![]() |
Wtorek
01.02.2011nr 032 (2011 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Co go napadło? (NOWY TEMAT) Autor: ziolek1977 godzina: 15:16 Polowanie w sobotę, 14 myśliwych. polujemy na lisy dzikom dajemy jużtrochę spokoju. Pierwszy miot stoję na ścianie śródpolnego lasku, za plecami mam łąke. W pewnej chwili jakieś 40 metrów w miocie zauważam sporego dzika który truchcikiem kieruje się w moją stronę. Dzik zatrzymuje sie w odległości około 15 metrów po czym następuje coś czego sie wogóle niespodziewałem. Dzik patrzy na mnie po czym włącza 3 bieg i pruje na mnie. Gdy jest jakieś 5 metrów przedemną otwiera pysk i wydaje dosyć ciekawy odgłos... Do tej pory słyszę ten ryk. Robię krok w lewo on w lewo, ja w prawo on w prawo. Przedemna żadnego drzewa, za trawkę sie nie schowam. W momencie gdy otwarty pysk zblia sie na odległość metra, jestem pewny że nie obejdzie sie bez bliskiego spotkania... W ręku trzymam bocka z dwiema dwójkami na liska... Sam nie wiem dokładnie kiedy padł strzał , dzik nieruchomieje u moich stóp. Okazało sie że był to odyńczak o szablach którymi mógłby wyprawić mnie na długo do szpitala, mocno spadła tusza chyba po huczce, żadnych starych postrzałów.. Czyżby chciał sie zemścic za wszystkich swoich pobratymców? Autor: futer godzina: 15:36 Może mu kolega jakiegoś członka rodziny pozyskał? Swoją drogą można się było nieźle zestresować:) Z jakiej odległości kolega oddał strzał? Gdzie dzik trafiony? Z bliskiej odległości koszyczek ze śrucinami mógł zadziałać trochę jak breneka. Autor: iwona godzina: 15:37 W obronie życia :)) A gdybyś tak nie daj Boże zaliczył 300 szwów?o ile byś przeżył... A niektórzy w miastach dziki karmią na ulicach ... milutkie dziczki.. Autor: ziolek1977 godzina: 15:42 Strzał z około metra... może mniej , prosto między świece... Autor: ziolek1977 godzina: 15:49 Zdjęcie mojego niedoszłego oprawcy... Autor: futer godzina: 16:01 Ewidentnie źle mu ze "świec" patrzy:) Gratuluje celnego strzału,bo na poprawkę mógł Kolega nie mieć czasu... Autor: MARS godzina: 16:08 Pewnie wścieklizna :-))) Smacznego :-) Autor: Karol godzina: 16:16 Pewnie po tylu dzikach ile strzeliłeś to wydawało się, że już nic nie może Cię zaskoczyć... a jednak. ;-) Swoją drogą to jesteś trochę jak mój wuja... nawet poza konkursem a dzika strzelisz i to jeszcze orężnego. Pokaż jeszcze te szable w tym wątku! Autor: ala godzina: 16:25 Najlepszą obroną jest atak...... w tym wypadku celny strzał. Gratuluję zachowania "zimnej krwi". DB Ala Autor: pięta godzina: 16:43 I wszystko niby okey ale...jak to się ma do tego polowania na lisy. Na odprawie pewnie prowadzący wymienił kolegom zwierzynę na którą polujecie /sam napisałeś,że było to polowanie na lisy / >Jeśli Jeśli więc dzikom jak pisałeś chcieliście dać spokój to mniemam ,że prowadzący nie wymienił tychże w wykazie zwierzyny którą w danym dniu się pozyskuje a więc strzał do zwierzyny ,która w danym dniu jest nie planowana do pozyskania to co najmniej . powinien być.przepadek tuszy na rzecz koła i prawa do premii.Napisz jak to zinterpretowano bo obrona własna tu absolutnie nie wchodzi w rachubę . Dzik nie potrafi " skręcać" w biegu na odcinku czy 2 metrów wystarczyło w ostatnim momencie odskoczyć tylko metr w bok musiałby nawracać by ponowić atak a wtedy Ty miałbyś czas na podjęcie innej decyzji. Takie jest moje zdanie .Też dawno temu strzelałem do dzika wagi 136 kg po wypatroszeniu z metra ale ten szarżował już na mnie po postrzale ze stanowiska flankowego no i wtedy polowaliśmy na dziki . Ta opowieść nawet przy tak celnym strzale nie usprawiedliwia Twej decyzji.Pozdrawiam DB Autor: Stanisław Pawluk godzina: 16:55 O! O! Autor: Mariusz J. godzina: 16:56 pięta........ Chciałbym kiedyś zobaczyć, jak to Ty w takiej sytuacji "podejmujesz inną decyzję" i "skaczesz po metrze na boki". Ale z Ciebie to musi być TWARDZIEL.................... Darz Bór Autor: MARS godzina: 17:10 Swoją drogą ciekawy jestem ziołku jak wypełniłeś ten papier (www.legeo.pl/site_media/dump/data/du2010/235/1548/2010-12-28/zal3.pdf) ? Autor: yogy godzina: 17:12 widzę Kolega pięta specjalista od instytucji prawa karnego :) może mi Kolega pomoże trochę, niedługo na seminarium będę przerabiał kontratypy i znamiona wyłączające karalność czynu. p.s. Mój Dziadek też swego czasu strzelał do dzika na 1-2 metry, śrutem w łeb, gwizdem dotknął buta jak padł, ale ten dzik był postrzelony, około 80-90 kg. Autor: Mati89 godzina: 17:16 @Pięta... w takich sytuacjach się nie kalkuluje, tylko ratuje własne "4 litery". Dołączam się do gratulacji z powodu zachowania "zimnej krwi" i uniknięcia szarży. DB, Mati89 Autor: ziolek1977 godzina: 17:20 Pięta. Przepadek tuszy? Premia- o czym ty piszesz. Najpierw trzeba znać realia. U mnie w kole chyba nie innaczej jak w twoim tusza należy do koła, no chyba że nie... Premii na polowaniach zbiorowych nie ma przynajmniej u nas. dzik nie potrafi skrecać? Jezu a ty kiedyś strzeliłeś dzika? Chyba nie. Albo u nas jest inna populacja skrecająca... A zkąd ty wiedziałeś że ten szarżujacy cię dzik jest postrzelony zapytałeś sie go? Ja nie zdążyłem a może raczej wolałem sie nie pytać. A za strzał śrutem to mnie teraz pewnie z PZŁ byś wywalił. Nara i życzę też takiego spotkania, potrenuj uniki. Autor: sowland godzina: 17:53 ad.pięta a kto to może potwierdzić to co napisałeś. Autor: KacpeR godzina: 18:04 pięta tyś ale zabłysnął SZOOOOK, jesteś pewnien że przeczytałeś to co napisałeś. Autor: wj2000 godzina: 18:14 Mogło być jeszcze i tak że ów strzelec to młoda krew, wyszedł dzik, nie mógł się powstrzymać i wypalił :) Coś musiał wymyślić - więc i wymyślił........A teraz będzie opowiadał : NAWET W INTERNECIE OPISAŁEM TEN PRZYPADEK :) Autor: sowland godzina: 18:18 ad. Wj myśle że tyle bułek nie zjadłeś co kolega ziołek strzelił dzików Autor: Grzana godzina: 18:31 Ad wj 2000 i pięta Widzę,że niektórzy Koledzy mają takie teorie spiskowe jak wszechwiedzący prezes Jarosław,albo też odstawili tabletki :-)) Ad ziolek1977 Gratuluję Koledze zachowania zimnej krwi i podjęcia właściwej decyzji. Pozdrawiam i DB Autor: witek godzina: 18:39 ziołek - jak przeczytąłem ten Twój pierwszy post - to od razu pomyślałem sobie - "lepiej byłoby dla niego jakby go ten dzik zjadł !" No i co ??? nie pomyliłem się zawsze znajdzie się ktos kto "źdźbło w cudzym oku zobaczy+ naweyt wtedy gdy tam źdxbła nie ma Gratuluję - pewnej reki i ....na przyszłość stawaj koło drzewa :-) Autor: kuraś godzina: 18:47 po pewnych komentarzach "braci" myśliwskiej trzeba być odpornym psychicznie, żeby dalej mieć ochotę i dzielić się swoimi przeżyciami i nietypowymi sytuacjami. ziołek DB, i tyle samo szczęścia w przyszłości. Autor: MirekGrab godzina: 19:02 kuraś jak już kiedyś pisałem niektórzy szybciej piszą jak myślą,szkoda szkoda czasu na komentowanie niektórych wypowiedzi. Autor: szyper godzina: 19:03 ziolek1977 Znam szarżę dzików z autopsji, znam z opowiadań kolegów, stąd wybacz, że Twoją wersję zaliczę do