![]() |
Środa
08.03.2006nr 067 (0220 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: reportaż Autor: wsteczniak godzina: 00:50 Panowie, nawet nie chcę pisać tego co myślę. Licho chyba śpi. Jak się zbudzi, pełno go tu będzie. A w sprawie, "nie ma mocnych". Nawet w atmosferze "służbowej" moja Wyrocznia lulu poszła. Autor: KULWAP godzina: 06:23 A "model" wystawił do udzielania wyjaśnień jakiegoś niekompetentnego źle mówiącego i pokazanego jako prymitywnego człowieczka. Brawo! Ps. Miałem podobny przypadek. Ja zostałem uniewinniony- właściciela psa (władza bo wójt!) skazano na grzywnę. Autor: Dominika godzina: 08:34 I znów kolejny reportaż!! A my?? dodzownić sie nie da!! Nadal za mało jest programów wyjaśniajacych i mowiących o łowiectwie!! A tak naprawde wogóle ich nie ma!! Bo : Ostoja : to takie o!!! Czemu takie zrzeszenie jak PZŁ nie może postarać się o coś?? Darz BÓr Autor: ANDY godzina: 08:57 Dominika Wyjaśniać to trzeba poniektórym - kiedy , gdzie i jak - moga robić to co jest konieczne . Ja bym zaczął od edukacji niestety myśliwych a nie społeczeństwa . DB P.S Dla Pani Sumińskiej mam szczere uznanie za rzetelne stanowisko . Autor: ajwa godzina: 09:06 Proponuję założyćstronę internetową z galerią zdjęć zwierząt uśmierconych przez psy.Myślę że tych zdjęć zamieścimy tam sporo i każdy kto tam wejdzie po chwili wyjdzie z niesmakiem,przy okazji zmieniajac zdanie na ten temat. Innej rady nie ma. DB. Autor: Borutowa godzina: 09:18 A ja mysle ,ze ograniczyc nalezy w tym kraju przede wszystkim ilosc mysliwych , bo konflikt interesow ( zwierzeta drapiezne- mysliwi) jest juz tak nabrzmialy , ze na pewno skonczy sie jak zwykle zle dla strony , zaopatrzonej tylko w pazury i kly . Mysliwym absolutnie nie chodzi o zadne dobro srodowiska tylko o dobro Kol Lowieckich ,a to naprawde dwie rozne rzeczy . prosze nie brac tego postu jako obrone nieodpowiedzalnych wascicieli psow i kotow , tylko jako glos w obronie np. ptakow drapieznych o ktorych w tym ze programie mowiono jako i " skrzydlatych drapieznikach" do ktorych wolno rowniez strzelac . Mnie to oburza i bulwersuje . Autor: ANDY godzina: 09:32 Borutowa, jedyne do czego wolno strzelać poza zwierzyną łowną to - zdziczałe psy i koty. A obwarowane jest to specjalną procedurą i przepisami . Pozdrawiam Autor: Borutowa godzina: 09:39 No bez przesady ,a tzw. szkodniki łowieckie ? Poza tym w reportazu bylo to wyraznie powiedziane ,ze do "skrzydlatych drapieznikow" tez mozna strzelac jesli sa ponad 200m od zabudowacn, ja tego nie powiedzialam tylko przedstawiciel PZL . Autor: Dominika godzina: 09:46 ad. ANdy to tez się zgadza!! i tu masz racje:(( niestety DB Autor: Dominika godzina: 09:47 ad. ANdy to tez się zgadza!! i tu masz racje:(( niestety DB Autor: ANDY godzina: 10:26 Borutowa, przepis mówi o strzelaniu w ogóle ponad 200 m od zabudowań. Nie wiem co powiedział 'przedstawiciel PZŁ' bo słuchałem tylko wypowiedzi p.Sumińskiej i trochę redaktora prowadzącego . Tutaj jest lista zwierząt łownych na które można polować i lista tzw. drapieżników łownych - na które wolno polować. Lista (www.lowiecki.pl/prawo/srodowisko_lista_low.php) Pozdrawiam A,... jescze jedno - nie ma póki co zdefiniowanego pojęcia - szkodnik łowiecki . Autor: FranekS godzina: 10:31 Reportaż jak reportaż , ani lepszy ani gorszy niż inne zrobione dawniej , pod niedouczoną i na wpółpijaną publiczkę.Bardzo dobrze , że do programu zaproszono dr Sumińską ( temat zna nie tylko od strony lecznicy weterynaryjnej , ale i z tradycji rodzinnych ).Reportece się nie dziwię , zarabia na życie jak potrafi.Drastyczna śmierć pieska i kotka lepiej się sprzedaje niż masowa śmierć całych narodów.Reportaż nie pogorszy reputacji myśliwych w kręgach tzw. pseudoekologów , pseudomiłośników przyrody itp. Karawana i tak musi iść dalej , czy pójdzie w lewo czy w prawo to się zobaczy we właściwym czasie.Meine Damen und Herren puki co należy działać tak , aby być zgodnym z własnym sumieniem.Ponadto trzeba słuchać uważnie co mówił prowadzący o profesjonaliźmie.Jak mówią to dobry komandos potrafi cicho zabić , nawet wykałaczką.Najbardziej mnie osobiście zdziwiło pytanie reporterki , skierowane do starego , 70-letniego człowieka : Dlaczego uciekliście , odjechaliście?Jasna sprawa , że gdyby staruszkowie poczekali to doszłoby do rękoczynów , przepychanki , ciężkiego uszkodzenia ciała , może próbie linczu i co jeszcze bardziej prawdopodobne do wsadzenia przez dziadka "rury" między żebra paru wsiowych byków ( czytaj: poszkodowanych właścicieli unieszkodliwionych , kłusujących sierściuchów ). ad Borutowa A ja uważam , że w Polsce należy zwiększyć wielokrotniekrotnie ilość myśliwych ( oficjalnie jest ok. 103 tys. , z czego naprawdę czynnych jest ca 35-40%;pozostali to leśne dziadki , które należą z przyzwyczajenia ).Wymuszona obligatoryjną nauką teoria , przy zdawaniu na przyszłego myśliwego , znakomicie podniosłaby ogólny poziom wiedzy o całokształcie zjawisk i zagrożeń zachodzących w przyrodzie. Nie uczucie i widzimisię tylko wiedza.Mam nadzieję , że wspomniany konflikt interesów skończy się tak , jak sugerujesz.Mnie nie oburza i nie bulwersuje nawet to , że wiem gdzie dwóch "wiejskich mścicieli kurczaków" wykonało specjalne pułapki ze szpikulcem , na wszechobecne jastrzębie.Wiem i nie powiem.Mamy w tym zbieżny interes.Po co do "skrzydlatych drapieżników" strzelać ( człowiek strzela Pan Bóg kule nosi ) , wystarczy zastosować ciche i dozwolone sposoby , praktykowane np. w krajach ościennych , a jest ich sporo. Autor: jurek123 godzina: 10:32 Reportaż miał za zadanie pokazać zezwierzęcenie myśliwych a nie problem wałęsających się psów .I to redaktorowi udało by się całkowicie gdyby nie zgrzyt w postaci wypowiedzi pani Sumińskiej.W sumie nie bardzo było póżniej o czym gadać skoro ta pani nie