![]() |
Środa
12.01.2011nr 012 (1991 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Kto zastrzelił Azję (NOWY TEMAT) Autor: Jenot godzina: 07:57 ??? (www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110111/POWIAT02/387455472) Autor: Wieniek godzina: 08:29 Mam mieszane uczucia, bardzo lubię owczarki, ale doskonale wiem co teraz psy mogą robić w łowisku. Możliwe, że ten owczarek w cale nie kłusował, ale w obecnych warunkach w łowisku nawet mały popłoch w rudlu saren robi straszliwe szkody. W łowisku mamy dwa kłusujące kundelki które wielkością są sporo mniejsze od jagdterrierów, a mimo wszystko duszą sarny (było na nie już kilka obław, ale na razie nieskuteczne :/ ). Dokładnie z wczoraj -po telefonie od mieszkańca o kłusujących dwóch owczarkopodobnych psach- kolega pojechał w dany rejon łowiska, niestety koźlaka nie zdążył uratować, ale psy zostały odstrzelone. Mam niestety z tej "akcji" drastyczne zdjęcia, ale nie jestem pewien czy nadają się do pokazania. Reasumując - trzeba niebywałego wyczucia kiedy i czy w ogóle strzelać psy, jednak patrząc na obecne warunki na polach to tłumaczenie "niedaleko odbiegł", "biegał koło nogi", "on nie kłusuje, tylko sobie biega" należy wziąć , albo za totalną głupotę właścicieli, albo za totalny brak wiedzy na temat swojego pupila, lub otaczającej go przyrody. Psa żal, ale właściciela już nie koniecznie. Autor: mastalerz godzina: 08:39 Dlaczego PZŁ nie prowadzi statystyk zwierzyny zabitej przez psy i koty. Wiem że to nie jest łatwe, ale jak by wymusić na kołach obowiązek dokumentowania takich zdarzeń to nawet jeśli wszystkich nie da się udowodnić, to w skali kraju liczba udokumentowanych zdarzeń była by napewno taka, że mielibyśmy bardzo mocny argument do dyskusji z oszołomami! Zamiast schylać łeb i przyjmować wszystko na klatę "złego myśliwego " zacznijmy udowadniać swoją rację ! Niech nasi "włatcy" wezmą się w końcu do roboty zamiast przez cały rok myśleć o ile to podnieść składki! Autor: paradox06 godzina: 08:43 Poczekajmy na wyniki działań nyskiej prokuratury. Ma rację właścicielka "Nie godzę się na bezkarne strzelanie. I nieważne, czy zrobił to kłusownik, czy myśliwy...". Panu Prezesowi radziłbym dokładniej przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. Byłoby wielką szkodą dla łowiectwa i koła gdyby okazało się, że sprawcą tego czynu był myśliwy. Sorry były myśliwy. Pozdrawiam Autor: Wieniek godzina: 08:59 Papier wszystko przyjmie...Skąd wiadomo, że ten pies wcale nie był tak blisko nogi właścicielki a nie pognał za sarnami?? Co nie zmienia postaci rzeczy, że skoro nie można skonfrontować tego z myśliwym, tzn, że coś tu nie gra... ad załącznik - o psach zawiadomił nas mieszkaniec, działo się to jakieś 600m od jego domu i jakieś 5 km od innych domów...oczywiście były na spacerze... Autor: Andrzej1920 godzina: 09:02 W ubiegłą sobotę poszedłem połazić sobie po lesie i w pewnym momencie widzę uciekające dziki a za nimi trzy duże zadbane psy . Obchodząc oddział do okoła dorwałem gościa jadącego wolniutko autem i jak się okazało był to właściciel tych psów. Na próbę zwrócenia mu uwagi dowiedziałem się że hoj mnie to obchodzi , że one muszą się wybiegać . I w tym momeńcie to musiał bym palnąć nie psy a tego gościa . Jestem zdecydowanym przeciwnikem strzelania do psów ale niektóre sytuacje nie pozostawiają wyboru. Lecz w zależności od terenu na którym polujemy nie podejmujmy pochopnych decyzji . Na terenach miejskich takich jak Ja poluję często spotkać można psa który zagnął podczas spaceru i trzeba mieć jako takie doświadczenie żeby rozpoznać kłusola od szukającego właściciela psiaka. Za spust pociągnąć łatwo ale czy zawsze trzeba. Najczęściej winni są ludzie i to oni powinni ponosić konsekwencje . A pies jak to pies będąc drapierznikem jak go puszczą do lasu to będzie ganiał bo tak stwożyła go natura a naszych przepisów nie zna . NIe podejmujmy zbyt POCHOPNYCH decyzji Autor: Trojak godzina: 09:03 Prawda jest zapewne gdzieś po