Wtorek
01.02.2011
nr 032 (2011 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Co go napadło? cz.II  (NOWY TEMAT)

Autor: darzbórnik74  godzina: 22:42
Koledzy, polując w sobotę indywidualnie z predatorem na lisy przeżyłem atak rudzielca. Siedziałem plecami przy dość gęstych łozach, spodziewając się lisa z przodu, gdzie przed sobą miałem niewielką łąkę a za nią las. Za plecami miałem jakieś 500 m. do wioski, i z tamtego kierunku lisa się nie spodziewałem. Siedziałem na stołku, sztucer miałem na kolanach a przykryty byłem cały siatką maskującą , z wycięciem na oczy. Po około 3 minutach wabienia za plecami usłyszałem jakiś dziwny szelest, odwróciłem się i zobaczyłem lisa w odległości około 1 metra ode mnie. Siatka opadła mi na lunetę i w ogóle na cały sztucer, nie dając możliwości strzału. Lis warczał na mnie parę sekund, po czym zawinął kitę i wskoczył w łozy. Za łozami stanął jeszcze na chwilę, strzeliłem do niego przez łozy-pudłując. Ot taka mała przygoda...

Autor: darzbórnik74  godzina: 22:45
Zapomniałem dopisać, co go napadło?

Autor: Cyfra  godzina: 22:48
To jest nic.Kiedyś była u mnie taka burza,że jak piorun zaj..bał w psa to łańcuch trzy dni szczekał.

Autor: Czarna Perła  godzina: 23:15
Musiałeś stać blisko, bo szczekasz do tej pory.

Autor: MirekGrab  godzina: 23:18
Nie napadło,tylko komuś coś bardzo ciężkiego kiedyś spadło na łeb .