rzuciła gromów na myśliwych a stanęła w obronie zwierzyny ,a nie po stronie psów,które biedne tylko się wymknęły ale zawsze to na smyczy chodzą na spacery .Dobre sobie,smycz i spacery.Gdyby zapytać kogoś z tej wsi jak wygląda smycz to założe się że z całej wsi nikkt by nie potrafił pokazać ,bo nikt jej niema. Co do myśliwych swoje uwagi zawarłem w poprzednim temacie i uważam że jak się strzela to przynajmiej łuski po sobie pozbierać należy. Autor: Borutowa godzina: 10:32 No i Bogu dziekowac ze nie ma . Szkoda tylko ,ze niektorzy sobie tym pyski wycieraja ile wlezie uwazajac za pewnik strzelanie do wszystkiego co zagraza choc w najmniejszym stopniu gospodarce łowieckiej . PS W ekologi nie ma wogole pojecia szkodnika , bo kazdy organizm spelnia okreslone wazne funkcje . Autor: Borutowa godzina: 10:40 "Mnie nie oburza i nie bulwersuje nawet to , że wiem gdzie dwóch "wiejskich mścicieli kurczaków" wykonało specjalne pułapki ze szpikulcem , na wszechobecne jastrzębie.Wiem i nie powiem.Mamy w tym zbieżny interes.Po co do "skrzydlatych drapieżników" strzelać ( człowiek strzela Pan Bóg kule nosi ) , wystarczy zastosować ciche i dozwolone sposoby , praktykowane np. w krajach ościennych , a jest ich sporo." Jesli nie bulwersuje i nie oburza cie bezprawie to dlaczego oburza cie puszczanie psow i klusownictwo , wszak to to samo . Autor: iwona godzina: 10:43 Obejrzałam ten reportaż . Bezstronny , ale dla młodych , zielonych , ekologów i wrażliwych oddzwięk raczej jednoznaczny . Pani Sumińska powiedziała w programie prawdę , tylko kto ją wysłuchał ? Kto się zastanowi przed wzięciem kota lub psa , że to obowiązek , że to właściciel odpowiada za zwierzę ? Kto podda zwierzaka sterylizacji ? Kto po nim posprząta? I kto wreszcie policzy trzymane przez Polaków psy i koty . I te wyrzucane też . Czasem trzeba obejrzeć i drugą stronę ,,medalu '' . DB Autor: Borutowa godzina: 10:46 I co Iwona myslisz ze ten problem rozwiaze sie strzelajac do psow i kotow ? Autor: ajwa godzina: 10:50 Ad Borutowa Czy ty nie widzisz związku w tym że: nadmierna populacja drapieżników ogranicza populację drobnej. PozdrawiamAutor: iwona godzina: 10:54 Nic nie napisałam na temat strzelania . Do roboty niech się biorą TOZ -y , zieloni i reszta: niech uświadamiają , sterylizują , sprzątają itd. Są organy administracji i przepisy . I niech ludziska wymagają ! Nie strzelam ani psów, ani kotów . Czasem tylko moim psom pozwalam na zabawę z pluszakiem. DB Autor: Borutowa godzina: 10:58 "nadmierna populacja drapieżników ogranicza populację drobnej" A kto powiedzial ze tej drobnej musi byc az tyle ? No i znow mamy tu konflikt interesow :) Autor: Borutowa godzina: 11:01 Ad Iwona "Do roboty niech się biorą TOZ -y , zieloni i reszta: niech uświadamiają , sterylizują , sprzątają itd. Są organy administracji i przepisy" A myslisz ze tego nie robia , wymienic ci pare akcji dotyczacych starylizacji i znakowania zwierzat organizowanych wlasnie przez zielonych. Autor: ajwa godzina: 11:02 Ad Borutowa Problem w tym że tej drobnej czasami już nie ma.Za to od kruków aż czarno. Pozdrawiam. Autor: Jan Minosora godzina: 11:05 ad. Borutowa PS W ekologi nie ma wogole pojecia szkodnika , bo kazdy organizm spelnia okreslone wazne funkcje . Tak to prawda, ale w obecnej sytuacji, kiedy przyrorda jest tak "zmodyfikowana" przez nieprzemyślane działania człowieka, że samoregulację populacji można włożyc miedzy bajki. Autor: Borutowa godzina: 11:07 Bez tych wytartych sloganow prosze , ktore tez juz mozna wlozyc miedzy bajki :) Autor: PARALUSZ SŁAWEK godzina: 11:07 Dziś rano usłyszałem w radiu , że za miedzą , w Niemczech masowo są wyrzucane z domów koty .To przez ptasią grypę. Kto jak kto , ale Niemcy boją się zarazy najbardziej na świecie...Zobaczymy jak oni rozwiążą ten nowy problem?Masowa łapanka i eksport do Chin czy zapełnienie schronisk?DB. Autor: FranekS godzina: 11:08 Szanowna Borutowo , mnie to nie oburza , mnie to przeszkadza i godzi w moje interesy.Od dziesiecioleci traktuję to jako zjawisko , które ma miejsce , bo taka jest mentalność ekologiczna ogólnie pojętego , polskiego społeczeństwa.Taka myśliwska donkiszoteria. Kiedyś tu z "czterema literami" zgodziliśmy się , że sierściuchy należy czipować.Następnie rygorystycznie kontrolować.W przypadku stwierdzenia kłusownictwa takiego pieseczka 200 m od zabudowań, w czapę go i czytnik do ręki.Następnie , z tzw. "bomby" na właściciela taka kara , że mundrolek chłopek-roztropek musi wyprzedać cały inwentaż.Jak nie ma to komornik na całości dobytku.Gwarantuję Ci , że po dwóch latach takiego stosowania prostego i skutecznego prawa , każdy na wsi będzie miał max. jednego psa i to przykutego grubym łańcuchem , przy budzie.Nadmiary sami zlikwidują , wiejskim sposobem topienia psich miotów w kuble pomyj , a starsze szpadlem w łeb.Nie spodziewaj się , że będą usypiać zastrzykiem.Problem tylko co bidok będzie dostawał do jedzenia i kto mu codzienie uzupełni miskę z wodą. Autor: Borutowa godzina: 11:09 "Problem w tym że tej drobnej czasami już nie ma.Za to od kruków aż czarno." czy aby na pewno od krukow , mam watpliwosci co do twojej wiedzy ornitologicznej . Autor: Borutowa godzina: 11:12 "Kiedyś tu z "czterema literami" zgodziliśmy się , że sierściuchy należy czipować.Następnie rygorystycznie kontrolować.W przypadku stwierdzenia kłusownictwa takiego pieseczka 200 m od zabudowań, w czapę go i czytnik do ręki.Następnie , z tzw. "bomby" na właściciela taka kara , że mundrolek chłopek-roztropek musi wyprzedać cały inwentaż.Jak nie ma to komornik na całości dobytku.Gwarantuję Ci , że po dwóch latach takiego stosowania prostego i skutecznego prawa , każdy na wsi będzie miał max. jednego psa i to przykutego grubym łańcuchem , przy budzie.Nadmiary sami zlikwidują , wiejskim sposobem topienia psich