niewiarygodnych. Jeśli jeszcze ten opis " Robię krok w lewo on w lewo, ja w prawo on w prawo." można uznać za nieprecyzyjny Twój opis, to tę część w której piszesz " Gdy jest jakieś 5 metrów przedemną otwiera pysk i wydaje dosyć ciekawy odgłos... Do tej pory słyszę ten ryk. " ja traktuję w kategoriach humoru. Nie słyszałem o takim zachowaniu dzika, ryczącego z otwartym pyskiem. Podzielam zdanie tych kolegów, którzy są zdania, że dałeś ciała i na potrzeby sytuacji zmyśliłeś tę sytuację. Pozdrawiam DB Ps. Jeszcze nie mogę opanować śmiechu, jak sobie wyobrażam tego dzika - ryczącego z otwartym pyskiem. Autor: Roofi godzina: 19:06 Ziołek - gratuluję zimnej krwi. Pięta, czasami to jak coś napiszesz to niewiem, śmiać się czy płakać .... z twojej głupoty. R. Autor: wj2000 godzina: 19:31 Kolega (jose lub coś podobnego) którym się tu wszyscy zachwycali na płycie poświęconej wabikowi na dziki opowiada taka o to historię : Stary myśliwy siedzi na brzegu kukurydzy, w rękach dzierżył wabik przez owego kolegę sprzedawany. Dął w w wabik kilka razy, aż tu nagle nie słysząc w ogóle odyńca zacny dzik położył mu łeb na ramieniu. TAK ÓW WABIK DZIAŁA !!! Czy w takie coś też wierzycie ? Inny opisywał jak to rykoszet wrócił pod kątem 180 stopni......... a że zacny forowicz to i wszyscy gratulowali mu że z życiem uszedł. Dla mnie to chrzanienie : ja w prawo, on w prawo, a co to corrida ? Autor: Stanisław Pawluk godzina: 19:39 wj2000 Jeśli myśliwy ubrany był w jaskrawe ubranie wykonujące uskoki to dzik mógł się poczuć hiszpańskim byczkiem! Jak w piosence: przybiegł wąchać kwiatki. Autor: MARS godzina: 19:41 rykoszet 180 stopni... (www.youtube.com/watch?v=0ABGIJwiGBc) Autor: Husky godzina: 19:44 Dziczka gratuluję. Ale gdyby to była locha - takie tłumaczenie psu na budę... DB. Autor: Kobczyk godzina: 20:03 Fajne opowiadanie i "emocje" niemałe - tylko tak na spokojnie gdy to przeanalizować, to coś nie za bardzo się zgadza. Andrzej Szeremet, w swej książce "Strzelectwo myśliwskie" - podaje iż dzik w truchcie porusza się z szybkością 4m/s (tak samo jak tarcza na strzelnicy), natomiast w galopie 8-10 m/s. Jakby tak przeliczyć to wszystko - to powstaje niezły mętlik w głowie. Gdy do tego jeszcze dodać, iż dzik był na 3 biegu (galop), to zabraknie chyba tu miejsca na "krok w lewo, krok w prawo", nie mówiąc o tym "ryku" z odległości 5 m. Bo po nim nie byłoby już czasu na strzał. To takie moje spostrzeżenia, na chłodno - niczym nie umniejszając ani obrażając autora, no cóż myśliwi jak wędkarze wraz z upływem czasu od sukcesu - wzrasta jego "wymiar". Dlatego też, znając te sprawy z autopsji - przychylam się do zdania szypra. Aczkolwiek nie wykluczam, iż w wersji autora jest sporo prawdy - tylko w "ferworze walki", trochę to wyglądało inaczej a szczególnie odległości, szybkość dzika, ryk, itp. I na koniec, jeszcze małe pytanie - a ile ten "rycząc odyńczak" ważył po wypatroszeniu ( bo w poście nic na ten temat nie ma), a to też może pomóc w ocenie tej nietypowej sytuacji. Ze zdjęcia sądzić można że z 70-80 kg, to chyba góra, raczej młody dzik, tak ze dwa lata (może troch więcej - ale nie za dużo), mogę się mylić za mało szczegółów. Autor: Cyfra godzina: 20:10 No i jeszcze strzał ze śrutu do zwierzyny czarnej i chwali się tym na forum. Autor: slawekpro godzina: 20:18 DB Przec zytałem relację Kolegi Ziołka i wtrącę swoje trzy grosze. Kiedyś przeprowadzono taki eksperyment: kilku sędziom pokazano to samo nagranie z pewnego zdarzenia