Piątek
19.08.2005
nr 019 (0019 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Nie schodzić z ambony  (NOWY TEMAT)

Autor: wini  godzina: 01:48
Pamiętałem radę Taty.Po strzale z ambony zawsze zdążysz podejść do miejsca strzału. Poczekałem (strzelałem do warchlaczka o 22,40) Odległość taka sobie ok.80m.Widoczność b.dobra - księżyc w pełni , ale stał pod jabłonką i zajadał się jabłkami. po strzale uciekło wszystko do pobliskich zarośli . Lekko poddenerwowany zapaliłem i analizowałem strzał. Minęło 15 min z przciwnego ( do ucieczki) kierunku idzie wprost na ambonkę ( na drzewie )1 sztuka. Zbliża się na odległość nie przyzwoicie małą .dochodzi na 10 m. Decyzja jedna - to ten odyniec za którym w tej okolicy wielu siedziało.Musiałem go lekko odpuścić , bo niewygodnie z góry strzelać.40-50m strzał. Pada w ogniu. Rano go zważę na oko 100 kg. po wypatroszeniu. Pamiętajcie o tym koledzy.Pośpiech złym doradcą , a cierpliwość cnotą. Pozdrawiam.DB

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 07:15
Wini- gratuluję odyńa, może załapoiemy sie na jakąś fotke?;) Ale...........................sprawdziłeś zestrzał amatora jabłek? Mozed dostał i padł gdzieś w krzakach. pozdrawiam filip

Autor: Trebron  godzina: 07:17
Co z warchlakiem? Gratulacje na knurka! DB !

Autor: wini  godzina: 07:31
Warchlak cieszy się zdrowiem. Sprawdzałem do 24.00 Rano już miałem telefon o wyniku zerowym.

Autor: marcino  godzina: 07:53
gratulacje ot jak warto starszych słuchać:)))

Autor: szarak  godzina: 10:08
ad wini Święta prawda. Pewnej księżycowej nocy siedziałem na ambonce i nagle z lasu wybiegły dwa wycinki. Ponieważ były w ciągłym ruchu strzał wydawał mi się niepewny ( ok 130 m ) to im odpuściłem. Dziczki wpadły na chwilę do lasu i po ok 20 min. wybiegły w odległości ok.80 m ode mnie.Gdy jeden z nich stanął strzeliłem go bardzo precyzyjnie w łeb - padł w ogniu. Strzelałem wtedy z drylinga ( 8x57 jrs ) i po tak udanym strzale nie repetowałem .Podniecony całą sutuacją odrazu zszedłem z ambony i poszedłem do upolowanego dzika . Nie mineło 20 min. a z lasu w moją stronę idzie ten drugi . Ja oczywiście byłem wtedy zajęty patroszeniem jego kolegi a karabin wisiał sobie na trójnogu. A starzy myśliwi mówią że trzeba dać zwierzynie "spisać testament"- na rozkładzie były by chyba dwa. DB

Autor: Pan Sułek  godzina: 11:04
Wini! Gratulacje . Wszystko co powiedział ci Ojciec to Święta prawda,sam już miałem 2 x taki przypadek . raz po strzeleniu lisa ,a raz po przelatku.

Autor: mateo82  godzina: 13:31
Kapitalna decyzja!:) gratulacje i darzbór

Autor: Piotrek  godzina: 15:17
No może za wyjątkiem tego palenia! I ja gratuluję.

Autor: marcino  godzina: 15:34
właśnie - lepiej byś gumę pożuł :))

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 19:13
Gratulacje !

Autor: Wieniek  godzina: 20:54
Ja nie palę, ale wiem, że nie ma łątwiejszego sposobu na określenie kierunku wiatru od dymu papierosowego...jako, że nie palę to w tym celu zabieram z sobą jakiegoś palacza (ale nie takiego z kotłowni szkolnej ;p) DB

Autor: wini  godzina: 22:29
Nie raz paliłem na ambonie. BYWAŁO TAK , że z papierosem w zębach strzelałem dzika. Wiem , ,,,,ze to zgóbny nałóg . Mam nadzieję , że to mnie nie sięgnie. DB.