Wtorek
07.03.2006
nr 066 (0219 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: pizmak  (NOWY TEMAT)

Autor: gwizd  godzina: 15:12
Zagladajac do kalendarza polowan ujrzalem tam ciekawa pozycje mianowicie pizmaka. Pomyslalem troche i stwierdzilem ze nie widzialem tego zwierzecia od dobrych kilku lat. Pamietam ze jakies 5-10 lat temu bylo ich w brud. Jako maly chlopiec jezdzac na wakacje do babci lowilem bambusowa wedka ryby w strudze plynacej za stodola. Bylo tam mnustwo pizmakow w plytkiej strudze widzialem jak plywaly pod woda z pod jednego brzegu pod drugi a ich igraszek w trzcinach nie sposob bylo niezauwarzyc. Dzis kiedy mam juz prawie 21 lat tamte czasy czesto wracaja. Nawiazujac do tematu to pomijajac fakt ze struga bardzo zarosla to przecierz w okolicy pozostalo sporo bagienek i oczek wodnych zauwarzam ze pizmakow nie ma od dobrych kilku lat. Nawet nie przeszlo mi przez mysl zeby na nie polowac bo na terenie mojego kola nigdy ich nie widzialem a poza tym nie planujemy tego gatunku ale ciekaw jestem co bylo przyczyna takiego stanu rzeczy. Tak liczna populacja praktycznie zniknela. W kalendarzu polowan pizmak figuruje tylko dla samego faktu. Czy u was jest podobnie? Polowal kiedys ktorys z kolegow na pizmaki? Jak wyglada takie polowanie? DB

Autor: mathias  godzina: 15:34
Piżmak wyginął jako gatunek. Bezsprzecznie przyczyniła się do tego norka , która zdziesiątkowała jego populację. To przyczyna główna , chociaz wpływ miały także "suche" lata i wysychanie małych zbiorników wodnych stanowiacych główne siedlisko tego zwierzęcia. Dla mnie było to jedno z piekniejszych polowań . Może dlatego , że właściwie rozpoczynające sezon . Wystarczyło , że cieki wodne trochę odmarzły i razem z tatą nic nie było nas w stanie utrzymac w domu. Wiosna , przyroda budzi się do życia - bajka , zwłaszcza jak robiło się cieplej. A pizmaków było wtedy w bród . Na jednym wyjściu strzelało się bez problemu 3 - 5 , czasem wiecej. Mój rekord to 17 szt jednego wieczoru. Pierwszą rzeczą było "namierzenie" miejsca ich występowania a nastepnie należało usiąść sobie wygodnie na krzesełku i cierpliwie czekać , zachowując absolutną ciszę , z bronią w każdej chwili przygotowaną do strzału . Piżmak jest zwierzęciem niesamowicie czujnym i płochliwym , jedynie w okresie godów czyli właśnie na wiosne staje sie mniej ostrożny . W przeważającej mierze prowadzi nocny tryb życia , aczkolwiek w rejonach gdzie nie jest płoszony często mozna spotkac go również za dnia , np. wygrzewajacego sie na brzegu. Strzelać należało bardzo precyzyjnie , co wieczorami nie zawsze sie udaje , albowiem nawet śmiertelnie ranny potrafił zanurkować i wejść do nory lub wręcz uchwycić się jakiejś przeszkody pod wodą i tam pozostać. Znam myśliwych , którzy przedkładali polowanie na piżmaki nad każde inne. Szkoda , że to już historia. 20 lat temu , razem z tatą potrafiliśmy strzelić przez sezon 150-200 szt . Przez ostatnick 5 lat w naszym kole nie pozyskano ani sztuki... Obecnie widuję piżmaki tylko na terenie duzych zbiorników wodnych jak jeziora , kompleksy stawów etc. DB.