tj. wypadku smochodowego a następnie kazano im je opisać. Wynik był taki, że ich wersje przebiegu obejrzanego zdarzenia różniły się od siebie dość znacznie. Może być więc tak, że Kolega Ziołek z powodu emocji jakie przeżywał nieprecyzyjnie nam je odtworzył i stąd wątpliwości. Jeżeli pokazał nam jedank zdjęcie dzika którego ta sprawa dotyczy i jeżeli ślad na jego łbie to śrutowa rana postrzałowa to oznacza to z całą pewnością , że strzelał na sztych i z bliska a więc jego wersja prawdopodobnie jest prawdziwa. Trudno wymagać nawet od doświadczonego mysliwego aby odgrywał corridę i uskakiwał przed dzikiem, gdy chodzi o jego zdrowie co najmniej. Autor: kuraś godzina: 20:20 Kobczyk, obyś kiedyś sam sobie uwierzył a nie li tylko "ekspertom" od galopów/trzecich biegów dzika. P.S. ...szkoda gadać, wypić flaszkę z kolegami po polowaniu za zdrowie i szczęście i tyle. bo "...gdyby nie internet nie wiedziałbym ilu jest idiotów na świecie." S. Lem DB Autor: Kobczyk godzina: 20:28 Ad: kuraś Ja sobie wierzę i jak piszę to wiem co piszę, a jak mam wątpliwości to pytam - a Ty ?. Ps. "Z każdym dniem rośnie liczba tych, co mogą pocałować mnie w d..........ę." - a to kto powiedział ?. Autor: Adaśko78 godzina: 20:37 Wojtek widzisz jacy koledzy ,nawet ci szarży zazdroszczą :) A co do tego ryku to pamietasz tego odyńca na 30 ,którego miałeś na górce , tak samo,, zaryczał.. jak brał kierunek na naganiacza . Ps. Musisz pisać dokładnie jak było , bo pisząc że dzik zrobił ryk ,co nie którzy pomyślą ze cię Lew zaatakował :)))))). Pozdrawiam D.B. Autor: ziolek1977 godzina: 20:41 Tu nie chodzi o gratulacje czy chwalenie się czym kolwiek... Chodzi o konkretną sytuację. liczba strzelonych przezemnie dzików już baardzo dawno przekroczyła 3 cyferki i nie jestem nowicjuszem. ataków rannycg dzików też juz parę przeżyłem. Wszystkim niedowiarkom życzę podobnego zdarzenia a wtedy niech sobie przeliczą metry na sekundy czy też odwrotnie. Jak ktoś nie słyszał "ryku" jak to nazwałem dzika to nie wie o czym mówie i niech się śmieje, może kiedyś się zdarzy a wtedy kopara opadnie... Autor: ziolek1977 godzina: 20:46 Adaś nie znalazłem słowa pasującego lepiej niż ryk do tego co usłyszałem. Nie pisze za wiele na tym forum bo niektórxy w życiu by nie uwierzyli co można przeżyć na polowaniu, a po co podnosić im ciścnienie. no nie Adaśko? Autor: pięta godzina: 20:59 Po kilku wpisach Szanownych kolegów /szczególnie ze stażem łowieckim do 10 lat / po prostu dalej nie będę polemizował bo nie ma ...o czym . Koledze "Ziołkowi1977" dam dobrą darmowa poradę :kolego napisz książkę może być np.temat "Dziki mojego życia " zaręczam Ci ,że będzie poczytna i kasy trochę złapiesz /przy okazji / DB Autor: kuraś godzina: 21:18 Kobczyk, ....wojskowy do młodszych kolegów - co z roku na rok ma mniej do pełnej emerytury, DB Autor: kuraś godzina: 21:31 Kobczyk, "Ja sobie wierzę i jak piszę to wiem co piszę, a jak mam wątpliwości to pytam - a Ty ?." zapomniałem odpowiedzieć, -pytam i weryfikuję, a w większości przypadków sam szukam odpowiedzi, DB Autor: Sławomir Wojtera godzina: 21:54 Pięta, anonimie. Nie wiem ile wynosi Twój staż łowiecki,ale z Tobą też nie ma co dyskutować. Autor: czarny myśliwiec godzina: 21:58 hmm .........tak tytulem informacji : poluje bez mala 30 lat / az czy tylko ...dowolna interpretacja/ . dzikow strzelilem .............tez ponad 3 cyferki , kilka szarż udalo mi sie zatrzymac na butach i powiem Kolegom, ze dzik moze jak to dramatycznie nazwal