miotów w kuble pomyj , a starsze szpadlem w łeb.Nie spodziewaj się , że będą usypiać zastrzykiem.Problem tylko co bidok będzie dostawał do jedzenia i kto mu codzienie uzupełni piskę z wodą." To znaczy , ze lepiej zeby pozostalo tak jak jest ,a mysliwy spelnial role hycla . Jesli wam to nie przeszkadza to prosze bardzo . Autor: ajwa godzina: 11:15 Ad Borutowa To nie slogan to prawda.Nie wierzysz przyjedź to zobaczysz.Ponad setka kruków i jeden zając a innego ptaka żadnego nie usłyszysz.Jedynie to jeszcze około 20 orlików się kręci. Pozdrawiam. Autor: Jan Minosora godzina: 11:24 Ad. Borutowa Ad Iwona "Do roboty niech się biorą TOZ -y , zieloni i reszta: niech uświadamiają , sterylizują , sprzątają itd. Są organy administracji i przepisy" A myslisz ze tego nie robia , wymienic ci pare akcji dotyczacych starylizacji i znakowania zwierzat organizowanych wlasnie przez zielonych. Bardzo prosze ja jestem ciekaw, jak do tej pory to tylko kilka samorządów podjęło ten temat i wyłożyło na niego środki, a ja nie słyszałem aby w tych działaniach byli wspierani prze te organizacje. To znaczy , ze lepiej zeby pozostalo tak jak jest ,a mysliwy spelnial role hycla . Jesli wam to nie przeszkadza to prosze bardzo . To prawda od tego zagadnienia są odpowiednie służby, ale nikt ich z tego nie rozlicza i nie są zainteresowane takimi problemami mało tego wielkorotnie, kierują wręcz do kół łowieckich jako odpowiedzialnych za ten problem. Autor: Borutowa godzina: 11:25 Tak, a swistak zawija sreberka ... Autor: ajwa godzina: 11:29 I taka z Tobą dyskusja. Masz swój poglad na sprawe i nikt i nic Cię nie przekona.Tylko nie wiem co kwestionujesz,orliki czy kruki czy ilośc zajecy. Pozdrawiam Autor: Jan Minosora godzina: 11:31 Ad. Borutowa Tak, a swistak zawija sreberka ... Skończyła się inwencja, czy brak chęci do dalszej dyskusji? Pozdrowienia. Autor: Borutowa godzina: 11:42 ajwa , a jak mozna dyskutowac z podanymi przez ciebie informacjami , ktore nie maja zadnej podstawy . To tak jakbym ja napisala ze wczoraj widzialam na polu 50 zajecy . No i jeszcze jedno powiedz mi jaka metode badawcza zastosowales do policzenia orlikow , naprawde ciekawi mnie to niezmiernie . Autor: jurek123 godzina: 11:49 Chłop potęgą jest i basta i nie będzie mu miastowy czy jakiś inny psa kazał czipować lub co gorsze przy chałupie nocą na łańcuchu trzymać.Są na wsi bardzo nieliczni którzy psy na łańcuchu trzymają i w nocy . Zasadą jest by pies się wybiegał a jak starowny jest to się przy okazji pozywił .Wcale nie musi być to zaraz zając czy inna zwierzyna ,może byc kura sąsiada lub króliki niezbyt dobrze zamknięte.Tylko że taki pies długo nie pożyje bo go sąsiad w szybkim tempie z tego życia usunie,sobie znanym sposobem . Co innego jak pies puszczony w pole idzie.Bardzo dobrze gdy rano wraca na podwórko gorzej jak włuczy się i tydzień poza domem. To samo dotyczy kotów .Są takie że puszczone samopas zamiast w stodole myszy łapać i dwa tygodnie potrafią w polu buszować i nieraz trafia się że wygłodzone do domu wracają ,a nieraz niekoniecznie. Co do myśliwych to zawsze to dranie byli co to chłopskiego nie uszanują i to bez różnicy czy psy strzelają czy tylko zające które przecież też chlopskie są i jemu przynależne. Jeśli ktoś będzie protestował na moje wywody to wszem mówię żem na wsi wychowany co prawda nie w rodzinie kłusowniczej bo rodzice porządni byli ,ale z tym środowiskiem miałem i mam do czynienia i wiem jakie racje mają. Dlatego rolnika zadne zarządzenia nie zmienią.Zmieniać się będzie stopniowo podejście do zwierząt poprzez wymianę pokoleń ,a ponieważ taka wymiana trwa dość wolno więc i efekty nie będą od razu widoczne. Na koniec chciałbym wszystkim wyznać że nie jestem zwolennikiem strzelania psów i w całym swym myśliwskim życiu na palcach jednej ręki pewnie bym wyliczył wszystkie które mam na sumieniu,tym niemniej coś z tym fantem trzeba zrobić. Na koniec podam autentyczne wydarzenie z przed 2 lat, 30 km od Warszawy. Dzwoni do mnie pracownica Urzędu gminy że są skargi rolników z jednej wsi że pies kury dusi rolnikom i trzeba go odstrzelić .Ja mówię że psa we wsi strzelał nie będę ,na co ona że ma obok siebie sołtysa i daje mu słuchawkę by ze mną porozmawiał. Sołtys mi mówi panie pod przepustem na drodze suka się oszczeniła i chłopom kury dusi dla tych młodych ,a oni nie mogą jej złapać[ tzn zabić]. Ja sołtysowi swoje a on swoje jak w kabarecie u Pietrzaka. Przyznam się że nie znam zakończenia tej sprawy ,ale tylko mogę się domyślać,bo jak się chłop uprze to niema rzeczy niemożliwych. Autor: jurek123 godzina: 11:50 Chłop potęgą jest i basta i nie będzie mu miastowy czy jakiś inny psa kazał czipować lub co gorsze przy chałupie nocą na łańcuchu trzymać.Są na wsi bardzo nieliczni którzy psy na łańcuchu trzymają i w nocy . Zasadą jest by pies się wybiegał a jak starowny jest to się przy okazji pozywił .Wcale nie musi być to zaraz zając czy inna zwierzyna ,może byc kura sąsiada lub króliki niezbyt dobrze zamknięte.Tylko że taki pies długo nie pożyje bo go sąsiad w szybkim tempie z tego życia usunie,sobie znanym sposobem . Co innego jak pies puszczony w pole idzie.Bardzo dobrze gdy rano wraca na podwórko gorzej jak włuczy się i tydzień poza domem. To samo dotyczy kotów .Są takie że puszczone samopas zamiast w stodole myszy łapać i dwa tygodnie potrafią w polu buszować i nieraz trafia się że wygłodzone do domu wracają ,a nieraz niekoniecznie. Co do myśliwych to zawsze to dranie byli co to chłopskiego nie uszanują i to bez różnicy czy psy strzelają czy tylko zające które przecież też chlopskie są i jemu przynależne. Jeśli ktoś będzie protestował na moje wywody to wszem mówię żem na wsi wychowany co prawda nie w rodzinie kłusowniczej bo rodzice porządni byli ,ale z tym środowiskiem miałem i mam do czynienia i wiem