![]() |
Poniedziałek
29.11.2010nr 333 (1947 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Sygnaliści Autor: grandel13 godzina: 07:50 Niestety rzadko spotyka sie sygnalistów na polowaniach(przynajmniej u mnie). W kole nie umie grać nikt, a jeżeli umie to nie gra. Byłem wiele razy na polowaniu i tylko raz słyszałem róg myśliwski i to jak zagrał gość. Ja chciałbym sie nauczyć grać, na pewno byłoby to dobra wizytówką przy przyjęciu do koła, ale niestety brak czasu, funduszy i nauczyciela nie pozwalają mi na to. Pewnie po zakończeniu edukacji kupię róg myśliwski i postaram sie o jakiegoś nauczyciela. Mam nadzieje ze naucze sie grać wiele wspaniałych melodii. Pozdrawiam grandel13 Autor: Hubbert godzina: 09:25 Żadne mistrzostwo ale co potrzeba to zagram Zawsze gram na polowaniach i róznych uroczystościach koła myśliwskiego w których uczestniczę. Bywalo że na zakończenie komkursów strzeleckic czy kynologicznych gdy sygnasliści organizatorta inmprezy zerwali się wcześniej do domu. W kole gra jeszcze jeden kolega ale rzadko bywa na polowaniach zbiorowych, jak już jest to obowiązkowo gra na moim rogu, wtedy ja pałzuję. Autor: dadz godzina: 11:42 Witam koledzy czy jest może ktoś z Olsztyna?? Szukam kogoś z kim można by poćwiczyć. Autor: Kubczasty godzina: 12:10 Witam, swoją przygodę z sygnałówką rozpocząłem jeszcze zanim zostałem myśliwym i pomyślałem o zostaniu nim. Jeździłem na polowania zbiorowe do Koła moich przyjaciół i tam "szlifowałem" swoje umiejętności. W kole w którym jestem teraz grałem tylko raz na imprezie w domku myśliwskim, a na polowaniu nigdy. Nawet jak uczestniczę w zbiorówkach to nie gram, bo w tym kole nie ma takich tradycji niestety. Ale jakie koło takie też polowania :) Pozdrawiam wszystkich kolegów Darz Bór i Darz Bar ! Autor: yogy godzina: 12:18 ad Kubczasty to na siłę ! zmuszać ;p u mnie w kole też nigdy grajka nie było, parę razy zaproszony gość grał, ale to w ciągu ponad 40 lat istnienia koła można policzyć na palcach rąk... Od 97-98 roku gram niemalże na każdym polowaniu. Cisza jest tylko jak nie dojadę na polowanie ;) Ale z dotychczasowych postów wynika, że z muzyką na łowach jest.... słabo :/ Autor: mirczumet godzina: 12:22 U mnie w kole gram na (Pless) i kolega po strzelbie(Par force)...Gramy na wszystkich polowaniach i ewentualnych uroczystościach, jak trzeba to wyjezdzamy do innych kół, pogrzeby, wesela itp. Tak jak pisze kolega Kubczasty, ja również zanim dołączyłem do myśliwskiej braci już umiałem grać, z tymże warunki mieliśmy bardzo dobre....koło wynajęło profesjonalnego nauczyciela, zaczęło się nas uczyć coś koło 5 a zostało ostatecznie nas dwóch + koleżanka z innego koła:) Pozdrawiam Darz Bór Autor: Kubczasty godzina: 12:25 Bardzo słabo.......nie będę nikogo zmuszał. Na każdym polowaniu nawet indywidualnym mam pless-a przy sobie :) Ostatnio grałem na zajęciach w szkole dla dzieci :) Takie spotkanie z muzyką i przy okazji z tematami łowieckimi. Wszystkim początkującym polecam: Sygnalistyka (www.hagard.ar.krakow.pl/index.html) DB ! Autor: Dolny Wiatr godzina: 12:41 Nie bardzo rozumiem jak piszecie; nie ma takich tradycji, nikt nie gra, ja umiem grać ale nie gram, ... Zaraz ktoś napisze, a u nas nie układa się pokotu, bo nie ma tradycji. Nie ma posiłku po polowaniu - bo nie ma tradycji. Nie daje się złomu - bo nie ma tradycji. To do diaska - kto to jest to koło łowieckie? Czy to obcy jacyś, czy też wy je sami tworzycie i sami decydujecie jakie tradycje kultywować, jakie wprowadzić i na co mają być wydawane, zarabiane przez was samych pieniądze. Jakoś nie wyobrażam sobie polowania zbiorowego, bez sygnalistów, bez pokotu, bez posiłku, bez odegrania śmierci zwierzyny i innych sygnałów. Na WZ (juz lata temu) jeden z sygnalistów powiedział - wnioskuję o zakup parforsa, będzie ładniej brzmieć w parze z plesówką. Koło zakupiło parforsa. Coś za dużo narzekania, a za mało inicjatywy z waszej strony. Autor: mirczumet godzina: 12:49 Dolny Wiatr trafił w dyche:) Autor: Kubczasty godzina: 13:02 Dolny Wiatr Niestety możemy sobie na forum popisać, a np u mnie wszyscy to mają w czterech literach......kiedyś podobno grali na lufach, później kupili "trąbkę" na zbiorówki z której wydobywa się1 dźwięk. Możesz sobie pogadać ale nie z tymi myśliwymi. Większość nawet nie zna podstawowych sygnałów łowieckich :) I to nie są narzekania lecz uchylenie rąbka tajemnicy tego jak w niektórych pseudo Kołach Łowieckich jest. Pozdrawiam DB ! Autor: yogy godzina: 13:57 ad Dolny Wiatr sama prawda ! Choć ja bym zaczął jeszcze wcześniej. Egzamin łowiecki powinien