![]() |
Środa
08.03.2006nr 067 (0220 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Zdziczałe psy - ile strzelacie? Autor: SEBI - Chojnice godzina: 00:40 "Pytanie calkiem na miejscu..." w naszym dawnym kole na niestrawnosc Pb i zaburzenia zoladkowe padalo okolo 10 pieskow i jakies 20 kotow... Autor: Ranzo godzina: 01:37 A ja niesety widziałem dziś jak zdziczały pies czarny wilczek na którego mam baczenie a do tej pory zagryzał koty porwał kure bażanta i niech mi ktos powie teraz że pies nie jest w stanie dorwac bażanta szkoda że nie miałem aparatu niestet to koło mojego domu pod Krakowem a to nie mój obwód (Gratulacje dla gospodarzy obwodu nr114 to istne królestwo psów i kun) Autor: KULWAP godzina: 06:18 A ja psów nie strzelałem, nie strzelam i strzelał nie będę! Te cztery wyroki sądowe (uniewinniające zresztą) to zwykła złośliwośc łowczego koła. Byłego. Ja mam taką dziwną moc, że jak na psa popatrzę przez taką spec lunetę to on się dematerializuje... I więcej go juz w tym obwodzie nie widac...... Aktualnie w mediach nie tylko lubelskich (wczoraj w Expresie Reporterów) trwa histeria nie mniejsza od ptasiej grypy a dotyczy zastrzelenia psów koło Łukowa. Bardzo mądrze wypowiadała się Pani Sumińska -lek wet- córka sławnego Sumińskiego biorąc pod obronę dzikie zwierzęta, którym psy wyrządzają krzywdę i tego nikt nie pokazuje. A zajadłośc prowincjonalnej dziennikarki z telewizji osiedlowej "Łuków" aż w oczy szczypała.... Autor: greg godzina: 07:29 Ranzo Jakie koło? Autor: Borutowa godzina: 08:16 A ja mysle ,ze wczorajszy program powiedzial nam wiele na temat znajomosci prawa i wyczucia przyzwoitosci przez mysliwych to tak a'propos strzelania do "skrzydlatego drapieżnika " 200m od zabudowań . Mam nadzieje , ze ktos sie pokusi o zawiadomienie do prokuratury . Bo jesli juz ktos nosi bron to w glowie cokolwiek powinien miec , a tu chyba z tym bardzo ciezko . Autor: greg godzina: 09:03 Borutowa Tam było wjęcej niż 200 metrów Autor: Borutowa godzina: 09:12 A gdzie w ustawie jest mowa o strzelaniu do ptakow drapieznych ? I nie wazne gdzie one beda , czy 1m czy 300 od czegokolwiek . Autor: greg godzina: 09:16 A Widziałaś kiedys sarne zagryzana przez psy. Jeszcze stoi a skóra pasami jest darta Autor: greg godzina: 09:19 A skąd w tym poscie wziełaś o ptakach drapieznych, nie wiem bo tu nie ma o nich ani jednego słowa Autor: Borutowa godzina: 09:34 Ale w reportazu bylo i to jest takie wazne , a co slyszy sie tylko to co sie chce uslyszec , a sarna zagryzana przez psy mi tu geby nie wycieraj ,bo nie jedno ja juz w zyciu widzialm i postrzelone , cierpiace przez was tez . Autor: Borutowa godzina: 09:34 . Autor: PARALUSZ SŁAWEK godzina: 09:54 ad.Kulwap. Ja również z zainteresowaniem obejżałem ten program i mam mieszane odczucia co do wypowiedzi myśliwego który strzelał.Mianowicie jego odpowiedż że : "...skoro się opłaca składki a łowiectwo kosztuje i chce człowiek coś z tego mieć.." to kompromitacja dla nas. Inna sprawa to wypowiedż pani z TOZ że myśliwy strzelał 9 razy do kundla.Według niej , każdy kto strzela więcej niż jeden raz , powinien powtórnie zdawać egzamin... Ogólnie program nastawiony dość subiektywnie w stosunku do myśliwych.Pozdrawiam wszystkich.DB. Autor: Borutowa godzina: 09:59 "...skoro się opłaca składki a łowiectwo kosztuje i chce człowiek coś z tego mieć.." Przeciez to jest podejscie 90 % mysliwych . To sie wszystko zgadza i dlatego jest tak jak jest . Musi sie oplacac . Autor: hunter ( BT) godzina: 10:03 Gdyby nie lekarz weterynarii , pani Sumińska to znowu byśmy mieli program o zabijaniu , bezbronnych , łagodnych piesków przez ,, bestie" jakimi mniemaniu animalsów są myśliwi. Kilka psów w łowisku w odległości conajmniej 200 m od domu uznawana jest za szkodniki i myśliwy jak najbardziej ma prawo je usunąć z łowiska. Szkoda ,że w telewizji nigdy nie pokazali programu jak psy zagryzają sarny , może niektórym by sie oczy otworzyło . Inna sprawa ,że przedstawieni w programie myśliwy do zbyt inteligentnych nie należeli , i potem się dziwimy że tak nas ludzie patrzą . Autor: hunter ( BT) godzina: 10:03 Gdyby nie lekarz weterynarii , pani Sumińska to znowu byśmy mieli program o zabijaniu , bezbronnych , łagodnych piesków przez ,, bestie" jakimi mniemaniu animalsów są myśliwi. Kilka psów w łowisku w odległości conajmniej 200 m od domu uznawana jest za szkodniki i myśliwy jak najbardziej ma prawo je usunąć z łowiska. Szkoda ,że w telewizji nigdy nie pokazali programu jak psy zagryzają sarny , może niektórym by sie oczy otworzyło . Inna sprawa ,że przedstawieni w programie myśliwy do zbyt inteligentnych nie należeli , i potem się dziwimy że tak nas ludzie patrzą . Autor: Borutowa godzina: 10:05 Patrza na was tak, bo tacy jestescie . A wy nie patrzycie na psy w lowisku jak na bestie ? Robicie dokladnie to samo w druga strone . Autor: jurek123 godzina: 10:09 Oglądałem