środku. Czy powinna być statystyka zarżnięć zwierzyny łownej przez psy- jak najbardziej! Czy nasi działacze powinni prowadzić sensowną politykę medialną w takich i podobnych przypadkach- pewne że tak! A co stoi na przeszkodzie, aby zamiast krwawych zdjęć z naszych poczynań- nie do uniknięcia w ramach wykonywania polowania- pokazywać właśnie udokumentowane przypadki z całej Polski takich sytuacji jak opisał witek? Zaglądają tu przecież różni wrażliwi ludzie, którzy będą mieli sposobność zobaczyć, z czym my borykamy się na co dzień. DB. Autor: Trojak godzina: 09:14 Przepraszam, w przedostatnim zdaniu miało być ... jak opisał Wieniek. DB. Autor: Jenot godzina: 09:55 Ludzie traktują las jako miejsce gdzie wszystko wolno.Puszczenie psa luzem to też ich zdaniem żaden problem.Pupil nie gryzie więc nikomu nic nie zrobi,a wybiegać gdzieś się musi. Nie będę się rozwodził jak można by problem drobnymi krokami rozwiązywać powoli aż do skutku. Pozwolę sobie tylko zapytać ile widzieliście w lasach, zwłaszcza podmiejskich, tabliczek ( obraz najbardziej dociera do świadomości ) informujących o zakazie puszczania psa luzem ? Ile razy w okresie wzmożonej penetracji lasów ( grzybobranie, letnie i zimowe spacery, modne ostatnio narciarstwo biegowe itd ) przez cywilów widzieliście w akcji Straż Leśną lub PSL ? Jeżeli my myśliwi potrafimy robić przy każdej okazji na polowaniach zdjęcia, często o wątpliwej wartości poznawczej ,to dlaczego nie robimy np. zdjęć psom kłusującym by sygnalizować problem i mieć w razie potrzeby dowód ? O tej porze roku na tablicach ogłoszeń w każdej gminie lub nawet wiosce powinna wisieć informacja o niebezpieczeństwie jakie puszczane luzem psy stwarzają w terenie oraz o tym jakie z tego konsekwencje wynikają dla właścicieli czworonogów. Nie odważył bym się strzelić do biegającego luzem psa nie mając w ręku niezbitych dowodów, że akurat ten pies jest psem zdziczałym, wałęsa się i kłusuje. Jak widać kula problemu absolutnie nie rozwiązuje.To ostateczność. Pozdrawiam DB Autor: Pan Sułek godzina: 10:05 Niedalej jak wczoraj pojechałem zmienić kartę pamięci w moim "podglądaczu" przy wyłożonym sianku dla płowej. Na zdjęciach widać ,że zwierzyna największy ruch wykonuje po pólnocy.Wtrakcie zgrywania karty pamięci przebiegła w pobliżu sarna,a za nią dwaj bohaterowie nocnego ruchu saren.... Autor: Trojak godzina: 10:19 Oczywiście pieski były na nocnym spacerze! Autor: Hubert C godzina: 10:28 a myślałem, że Azję to na pal nadziali.... Autor: mastalerz godzina: 10:35 Może redakcja pokusiłaby się o stworzenie oddzielnego albumu w galerii pod tytułem "kłusujące psy i koty" Tam zamieszczalibyśmy takie zdjęcia ;-)) od czegoś trzeba zacząć ! Autor: WIARUS godzina: 10:36 plagą stały się watahy bezpańskich psów. (www.tvp.pl/lublin/aktualnosci/rozmaitosci/sarny-dziki-i-daniele-w-roztoczanskim-parku-narodowym-trwa-liczenie/3788293) Dziś policzą a jutro rachunek i tak sie nie będzie zgadzał! I to nie w wyniku działalności myśliwych !!! Darz Bór!!! Autor: Cyfra godzina: 10:45 Wczoraj zastrzeliłem dwa podobne gdy goniły rudel saren .Wcale nie miały "matowej"sierści.Wypasione były jak byki. Sułek Ja mam taki aparat Sony lustrzanka kal.30.06.Nie wiem co ty zrobiłeś,ale ja chętnie bym im "strzelił" fotkę.Takie psy jak u ciebie na zdjęciu nie sieją popłochu tylko spustoszenie w łowisku. Postępowanie w tej sprawie powinno zacząć się od mandatu takiego z 1000zł dla właściciela,a dopiero później powinno się badać resztę sprawy.Każdy baran wtedy przed puszczeniem psa w lesie zastanowił by się 10 razy zanim by to zrobił. Jenot Co to jest pies zdziczały????Czy inne psy poza tworem"zdziczałym" nie dziesiątkują . stanu zwierzyny?Proszę was nie pieprzcie głupot z tym zdziczeniem. Andrzej 1920 Czyli nie zrobiłeś w tej sprawie NIC! Z resztą jak robi to większość. Mnie irytuje inna rzecz.Baran jeden z drugim puszcza psa,a potem pie.....doli wszystkim dookoła ,że strzelili mu spod nóg.