jakie racje mają. Dlatego rolnika zadne zarządzenia nie zmienią.Zmieniać się będzie stopniowo podejście do zwierząt poprzez wymianę pokoleń ,a ponieważ taka wymiana trwa dość wolno więc i efekty nie będą od razu widoczne. Na koniec chciałbym wszystkim wyznać że nie jestem zwolennikiem strzelania psów i w całym swym myśliwskim życiu na palcach jednej ręki pewnie bym wyliczył wszystkie które mam na sumieniu,tym niemniej coś z tym fantem trzeba zrobić. Na koniec podam autentyczne wydarzenie z przed 2 lat, 30 km od Warszawy. Dzwoni do mnie pracownica Urzędu gminy że są skargi rolników z jednej wsi że pies kury dusi rolnikom i trzeba go odstrzelić .Ja mówię że psa we wsi strzelał nie będę ,na co ona że ma obok siebie sołtysa i daje mu słuchawkę by ze mną porozmawiał. Sołtys mi mówi panie pod przepustem na drodze suka się oszczeniła i chłopom kury dusi dla tych młodych ,a oni nie mogą jej złapać[ tzn zabić]. Ja sołtysowi swoje a on swoje jak w kabarecie u Pietrzaka. Przyznam się że nie znam zakończenia tej sprawy ,ale tylko mogę się domyślać,bo jak się chłop uprze to niema rzeczy niemożliwych. Autor: jurek123 godzina: 11:50 Chłop potęgą jest i basta i nie będzie mu miastowy czy jakiś inny psa kazał czipować lub co gorsze przy chałupie nocą na łańcuchu trzymać.Są na wsi bardzo nieliczni którzy psy na łańcuchu trzymają i w nocy . Zasadą jest by pies się wybiegał a jak starowny jest to się przy okazji pozywił .Wcale nie musi być to zaraz zając czy inna zwierzyna ,może byc kura sąsiada lub króliki niezbyt dobrze zamknięte.Tylko że taki pies długo nie pożyje bo go sąsiad w szybkim tempie z tego życia usunie,sobie znanym sposobem . Co innego jak pies puszczony w pole idzie.Bardzo dobrze gdy rano wraca na podwórko gorzej jak włuczy się i tydzień poza domem. To samo dotyczy kotów .Są takie że puszczone samopas zamiast w stodole myszy łapać i dwa tygodnie potrafią w polu buszować i nieraz trafia się że wygłodzone do domu wracają ,a nieraz niekoniecznie. Co do myśliwych to zawsze to dranie byli co to chłopskiego nie uszanują i to bez różnicy czy psy strzelają czy tylko zające które przecież też chlopskie są i jemu przynależne. Jeśli ktoś będzie protestował na moje wywody to wszem mówię żem na wsi wychowany co prawda nie w rodzinie kłusowniczej bo rodzice porządni byli ,ale z tym środowiskiem miałem i mam do czynienia i wiem jakie racje mają. Dlatego rolnika zadne zarządzenia nie zmienią.Zmieniać się będzie stopniowo podejście do zwierząt poprzez wymianę pokoleń ,a ponieważ taka wymiana trwa dość wolno więc i efekty nie będą od razu widoczne. Na koniec chciałbym wszystkim wyznać że nie jestem zwolennikiem strzelania psów i w całym swym myśliwskim życiu na palcach jednej ręki pewnie bym wyliczył wszystkie które mam na sumieniu,tym niemniej coś z tym fantem trzeba zrobić. Na koniec podam autentyczne wydarzenie z przed 2 lat, 30 km od Warszawy. Dzwoni do mnie pracownica Urzędu gminy że są skargi rolników z jednej wsi że pies kury dusi rolnikom i trzeba go odstrzelić .Ja mówię że psa we wsi strzelał nie będę ,na co ona że ma obok siebie sołtysa i daje mu słuchawkę by ze mną porozmawiał. Sołtys mi mówi panie pod przepustem na drodze suka się oszczeniła i chłopom kury dusi dla tych młodych ,a oni nie mogą jej złapać[ tzn zabić]. Ja sołtysowi swoje a on swoje jak w kabarecie u Pietrzaka. Przyznam się że nie znam zakończenia tej sprawy ,ale tylko mogę się domyślać,bo jak się chłop uprze to niema rzeczy niemożliwych. Autor: jurek123 godzina: 11:50 Chłop potęgą jest i basta i nie będzie mu miastowy czy jakiś inny psa kazał czipować lub co gorsze przy chałupie nocą na łańcuchu trzymać.Są na wsi bardzo nieliczni którzy psy na łańcuchu trzymają i w nocy . Zasadą jest by pies się wybiegał a jak starowny jest to się przy okazji pozywił .Wcale nie musi być to zaraz zając czy inna zwierzyna ,może byc kura sąsiada lub króliki niezbyt dobrze zamknięte.Tylko że taki pies długo nie pożyje bo go sąsiad w szybkim tempie z tego życia usunie,sobie znanym sposobem . Co innego jak pies puszczony w pole idzie.Bardzo dobrze gdy rano wraca na podwórko gorzej jak włuczy się i tydzień poza domem. To samo dotyczy kotów .Są takie że puszczone samopas zamiast w stodole myszy łapać i dwa tygodnie potrafią w polu buszować i nieraz trafia się że wygłodzone do domu wracają ,a nieraz niekoniecznie. Co do myśliwych to zawsze to dranie byli co to chłopskiego nie uszanują i to bez różnicy czy psy strzelają czy tylko zające które przecież też chlopskie są i jemu przynależne. Jeśli ktoś będzie protestował na moje wywody to wszem mówię żem na wsi wychowany co prawda nie w rodzinie kłusowniczej bo rodzice porządni byli ,ale z tym środowiskiem miałem i mam do czynienia i wiem jakie racje mają. Dlatego rolnika zadne zarządzenia nie zmienią.Zmieniać się będzie stopniowo podejście do zwierząt poprzez wymianę pokoleń ,a ponieważ taka wymiana trwa dość wolno więc i efekty nie będą od razu widoczne. Na koniec chciałbym wszystkim wyznać że nie jestem zwolennikiem strzelania psów i w całym swym myśliwskim życiu na palcach jednej ręki pewnie bym wyliczył wszystkie które mam na sumieniu,tym niemniej coś z tym fantem trzeba zrobić. Na koniec podam autentyczne wydarzenie z przed 2 lat, 30 km od Warszawy. Dzwoni do mnie pracownica Urzędu gminy że są skargi rolników z jednej wsi że pies kury dusi rolnikom i trzeba go odstrzelić .Ja mówię że psa we wsi strzelał nie będę ,na co ona że ma obok siebie sołtysa i daje mu słuchawkę by ze mną porozmawiał. Sołtys mi mówi panie pod przepustem na drodze suka się oszczeniła i chłopom kury dusi dla tych młodych ,a oni nie mogą jej złapać[ tzn zabić]. Ja sołtysowi swoje a on swoje jak w kabarecie u Pietrzaka. Przyznam się że nie znam zakończenia tej sprawy ,ale tylko mogę się domyślać,bo jak się