ten program .Redaktora o mało szlag nie trafił po wypowiedzi pani Sumińskiej.Oceniam wypowiedż za bardzo wyważoną i bardzo mądrą.Szkoda że najwięcej głosu oddano z myśliwych miejscowemu rolnikowii który jako jedyny argument podał "po co tyle krzyku o jakiegoś głupiego psa" . Być może było to celowo wyeksponowane bo nie wierzę że nie było innych bardziej rozsądnych wypowiedzi. Kuriozalna była wypowiedż jednej z pań która stwierdziła że niecelne strzelanie jest znęcaniem się nad psem.Koledzy uważajcie nauczcie się celnie strzelać . Na koniec moja dobra rada starego myśliwego puste łuski po nabojech należy zabierać ze sobą z czysto praktycznego punktu .Nikt wam nie udowodni ile strzałów było z czego strzelaliście i jaka to była odległość. Stosuję tą radę po starym leśniku który zawsze mi powtarzał ,zostawisz łuskę w lesie to zaraz wszyscy myśleć będą że dzika ustrzeliłeś nawet wówczas gdy do wrony strzelałeś. Autor: tadys ( BT ) godzina: 10:31 ad.Borutowa, chyba cosik nie po myśli poszło, toć głupstwa godacie, zdrowia życzę, tadys(BT) Autor: Borutowa godzina: 10:35 A dlaczego nie po mysli , po prostu widze, slucham i analizuje . Wyciagam tez wnioski , nie wydaje mi sie ze zbyt daleko posuniete . Autor: tadys ( BT ) godzina: 10:40 nie wiem dlaczego, Autor: Rafał Witkowski godzina: 10:47 Nie ogladałem programu. Wiem jednak że wielu z nas niewiele się różni od najzwyklejszych bandziorów - tak, tak... tak samo są wśród nas Ci dla których łamanie prawa, zasad to działanie standartowe. Czepiamy sie Zarządu Głównego że zarabia Bóg wie jakie pieniądze, w kołach (w zdecydowanej większości) mamy za nic zasady strukturalnego odstrzału dzików, walimy do medalowych rogaczy przed rują.... mało ?! Jesli prawdą jest że jakiś KRETYN w telewizji powiedział że mozna strzelac do ptaków drapieznych to sorry... zostawic tego tak nie wolno. Nie dziwmy się później że tak nas widzą. Co do strzelania psów i kotów - uważam że innego rozwiązania na dzisiaj nie ma, ale chwalić sie nie ma czym. Darz Bór Autor: PARALUSZ SŁAWEK godzina: 10:49 ad. Borutowa. Miło mi że jestem jednym z owych 10% :-)... Szczerze powiem że w łowisku bywam baaardzo często. Wręcz codziennie.I nigdy nie strzeliłbym do psa z którym widzę się pierwszy raz.Sam mam trzy pieski w domu i czasami może się zdażyć że któryś mi ucieknie.Miałbym za złe myśliwemu KAŻDEMU myśliwemu który by do nich strzelał.Te pieski to dwa jagdteriery i bernardyn.Ale tego możesz nierozumieć... Pozdrawiam.DB. Autor: Borutowa godzina: 11:05 Wiesz co wbrew pozorom jednek rozumiem i pochwalam twoje podejscie . Autor: Filip z Konopii godzina: 11:39 Reportaz nie był subiektywny ,ale zamulony totalnie. Chyba prowadzący odmienił nieco spojrzenie na samym końcu po wypowiedzi i ataku wręcz Pani Sumińskiej. BRAWO! Generalnie ,nie powinno mieć miejsca opisane zdarzenie ,bo to moim zdaniem wina myśliwych i tacy własnie ludzie rzucaja cień na nas wszystkich . Ja równiez nie strzelam do psów i nigdy nie strzelałem ,lecz podpisuję się pod wypowiedzią KULWAP-a. Autor: zygi godzina: 11:48 Ad.Borutowa. Z okazji Dnia Kobiet wszystkiego najlepszego a w szczególności zdrowia. Chyba zgodzoisz się ze mną,że miejsce psa to nie pole i las.Nie wierzysz w takie bajki,że pies jak gania za zwierzyną to robi to dla zabawy.Jeżeli się mylę to popraw mnie bo moim zdaniem to mało prawdopodobne aby to zajace i sarny zagryzały wałesające się po polach psy.Ja Ciebie rozumię ze względu na profesję jaką się zajmujesz ale musisz zrozumieć nas mysliwych,że nie po to uprawiamy łowiectwo w pełnym tego słowa rozumieniu aby watahy kundli niweczyły naszą nieraz wieloletnią pracę. Ja się nawet nie dziwię tego typu reportarzom bo to przecie ustawa nakazuje ochronę wszelkiego rodzaju psów,kotów poza zabudowaniami a nie zwierzyny,której domem jest las i pola. U nas w łowisku psy i koty padają na kocią i psią grypę. Pozdrawiam. Autor: greg godzina: 11:48 A ja strzelam i bede strzelał do czasu jak nie bedzie innego rozwjazania np. kolczykowanie. I zadna Mi tam borutowa nie będzie sobie mną { cytuje} gęby wycierać z tego powodu. Pilnujcie psy a w szczególnosci charty.Zbyt wiele widziałem abym pozwolił na ich bieganie samopas po lesie. Ad Sławek do psów ras mysliwskich i bernardynów sie nie strzela Autor: PARALUSZ SŁAWEK godzina: 11:52 ad. Greg . To nie przypadek że mam takie psy. Ja o tym wiem , ale Borutowa może tego niewiedzieć...DB. Autor: Borutowa godzina: 11:54 " do psów ras mysliwskich i bernardynów sie nie strzela" A pokaz mi taki przepis , strzela sie do wszystkich ras psow jesli tylko wykazuja oznaki zdziczeni i sa ponad 200m od zabudowan . Widac kto tu zna przepisy . Autor: predator godzina: 12:16 ad Borutowa Idę o zakład, że straciłaś psa ze swojej hodowli tzn. wyszedł i nie wrócił, a winą obarczasz myśliwych. Ale przepisy są jasne. Dla wszystkich. Autor: Borutowa godzina: 12:20 A jaki