzina: 21:20
Ad Zosia podobna pogodę mamy w Bieszczadach często i wiem, ze sie narażę, ale przewalajace sie chmury z prześwitującym momentami słońcem bardzo mi się podobają. Mieszkam bardziej na południu i u mnie mi bardziej szkodzi.....brak snu. Tam, co zaskoczyło nawet znajomych, nic mi nie było -śniadanko wpylałem tylko mi uszy skakały - w domu nieraz kolacji zjeść nie mogę.... Musi klimat inny. Warunki lokalowe mielismy dobre więc nie narzekam, a szlak na Śnieżkę wybraliśmy taki a nie inny [zachaczając z powrotem o Samotnię i Mały Staw(?)] bo ludziska w różnym wieku. Zresztą kocioł wokół Stawu robił niesamowite wrażenie. A może ja po prostu wrażliwy człowiek jestem... (:-)) A Maryla jest the best Ad Joe To się dobrze trzymasz chłopie... DB dh

Autor: Jurek Ogórek  godzina: 21:49
oj gdzie te czasy gdy w każdy weekend zajeżdzałem do firmowego DW "Legniczanka"w Bierutowicach ( dla niezorientowanych -to była taka część/dzielnica Karpacza m/w od światyni Wang)- Legnicznaka spłoneła i swiat wokół też sie zmienił. jedrasso - mówisz o pięknym terenie w ktorym nie ma tloku, brukownych scieżek i okropieństwa niemieckich turystów emerytów na szczęście jest on znany nielicznym i tak jest dobrze , zagladam tam często Zosia i deer hunter- zdecydowanie w JG ponad Marylę przedkładam festiwal teatrów ulicznych w zeszłym tygodniu - mimo że dzieciarnia nie daje dobrze poogladać ale spektakle są ciekawe,krotkie i częste

Autor: wsteczniak  godzina: 23:16
d.h. - no to się przyznam. Z tym różańcem - to taka mała, z mojej strony, prowokacja. Świątynia jest we władaniu i służy wyznaniu ewangelicko-augsburskiemu (luteranie). Co prawda rozmowy intymne, każdy może ze swoim Bogiem prowadzić zawsze i wszędzie, ale wiadomo, że jawne sprzeczności, nie są mile w tych kręgach widziane. Chyba jednak te niewygodne wczesne wstawania uśpiły czujność uważnego turysty i conieco przegapiłeś. Obyś tylko w lesie był czujniejszy, bo jakiś medalowiec może na Twojej ścianie nie zawisnąć. Nie życząc Ci tego, pozdrawiam - wsteczniak