![]() |
Wtorek
02.08.2005nr 002 (0002 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Wysiadki i kalectwo myśliwego (NOWY TEMAT) Autor: ajwa godzina: 00:42 Kolega zaprosił mnie na polowanie w swoim Kole.Dziki wyszły na strzał jak na zawołanie na pole po jęczmieniu.Ale nie strzelałem,powód:mało stabilna wysiadka.Przy każdym najlżejszym poruszeniu wysiadka się chwiała przez kilka sekund.Nie rozumiem jak z czegoś takiego można strzelać,no i był też efekt takiego strzelania,dzik postrzelony w tylną część ciała,który poruszał się na zasadzie:krok do przodu,dupa siad.Koledze zrobiło sie niezbyt przyjemnie ale to nie była wina wysiadki tylko prawdopodobnie myśliwego który strzela jak kowboj z biodra,bo ma sparaliżowaną rekę.On tam ostatno polował jak twierdził kolega.Facet ma tylko śrutową z czasów kiedy nie była jeszcze dostępna broń kulowa i faktycznie strzela z biodra.Dla mnie szok,ile zwierza sfarbował przez tyle lat,i i,i,i resztę dopowiedzcie sobie sami.Tak że wieczór raczej zmarnowany mimo najlepszych chęci kolegi. DB. Autor: hubertoz godzina: 14:52 no comment! Autor: hubertoz godzina: 14:53 paranoja! Autor: marcino godzina: 14:55 można i z biodra jeśli i z biodra na strzelnicy wykona Autor: szesnastak godzina: 16:38 Z biodra trochę dziwny sposób i mało skuteczny, juz lepiej wogóle nie strzelać, po to, żeby tylko pokaleczyć zwierzynę. Autor: MARS godzina: 17:25 A to nie był może jakiś uczeń z Botang teamu? hehe Autor: Jurko_Bohun godzina: 17:51 ad.AJWA masz racje stan wysiadek pozostawia czasem wiele do zyczenia,zawsze uwaznie sprawdzam,bywa ze sa nawet podciete.mam brata ktory przez pare lat jezdzil ze mna do lasu ,nie jest mysliwym ale bardzo lubial ze mna jezdzic bo czul sie zagubiony od czasu jak jego blizniak zginol w kopalni.zabieralem go na nasza dzialke mysliwska na kiludnoiwe wypady,mamy tam domek,cieszylo go obserwowanie zwierzyny.uczylem go lowiectwa milosci do lasu,szacunku do zwierzyny w nim bytujacej i otaczajacej nas przyrody tak jak niegdys uczyl mnie moj ojciec mialem cichutka nadzieje zeze brat stanie sie moim towarzyszem lowowi ze kiedys staniemy obok siebie na sasiednich stanowiskach (niestety nie stanie sie to juz nigdy,okrutny los zniszczyl moje plany i marzenia)uczulalem go na kazdym kroku by wchodzac na zwyzki zawsze dokladnie sprawdzal i uwazal,a jednak nie zapobieglo to tragedi.raz pojechal do domku dzien wczesniej niz ja.poszedl w sierpnoiwe popoludnie 2003 r usiasc na zwyzke by poogladac sobie wychodzace na uprawe sarny.okolo godz.19,30 rozmawialem z nim przez komorke,jak sie pozniej okazalo 10 min pozniej nie bylo go juz na wysiadce.z nie wiadomych przyczyn stracil swiadomosc i spadl z niej.po odzyskaniu przytomnosci nawet nie mial jak wezwac pomocy bo komorka u gory na laweczce zostala.umieral pod zwyzka kilka godz w okropnych bolach,cudem uratowano mu zycie.przeszedl dwie operacje ale chodzil juz nigdy nie bedzie zlamany kregoslup ,przerwany rdzen kregowy,paraliz od pasa w dol .jest to moj osobisty dramat.przezylem koszmar.w ciagu paru lat.w 1999 brat ginie w kopalni,wiosna 2003 sw.hubert zabral do krainy wiecznych lowow mojego ojca ktory przez wiele wiele lat byl mi nauczycielem i towarzyszem lowow.kilka miesiecy pozniej,kilka miesiecy pozniej drugi brat zostaje kaleka na cale zycie.ciezko mi bardzo otrzasnac sie z tego koszmaru,teraz piszac te slowa mam serce scisniete z zalu a oczy pelne lez .apeluje do was szanowni koledzy sprawdzajcie zwyzki,ambony i jezeli to mozliwe starajcie sie nie polowac samotnie. DB Autor: Alus godzina: 18:45 ad.Jurko_Bohun Los nie jest dla Ciebie i Twoich bliskich za łaskawy. Wiele Cię dotknęło.Przyjmij proszę wyrazy współczucia. Pozdrawiam DB Autor: nonqsol godzina: 19:24 Ad Jurko_Bohun Aż mnie ciarki przeszły. Współczuję. Pozdrawiam! Autor: ala godzina: 19:46 Polujemy często w innych kołach i nie zawsze znamy stan techniczny ambon lub zwyżek , zwłaszcza gdy na rannym wyjściu kolega podprowadza nas i mówi TU twoje miejsce. Jeżeli taka budowla mi się chwieje lub skrzypi , nie wchodzę na nią.Po prostu boję się o siebie i o broń. Budowle w naszym łowisku znam, ale mimo wszystko mam im dużo do zarzucenia pod względem funkcjonalności np... szczeble jeden od drugiego w odległości ok 1m, podpórka na półce bezużyteczna,,,, bo za wysoko przybita itp. rzeczy. Dlatego wolę polowac z podchodu. Odnośnie niepełnosprawności to taki myśliwy powinien sam osobiście przestrzelac broń na strzelnicy aby udowodnic wszystkim swoją pełnosprawnośc o czym napisał marcino. Pozdr. Ala |