obowiązkowo obejmować znajomość sygnałów łowieckich. Tych najważniejszych, nie trzeba przecież znać "capstrzyku" czy "strzelana zwierzyna leży ubita", ale "dzik na rozkładzie", "jeleń", "zbiórka myśliwych" czy naganka na przód to sygnały, któe każdy znać powinien. Znam taką sytuację, gdy naganka przeszła przez dość duży miot, okazało się, że dziki zostały w środku, prowadzący nakazał odwrót naganki i ponowne przepędzenie, sygnalista zagrał "naganka na przód", a myśliwi...zaczęli schodzić ze stanowisk... hehe ;) Autor: Pawel30 godzina: 14:24 Witam . Swoją przygodę z sygnałówką zaczynałem jakieś 25 lat temu. W tamtych czasach sygnały myśliwskie na polowaniach były rzadkością. Nie było nawat konkursów sygnalistów. Takie były początki. Ale od tamtego czasu wiele się zmieniło i to na lepsze(moim zdaniem). Jest wielu sygnalistów i zespołów, jest wiele konkursów w których bierze udział wielu uczestników. Szkoda tylko że głównie są to ludzie młodzi (pasjonaci i aktywiści), którzy nie w każdym kole są lubiani. W moim kole każda impreza, każde polowanie jest z oprawą sygnałów myśliwskich. Niestety często jeżdżę na polowania do kół gdzie sygnałów myśliwskich jeszcze nigdy nie słyszano. Reasumując trzeba stwierdzić że wiele w tym temacie zmieniło się na lepsze ale wiele jest jeszcze do zrobienia. Pozdrawiam wszystkich sygnalistów. Darz Bór. Autor: bury miś godzina: 14:37 Mam kilka spostrzeżeń w tym temacie: Gram w swoim kole na polowaniach, zawodach strzeleckich i uroczystościach. Znajomość sygnałów wśród kolegów jest zerowa. Utwierdziła mnie w tym jeszcze wypowiedź niedawno przyjętego do naszego koła kolegi, który potrafi grać na sygnałówce dwa czy trzy proste sygnały . W przeszłości jako niestowarzyszony był zapraszany na zbiorówki i każdy pokot czy np. ślubowanie potrafił tymi kilkoma sygnałami obegrać. Nikt z uczestników nigdy mu nie zwrócił uwagi... Ja natomiast u nas w kole nie gram np. naganki bo koledzy uznali, że sygnał jest przydługi i może płoszyć zwierzynę... Jeszcze jedno. Jakiś czas temu próbowałem (nie mając żadnych koneksji i znajomości) zapisać się do koła łowieckiego w miejscu swojego zamieszkania. Rozmawiałem z łowczym tego koła i na swoją korzyść podałem, że jestem sygnalistą. Łowczy powiedział mi, że to żaden argument, że nikogo tu coś takiego jak synganły łowieckie na polowaniu nie interesuje... Darz Bór Autor: Kubczasty godzina: 14:42 Ja znam takie KŁ w którym zarząd tylko kiedy chce się pokazać to dzwoni do sygnalisty, a jak on nie może przyjechać bo ma swoje obowiązki służbowe to już jest wrogiem całego zarządu, grozi mu się w różny sposób, ale na polowaniu zbiorowym nie ma potrzeby aby grał, bo cyt."....i tak nikt nie zna sygnałów to po co ...." :) I wydaje mi się, ze do końca życia już ich nie poznają . DB ! Autor: michal_w godzina: 15:03 Witam, Od niedawna poluje w nowym kole. Wcześniej nikt nigdy tutaj nie grał na żadnym polowaniu. Po 1,5 sezonu przed Hubertusem w tym roku zadzwonił Łowczy z pytaniem czy dojadę na polowanie z sygnałówką (Pless) "bo to tak jakoś uroczyściej i z tradycją". W tej chwili jeśli nie mogę być w trakcie polowania to dzwonią bym dojechał na POKOT i odegrał rozkład. Ludziska zaczynają poznawać sygnały - choć ściągali czapki na "Zbiórkę myśliwych". Powoli jest lepiej . Ale fajnie gdy jest z dwóch sygnalistów po różnych stronach miotów i wzajemnie sobie odpowiadają. Wtedy jest to coś. Pozdrawiam i Darz Bór Autor: Lasek_2005 godzina: 16:51 U mnie w kole gramy wspólnie z kolegą 3 rok, od zeszłego roku niektóre sygnały na 2 głosy :-) Muszę z przyjemnością stwierdzić, że niektórzy słuchacze rozpoznają już więcej sygnałów. Od czasu kiedy gramy na polowaniach jest znacznie ciekawiej. Większość prowadzących już nawet nie potrzebuje podpowiedzi jaki sygnał powinien być w danej chwili grany :-D Obydwoje gramy na plessach. Niekiedy zapraszam jeszcze kolege z parforsem :-) Zachęcam wszystkich!! Darz Bór! Autor: burek92 godzina: 19:02 I tu mogę głos zabrać... sam jestem sygnalistą... kolego Lasek_2005 róg par force się piszę... nie lubię nikogo poprawiać ale to tak dla jasności... ja gram już a może dopiero od dwóch sezonów na zbiorówkach Autor: burek92 godzina: 19:09 http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/ Ciekawa strona poświęcona sygnalistyce, konkursom itd... Autor: REALISTA. godzina: 19:38 Od kilkunastu lat gra się na każdym polowaniu zbiorowym w którym biorę udział. Jest pokot, uroczyste rozpoczęcie i zakończenie oraz tradycyjne ognisko w połowie polowania, przy którym zawsze dopisują humory. DB R. |