Niedziela
10.07.2011
nr 191 (2170 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Zginął myśliwy

Autor: DZIADBOJ  godzina: 12:38
szkoda gościa. a błędów nie popełnia ten , kto nic nie robi . Tylko , czy w życiu aby uniknąć blędów mamy nic nie robić ?? czytając poszczegóne wypadki z bronią dochodzę do wniosku ,że ani wiek ani staż w PZŁ nie grają roli - po prostu głupi zbieg okoliczności i dochodzi do błędu, który czasem niestety kosztuje nawet życie. kurcze, szkoda gościa .....

Autor: Krzych  godzina: 19:40
Nie chcę nikogo osądzać pochopnie, ale problem w tym, że ten wypadek spwodowany został prawdopodobnie nie jednym błędem, a ich serią. Nawet załadowana broń odkładana do szafy sama nie wystrzeli, broń była nie tylko załadowana, ale na pewno nie zabezpieczona, a być może jeszcze z napiętym przyspiesznikiem lub niesprawna technicznie. Znam myśliwego co chwalił się, że wyregulował miękko spust. Wzięłem tą broń do ręki i upewniwszy się, że jest nienaładowana stukąłem stopką w podłogę, nawet niezbyt mocno, w tym momencie rozległ się stuk spadającej iglicy. Poradziłem koledze, aby coś z tym zrobił, a już na pewno nie używał tej broni w takim stanie. pozdrawiam Krzych

Autor: Sylwian70  godzina: 19:49
mi też zdarzyło się że załadowaną broń przywiozłem z polowania do domu i przy chowaniu do szafy doznałem dreszczy po zwyczajowym otwarciu komór.Skleroza,chwila roztargnienia i tragedia blisko.Przykra śmierć szczególnie dla najbliższych