chłop uprze to niema rzeczy niemożliwych. Autor: jurek123 godzina: 11:50 Chłop potęgą jest i basta i nie będzie mu miastowy czy jakiś inny psa kazał czipować lub co gorsze przy chałupie nocą na łańcuchu trzymać.Są na wsi bardzo nieliczni którzy psy na łańcuchu trzymają i w nocy . Zasadą jest by pies się wybiegał a jak starowny jest to się przy okazji pozywił .Wcale nie musi być to zaraz zając czy inna zwierzyna ,może byc kura sąsiada lub króliki niezbyt dobrze zamknięte.Tylko że taki pies długo nie pożyje bo go sąsiad w szybkim tempie z tego życia usunie,sobie znanym sposobem . Co innego jak pies puszczony w pole idzie.Bardzo dobrze gdy rano wraca na podwórko gorzej jak włuczy się i tydzień poza domem. To samo dotyczy kotów .Są takie że puszczone samopas zamiast w stodole myszy łapać i dwa tygodnie potrafią w polu buszować i nieraz trafia się że wygłodzone do domu wracają ,a nieraz niekoniecznie. Co do myśliwych to zawsze to dranie byli co to chłopskiego nie uszanują i to bez różnicy czy psy strzelają czy tylko zające które przecież też chlopskie są i jemu przynależne. Jeśli ktoś będzie protestował na moje wywody to wszem mówię żem na wsi wychowany co prawda nie w rodzinie kłusowniczej bo rodzice porządni byli ,ale z tym środowiskiem miałem i mam do czynienia i wiem jakie racje mają. Dlatego rolnika zadne zarządzenia nie zmienią.Zmieniać się będzie stopniowo podejście do zwierząt poprzez wymianę pokoleń ,a ponieważ taka wymiana trwa dość wolno więc i efekty nie będą od razu widoczne. Na koniec chciałbym wszystkim wyznać że nie jestem zwolennikiem strzelania psów i w całym swym myśliwskim życiu na palcach jednej ręki pewnie bym wyliczył wszystkie które mam na sumieniu,tym niemniej coś z tym fantem trzeba zrobić. Na koniec podam autentyczne wydarzenie z przed 2 lat, 30 km od Warszawy. Dzwoni do mnie pracownica Urzędu gminy że są skargi rolników z jednej wsi że pies kury dusi rolnikom i trzeba go odstrzelić .Ja mówię że psa we wsi strzelał nie będę ,na co ona że ma obok siebie sołtysa i daje mu słuchawkę by ze mną porozmawiał. Sołtys mi mówi panie pod przepustem na drodze suka się oszczeniła i chłopom kury dusi dla tych młodych ,a oni nie mogą jej złapać[ tzn zabić]. Ja sołtysowi swoje a on swoje jak w kabarecie u Pietrzaka. Przyznam się że nie znam zakończenia tej sprawy ,ale tylko mogę się domyślać,bo jak się chłop uprze to niema rzeczy niemożliwych. Autor: pawo godzina: 13:53 będę powtarzał przy takich tematach do znudzenia: odpowiedzią na tendencyjny reportaż powinien zająć się dział prawny ZG PZŁ próba pognębienia takiego "pismaka" powinna być w zakresie obowiązków dworu po kiego grzyba ja im składkę płacę? Autor: deer.hunter godzina: 13:57 ad Borutowa Twoja elokwencja mnie powala... A argumenty są rodem z "obiektywnego" programu pt "animals" Autor: Borutowa godzina: 14:07 Za to wasze argumenty sa zawsze takie same - kiepskie . A moze jakis przyklad mojej powalajacej elokwencji , bo ja jakos nie widze . A tekst juz ze zrozumieniem umiesz czytac ? Bo jak tak to smialo przyklady . Autor: jurek123 godzina: 14:11 O kurcze żeby aż 5 razy weszło to chyba niezamierzony rekord w tym temacie. Autor: MARS godzina: 14:12 Obekrzałem wczoraj ten reportarz i chyle czoła przed panią Dorota Sumińską. Zrobiła wczoraj więcej w psiej sprawie niż nasz związek przez cały czas obowiązywania ustawy... A co do wypowiedzi myśliwego i przedstawiciela koła.... Szkoda gadać... Autor: ANDY godzina: 14:18 deer.hunter, wystarczy kliknąć na Borutowa prawym klawichem myszy i zobaczysz ,że jest na tym forum już parę lat . A 'reklamy' myśliwym zrobiła więcej niż nie jeden legalny 'myśliwy' , co zresztą po wypowiedziach w dwóch tematach speców po strzelbie widać. Autor: deer.hunter godzina: 14:54 Ad ANDY Kliknąłem na nick Borutowa już dosyć dawno i kilka wcześniejszych wypowiedzi czytałem. Oczywiście nie wszystkie, może dlatego moja opinia o osobie jest subiektywna. A czy ktoś jest na forum 3 lata czy 2 miesiące dla mnie znaczenia nie ma. Jestem myśliwym i wielu moich znajomych równierz więc dziwne uwagi na temat zbyt dużej liczby myśliwych traktuję jako lekki ale jednak atak na moja osobę. O ochronie drapieżników za wszelką cenę(czyli kosztem innych gatunków i często ludzi) czy pisaniu, że nie ma możliwości zobaczenia 50 kruków można sie nie wypowiadać - takie wypowiedzi świadczą o "wiedzy" danej osoby. Pani ta może w ramach uświadamiania społeczeństwa przyjść (choćby u mnie) na zebranie wiejskie i powiedziec coś o złych myśliwych strzelających do piesków - publika na pewno "przyklaśnie". Tylko niech się nie zapomni i o wilkach przez pomyłką nie wspomni bo może nie zdążyć z ewakuacją. DB dh ad Borutowa Mogę przeczytac ze zrozumieniem tekst. Jest jeden warunek: autor powinien mieć świadomość tego co pisze. Odnosze wrazenie, że nie bardzo wiesz co piszesz. Autor: Borutowa godzina: 15:06 Mam taki zwyczaj , wbrew zwyczajom niektorych na tym forum ,ze jak nie wiem to nie pisze . Na temat sytuacji na wsi , psow , krukow mam wiedze z pierwszej reki . Bo mieszkam we wsi polozonej w zasadzie wsrod lasow , gdzie gniazd kruczych mamy wiele , psow blakajacych sie po lasach troche ,a ludzie na wsi sa tacy jacy sa . Autor: iwona godzina: 15:45 oj , Borutowa , nie Ty jedna mieszkasz na wsi , ale na tym forum to mogłabyś podać przykłady działań władz i ludzi( twój post z 11.01),,A myslisz ze tego nie robia , wymienic ci pare akcji dotyczacych starylizacji i znakowania zwierzat organizowanych wlasnie przez zielonych.'' Parę akcji na tyle psów co mamy w Polsce ??? Zamiast tylko ględzić i pisać - jak to robią pseudowielbiciele zwierzątek - ci co tak robią powinni wziąć się do działania .A gdzie pikiety , by ograniczyć rozmnażanie niechcianych zwierząt ? gdzie wielkie akcje z podpisami społeczeństwa o nakazie sprzątania po pupilkach ? czemu władze nie wnoszą oskarżeń przeciw właścicielom kłusujących psów i kotów?...itd. Według Ciebie ( w tym temacie)myśliwy = rakarz? A może właściciel psa biegającego ,,samopas'' po polach= kłusownik ?( właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez własne zwierzę) Autor: deer.hunter godzina: 15:53 Ja mam wiadomości z "drugiej ręki" bo do najbliższego kruczego gniazda mam 300m. I mieszkam prawie na granicy strefy ochronnej orlika krzykliwego. Pisanie w temacie dotyczącym strzelania psów o konflikcie "zwierzęta drapieżne-człowiek" jest pewnie wynikiem bardzo wnikliwych obserwacji w terenie, popartych wieloletnimi przemyśleniami. Autor: Borutowa godzina: 16:46 Ad Iwona Dziwie ci sie masz psy i to chyba rasowe , i nie wiesz jakie akcje sa przeprowadzane przez wiele organizacji ,a dotycza np. sterylizacji , teraz w marcu w calej Polsce jest taka akcja , poza tym . Wiesz ile adopcji ze schroniska jest organizowanych ? Mysle ,ze to oni glownie przyczynia sie do propagowania swiadomego posiadania zwierzat , a nie np. PZł , ktory przyczynia sie miedzy innymi do tego aby w polowaniach braly udzial kundelki , czy wielu mysliwych ktorzy rozmnazaa bez opamietania swoje pseudo mysliwskie psy , zapelniajace potem schroniska lub lasy . Tylko mi nie mow ze nie jest tak, wystarczy sobie zobaczyc roznego rodzaju topiki na forumach psich " ...piekny wyzelek do adopcji , nie sprawdzil sie na polowaniu oddano go do schroniska... " . Autor: Borutowa godzina: 16:54 "autor powinien mieć świadomość tego co pisze. Odnosze wrazenie, że nie bardzo wiesz co piszesz." Ale takie odbijanie pileczki nic nie da, ja wiem o czym pisze bo znam to srodowisko nie jestem jak wy to mowicie pseudoekologiem z miasta , ktory kruka na oczy widzial 2 razy ,poza tym w roznych rejonach naszego kraju z krukiem jest roznie ,ale stada 50 sztuk razem sa praktycznie nie do zaobserwowania , chyba ze podczas robot polowych bywaja duze skupiska , ale takiego jeszcze nigdy nie widzialam . Gawrony czy, wrony tak . Nie wydaje mi sie ,aby ten ptak byl duzytm zagrozeniem sa zreszta na to opracowania naukowe , ktorym ja osobiscie bardziej wierze niz mysliwym , ktorzy maja interes aby sadzic inaczej , jak juz pisalam konflikt interesow . Autor: FranekS godzina: 17:01 Szanowna Borutowo , jeżeli chcesz dyskutować o takich problemach to: 1.zdejm klapy z oczu; 2.uważnie czytaj , co się do Ciebie pisze.Oszczędzisz nam i sobie dziwacznych odpowiedzi. 3.pamiętaj , że jeżeli zatrudniasz niejakiego świstaka do zawijania sreberek , to podpadasz pod ustawę o ochronie zwierząt , poprzez znęcanie się nad nimi.Czyn taki jest zagrożony karą pozbawienia wolności 1 rok oraz ewentualną nawiązkę 2,5 "koła" na cele ochrony zwierząt. Autor: Borutowa godzina: 17:06 No coz dziwie sie ,ze to wlasnie ty mowisz o klapkach na oczach ... Autor: deer.hunter godzina: 17:19 A gdzie ja napisałem o stadzie kruków liczącym 50 szt.? Poza tym zdarzło mi się widzieć w jednym miejscu znacznie więcej niż 50 kruków. Ktoś tu pisał o rozumnym(?) czytaniu tekstu. Druga rzecz: w Polsce zwierzyny drobnej też praktycznie nie ma więc trudno, żeby kruk jadł coś czego nie może upolować (znowu kłania się zrozumienie tego co się czyta). Myśliwych w Polsce jest ok 100tys, z tego tylko część ma psy. Wychuchane, zaszczepione i dobrze odżywione. Więc chyba nie przez nich "psi problem" powstał. Myslę też, że spora część psów mysliwskich ze schronisk po prostu zgubiła się na polowaniu. Nie mam psa ale wielokrotnie pomagałem Kolegom psów szukać - niestety zdażało się, że bez efektu. Inna sprawa - pies mysliwski wcale nie musiał do myśliwego należeć. I cyt.Ciebie: "wytarte slogany" "kiepskie argumenty" znakomicie do twoich wypowiedzi pasują. Autor: Lesław godzina: 17:24 Borutowa Jakoś na próbach polowych jak byłaś ze swoja wyżlicą nie nażekałaś na to iż koło w którym się one odbywały eliminuje każdego szkodnika jaki pojawi się na terenie obowdu. Tylko cieszyłaś się ze wszystkimi, że są kury i psy mają okazję pracować. Tylko, że nie ty wykładasz pieniądze na zasiedlenia, tylko oni z własnej kieszeni.Odnośnie kruka, po co zaraz pisać o stadach 50 szt. ,widziałem jak kruk zabił kożle (może takie tygodniowe), jeżeli zrobił to raz to zrobi i następny. Więc nie pisz że nie ma to wpływu na inne zwierzęta.Opracowaniom naukowym wierzę do momentu gdy rzeczywistość je zweryfikuje. Na koniec Twoja wyżlica zna się na ludziach lepiej od Ciebie, bo gdyby bylo inaczej to nie zabierała byś psa z prób w Legnickim Polu siłą bo po dobroci nie chciała, tylko chowała sie pod ławką, a psy doskonale poznają charakter ludzi,więc... Autor: ajwa godzina: 17:32 Ad Borutowa Najmniej problemów miałem z zającami.Widziałem tylko jednego przez trzy miesiące częstego wizytowania łowiska.Gdy raz chciałem policzyć kruki to przy osiemdziesięciu już mi się znudziło i dałem spokój wiedząc że jest grubo ponad sto.Z orlikami trochę gorzej,nigdy nie widziałem więcej niż kilka sztuk ale że widywałem je za każdym wyjsciem i nawet bywało że w nocy to pochwaliłem się łowczemu że widziałem 7szt na co łowczy powiedział że jest około 20 szt i wskazał gdzie bywają.Sprawdziłem były. Pozdrawiam. Ps,Przed chwilą wróciłem z Nowej Soli i po drodze nie widziałem ani jednego kruka,czy to znaczy że ich tam nie ma.