Śmiać mi się z tego chce.Daje sobie łeb uciąć,że w przyszłości ten tłumok psa już luzem nie puści. paradox Ja się nie godzę na bezkarne puszczanie psów luzem w lesie.Przepisy zezwalają mi na odstrzał takich psów,a oceniać wszystko będzie sąd,a nie tępy właściciel.To on jest winien śmierci tego psa.Nikt inny. Autor: zip 22 godzina: 11:03 Na zdjęciu nie zauważyłem obroży ani innych oznak że pies był z właścicielem , zrobił bym to samo. Tłumaczenie że odbiegł i szukam go po godzinie czekając aż coś złapie i się pożywi to zwykłe tłumaczenie bezmyślnego właściciela . Prokurator winien zaczęć od tego że pies był bez nadzoru poza obrębem gospodarstwa . D.B Autor: EdiKris godzina: 11:18 mandat w wysokosci 500zł wystarczy właściciel sam zabije psa Autor: Pyza godzina: 11:45 Oj, chyba się muszę podłączyć do tematu ale tak z trochę innej beczki. Może coś Wam przyjdzie do głowy? Kilka lat temu moja... jakaśtam daleka ciotka wzięła sobie psa ze schroniska. Psina jest wielkości setera i notorycznie jej ucieka. A jak chodzi na smyczy, potrafi swoją pańcię tak pociągnąć, że ta nieraz wraca do domu z rozbitym czołem... Problem w tym, że obie mieszkają pod lasem Kabackim. No i ciotka co jakiś czas zamęcza rodzinę, że pies zagryzł kolejną sarnę... a to że znalazła resztki w ogrodzie... a to że suka wróciła cała wypastowana farbą... Ostatnio przy jakiejś okazji uświadomiłam ją, że jak solidnie się za nią nie weźmie, to albo w końcu dostanie za psa mandat albo ktoś go zastrzeli. ... A ona mi na to... że to te sarny wchodzą do ogrodu przez dziury w płocie ... bo ona je nieraz tam sama widziała. I że po każdym takim incydencie ona długo rozmawia z psem, że nie wolno sarenek zagryzać... I że może w końcu ją kiedyś nauczy...? A mi po prostu żal serce ściska, że jeden kundel sukcesywnie przetrzebia mazowiecką populację. Pyza Autor: Pan Sułek godzina: 12:26 Ad.Cyfra Nic nie mogłem zrobić bom był nieprzygotowany, no mogłem rzucić laptopem.Ogólnie zbrodniarze zostali określeni,wyrok wydany,list gończy wystawiony,a teraz czekamy i szukamy! Autor: benek1979 godzina: 13:54 Witam. ad. Pyza twój post jak by wyjęty z mojego przypadku, też mam taką ciotkę, kiedyś w trakcie jakiejś rodzinnej imprezy straszliwie mnie zuwagowała że to zwierzyna leśna jest wszystkiemu winna bo prowokuje psy, a jej Saba to tylko chce się z nimi bawić. Oczywiście przyznałem cioci rację (bo poco z głupim dyskutować niech wie że jest mądry) i w drodze powrotnej do domu spotkałem Sabę... Ciotka do dziś myśli że ją ktoś ukradł bo byłą "śliczna" i tego się trzymajmy. Autor: benek1979 godzina: 14:00 Koledzy róbmy to co do nas należy chrońmy łowiska przed szkodnikami, tylko róbmy to mądrze. Autor: rales godzina: 14:09 O ile wiem, na terenie CAŁEJ EU zwierzęta podlegające obowiązkowym szczepieniom - a więc również psy - MUSZĄ byc trwale oznakowane, zależnie od kraju albo chipem, albo tatuażem w uchu. Nie ma kłopotu z ustaleniem właściciela, który następnie ponosi koszty utylizacji psa oraz mandatu za brak nadzoru + opłaty za skłusowaną przez psiaka zwierzynę. W Polsce - o dziwo - tego obowiązku nie ma choc, choc akcesja do EU miała miejsce ponad 6,5 roku temu. Może trzeba by z tej strony sprawę ruszyc?? Przez wprowadzenie obowiązkowego trwałego znakowania psów?? Jak ustawodawcy zwietrzą grosz z tego źródła, to zapewne proces legislacyjny ruszy szybko. Koszty sprawią, że częśc ludzi zrezygnuje z posiadania zwierzęcia, a już nikt nie będzie się mógł wyprzec, że np psy ze zdjęcia Wieńka to nie jego.. Darzbór!! Autor: Cyfra godzina: 14:38 zip,benek Wasze podejście mi się podoba.Jesteście prawdziwymi myśliwymi,a nie niezdecydowanymi"ciotami" co to chcą,a strach im nie pozwala. Miałem kiedyś takiego sąsiada co miał psa w typie wilka.Ważył z osiem dych.Kilka razy zwracałem mu uwagę,aby psa nie puszczał luzem bo gania po lesie wszystko.Kilka razy też widziałem jak targał"chabaninę" do domu.W końcu się wqrwiłem i posłałem o do krainy wiecznych łowów.Teraz widzę,że ma następnego ,ale już go pilnuje bo wie,że