to ma zwiazek z tematem ? Autor: Gerard godzina: 12:21 Oj Borutowa To jakie masz lekarstwo na wałęsające się psy, koty, nadmiar krukowatych, Słucham! Mi też się to nie podoba, że muszę strzelać do psów, ale jak byśmy nie strzelali to chyba sama sobie nie zdajesz sprawy jak by wyglądała sytuacja w łowisku. Ad. Andrzej Strzelam tyle, że zacząłem szpadel wozić w samochodzie. Darz Bór Gerard Autor: Ranzo godzina: 12:47 Ad Greg o ile wiem to Żubr -Kraków Znasz tam kogoś? Imail? priv? Autor: Borutowa godzina: 12:55 "ad Borutowa Idę o zakład, że straciłaś psa ze swojej hodowli tzn. wyszedł i nie wrócił, a winą obarczasz myśliwych. Ale przepisy są jasne. Dla wszystkich. " Wiesz sa tacy , ktorzy swoich psow pilnuja . No i nie łamia prawa , tak jak to robia notorycznie mysliwi, strzelajac do spow , ktore nie zalapuja sie na kryteria w ustawie ( zdziczenie) . Nawet sprawa o ktorej tu mowiamy dotyczy psa , ktory wymknal sie z domu ,a nie byl dziki i wloczyl sie po okolicy . Autor: predator godzina: 13:03 Borutowa nie oglądałem programu Autor: Borutowa godzina: 13:15 "Art. 33a . 3. Zdziczale psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. " Widzisz slowo zdziczale ? Autor: Borutowa godzina: 13:20 a tu jedna z wielu historii psa zastrzelonego przez mysliwycjh , psa mysliwskiego szkolonego w konkursach i prokbach psow mysliwskich : ""29 stycznia wydarzyła się wielka tragedia dla Naszej rodziny. NELI (Doxa z Czarnego Dworu), nasza ukochana przyjaciółka, 3 letnia suka rasy wyżeł niemiecki, championka , zdobywczyni najwyższych tytułów wystawowych i konkursów dla psów myśliwskich, ułożona, aportująca, ulubienica myśliwych, przyjaciółka koni, psów i kotów, będąc z opiekunem i małą 25 cm, półroczną suczką na spacerze została zabita przez myśliwych na granicy Niezgoda, Kochowo, Polanowo. Psiaki biegły przodem, za nimi szedł mój ojciec. Padły strzały, ojciec miał wrażenie, że przeleciały obok niego. Za chwilę mała suczka IGA pobiegła utykając w stronę domu, wyjąc z bólu. Ojciec wystraszony pobiegł za nią, w domu zobaczył, że Neli nie przybiegła więc wrócił po nią. Tymczasem okazało się, że IGA ma rozharataną tylnią nogę a przednią pozbawioną kości, mięśni i ścięgien. Syn natychmiast zawiózł ją do kliniki gdzie została zoperowana, tylnia noga zszyta a przednia? nie było co zszywać, będzie kaleką do końca życia. A Neli? po powrocie ojciec znalazł ją zaciągniętą w krzaki w zagłębienia, przykrytą gałęziami. Widać było ślady przeciągania jej ze skraju lasu w to miejsce. Był to prawdopodobnie "myśliwy" idący polem i wykonał strzał "dla sportu". Została zabita jednym strzałem, prawdopodobnie stanęła na wprost zabójcy, kula przeszła od łopatki do biodra. Neli, która uwielbiała myśliwych pewnie chciała z radością podbiec do niego i niczego nie spodziewająca się dostała strzał. Na pewno nie był to kłusownik, po co zużywałby drogą amunicję na psa i dekonspirował się. Na ten dzień w łowisku Kochowo, Niezgoda i Polanowo zapisało się 3 myśliwych. Zabójca nie zastrzelił psa, zabił przyjaciela i członka rodzin, został ból i czerwona obroża. p.s. nie jest prawdą, że myśliwy może strzelać do każdego napotkanego psa o czym mówi rzecznik do spraw dyscypliny w PZŁ, ale prawda jest zupełnie inna, strzelają dla sportu, niewiele robiąc sobie z prawa łowieckiego na co jest wiele doniesień, etyka jest dla nich zupełnie obca." Pozostawie to bez komentarza ... Autor: tadys ( BT ) godzina: 13:22 od 1-go kwietnia wszystkie wiejskie burki będą szczepione( inne też) nowo wynalezioną szczepionką , której działanie jest znakomite i sprowadzające sie do tego, że pies po zobaczeniu zajaca( bez wzg.na wielkość będzie spuszczał oczy w dół , coby nie patrzeć, po zobaczeniu sarn szczególnie maluchów (koźlaków w maju) będzie kulił ogon pod siebie i uciekał jak najdalej od lasu, co do ptactwa, jak zobaczy , będzie siadał na zadku ,patrzył w górę i skomlał, coby ptasiej grypy nie załapał, a poza tym wszystko zostanie normalnie.......................... a myśliwi po wyjściu do lasu będą liczyli tylko nowe hasające sztuki i zacierali ręce z nadmiaru zwierzyny w łowisku, z optymistycznym pozdrowieniem tadys(BT) Autor: predator godzina: 13:32 Borutowa zdziczałe to właśnie takie które wymykaja się właścicielom żeby sobie pocharcować w łowisku. I takie są strzelane. Autor: Borutowa godzina: 13:53 No to bardzo sprtynie powiedziane , jednak mysle ze sie bardzo mylisz . Dziki pies ( zdziczaly) nie zyje z czlowiekiem w jednym obejsciu . Autor: predator godzina: 13:58 Ustawodawca nie przewidział miejsca w którym pies żyje, tylko miejsce w którym przebywa bez opieki człowieka. Autor: predator godzina: 14:00 Poza tym zdziczały pies różni sie od dzikiego właśnie tym, że przestaje z człowiekiem, ale jego natura czasami bierze nad nim górę. Po prostu nie jest w pełni udomowiony. Po prostu spuszczony z łańcucha "się wymyka". Autor: Borutowa godzina: 14:05 Podziwiam , podziwiam , to znaczy ze kazdy pies jest zdziczaly po prostu . No i wolno stzrelac do wszystkich . O to przeciez chodzilo . Autor: predator godzina: 14:21 Mam pewne problemy z siecią - może dlatego "po prostu" wystąpiło dwa razy :-) Żeby była pełna jasność - o tym czy pies jest zdziczały decyduje myśliwy przed wykonaniem odstrzału. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że będziesz o tym decydować Ty bo masz monopol na rację. Bo Twój Funio z kokardką na łbie zawsze był taki potulny. I tylko się wymknął. Masz obowiązek trzymać swojego Funia na swojej posesji, bo gdy wyjdzie na ulicę - hycel ma obowiązek "sprzatnąć" go do klatki w schronisku. Natomiast gdy pojawi się w łowisku, myśliwy ma obowiązek go odstrzelić. Jeżeli będzie na tyle uprzejmy to powstrzyma się z tym i zawiadomi policję o fakcie, że puszczasz psa do lasu (pies bez opieki nie ma prawa przebywać w lesie - wyraźnie mówi o tym ustawa o lasach). Policja ma prawo wlepić Ci mandat. I na tym kończą się uprzejmości a zaczyna gospodarka łowiecka. Prowadzona przez wieki na tych samych zasadach. W której dla Funia nie ma miejsca. Miejsce Funia jest na kanapie :-) Szacuneczek Autor: ANDY godzina: 14:31 predator, myśliwy nie ma żadnego 'obowiązku' . Mało tego instrukcja o odstrzale zdziczałych psów i kotów mówi wyraźnie i wprost o tym aby do każdego przypadku podchodzić indywidualnie i z najwyższą ostrożnością a odstrzał przeprowadzić po ścisłym spełnieniu określonych warunków . Nie wypisuj o wiekowych zasadach bo aktualnie obowiązują takie: tu (www.lowiecki.pl/prawo/ochrona_zwierzat.php) i radzę je dokładnie przeczytać . Autor: predator godzina: 14:44 ANDY TAk masz rację nie ma przymusu. Jest ustawowe przyzwolenie. DB Autor: Borutowa godzina: 14:46 A to tak dla uwidocznienia : "Zwierzę, które zamierza odstrzelić musi okazywać swoje zdziczenie, a więc np. uciekać przed człowiekiem, a nie się do niego garnać, biegać w środku pól lub lasu, omijając drogi lub w inny sposób okazywać znamiona zdziczenia. Trudno byłoby uzasadnić objawy zdziczenia, gdyby np. pies posiadał obrożę i biegł spokojnie w kierunku myśliwego do domu widocznego w oddali tą samą drogą polna, którą idzie myśliwy, jakkowiek to sam myśliwy upoważniony jest do dokonania oceny i samo posiadanie obroży nie od razu musi wykluczać zdziczenie. Odstrzał jest dozwolony w odległości ponad 200 m od zabudowań, a mając inne rozwiązanie, np. jeżeli znany jest właściciel psa czy kota należy się powstrzymać ze strzałem i z nim poważnie porozmawiać. Ustawa o lasach zakazuje puszczania psów luzem w lesie i właściciela można ukarać za takie działanie. Na koniec warunek ostatni, teren na którym spotykamy zdziczałego psa lub kota musi być terenem, na którym występują zwierzęta łowne. Jeżeli spotykamy psa lub kota na terenie ogrodzonym, to nie zagrażają one tym zwierzętom." Autor: predator godzina: 14:51 USTAWA O LASACH Art. 30. 1. W lasach zabrania się: 1) zanieczyszczania gleby i wód, 2) zaśmiecania, 3) rozkopywania gruntu, 4) niszczenia grzybów oraz grzybni, 5) niszczenia lub uszkadzania drzew, krzewów lub innych roślin, 6) niszczenia urządzeń i obiektów gospodarczych, turystycznych i technicznych oraz znaków i tablic, 7) zbierania płodów runa leśnego w oznakowanych miejscach zabronionych, 8) rozgarniania i zbierania ściółki, 9) wypasu zwierząt gospodarskich, 10) biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego, 11) wybierania jaj i piskląt, niszczenia lęgowisk i gniazd ptasich, a także niszczenia legowisk, nor i mrowisk, 12) płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt, 13) PUSZCZANIA PSÓW LUZEM, 14) hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu. Autor: Borutowa godzina: 15:08 Tak zgadza sie i za nie przestrzeganie tych przepisow grozi mandat karny . Nic poza tym . Autor: P_iter godzina: 15:20 "Jeżeli myśliwi wykażą zdyscyplinowanie i nie będą się zdarzały odstępstwa od w/w zasad, przepis ustawy utrzyma się na dłużej. Wystarczy jednak jeden tylko przypadek nierozważnego użycia broni przez myśliwego przeciwko psom lub kotom, który prasa i inne media rozdmuchają, a parlamentarzyści z łatwością wrócą do poprzedniego stanu prawnego, w którym zwierzyna żyjąca wolno mogła być dowolnie niszczona przez bezpańskie psy i koty. Dlatego wykażmy się dojrzałością i nie dopuśćmy, aby jakikolwiek myśliwy w naszych kołach dopuścił się złamania zasad przy odstrzale zdziczałych psów i kotów." To ze strony: http://www.lowiecki.pl/prawo/ochrona_zwierzat.php Moze tym optymistycznym akcentem zakonczymu ta jalowa dyskusje. (?) DB Autor: predator godzina: 15:33 A tak przy okazji i całkowicie off topicowo: najlepsze życzenia z okazji Dnia Kobiet dla wszystkich Dian i Kobiet w ogóle. W szczególności dla Borutowej. Darz Bór Autor: deer.hunter godzina: 16:17 Jeden Kolega "pozyskał" 7 szt. Raz tryplet, raz