![]() |
Wtorek
02.08.2005nr 002 (0002 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Ciekawe czytanie (NOWY TEMAT) Autor: Cumkacz godzina: 07:53 Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee ie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu. Autor: deer.hunter godzina: 08:05 Może coś w tym jest ale na maturze nie radzę tego stosować DB dh Autor: Andrzej godzina: 08:18 Rzeczywiście tekst Cumkacza można bez problemu i szybko przeczytać - no może poza słowem "niaedziłe" - tu już przesadził bardziej kojarzy sięto z niedziele niż nieładzie Autor: marcino godzina: 08:39 ot ciekawostka Autor: madma godzina: 09:34 Ten tekst jest stary i znany wielu kolegom, uczestnikom Forum. Sprawa ortografii i błędów w postach wałkowana była do znudzenia. Dla niektórych nie jest ważna ortografia, stylistyka, interpunkcja itp, a błedy często zwala się na karb dysleksji, która ostatnio bardzo modna. Za moich czasów w szkole za błędy ortograficze dostawało się pałę i przepisywało po 100 razy poprawnie, dziś uczeń przynosi odpowiedni świstek i nawet na maturze może walić tyle błędów, że głowa boli a czytający taki tekst sam zaczyna mieć ...problemy z ortografią... Pozdrowienia dla dyslektyków! Autor: Rzecznik Prasowy godzina: 10:11 Madma- dizękuje za pozdrowiena:) 3majcie sie i bądźmy bardziej wyrozumiali dla tych, którzy maja takie problemy. filip Autor: bfgj godzina: 14:08 Ciekawe czy ktoś wie jak nazywano dyslektyka w okresie kiedy ja chodziłem do szkoły.? Autor: Rzecznik Prasowy godzina: 14:11 Bfgj-domyślam się, bo do dzisiaj takie przykre sytuacje mają niestety miejsce! Autor: bfgj godzina: 17:30 ad Rzecznik Prasowy W zasadzie takie pojęcie nie funkcjonowało. Jeżeli ktoś w wyrazach przestawiał litery i nie odróżniał "u" od "ó" to był na równi z tym ,który nie znał tabliczki mnożenia, a w póżniejszym okresie nie wiedział czym różni się "potęga" od "całki" albo mylił "sinus" z "cosinusem" a "tangens" z "cotangensem" Nie będę podawał tego określenia ,bo być może "problem" jest mało mi znany i bardziej "nowoczesny" niż ja sam |