któregoś dnia może zginąć jak tamten. Rezultaty też przynoszą akcje przeprowadzane przez myśliwych po ,których 10 burków nie przychodzi po nocy do domu.Od razu idzie fama po wichurze i przez jakiś czas jest spokój. rales I co da ci to zdjęcie nawet jak będziesz wiedział kogo to psy?????Powie ,że się mu podkopały i wyszły z ogrodzenia ,a ty możesz go za to najwyżej w tyłek ,najdelikatniej mówiąc pocałować. Autor: Trojak godzina: 14:39 Rales, teoretycznie to pewnie jest jak piszesz i oczywiście zgadzam się z Tobą, ale to nadal Polska jest- rolnik może mieć o ile się nie mylę 2 pieski, za które nie płaci podatku- to dodam, że mój sąsiad ma 2 takie "pasione" ziemniakami i resztkami, oczywiście na luzie; podobnych jest co 2 zagroda. Jak dodamy do tego miastowych, kupujących szczeniaka "bo dziecko chce" a później przed wczasami wiążących do drzewa w lesie, albo bardziej "humanitarnych" puszczających psiaka luzem, to masz polską skalę polskiego psiego problemu. Do tego wszyscy chcą być poprawni medialnie i forsują prawo, które tak na dobrą sprawę nie sprzyja czworonogom i nie przypomina właścicielom o obowiązkach. Reszta wygląda już jak napisał i pokazał Wieniek i Pan Sułek. DB Autor: ptysiek godzina: 14:42 Witam a tak na marginesie do osób , które śledzą sprawy karne związane z w/w tematem : czy w tych przypadkach( postrzelenie , zastrzelenie psa) właściciele czworonogów zostali ukarani jakimś mandatem , karą za to że pies biegał bez smyczy po lesie ? DB Autor: Paweł89 godzina: 14:56 Jestem myśliwym z tego koła właśnie i wiem ze tereny te są atrakcyjne dla takich piesków bo jest tam i bażant i zając co prawda w niedużych ilościach ale zawsze to jakaś populacja. Co roku wsziedlamy tam bazanty co roku strzerlamy dużo lisów tam, w tym rejonie można styrzelić nawet fajnego kozła i cała ta nasza gospodarka , którą prowadzimy nie jest po to by nakarmić pieski. Prawda jest taka że jeśli zostaną jednoznacznie ustalone warunki odstrzału takich zwierząt nie bedziemy wstanie się obronić a wyrok sądowy bedzie tylko zachcianką sędziego . Wiem ze właśnie w moim kole nie zdażyła się taka sytuacja i jest to dla nas nowum ,żaden z moich kolegów nie strzela do takich psów więc skoro strzelił to ten piesek naprawdę musiał coś robić niedobrego.... Ale poczekajmy na wyrok sądu i napewno na łowiecki.pl bedę informował kolegów o postępie śledztwa i o rozwoju wydarzeń . Pozdrawiam Darz Bór Autor: Wieniek godzina: 14:57 Ja kilka lat temu miałem -że tak powiem- kontakt z prokuraturą a`propos zastrzelenia dwóch psów. Miejscowy "bonzo" któremu odstrzeliłem wypasione wilczury opłacił nawet sekcję wykopanych psów. Sprawa skończyła się tym, że prokurator nie znalazł znamion przestępstwa i umorzył sprawę (odesłał mi nawet kulkę wyciągniętą z psa). W tym momencie my zgłosiliśmy sprawę na policję, a ta wniosek na kolegium dla owego lokalnego głąbka. Nie powiem, miałem trochę problemów (wizje lokalne i inne pierdoły), ale jednak okazało się, że są jeszcze zdroworozsądkowe ludziska... a lokalny bonzo ma kolejne dwa wilczury, których już nie puszcza samopas i pilnuje jak oka w głowie... Morał z tego taki, że strzelać trzeba rozsądnie... a truchła psów muszą "znikać" najlepiej na drugim końcu obwodu. Db! Autor: Krakers70 godzina: 15:02 Rales trafił w sedno, zwłaszcza z tym wiertrzeniem grosza przez ustawodawcę - tylko ktoś musi im to podsunąć :) Przypomina mi się niedawny temat z tego działu o planowanej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z inicjatywy Posłanki Muchy. Nowela Bogu dzięki przepadła, ale wciąż siedzi mi w głowie fragment z Uzasadnienia mówiący, że KK nie przewiduje kar za wypuszczanie psów gospodarskich poza obręb gospodarstwa. Problemem nie są psy bezpańskie ale wałęsające się gospodarskie i spuszczone ze smyczy w trakcie spacerów. W trakcie 20 lat mojego łowiectwa spotkałem jednego faktycznie zdziczałego psa (został odstrzelony), tych wałęsających się nie zliczę. Potrzeba nam bata nie na psy tylko