kwadruplet. Pieski te na białej stopie załatwiły: -1byka 10-taka w I kl. wieku -2 łanie -cielaka Piszę tylko o tych gdzie jest 100% pewności co do sprawcy. Ile zabiły saren, ile zamordowały innej zwierzyny na czarnej stopie albo w sąsiednich obwodach nie wiem. Psy przyłaziły z wioski leżącej w innym obwodzie więc nie wiadomo było do kogo należą. Później jeden z "właścicieli" skarzył się na "bandytę" który pupila całej rodziny, szczególnie dzieci zabił. Generalnie jednak psów wałęsających się jest mało bo wilki lubią "psinę" DB dh P.S. Pamiętam też osobisty "dublet" do psów jedzących byka, który jeszcze żył. Miał zjedzoną szynkę, obgryzione do kości okolice odbytu, wyprute wnętrznosci (też częściowo zjedzone) i bezmiar bólu w oczach. Autor: Borutowa godzina: 16:40 Przerazajce , naprawde tylko kogo chciales tym przerazic ? Ja naprawde wiem jak atakuja i zabijaja psowate . Nie jest to przyjemne do ogladania , zapewne . Ale kto mowi ze przyroda to tylko piekne anielskie widoczki z brykajacymi "jelonkami" . Poza tym ja nigdzie nie pisze ,ze strzelanie psow w lowisku jesli jest po temu powod jest zle , moze nie jest najlepsze ,ale doraznie jest to jedyne wyjscie . podobnie jak strzelanie do wilkow , ktore atakuja ludzkie domostwa , czy stada . To doraznie jedyne wyjscie ,ale czy na dluzsza mete dobre ? Autor: Bogusław godzina: 16:57 Szanowni Forumowicze czytam Wasze wpisy i widzę ,że wytworzyły się dwa obozy jeden Borutowa z żalem do "myśliwych" za zabicie i okaleczenie psa a z drugiej pozostali uczestnicy dyskusji,którzy bronią zwierzyny łownej /dla wielu ludzi bezpańskiej o którą się nikt nie upomni/ i im dalej brniemy w temat tym mniej zrozumienia dla siebie. Opisujecie rożne wydarzenia i sytuacje wiec i ja przedstawie swoje spostrzeżenia w tym temacie. W zeszłym roku w drugiej połowie kwietnia dużo przebywałem w łowisku /dyżury/ spotkalem pewną panią z psem mieszańcem podobnym do owczarka podhalańskiego.Pies biegał po polach jakieś 300m od tej pani,a od najbliższych domów to z 500m nie reagował na wolanie,więc podjechałem do tej "miłośniczki" psów i zwróciłem jej uwagę na co otrzymałem odpowiedż ,że pies musi się wybiegać a jak pogoni sarny to będą miały lepszy apetyt,omal mnie mie poraziło takie stwierdzenie,ale ostrzegłem ją o konsekwencjach i poprosiłem ,żeby psa wzięła na otok taki z 15 - 20 m i na tym go prowadziła,żeby się wybiegal.Tydzień póżniej sytuacja podobna pani z przerażeniem mówi,że chyba jej psa nie zastrzelę,więc od nowa uświadamianie,a ona na to ,że cały tydzień pracuje a pies jest uwiązany na łańcuchu a w soboty i niedziele bierze go w pola żeby się wybiegał.Zaproponowałem jej żeby psa nie wiązala tylko niech sobie biega luzem w ogrodzeniu koło domu , usłyszalem ,że wtedy niszczy trawniki,kwiaty i krzewy.Po kilku dniach znowu taka sama sytuacja pies goni za sarnami po polach jakieś 400m od tej pani i znowu rozmowa z nią a wtedy już sie wkurzyłem na dore i mówię do niej ,że jest kobietą zapewne matką,była w ciąży i wie jak to jest gdyby ją tak w 9m-cu ciąży poszczuł psem,ciekawe czy wtedy miała by lepszy apetyt jak by sobie pobiegala po polach bo ona tak wlaśnie robi puszczając psa ktory goni wysoko kotne sarny.Od tej chwili tej pani nie widzialem w polach z psem.Dopiero taki argument do niej trafił. Szanowni Forumowicze ja też jestem myśliwym i miłośnikiem psów i ciężko mi się zgina palec do psa ale nieraz są tak drastyczne sytuacje,że nie ma wyjścia i trzeba zabić ale to już ostateczność.Jeżeli jest możliwość to trzeba ludziom tłumaczyć bo to oni są winni a nie ich psy. Koleżanki i Koledzy organizujcie spotkania z dziećmi i młodzieżą szkolną uświadamiajcie im skutki i szkody jakie wyrządzają ich psy włuczące bezpańsko się po okolicy, a do tego zbliża się sezon wypalania traw i już mamy temat na pogadanke rozmowę lub wykład.Bierzcie udział w zebraniach wiejskich bo tu nie ma się co kryć ,że jesteśmy myśliwymi,z ludżmi trzeba rozmawiać i uświadamiać a zobaczycie, że chociaż część z nich zrozumie.Ja tak robię. Na koniec chcę jeszcze raz podkreślić ,że myślistwo to nie wędkarstwo kuli nie da się wypiąć tak jak haczyk i wypuścić rybę,tu trzeba dobrze się zastanowić bo życia nie da się wrocić Pozdrawiam DARZ BÓR Autor: greg godzina: 17:03 Wszystko dobrze Bogusław tylko wtedy jesli masz z kim rozmawiać. A psy najczęściej są same. Autor: Borutowa godzina: 17:05 Tu jest dyskusja z jednego z forow psich na temat puszczania psow w lesie . Zorg to moj nick na tym forum, tak wiec wydaje mi sie ,ze uswiadamiac trzeba zawsze wszystkich . Przesunięty przez: Mafffefka 2006-02-21, 10:27 Spacer po lesie a charty Autor Wiadomość ArturTychy Charciątko Wiek: 32 Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 55 Skąd: Tychy Wysłany: 2006-02-20, 12:27 -------------------------------------------------------------------------------- a ja mam jeszcze pytania dwa do