(60km w jedną stronę) Autor: Borutowa godzina: 17:44 ad leslaw wlasnie na tychze probach psow myslwiskich bardzo mocno odczulam ta nienawisc jaka darzycie ptaki drapiezne , pamietasz ta kanie ktora krazyla sobie nad polami . Ile bylo komantarzy na temat jakby sie jej tu pozbyc . A nawet ktos stwierdzil ,ze tylko ja postaszycie . Przypominam ci tylko ,.ze zgodnie z prawem wszystkie praki drapiezne w naszym kraju sa prawnie chronione . Jesli chcecie aby prawo bylo przestrzegane przez innych sami je przestrzegajcie . A co do mojej wyzlicy to ona po prostu bardzo nie lubi jezdzic samochodem i to wszystko jesli chodzi o jej przywiazanie do mnie lub nie . Autor: Borutowa godzina: 17:50 "Nie mam psa ale wielokrotnie pomagałem Kolegom psów szukać - niestety zdażało się, że bez efektu. Inna sprawa - pies mysliwski wcale nie musiał do myśliwego należeć." jak mogl sie zgubic pies mysliwski na polowaniu , i co moze gonil zwierzyne i nie mial dozoru , a moze klusowal ? A na pewno byl 200m od zabudowan , czyli co odstrzelic ? Autor: iwona godzina: 17:50 ad.Borutowa Te ,,chyba rasowe'' to się wyżłami weimarskimi zwą ( rozmawialiśmy z Tobą w Sobótce- szybko zapominasz), a wszystko jest w moim profilu. Orientuję się także w różnych ,, akcjach ''. Tylko jak pójdę u siebie do weta , to sterylizacja będzie kosztowała parę stówek . Nic za darmo ! ! A piesków na wsiach przybywa .Teraz wiosną przybędzie też w lesie . Jak co roku , wyrzucane suki będą się szczenić . A taka gromadka jeść chce . No , ale w łowiskach też będzie zwierzyna się mnożyła i bilansu tegoż działania nie będę przedstawiać . Kochaj zwierzęta , ale mając rozum . Autor: Borutowa godzina: 17:58 No i wlasnie dlatego sa prowadzone akcje starylizacji gdzie cena jest obnizana nawet o polowe, sa tez akcje takie jak w najblizszym miescie chipowania zwierzat za darmo , UM zwraca za to . A jak sie orientujesz w akcjach to po co pytasz ? Zamiast tylko ględzić i pisać - jak to robią pseudowielbiciele zwierzątek - ci co tak robią powinni wziąć się do działania . >Wlasnie robia i to na pewno wiecej niz mysliwi . A gdzie pikiety , by ograniczyć rozmnażanie niechcianych zwierząt ? gdzie wielkie akcje z podpisami społeczeństwa o nakazie sprzątania po pupilkach ? >Wiesz ja w duzym miescie nie mieszkam ,ale z telewizji to wiem ze czasem sa . czemu władze nie wnoszą oskarżeń przeciw właścicielom kłusujących psów i kotów?...itd. >A po co jesli cala sparwe zalatwiaja za nich mysliwi ? Według Ciebie ( w tym temacie)myśliwy = rakarz? >Tak zreszta to wasz wybor . A może właściciel psa biegającego ,,samopas'' po polach= kłusownik ?( właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez własne zwierzę) >Tak odpowiada , tylko zapominasz ze zgodnie z prawem dopoki pozyskana zwierzyna nie zosatnie podniesiona , to nie ma mozy o klusownictwie , wiec chyba sie tak nie da . A ty nie puszczasz swoich pieskow na polach ? Autor: jurek123 godzina: 18:01 Żeby wydać osąd o człowieku należy zajrzeć w jego duszę.Ja zajrzałem na stronę tytułową poświęconą przez Borutową swojej pasji tj chartom.Robi imponujące wrażenie i dlatego wiem jak te psy są kochane.Wydaje mi się że cała dyskusja niewiele wniesie nowego.Z jednej strony osoba zamiłowana w chodowli psów z drugiej myśliwi,którzy oprucz psów widzą na równi inne zwierzęta w tym te które nazywamy potocznie zwierzyną łowną.Kwadratura koła .Tego problemu nigdzie nie rozwiązano i rozwiązać się nie da .Każdy będzie obstawał przy swoim .I niech tak zostanie.Ja też mam wyżła fouska który bał się wszystkiego i nigdy nie chciał do mnie podejść mimo że nigdy go nie skarciłem.Problem rozwiązałem kupując foksteriera ,straszną przylepę i wówczas mój fousek podejrzewam że z zazdrości pierwszy do mnie przybiega starając się odpędzić foksterierka .Ot psia natura której do końca chyba nie pojmujemy. Autor: iwona godzina: 18:08 I mam Twój błąd :))))) ,,A ty nie puszczasz swoich pieskow na polach ?'' nie mam takiej potrzeby ! ! ! Psy jeśli mam odstrzał na ręku , to mi towarzyszą . Także młody pies , gdy go szkolę . Nie ganiają po polach i lasach jak otępiałe od nagłej wolności . Mało tego , nie gonią zajęcy , saren , wracają na gwizdek , a kotków i piesków nie przepuszczą . Dlatego nie muszę broni brudzić. Autor: Borutowa godzina: 18:13 Jaki moj blad , probojesz mnie na czyms zlapac :))))) ? Zadalam ci pytanie i na nie odpowiedzials . Nie puszczasz to twoja sprawa , ale mysle ,ze podczas szkolenia to mlody pies tez nie jest zawsze posluszny , chyba przyznasz ? "Dlatego nie muszę broni brudzić" wiedze w tej wypowiedzi wielki "szacunek " dla tych krorych pozbawiasz zycia . Autor: iwona godzina: 18:29 Ja jestem od tego , by był posłuszny . Tylko w miarę posłuszny może wyjść poza podwórko . Wracając do tematu psów : z jednej strony sąsiad ma 3 psy , z drugiej 2 .A szczeniaczki na wsiach i nie tylko , to do worka i po problemie.Wśród młodzieży bardzo modne stafordy . Z rodowodem i bez .Szczeniaki już rozdają za grosze . A gdy widzę człowieka za miastem , jak pod laskiem z takim stafordem bez smyczy chodzi , to tylko o jednym myślę . A zwierzyny ubywa :((( I na nic rozmowa i tłumaczenie , straszenie policją . Autor: Borutowa godzina: 18:41 Mysle, ze ty tez sie poslugujesz stereotypami , nie kazdy staford to potwor i nie kazdy wlascicel jest nieodpowiedzialny ,a moze jest rownie dobrze wyszkolony jak twoje psy . No jesli na twojej wsi jest tak ,zel to czemu nie rozmawiasz z ludzmi o tym , wiesz kiedy ja sie wprowadzilam tu gdzie teraz mieszkam co roku znikaja budy z lancuchami ,a pojawiaja sie piekne kojce , dzieciaki pomagaja przy psiarni i psach,. pytaja o psy i jak sie nimi zajmowac . A nawet prosza o zastrzyki dla suki i kotek zeby nie mialy przychowku . Z ludzmi trzeba rozmawiac ,a nie jedynie potepiac . Autor: iwona godzina: 19:07 rozmowa robi się jałowa i odbiega od tematu . Nie będę fundowała zastrzyków , są przecież akcje robione. Wychodzę z założenia , że właściciel ma obowiązek opieki nad własnym zwierzakiem . Jeśli zwierze mu ucieka ( i nie ważne , że cieczka ), to znaczy , że niewystarczająco zabezpieczył zwierzaka , i innych przed tym zwierzęciem . I w konsekwencji on ( właściciel) odpowiada za narażenie życia i zdrowia własnego psa ( autko , inne psy , wariat z kijem itd.) , oraz