na właścicieli. Elektroniczny sprzęt rejestrujący jest coraz tańszy i dostępniejszy, zarejestrowanie sprawcy w trakcie popełniania wykroczenia nie stanowi problemu. Trzeba by zrobić nasz, myśliwski projekt zmian w ustawie. Do tego nagłośnienie sprawy w mediach: mamy dosyć strzelania do psów, nie jesteśmy mordercami, niech właściciele wreszcie poniosą konsekwencje poczynań swoich pupilków (zwracam uwagę na efekt PR powstały przy takiej akcji), drastyczne zdjęcia i filmiki. Pytanie kto by to zrobił - projekt poselski, PZŁ, czy oddolny czyli społeczny (100 000 podpisów)? Autor: paradox06 godzina: 15:21 kol. Cyfra Ja również zgadzam się z Tobą i jestem przeciwny spuszczania psów w lesie ze smyczy. Jednak nie wprowadzaj w błąd, że jakiekolwiek przepisy zezwalają na odstrzał takich psów czy ich "właścicieli"jak to niektórzy makabrycznie żartują. W jakiej sytuacji i które psy można eliminować z łowiska jest jasno określone. Winę ponoszą właściciele psów i oni w pierwszej kolejności winni ponieść karę. Mam pytanie ile ostrzeżeń do właścicieli i zawiadomień, skarg na właścicieli psów do sołtysa , gminy, Policji złożyło koło "Szarak" z Tułowic? Jakie udokumentowanie ma koło faktu kłusownictwa czy płoszenia zwierzyny przez psy w obwodzie? Zarówno właściciel psa jak i domniemywam myśliwy naruszyli prawo. "Drobną " subtelnością jest stopień świadomości, wiedzy i znajomości obowiązujących przepisów przez obie strony. Myśliwy w tej sytuacji jest na pozycji straconej, ponieważ świadomie naruszył prawo, w sposób bezprawny użył broni palnej w celu niezgodnym z przeznaczeniem, tym samym stanowi zagrożenie dla otoczenia. Dzisiaj piesek jutro jakiś "przeszkadzający" w polowaniu "chłopek" czy wracający z dyskoteki dzieciak. Uważam, że nie powinniśmy tłumaczyć nadużywania prawa, stwarzania zagrożenia dla otoczenia, używania broni po alkoholu, czy strzelania "treningowego" do psów będących na "spacerze" z właścicielem. Nie mogę pogodzić się z faktem, że mógłby to uczynić, zdrowy i normalny myśliwy nie będący pod wpływem alkoholu czy innych używek ( co tez nie jest usprawiedliwieniem, a wręcz przeciwnie). Jeżeli już stwierdzamy zagrożenie ze strony bezpańskich,wałęsających psów, zdziczałych i etc. czyńmy to zgodnie z prawem i w sposób nie podlegający zaskarżeniu lub pozostawiający wątpliwości (czyt. dowodów nieprofesjonalizmu, nieznajomości prawa i etyki). Kol. Wieniek dał przykład profesjonalnego rozwiązania takiego problemu. Przykro, a tyle na ten temat napisano artykułów prasowych, tyle było tematów na tym forum, a znajdzie się jakiś sfrustrowany "idiota" i daje asumpt do nagonki na wszystkich myśliwych i całe łowiectwo. Takich cymbałów i bezmózgowców należy z naszego grona eliminować ponieważ stanowią zagrożenie dla siebie i łowiectwa. Kol. Cyfra " wszystko można byle z wolna i ostrożna" byle z głową oraz prawem i nie próbuj tłumaczyć spraw z punktu widzenia zarówno opinii społecznej jak i przepisów prawa przegranych. Serdecznie pozdrawiam Darz Bór Autor: Trojak godzina: 15:41 Krakers- te 100 tysięcy, to już dawno powinno być zebrane i złożone do laski- podobno jest Nas 110 tysięcy,może i więcej. DB. Autor: Krakers70 godzina: 15:48 Też myślę, że 100 tyś podpisów to nie problem, tylko ktoś (prawnik) ten projekt noweli musiałby z głową napisać. Autor: alette godzina: 16:24 ad benek1979 Szkoda niewinnego psa. Zapłacił za błędy cioci. Mogłeś go oddać do schroniska, nie musiałeś zabijać. A z ciotką musisz porozmawiać. Pokaż jej zdjęcia saren zagryzinych przez psy, artykuły z gazet, żeby zmieniła swe poglądy. Bo będzie miała następnego psa, i też będzie go puszczać luzem. Autor: rales godzina: 17:14 ad Cyfra: >>I co da ci to zdjęcie nawet jak będziesz wiedział kogo to psy?????Powie ,że się mu podkopały i wyszły z ogrodzenia ,a ty możesz go za to najwyżej w tyłek ,najdelikatniej mówiąc pocałować<< No wlasnie, wlasciciel jest ZOBOWIAZANY zapewnic szczelnosc ogrodzenia. W razie podkopania sie ponosi za psy