Was, jak wyglada sprawa prawna ze zgoda na charty i czy Wy chodzicie z nimi do lasu i spuszczacie luzno???? _________________ Renata&Artur kiwaczek3 Charciątko Dołączyła: 11 Sty 2006 Posty: 13 Skąd: Katowice Wysłany: 2006-02-20, 13:04 -------------------------------------------------------------------------------- Trzeba mieć zezwolenie, takie pozwolenie załatwia się w Urzędzie Miejskim wydział rolnictwa . Co do spuszczania ze smyczy w lesie - to tak my spuszczamy nasze borzojstwa ze smyczy ale trzeba mieć na nie stale oko i pilnować żeby za daleko nie odchodziły co bywa trudne jeśli w w okolicy kręci się zajączek lub sarenka amster Charciątko Dołączył: 07 Gru 2004 Posty: 65 Wysłany: 2006-02-20, 13:06 -------------------------------------------------------------------------------- na stronie Klubu Charta w Polsce masz akurat podane odpowiednie przepisy jakie decydują o tym, że na charta potrzebne jest pozwolenie. Nie jest to jakiś wielki problem, ale niestety trzeba pochodzić po urzędach (czego ja osobiścei nie znoszę). A do lasu... chodzimy, puszczamy nasze psy luzem, wtedy są w swoim żywiole, nie widzę powodów, żeby im tą przyjemność odbierać. Zorg Charciarz Wiek: 33 Dołączyła: 30 Paź 2004 Posty: 379 Skąd: Dolny Ślask Wysłany: 2006-02-20, 14:02 -------------------------------------------------------------------------------- Kochani moi, jestem stanowczym przeciwnikiem puszczania psow w lesie , po pierwsze dlatego ,ze psy sa wielkim zagrozeniem dla zwierzyny ,a to nie chodzi tylko o to ze gonia zwierzyne ,ale plosza ja sama swoja obecnoscia i wydaje mi sie ze czlowiek rozsadny powinien tego jednak unikac , a po drugie w czasie gonitwy miedzy drzewami moga sie nasze psy bardzo poranic. A ostatnim argumentem przeciw jest zakaz wydany przez Lasy Panstwowe . _________________ Autor: deer.hunter godzina: 17:45 ad Borutowa: od kiedy pies domowy jest składnikiem przyrody? Piszemy (czytamy) ze zrozumieniem? Wilki też jelenia zabijają na raty (wygląda to nieciekawie ale może zielonych to podnieca - tak jak nas polowanie) ale nic na ten temat złego nie piszę bo coś jeść muszą - tak je Bozia stworzyła. I nikogo nie chciałem porazić tylko suche fakty podaję. Jeszcze w sprawie psów rasowych. N-ctwo bodajże Krasiczyn. Psy kłusuja bezczelnie, zabijając m in sarny przy osobach postronnych (Kolega wspominał, ze i dzieci miały okazję to zobaczyć). Psy były rasowe (z papierami) zadbane, chyba nawet medale na wystawach dostawały. Właściciel upominany przez leśników i myśliwych odpowiadał, że nic mu nie mogą zrobić bo to psy rasowe. Nie wiem dlaczego do Sądu z tym nie poszli. Po prostu psy przy okazji zastrzelono. Właściciel dowiwedział się kto to zrobił i złożył skargę na Policję. Mimo, że miał dobrego adwokata sprawę w Sądzie przerżnął. Myśliwemu nic nie zrobiono, kosztowało go to jednak sporo nerwów. W/w sposób załatwienia sprawy nie jest dobrym rozwiązaniem ale powyżej greg napisał cyt "rozmawiać można jak jest z kim". P.S, Za ten mój "dublet" (mógł byc "tryplet" ale jeden bernardynopodhalanoburek zdążył uciec) też chciano mnie do Sądu podać. Ale sytuacje widziało jeszcze 4 myśliwych i kilkanaście osób postronnych ( i te były najbardziej zbulwersowane) więc Pan Właściciel dał sobie spokój bo mógł na tym sporo stracić. Choć powiem szczerze, że trochę mi stracha napędził. Psy oficjalnie zostały "bezpańskie". Żeby było weselej obydwie opisane sytuacje miały miejsce w czasach (niedawnych) gdy psy były pod całoroczna ochroną. Tupet ich właścicieli przybrał wtedy niespotykane wczesniej (i później) rozmiary. Na szczęście trochę się to zmieniło. Autor: Borutowa godzina: 18:07 "ad Borutowa: od kiedy pies domowy jest składnikiem przyrody?" litosci !!! Autor: Desperado godzina: 19:25 Borutowa Z całym szacunkiem do Twojej osoby. Nie dasz rady, podobnie jak wtedy kiedy Ci brakło argumentów w temacie w którym Ty i kilku innych próbowało mnie niesłusznie zgnoić. Rozumiem i doceniam Twoje stanowisko, ale nie zawrócisz kijem Wisły. Zwłaszcza że jego koryta uregulować się nie da. POZDR..... Autor: deer.hunter godzina: 19:29 Lubisz cytować rozmówców więc i ja tym razem Ciebie zacytuję Cyt: ...Ja naprawdę wiem jak atakują i zabijają psowate.Nie jest to przyjemne do oglądania, zapewne. Ale kto mówi, że PRZYRODA to tylko piękne anielskie widoczki z brykającymi "jelonkami".... Faktycznie litości !!! Dla przypomnienia temat dotyczy kłusujących psów i ich odstrzału (dalej umiejętność czytania, rozumnego zresztą się kłania). Więc nie mieszajmy do tematu wilków, orłów i innych kań. Bo jest to rzucanie oklepanymi sloganami i bezmyślne spłycanie tematu gdy brak sensownych argumentów w dyskusji. Co zresztą w temacie "reportaż" też się w Twoim wydaniu daje zauważyć. Autor: MAX-508 godzina: 19:30 U nas też psy padaja na "ospe wieczną przenoszoną przez "śrute"a ostatnio skala choroby rośnie co widać na polach