Autor: Filip z Konopii  godzina: 15:56
Niestety ,nie miałem uroczysk wypełnionyxh zbiornikami wodnymi nigdy ,lecz wiosna ,a w zasadzie dopiero od przełomu marca i kwietnia można bylo wygrzewać się w popołudniowym słońcu ,obserwujac budzącą się do życia przyrodę i kilka pizmaków strzelic do zachodu słońca. Te czasy nie powrócą ,a szkoda .Każdy niemal wieczór był mój w łąkach i pośród kaczeńców. Ale jeszcze widać na ulicy panie w przepięknych futerkach z pizmaków.Niestey ,nazbierałem i ja swojej zonie na futerko ,lecz garbarnia się nie postarała i spalili mi wszystkie skóry. To świetne polowanie ,ale czasem udało mi sie podejść jakiegos szczurołapa nawet na 2 metry . O strzelaniu nie bylo mowy bo zbyt blisko ,lecz powtorne spotkanie kończylo się z reguły jego porażką. Jeśli ktos ma jeszcze w lowisku ,zazdroszczę ,bo za chwilę w ogóle ich nie bedzie. DB!

Autor: Pieter_81  godzina: 18:11
Na polowania jeździłem odkąd pamiętam jako towarzysz dziadka. Obecnie od kilku lat sam jestem myśliwym. Jak byłem mały, szczególnie na stawach i rowach doprowadzających do nich wodę spotykaliśmy sporo tych gryzoni... Jednakże wówczas już nikt w kole na nie nie polował, chyba że okazjonalnie. Ja zacząłem polować w marcu, a więc wówczas gdy trwał sezon na piżmaki... Postanowiłem na nie zapolować. Gryzonie te były celem kilku moich wypraw w łowisko. Kilkanaście piżmaków widziałem, ale do strzału doszedłem jeden, jedyny raz, w dodatku pudłując... Obecnie piżamków faktycznie ubywa - za to spotkać można u nas w łowisku (w okolicy stawów, Noteci i Kanału Noteckiego) ślady bytności norek amerykańskich... Tak więc ja również sądzę, że właśnie norka w znacznym stopniu ogranicza liczebność piżmaka... Obecnie, najczęsciej gryzonie te spotykam podczas wieczornych polowań na kaczuchy... Darz Bór!!

Autor: Desperado  godzina: 18:14
Cieszę się że dane mi było oglądać piękną i kwitnącą ruję piżmaków. Kto intensywnie obserwował te gryzonie czy na nie nawet polował, wie że chodzą nie przymierzając jak torpedy po kanale La Manche w czasie II WW. Bardzo ciekawe i sympatyczne zachowanie, zwłaszcza że trafia się w łowisku wczesną wiosną. Fakt że z roku na roku piżmaków jest coraz mniej i niepokojąco ten stan rzeczy się pogłębia, ale nie ryzykowałbym już wysuwania wniosków na temat jego wyginięcia. Są miejsca gdzie radzi sobie jeszcze dobrze. Kiedyś winą za ,,piżmaczy krach” obarczano głównie zanieczyszczenia wód. Pobąkiwano też o przestrzelaniu, co było i jest oczywistą bzdurą. Później doszła norka, i cały zespół czynników środowiskowych. Przez wysychanie oczek, zbiorników wodnych, zarastanie rowów melioracyjnych, piżmak jest zmuszony do migracji, która go dziesiątkuje bo jest zwierzęciem wyjątkowo nieporadnym ruchowo na lądzie. Populacje rzeczne narażone są na coraz częstsze zalewania nor poprzez gwałtowne przybory wód. Z piżmakiem tak jak z zającem, czy kuropatwą. Drapieżnictwo plus coraz bardziej postępujące zmiany środowiskowe. O ile w przypadku zająca i kuropatw można się pokusić o próbę ratowania czy stabilizowania stanów tych gatunków, to w przypadku piżmaka chyba nie da się nic zrobić.

Autor: zygi  godzina: 22:07
Miałem okazję polować na ten gatunek i na futro dla żony starczyło z okładem. Polowanie na piżmaka pod względem atrakcyjności moge porównać do polowań na słonki w wiosenne wczesne wieczory.Jest bardzo urokliwe.Ostatnio na piżmaki polowałem dwa lata temu w zaprzyjaźnionym kole.Wielka szkoda,że jest ich tak mało,że w niektórych łowiskach wygineły całkowicie.Mam nadzieję,że jeszcze na nie zapoluję tym bardziej,że czasami w naszym łowisku spotyka się ślady bytności tego gatunku. Pozdrawiam.