odpowiedzialnosc.. To naprawde dziala w bardzo wielu krajach. I to wlasciciel takich psow bylby sklonny calowac w tylek autora takiego zdjecia, aby nie bylo ciagu dalszego!! Warunek - odpowiednie przepisy i ich egzekwowanie. Zauwaz, ze obecnie malo kto jezdzi rowerem po autostradach - sa stosowne przepisy zakazujace i szybkie ich egzekwowanie. Podobnie moze byc w przypadku psow. Darzbor!! Autor: benek1979 godzina: 17:20 Alette ciotka tak samo zrozumie jak Ty rozumiesz to że dzikie zwierze powinno żyć w lesie, mówię tu o Twoim lisie, to Ty uważasz ze pod Twoją kołderką jest mu dobrze nie liczysz się z jego zewem natury. Nigdy w życiu bym nie oddał psa do schroniska, ponieważ uważam że tam zwierzęta poprostu się męczą, lepszym rozwiazaniem jest zastrzyk z barbituranów lub kula. Schroniska dla psów czy kotów to instytucje które marnują pieniadze, które można by przeznaczyć np. na stypędia dla wybitnie uzdolnionej młodziezy czy też pompy insulinowe dla cukrzyków. Takie mam zdanie na ten temat, a wzw. z tym ze mam jaja nie boję się tego mówić publicznie. Widze ze masz zapał do walki o ochronę przyrody, może byś wziełą udział w zasiedleniu łowisk bażantami, zającami, kuropatwami, a może poprostu się umówimy weżmiemy na przyczepę siana, kukurydzy marchwi i pojedziemy dokarmiać zwierzyne, co Ty na to ? Autor: .pniok. godzina: 18:25 koledzy ja też mam psa i z nim czasami jadę na rowerze do lasu ale nigdy ..powtarzam NIGDY poza swoim ogrodzonym terenem nie był bez smyczy... mało tego spotykałem ludzi którzy się pytali dlaczego go nie puszcze żeby sobie pobiegał... moja odpowiedź jest zawsze prosta .. czy tego chcą a jak się zarzekają że tak to wyjmuje kartę i proszę o podpis że w razie pogryzienia czy wystąpienia z tego powodu wścieklizny nie ponoszę żadnej odpowiedzialności.. traktują mnie jak wariata ale ja wtedy odpalam tak czy wiecie że są wyrzucane szczepionki na wściekliznę na lisy ( większość wie) to pomyślcie co może się stać gdy taki puszczony luzem pies zje taką szczepionkę , a może najpierw na nią nadepnie a potem przy zabawie kogoś np po 0,5h skaleczy..... i to skutkuje !!!!a swoja drogą kiedyś właśnie tak jechałem na rowerze a z lasa wyskoczył doberman .. (właściciel jakieś 200m dalej na drodze) .. i na mnie .... trochę się pomylił bo wiem co zrobić przekręciłem łeb wyjąłem nuż i czekam... właściciel psa skrzydeł dostał i z gębą na mnie .... finał był taki że go spisałem i powiedziałem że jeszcze raz go zobaczę to psa zarżnę a on dostanie w p...l a gdyby ktoś na tym terenie został pogryziony on jest 1 ..... do tej pory go nie widziałem .... PIES MA BYĆ POZA SWOIM TERENEM ZAWSZE NA SMYCZY to moje zdanie inaczej ołów nawet gdyby mój mi ,,kiedyś uciekł" nie miałbym o to do nikogo pretensji bo była by to moja wina.... a do Was mam jedną prośbę uwagę bo zamieszczacie tak samo zdjęcia psów no niby OK ale są bez smyczy ... bez obroży itd ...to jak to wygląda Wy możecie a inni nie??? dlaczego nie umówić się że każdy pies w lesie który jest w trakcie pracy ( poluje z Wami) ma na sobie kamizelkę czy jakiś inny znacznik o tym świadczący . i nie będzie że pies myśliwego może a mój nie . poza tym wczoraj o godz chyba ok 22 na TVP 2 ekspres reporterów leciał reportaż o myśliwych może ktoś oglądał i jak kiedyś pisałem ,,sami s..cie w własne gniazdo" bo filmy które tam pokazywano były w większości z neta a tam sami je zamieszczacie ... trochę za dużo pozdrawiam Autor: bfgj godzina: 19:13 benek1979 Jeżeli masz takie "jaja" i odwagę jak twierdzisz w ostatnim poście ,to dlaczego nie zrobiłeś porządku ze swoją ciocią ,która nie ma wyobraźni? Widocznie nie masz "jaj" ,bo poszedłeś na łatwiznę, Zabrakło ci odwagi „ukarać” ciocię i wejść z nią w konflikt i dać jej nauczkę. Sprawca tego czynu ,czyli twoja ciocia będzie dalej następne psy puszczać samopas , a ty będziesz dalej przymykał oko. Więc wydaje mi się ,że jednak nie masz tych „jaj” Jeszcze do tego przyznałeś cioci rację i utwierdziłeś ją w przekonaniu, że dobrze