i po zgłoszeniach. Autor: Borutowa godzina: 20:07 Ad deer hunter Prosze , bo sie zaraz rozplacze , czytaj tez to co jest w cudzyslowiu , prosze , wiesz cudzysłow takie dwa przecinaczki na poczatku i koncu wyrazu :)))) tak sie czasem pisze . "Więc nie mieszajmy do tematu wilków, orłów i innych kań.' no i niestety ty znow nie masz racji, a to dlatego ,ze wlasnie w tymze reportazu padlo stwierdzenie o tym ,ze tak samo jak do kotow i psow wolno strzelac do " skrzydlatych drapieznikow" , no i to mnie osobiscie najbardziej zbulwersowalo . Tak wiec ja pisze na temat . Autor: bfgj godzina: 20:17 A dlaczego nikt nie pisze o innym rozwiązaniu niż strzelanie do psów. Przecież są inne rozwiazania. Na zachodzie nie ma problemu wałęsających się psów. Ciągle nie otrzymałem odpowiedzi dlaczego myśliwi tak zajadle bronią tej ustawy i nie chcą dopuścić innego rozwiązania . Chociaż tak naprawdę to znam odpowiedź na to pytanie. I właśnie dlatego pod każdym artykułem w internecie na temat myślistwa internauci nie szczędzą wam obelg. Autor: deer.hunter godzina: 20:33 ad bfgj Dyskutowaliśmy na temat "czipów". Z Tobą również i o ile pamięć mnie nie myli byliśmy wszyscy ZA. Tylko nasze kochane państwo z jakichśtam powodów obowiązku tegoż czipowania wprowadzić nie chce (nie może?). Nie mając innych argumentów psy się strzela (teraz w majestacie prawa, choc wcale nie twierdzę, że jest to dobre prawo). Wątpię czy z pasji łowieckiej albo żądzy krwi to wynika ale na dzień dzisiejszy nic innego zrobić nie można. Chyba, że do każdego szwendającego się po polach burka zaczniemy Policjanta ściągać - ale to raczej nierealne. Pomijając bezsens takich działań - "niebiescy" mają wystarczająco dużo roboty z bandytami. DB dh P.S. Brutalna prawda jest taka, ze za głuptę, bezmyślność lub złośliwość właściciela płaci niestety czworonóg. Autor: Borutowa godzina: 20:35 "P.S. Brutalna prawda jest taka, ze za głuptę, bezmyślność lub złośliwość właściciela płaci niestety czworonóg.' A wy w tym pomagacie zamiast powiedziec, nie . My hyclami nie jestesmy . Autor: deer.hunter godzina: 20:45 Znowu słowo na L i M się kłania (bez obrazy). Na pewno lepiej sarninką czy inna jeleniną " naturalne składniki przyrody" w postaci miłych kundelków dokarmiać. Nota bene : "hycel" też jest w mowie potocznej słowem obraźliwym. Nie znam osobiście żadnego a nagminnie ten wyraz w dyskusji na temat odstrzału psów gości. Autor: Desperado godzina: 21:01 Tak samo jak i wtedy mi nie odpisano rzeczowo, tak i teraz braku odpowiedzi się mogłem spodziewać. Ja już mam swoje zdanie, którego nie muszę tu np. uplastyczniać. Autor: Mark - 2 godzina: 21:03 Za chwilę i w tym temacie się wszyscy "pozabijają", a jak wygląda rzeczywistość?. Dobrze wiecie iż tak w zasadzie problem "zdziczałych psów i kotów", rozpoczął się już w momencie uchwalenia tej ustawy i podpisu prezydenta pod nią. Ile już wtedy było dyskusji, protestów itp., już wtedy zaczął się rodzić ten podział na "złych" czyli tych którym na to prawnie zezwolono i tych "dobrych", którzy za punkt honoru postanowili do upadłego bronić "niewinnych piesków i kotków". I co, jak na razie ci "źli", przegrywają na wszystkich frontach, a dlaczego, ano chyba dlatego iż nie potrafią sensownie wykorzystać danego im prawa. Po pierwsze - robią to z całą premedytacją, na oczach postronnych ludzi w biały dzień, organizując coś co trudno nawet nazwać (gdybym nie znał problemu i obejrzał ten reportaż po raz pierwszy, to też miałbym wrażenie iż była to zwykła rzeź niewinnych zwierząt), dlaczego tak - przecież można byłoby zrobić to inaczej, lącznie z uprzedzeniem tych ludzi o niebezpieczeństwie na jakie narażone są ich psy biegające samopas. Po drugie - sami się podkładamy, tu na tym forum zakładając takie a nie inne tematy z uporem maniaka. A przecież to forum nie czytają tylko myśliwi i ich sympatycy. Po trzecie - nie potrafimy sensownie wytłumaczyć i przekonać naszych przeciwników iż to dlaczego w ostateczności musimy to robić, robimy w imię ochrony nie tylko zwierzyny łownej lecz całej przyrody szeroko rozumianej - ponieważ miejsce psów i kotów jest u ich właścicieli a nie w lesie. Zyję już sporo lat i poluję też sporo, dużo widziałem i mogę stwierdzić iż 10-20 lat temu, pomimo iż nie wolno było strzelać wałęsających się psów i kotów (tak to wtedy nazywano, przynajmiej ja się z takim określeniem spotykałem często), strzelano nie mniej ich jak obecnie, ale takiego zacietrzewienia jak teraz w tym temacie to nie było, cicho w prasie, telewizji (co prawda były tylko 2 kanały i to "rządowe", ale coś tam było). Jakoś właściciele nie protestowali, a w okresie polowań zbiorowych to poza wsią nie uświadczyłeś żadnego burka lub mruczka. Może wtedy byli inni ludzie, inaczej niż dzisiaj pojmowali ochronę przyrody i zwierząt a może właściciele tych zwierzątek zdawali sobie sprawę co grozi za puszczenie ich samopas, włącznie z tym iż jak pobiegnie tam gdzie nie powinien to należy go spisać na straty. Przyznam iż coraz mniej rozumiem w tym temacie. D.B. Autor: SEBI - Chojnice godzina: 21:12 dobre, dobre... "zamiast powiedziec, nie. My hyclami nie jestesmy."