ziolek "ryknac" . Nie zycze Wam abyscie uslyszeli ten dzwiek przy okazji ataku dzika / zeby wam rzepy w pampersach nie puściły / ale wystarczy wybrac sie do lasu w czasie huczki i posluchac jak "grają" odynce :-). ps wykonywanie jakiegos zestawu unikow polaczone z jednoczesnym analizowaniem reg. polowan w czasie szarzy dzika uwazam za skrajny.........................................i bilet do programu "gwiazdy tancza na lodzie" czy jakiegos podobnego. DB Autor: darzbórnik74 godzina: 22:15 Zwierzyna jest nie obliczalna, kto dużo poluje, ten wie . Ziołkowi jak najbardziej wierzę, że dzik tak się zachował na widok myśliwego i zarazem gratuluję opanowania i celnego strzału. Sam przezyłem kilka szarży dzików, atak byka, rogacza i ostatnio w sobotę również lisa. Zaraz opiszę, jak zareagował lis na predatora. Autor: Gilza2 godzina: 22:25 No to sobie koledzy pogawędzili, ziolek 1977 kolego gratuluję refleksu i dzika zarazem. Tu na forum łowieckim gdybyś nie trafił postawili by tylko krzyżyki. Ale żaden geniusz nie zadał sobie trudu aby zauważyć z jakiej odległości śrut robi dziurę jak kula na wylocie z tuszy. Ale dla nich to zbyt trudne, a 80% z nich nie była w lesie. To myśliwi wirtualni. Pozdrawiam cię kolego serdecznie. Darz bór. Autor: iz27 godzina: 22:30 Ciekawe, bardzo ciekawe ... A kol Pięta, tak często przeze mnie w przeszłości dostrzeganemu ze wzgl na swoją oryginalność, tu bym się nie czepiał, szczególnie w zestawieniu z komentarzem szypra. Autor: Cyfra godzina: 22:34 Gilza Wytłumacz mi sens twojego zdania bo w żaden sposób pojąc go nie mogę choć czytałem trzy razy: "A żaden geniusz nie zadał sobie trudu, aby zauważyć z jakiej odległości śrut robi dziurę jak kula na wylocie tuszy".Pytam serio. Autor: nilak1 godzina: 22:36 Ostatnio spacerując po przyleśnych nieużytkach kątem oka z odległości ok 20m zauważyłem zwróconego w moim kierunku dzika. Zatrzymałem się, dzik stał jak wryty. Postanowiłem podejść bliżej i w tym czasie z wielkim impentem dzik ruszył na mnie wydając przy tym przeraźliwy odgłos jakiego wcześniej nigdy nie słyszałem. Bez namysłu zacząłem uciekać do najbliższego drzewa gdy już na nie wskoczyłem dzik był już w odległośći 3m. Krzyknąłem, wtedy dopiero dzik zawrócił i powoli uchodził. Koledzy, myślę, że ziolek i czarny mysliwiec mają racje. Autor: Cyfra godzina: 22:42 Po przeczytaniu tych przygód zastanawiam się nad bezpieczeństwem polowań zbiorowych na dziki.Myśliwy jeszcze wie co go może spotkać ze strony dzika ,ale naganiacze ?Miałem różne przygody,ale muszę powiedzieć,że wasze powaliły mnie z nóg.Strach iść do lasu bez broni. Autor: szyper godzina: 23:27 Cyfra Na polowaniu zbiorowym, atak takich ryczących i wydających przeraźliwe odgłosy dzików na Twoje stanowisko, jest mniej niebezpieczny niż na polowaniu indywidualnym. Bo na zbiorowym, możesz liczyć na pomoc sąsiadów z linii. Gorzej, jak jesteś sam w lesie, a tu taki atak rozjuszonych bestii. Lepszym, a właściwie jedynym rozsądnym rozwiązaniem, dla własnego bezpieczeństwa, jest mieć przy sobie automat na full załadowany, albo dryling. I to pod warunkiem, że liczba atakujących dzików nie będzie większa od trzech, no i że skuteczność strzelania nie będzie mniejsza niż 100 %, .. w ogniu. W przeciwnym przypadku,.... aż strach pomyśleć. DB Autor: yogy godzina: 23:47 młode breneki w lufy i od razu szanse na trafienie większe ! Autor: Krystiano godzina: 23:57 Ja myślę, że dziki się wkurzyły i będą atakować jak pseudoŁekologi! :) |