robi puszczając psy luzem. I to jest zachowanie z „jajami”? Daj spokój. Autor: benek1979 godzina: 19:26 ad. bfgj. jeżeli chodzi o ciotkę to owszem ma drugiego psa - yorka, a taką mam naturę że głupim ustepuje a za ich plecami i tak robie swoje. Jak widze Ty jesteś waleczny i skory do konfliktów więc jak spotkasz na swojej drodze taką ciotkę do daj jej popalić podwójnie będzie i za moją. Jezeli bym nawet próbował cokolwiek jej tłumaczyć to ona i tak swoje że to wina saren bo za blisko jej działki chodzą itd. Autor: ULMUS godzina: 19:38 Ciężkich i strasznych doczekaliśmy czasów, że takie stworzenie jak pies zagryzający lub płoszący dziką zwierzynę ma rangę świętej krowy i prawa. No ale skoro w naszym euroraju zbrodniarze mają prawa a ofiary obowiązki to nic dziwnego . Samo fakt istnienia dyskusji na ten temat jest nienormalny. Czy znacie podobne bajania na temat czy deratyzować szczury w stadninie arabów lub osiedlowej piwnicy czy przyznać im prawa człowieka. Chore. Ale jak wiemy demokracja to władza większości z poszanowaniem praw mniejszości. Wiemy też bez wątpienia że większość to durnie. Nie rozumiem tylko dlaczego uważamy że ta stuprocentowa prawda naszego społeczeństwa nie dotyczy skoro dowodów jest bez liku. Ot chociażby powyższa dyskusja i argumenty bfgjota alette itd. Autor: Cyfra godzina: 20:59 rales Kto i w jaki sposób go ukarze????Sąd ,w najlepszym wypadku naganą?????Przy czym ty musisz być koniecznie świadkiem.Pod warunkiem jeszcze,że wiesz do kogo ten pies należy.One nie mają numerów rejestracyjnych na tyłkach więc jakiekolwiek namierzenie właścicieli jest równe ZERU. Wieniek Cieszę się,że chociaż Sąd w tym przypadku stanął na wysokości zadania. paradox Gdzie jest"jasno określone" jakie psy można eliminować?? To jest najbardziej porypany przepis jaki widziałem,a interpretacja"zdziczałego psa" to szczyt głupoty i nieznajomości tematu. Autor: paradox06 godzina: 21:24 Kol. Cyfra Tak to chyba jednoznacznie "rozjaśnił" swego czasu kol. Piotr Gawlicki cyt. "Zwierzę, które zamierza odstrzelić musi okazywać swoje zdziczenie, a więc np. uciekać przed człowiekiem, a nie się do niego garnąć, biegać w środku pól lub lasu, omijając drogi lub w inny sposób okazywać znamiona zdziczenia. Trudno byłoby uzasadnić objawy zdziczenia, gdyby np. pies posiadał obrożę i biegł spokojnie w kierunku myśliwego do domu widocznego w oddali tą samą drogą polna, którą idzie myśliwy, jakkolwiek to sam myśliwy upoważniony jest do dokonania oceny i samo posiadanie obroży nie od razu musi wykluczać zdziczenie. Odstrzał jest dozwolony w odległości ponad 200 m od zabudowań, a mając inne rozwiązanie, np. jeżeli znany jest właściciel psa czy kota należy się powstrzymać ze strzałem i z nim poważnie porozmawiać. Ustawa o lasach zakazuje puszczania psów luzem w lesie i właściciela można ukarać za takie działanie. Na koniec warunek ostatni, teren na którym spotykamy zdziczałego psa lub kota musi być terenem, na którym występują zwierzęta łowne. Jeżeli spotykamy psa lub kota na terenie ogrodzonym, to nie zagrażają one tym zwierzętom." USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. O OCHRONIE ZWIERZĄT (Dz. U. z 1997 r. Nr 111, poz. 724) ze zmianami: ustawą z dnia 6 czerwca 2002 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. (Dz. U. z dnia 28 sierpnia 2002 r. Nr 135 poz. 1141) ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z dnia 30 kwietnia 2004 r. Nr 92 poz. 880) .............................. Art. 33. 1. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie: 1) potrzebą gospodarczą, 2) względami humanitarnymi, 3) koniecznością sanitarną, 4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego, 5) potrzebami nauki, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 9. 6) wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody. 1a. Uśmiercanie zwierząt może odbywać się wyłącznie w sposób humanitarny polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego. 1b. Jeżeli minister właściwy do spraw środowiska lub wojewoda wydał zezwolenie na zabicie zwierząt objętych ochroną gatunkową, mogą one być uśmiercone przy użyciu broni myśliwskiej przez osoby uprawnione do posiadania tej broni. 