... A za kilka lat Pani Borutowa pójdzie na grzybki i zamiast je zbierac to bedzie siedziala na drzewie, bo sarenki juz sie skonczyly... Albo w lasach beda zwierzeta dla ktorych las jest domem, albo psy ktore powinne siedziec w kojcach, w budach i ogrodzeniach!!!- tam jest ich miejsce!!! Kiedys nie bylo z tym takiego problemu, na dzien dzisiejszy jesli mysliwi z tym nie zrobia porzadku to kto? (p. Borutowa) Czekac az zamiast patrzec w lesie na zwierzeta bedziemy uciekac przed psami??? Pozdr. SEBI Autor: deer.hunter godzina: 21:20 ad Mark2 Też coraz mniej rozumiem co tu się dzieje ale gdy ktoś mnie jako myśliwego w "chwytliwy propagandowo" sposób atakuje, używa sloganów i populistycznych hasełek, "łapie za cytaty", każe "rozumnie czytać" samemu tego nie robiąc, to nie widzę powodu żeby z założonymi rękami siedzięć i patrzeć jak się z nas "hycli" robi. Desperado powyzej parę słów wiele wyjaśniejących napisał a ja zapraszam Ciebie do mojej Galerii - zdjęcie zastrzelonego na pocz. lat 90-tych wilka i "ynteligentny" komentarz z "negatywem". To tylko gwoli wyjaśnień dlaczego dyskusja idzie w takim a nie innym kierunku. Co do reszty Twojego postu pełna zgoda. Czasy były inne i tyle. DB dh Autor: Desperado godzina: 21:58 Deer. Ślepa miłość zawsze trąca patologią którą się broni nawet wtedy gdy jawnie ona tą formę przyjmuje. Borutowa z wrodzoną kobiecie zajadłością próbowała mnie rozszarpać, co jej się nie udało w temacie harciarstwa. Brakło jej rzeczowych argumentów. Nawet Jurek ogórek i Ldormus nie dali rady. Brakuje konkretów. Po prostu. Wszystko się spłyca jak Wisła po Szczucinem. Klapki na oczach. Autor: Mark - 2 godzina: 22:20 Ad: deer.hunter Nieraz chyba lepiej zamilczeć niż niepotrzebnie "podgrzewać" atmosferę. Ortodoksa i tak się nie przekona, a nieraz nawet nie ma to sensu - takie jest moje zdanie. A basiorek owszem ładny, komentarze pomijam, bo trzeba coś wiedzieć na dany temat aby komentować lub się wypowiadać w danym temacie. Przyznam iż dużo czytałem o polowaniach na wilki czy to z fladrami czy przy nęcisku i prawdę powiedziawszy marzy mi się jeszcze udział w takim polowaniu. Ale to już chyba nierealne, chociaż gdybym miał na tyle kasy, to pojechał bym na komercję do Rosji właśnie na wilka, bo z tego co wiem z literatury to właśnie najtrudniejszy (i najprzebieglejszy) przeciwnik dla myśliwego. A co raz się żyje, i raz umiera. D.B. Autor: Szakal godzina: 22:37 Ad Bfgj Szczególnie włosi nie mają takiego problemu....ehhh pewnie bo tam latające watahy to atrakcja turystyczna :/ Poza tym co do chip jak psiak będzie ganiał zwierzaki....najlepsza była by jakaś choragiewka :-) Pozdrawiam wszystkich miłośników psów Autor: gavron godzina: 23:03 Ad Borutowa O co Ci chodzi? Uważasz że psy tak jak dzike zwierzęta mają być składnikiem przyrody tak? Mają żyć z ludźmi w mrozy tyłki grzać po stodołach ale jak się im zechce to hop w pola tu pogonią tam pogonią coś zjedzą coś zamęczą i na rano znów do gospodarza. Będą sie rozmnażać panoszyć dziczećmoże zastąpią wilka może nawet kiedyś jakieś dziecko zagryzą. Amy myśliwi będziemy to oglądać i sie cieszyć z rosnących populacji psów kotów kruków a zające i kuropatwy będziemy oglądać w telewizji. I wtedy któregoś pięknego dnia np p. Agata Młynarska w programie Animals płaczliwym głosem i z cierpieniem na twarzy powie że zjączków nie ma bo je myliwi wystrzelali i może BORUTOWA o to Ci chodzi? Autor: greg godzina: 23:34 Borutowa juz dawno przestała mądre rzeczy pisać np. w tym temacie o chartach. A moze by tak pani Borutowa wybrała by sie na takie polowanko na 10 chartów i zobaczyła naga prawde. A moze by tak pani Borutowa chciała tak samo jak chce ratować burki ratowała nasze sarny. A pomusłu Borutowa wam nie da bo go nie ma , sorki jest tylko kasy na niego nie ma. Wjec koledzy strzelac jak nikt nie widzi. burek do bagażnika, a w lesie stosowny dołek taki wiekszy coby go nie zapełnic szybko. A teraz poważnie. Problem będzie istniał dokad właściciele psów bedą je wypuszczali. A bedą je wypuszczali dokad nie odczuja ze im sie to nie opłaca. Ta sytuacje moze zmienic jedynie sestem grzywien nakładanych przez gmine na właścicieli psów a co za tym idzie bez chipów ani rusz. Pies strzelony z chipem w polu 1000 zł. Niezałozenie chipa u psa na wsi lub w mieście 2000 zł. grzywny. Same grzywny by pokryły wydatki a my wreszcie oddychnelibysmy od tego problemu. Wszyscy prawie mamy psy i wiemy ile nas kosztuje strzał do psa. Więcej niz Borutowa co tylko gadać bzdury potrafi . Bo gadac kazdy umie a strzelic do psa bez wyrzutów sumienia nikt z nas. A na wyrzynke zwierzyny tez sobie nie mozemy pozwolić |