innych ludzi i zwierząt . Inne tłumaczenie jest dziecinadą . Autor: Karol godzina: 19:16 A ja wciąż zadaję sobie pytanie jak rozpoznać psa zdziczałego od takiego co urwał się z podwórka aby się przewietrzyć i pobiegać po lesie. Oglądając wczorajszy reportaż wyobraziłem sobie pewną sytuację i zastanawiam się jak powinienem postąpić. Sytuacja by mogła wyglądała następująco... ja jako świeżo upieczony myśliwy siedzę na ambonie w jakiś kilometr od zabudowań i czekam na przełomie stycznia-lutego przy nęcisku na lisa. Nagle od strony zabudowań biegną 3 psy przeczesewując teren... dobiegają do nęciska i próbują konsumować to co na nim się znajduje. Potencjalnego właściela psów na horyzoncie nie widzę. Wiem że jak im odpuszczę to mogą 300 metrów dalej zagryźć ciężarną kozę. Fakt że jeden z psów wygląda znajomo, jakbym go widział kiedyś na podwórku sąsiada mojego wuja. Zdziczałe czy niezdziczałe ? Strzelać czy nie strzelać ? Pozdrawiam Karol Autor: deer.hunter godzina: 19:43 ad Borutowa Jest takie słowo na L LOGIKA Jest też słowo na M MYŚLENIE Obydwa maja wielką przyszłość ale nie u Ciebie adKarol Nie rozumiem w czym problem ? DB dh Autor: Borutowa godzina: 20:00 ad deer hunter Widze ze argumentacja sie skonczyla i zaczyna sie obrazanie . No coz ja wiem ze niktorym trudno sie dyskutuje z kims kto mysli logicznie :) Autor: deer.hunter godzina: 20:08 nikogo nie obrażam tylko "rozumnie" czytam i wyciągam wnioski : ) Autor: Borutowa godzina: 20:12 ad Iwona Poczekamy az cie kiedys twoje wlasne psy zaskocza , wtedy pogadamy ,a zapewniam cie ze nawet te super wyszkolone potrafia to zrobic . Nie wiem dlaczego uwazasz , ze dyskusja jest jalowa ? A co do zastrzykow , to ja nigdzie nie napisalam ze im je funduje , tylko przywoze z miasta i podaje , taka ze mnie dobra samarytanka . Mnie to nic nie kosztuje ,a przynajmnie cos robie ,zeby tych wloczacych sie po obwodach lowieckich bylo mniej . Autor: iwona godzina: 20:55 ad.Borutowa To nie są moje pierwsze psy . Zawsze w domu były! I pamiętam , jak ojciec - myśliwy każdą trzynastkę przeznaczał na kolejną zagryzioną owcę , jak jego pięknego setera-kłusownika zastrzelił kolega myśliwy , i wiele , wiele innych spraw tzw.psich .Raczej nic mnie nie zaskoczy .Zderzenie suki z maluchem przeżyliśmy , ropomacicze też i cesarkę , i tężyczkę . A zdania w temacie wałęsających się psów i kotów nie zmienię . Nie ma właściciela - nie ma zwierzaka . Autor: FranekS godzina: 21:30 Informacja z dzisiaj: "Gazeta Krakowska: Watahy psów w lasach 2006-03-08 06:55 Dwa psy, mieszańce owczarka niemieckiego, zagryzły sześć saren - dwie kozy i cztery koźlęta. Jak podaje "Gazeta Krakowska" do zdarzenia doszło nocą w Czarnym Lesie w Głębowicach, na terenie prywatnego, ogrodzonego fragmentu lasu." Ciekawe czy jakaś pinda zrobi z tego wstrząsającego wydarzenia reportaż i zdobędzie się na pokazanie jak wyglada miejsce takiej kaźni : porozciagane patrochy , odgryzione cewki , krwawe kawały szkieletów , zmasakrowane łby itd.Jak piszą te psy mają właściciela.Ale przecież sarny ( jak i inne zwierzęta dzikie ) stanowią własność państwa , czyli niczyją.Tym samym one nie cierpią , bo w mentalności , pożal się Boże , "ekologicznego "społeczeństwa ich po prostu nie ma. Szanowna Borutowo , chylę czoła nad tym , co usiłujesz robić w swojej skali mikro.Jeżeli nie zciemniasz oczywiście.Natomiast musi do Ciebie dotrzeć , że jesteś w nielicznej grupie świadomych swoich obowiązków właścicieli sierściuchów , w naszym kraju. I nie dziw się , że mnie ( jak i wielu Kolegom myśliwym ) po takich informacjach jw. twarz strasznie się wykrzywia , słowa brzydkie cisną się same na usta , włosy stają dęba , słychać wirtualny szczęk zamka od kałacha , a jedyna chęć szczera to spacyfikować takiego psiego ownera.Bo przecież nie tych niedopilnowanych kundli. Zbyt wiele razy oglądałem takie ponure prawdy o instynkcie sierściuchów. Autor: jerzyd godzina: 21:51 Ot ,baby się za łby wzięły :) Dziewczyny - to dla Was . Autor: Lesław godzina: 22:01 Ale to nie jest opracowanie naukowe więc kol. Franku, Borutowa Ci nie uwierzy. A reportażu nie będzie bo to tylko sarny, nawet gdyby to był człowiek, to też nic nie będzie, bo w tym kraju tylko bandzior, oszust i pies (wałesający się) mają poważanie i prawa. Jeszcze jedno, jak psa się strzeli i udokumentuje, że pies ten zagryzał zwierzynę to nagle nikt się do niego nie przyznaje i jest zdziczały, każdy inny przypadek nieudokumentowany to materiał do reportarzu na temat bezduszności myśliwych. Autor: gavron godzina: 23:17 Ten reportaż mimo że go nieoglądałem nawiązuje brakiem obiektywizmu stronniczością i szukaniem rozgłosu do tych reklamówek o potrzebie powiększenia Puszczy Białowieskiej, że to leśnik tylko tnie i nic nie umie dobrego dla lasu robić, że tylko tnie stare drzewa i pokazują kłody świerkowe pozyskane w LP (nie interesując się że najprawdopodobniej były one zaatakowane przez kornika drukarza). A już całkiem smutno zabrzmiało stwierdzenie że lasy Lasów Państwowych to tylko takie tam zwykłe lasy. Tak cała Europa nam zazdrości naszych lasów ale dla nich to tylko takie tam lasy. Za to zamknąć puszczę w Rezerwat hodować setk żubrów które zeżrą każdą siewkę dęba lipy jesiona jawora a pozostanie tylko brzoza... to jest to. Następnie płacić z budżetu państwa na to wszystko na żubry na ekologów wszelkiego rodzaju badaczy którzy w odróżnieniu od reszt ludzi będą mieć nieograniczone prawa do ingerencji w puszczę włącznie z łapaniem np rysi i wilków na wnyki i obrączkowanie tych które akurat nie zdążyły sobie odgryżć łapy to jest to. Dobra trochę sie rozgadałem ale to jest medialny sposób na zrobienie afery zaangażowanie społeczeństwa w tak przedstawioną słuszną sprawę ... a w imie czego? przyrody? sumienia? ... nie własnych abicji i KASY i jescze raz KASY |