2. Jeżeli zachodzą przyczyny, o których mowa w ust. 1 pkt 2-5, zwierzę może być uśmiercone za zgodą właściciela, a w braku jego zgody, na podstawie orzeczenia lekarza weterynarii. Ustalenie właściciela i uzyskanie jego zgody nie dotyczy zwierząt chorych na choroby zwalczane z urzędu. 3. W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży miejskiej lub gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej. 4. W sytuacji, o której mowa w ust. 3, dopuszczalne jest użycie broni palnej przez osobę uprawnioną. Art. 33a. 1. W przypadku gdy zwierzęta stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka, w tym gospodarki łowieckiej, dopuszcza się podjęcie działań mających na celu ograniczenie populacji tych zwierząt. 2. Wojewoda, po zasięgnięciu opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody, organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, oraz Polskiego Związku Łowieckiego, określi, w drodze rozporządzenia porządkowego, miejsce, warunki, czas i sposoby ograniczenia populacji zwierząt, o których mowa w ust. 1. 3. Zdziczałe psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. Art. 33 ust. 4 stosuje się odpowiednio. Pozdrawiam Autor: kamionka1978 godzina: 21:26 skoro zastrzelił psa legalnie , psa który oddalił się od właścicielki ,( a na pewno się oddalił bo szukała go godzinę ) to nie powinien się chować , uciekać ...zgłosić ,zutylizować itp ; ucieczka ,nie przyznanie się tylko utwierdza właścicielkę ,ze ona ma racje albo jest na prawie , albo nie moim zdaniem zrobił słusznie , mamy ciężką zimę i pies wielkości owczarka dusi sarny , u mnie w okolicy działek pięć sarnich trupów w ciągu ostatniego tygodnia przed odwilżą , wszystko robota jednego owczarko podobnego psa , któryś rok z rzędu bezkarny ,puszczany na noc aby się wybiegał sam mam psy , wiele razy pisałem tu przeciw myśliwym którzy bezmyślnie psy strzelają ,ale w tym wypadku popieram , głęboki śnieg, wyczerpane sarny i duży pies , w takich warunkach nie ma co się bawić w sentymenty Autor: paradox06 godzina: 21:27 całość tutaj (www.lowiecki.pl/prawo/ochrona_zwierzat.php) kol. Kamionka masz rację, ale skoro nie przyznaję się i "uciekł" pozostawiając "dowód" to coś chyba było nie tak. Pozdrawiam Autor: rales godzina: 22:45 ad Cyfra: Przeciez nie pisze o ww przykladach, lecz o tym, jak podobne klopoty sa rozwiazywane w innych krajach: po odstrzeleniu wloczacego sie/klusujacego psa, lub po podniesieniu psa, ktory np wpadl pod samochod, policja lub weterynarz na wniosek policji sprawdza OBOWIAZKOWY tatuaz w uchu lub OBOWIAZKOWY chip odpowiednim czytnikiem, i od razu wiadomo, kto jest wlasciecielem zwierzecia. I dalej idzie standardowa procedura: paragraf dot. braku nadzoru nad zwierzeciem, paragraf za klusownictwo zwierzecia, nad ktorym stracilo sie nadzor (podkop pod plotem itd) lub paragraf za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym przez nieupilnowane zwierze. I te kary to bynajmniej nie nagana :-)) A to, zeby pies mial owe nry rejestracyjne, to sprawa rzadu i samorzadow - jak pisalem powyzej, zapewne wystarczy je zainteresowac sciagalnoscia podatkow za nierejestrowane dotychczas psy.. W Skandynawii najwyzsze kary sa nie za klusujace psy, lecz za psy niepokojace renifery. A zarowno zwierzyna, jak i renifery sa prywatne, tyle, ze Laponczycy wykorzystali lepsze mozliwosci nacisku/lobbingu. Darzbor!! Autor: sanczopanda godzina: 23:18 rales przedstawił gotowe rozwiązanie. Tylko wziąć i zastosować. W obecnym stanie prawnym warto pomyśleć o takim rozwiązaniu (forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=360620&t=360620). Oczywiście oprócz tego zasada ZZZ. Autor: Czernina godzina: 23:39 koledzy zdięcjia piesków i ich wyczynów wysyłajcie na strony tvn oraz gazety wyborczej i innych mediów. |