![]() |
Sobota
18.06.2011nr 169 (2148 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: "Las to..." Autor: Qulka godzina: 01:05 Piękne.Te słowa mógł wyśpiewać np.Bob Marley.Tak mi się od razu skojarzyło.Sam jestem ciekawy autora. Autor: Stanisław Pawluk godzina: 08:46 Kusy200 Odpowiedź na Twój post: autor: Henryk Skolimowski: „Lasy to świątynie dostojne, drzewa to ołtarze wysmukłe, a my jesteśmy skromnymi kapłanami w służbie leśnych Bogów…” Autor: Tomek T. godzina: 09:33 Pozwolicie, że ten cytat stanie się początkiem dyskusji nad "prawdziwością" tychże w życiu myśliwego. Uważam, że myślistwo powinno być taką służbą przede wszystkim. Służymy właścicielom pól z kukurydzą, ziemniakami itp. pilnując tych upraw, podpowiadając ewentualnie jak można odstraszyć szkodniki. Służymy zwierzynie, która bez nas ma nikłe szanse na przeżycie. Chronimy młody las redukując jeleniowate. Myśliwy, który służy wie, że powinien strzelić sarnę chociaż robi to bardzo niechętnie. Myśliwy taki wie, że strzelić lisa to rzecz ważna chociaż nie przynosi to zbyt wielkiej korzyści. Myśliwy taki wie, że w porze letniej, kiedy kukurydza na polu dojrzewa nie powinien siedzieć na ambonie głęboko w lesie, przy jakimś nęcisku, ale powinien raczej być gdzieś na straży. I prawie każdy napiszę, że strzał i pozyskanie zwierzyny to tylko "mały szczegół w tym w wszystkim". Powiedzą, że nie ważne są wyniki i wielkość odyńca, ważna jest gospodarka łowiecka. Więc zapytam: w jakim celu polski myśliwy jedzie do Białorusi na wilka czy wielkiego odyńca, jedzie polować na antylopy, bawoły, niedźwiedzie? Nie ma u nas roboty? A może trzeba otwarcie przyznać, że obok tej "gospodarki łowieckiej" jest jakaś chęć polowania dla samego polowania, bez tej otoczki. Może trzeba przyznać, że cieszy nas strzelenie wielkiego, ponad 200 kg odyńca na Białorusi nie ze względu na ich czy naszą gospodarkę, ale też dla samego faktu "pokonania" takiego przeciwnika? Co to tym myślicie? Autor: Stanisław Pawluk godzina: 09:53 Myślę a nawet mam tego dowody, że tzw. "gospodarka" to fikcja. Autor: Bobo bobo godzina: 10:39 "Służymy zwierzynie, która bez nas ma nikłe szanse na przeżycie." faktycznie w to wierzysz? i tylko ostatnia szmata nazwie jakies zwierze szkodnikiem ! Autor: Hornet22 godzina: 14:16 Są wśród myśliwych ludzie,którzy nadal widzą w lesie czar i magię a zwierzęta traktują jako ,,braci mniejszych,, z wielkim szacunkiem... Ludzie ci,niczym pradawny łowca gładzą z czcią i szacunkiem suknię ubitego zwierza. Bo polowanie to nie tylko tusze,farba i patrochy. Polowanie to wschody i zachody słońca,to śpiew kosa i chrapanie Długodziobej,to ogłuszający chór żab,to zapach wawrzynka i czeremchy.... Niestety,nasze społeczeństwo odbiera nas jak relikt przeszłości,morderców zwierząt i ludzi pozbawionych wnętrza. Pracujcie nad wizerunkiem,Koleżanki i Koledzy! Szacunek! Autor: pięta godzina: 15:43 Kolego " Hornet22" święte słowa! Nie było Nas /ludzi / był las ale czy teraz jest szansa odwrócić te maksymę czyli ,że będzie i przy Nas /ludziach / las?Patrząc na to wszystko co dzieje się dookoła coraz bardziej śmiem wątpić.i ile byśmy nie robili- tych potężnych zmian jakie wprowadził człowiek swym nieprzemyślanym do końca działaniem niestety nie da się już odwrócić. Najlepszym przykładem na to jest chociażby spadek populacji zwierzyny drobnej ale ...czy we wszystkich krajach ? otóż nie Skandynawowie ,Węgrzy , Austriacy szczycą się dobrymi stanami zwierzyny grubej a także i drobnej lecz tam strzela się drapieżniki. U Nas się je chroni .Tę rękę którą sami sobie wsadziliśmy do nocnika już wyjąc się nie da a nawet gdyby ją wyjąc będzie śmierdzieć. Przykro mi ,że muszę zakończyć takim smutnym akcentem ale te wszystkie akcje typu Ożywić pola , Rok zająca , kuropatwy to sztuka dla sztuki pod publiczkę /teraz jeszcze te introdukcje głuszca / Szkoda czasu i nakładów . dopóki ludzie którzy jako fachowcy nie będą wysłuchiwani dopóty w Polsce nic się nie zmieni . Sroki ,kruki cześć szponiastych nie zmutują nam jakieś hokus -pokus i nie zamienia się nagle w kuropatwy , zające ,kaczki, piżmaki itd. Warto to przemyśleć bo czasem łatwiej się jest wrócić z połowy źle obranej drogi niż dalej brnąc w przepaść bez wyjścia .Pozdrawiam to był mój głos w tej dyskusji bo tak jak świątynie bez wiernych są tylko pustymi budowlami tak i lasy ,pola i łąki bez zwierzyny to też tylko pusta przestrzeń. DB Autor: Gilza2 godzina: 20:02 Słuchajmy więc Pawluka, Alette, i Bobo coś tam a napewno obudzimy się z ręką w nocniku. Ot cała prawda, żeby wiedzieć co to jest łowiectwo trzeba najpierw być myśliwym!!!!. Pozdrawiam wszystkich myśliwych. Db. Autor: kuraś godzina: 21:34 Gilza2, skąd te daleko idące wnioski ? Tomek T. ilu jest wśród lekarzy "Judymów" ? gdyby jedynym zajęciem i podstawą egzystencji myśliwego było pilnowanie pól/kukurydzy/ziemniaków i ideologia niechętnego strzelania do sarenek "bo taka potrzeba", to ze 100.000 zrobiłoby się 1000. "I prawie każdy napiszę, że strzał i pozyskanie zwierzyny to tylko "mały szczegół w tym w wszystkim". Powiedzą, że nie ważne są wyniki i wielkość odyńca, ważna jest gospodarka łowiecka." tak twierdzący to hipokryci pierwszego rzędu - a po co? czy nie czytelniej jest się jasno określić, że stanowimy substytut drapieżnika jakim ongiś był wilk/ryś ? czy nie lepiej jasno określić, że bardziej cenimy sobie mięso z lasu i pola niż ze sztucznej hodowli ubitej prądem w nieetycznej ubojni ? czy nie lepiej napisać, że dopełnieniem strzału jest zajmowanie się tuszą do samego końca ? czy nie lepiej jasno określić, że myśliwy jest dumny ze swojego trofeum ? czy nie lepiej jest jasno określić, że myśliwi kochają broń i strzelectwo ? -strzał jest najważniejszy - na ambonę idzie się ze strzelbą a nie z aparatem/kamerą; -wyniki są ważne - popatrz na dumnych królów polowań, właścicieli wspaniałych trofeów; P.S. Tomek. T pilnowanie o jakim wspomniałeś, jest niestety wymuszone ekonomicznie, jeżeli jeszcze o tym nie wiedziałeś to podpowiadam. DB |