Piątek
23.09.2011
nr 266 (2245 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: polowaniw

Autor: Łoszak.  godzina: 10:16
A dla mnie mięsiarz to ten który idzie na polowanie po mięso i nie widzi biegającego dzika tylko baleron,ten który za wszelką cenę chce strzelić dzika bez względu na to co to za dzik, a po strzale grubego odyńca nie zachwyca się orężem tylko szacuje ile kiełbasy z niego wyrobi; nie oddaje należytego szacunku i najgorszy ten który z premedytacją strzela lochę przed warchlakami bo będzie miał 3 razy więcej mięsa dlatego to stwierdzenie wobec myśliwego jest pogardą .ten który strzela patroszy strzela patroszy....,ale dziki zgodne z zasadami selekcji warchlak warchlak wycinek to strzelec a myśliwym jest dopiero ten który po pozyskaniu ma czas oddać cześć pokonanemu przeciwnikowi na minutę uklęknąć i się zadumać ,dać ostatni kęs i pieczęć zagrać na koniec polowania nawet i 8 dzikom na pokocie z jednej nocy DB Łoszak.

Autor: jani  godzina: 10:34
Kol. Łoszak, masz rację, ale wszystko pomyliłeś! Strzelca ze strzelaczem, kłusownika z myśliwym, wyznawcę modelu trofeowego z racjonalnym łowcą. Trzeba to wszystko uporządkować: nie wierzę, byś szedł na odyńca po jego oręż! A co z mięsem? Zostawiasz je lisom? Nie lubisz rosołku z bażanta, tylko wyrywasz mu piórka z ogona??? Popełniasz też powszechny błąd nazywając selekcją to, co selekcją nie jest! O jakiej czci dla "pokonanego przeciwnika" mówisz? Szacunek miej dla siebie, dochodzący godzinami po kuli na miękkie dzik go nie potrzebuje! Nie łatwo to zrozumieć, ale choć starać się trzeba! Darz bór!

Autor: Kocisko  godzina: 12:23
jani Brawo! Arcytrafna wypowiedź.

Autor: Jenot  godzina: 12:52
Ad Łoszak Wprawdzie Twoje rozumowanie Kolego niezbyt pasuje do coraz to bardziej powszechnego modelu łowiectwa to jednak jest jak najbardziej słuszne. Masz racje, myśliwym jest ten, kto pokonanego zwierza nie traktuje tylko jak kupę mięcha lub padlinę, ale darzy należytym szacunkiem. Pozdrawiam i Darz Bór życzę

Autor: Kocisko  godzina: 15:45
Jenot Nie to że się nie zgadzam ale SZACUNEK -pojęcie względne :). Nasunęło się pytanie: czy szacunek należy się tylko zwierzynie czy np domowemu kogutowi który dał głowę na niedzielny rosół? I jak okazać ten szacunek ? Sądzę że nie ma sensu tak bardzo zagłębiać się w takie niuanse. Każdy powinien postępować zgodnie z prawem i własnym sumieniem. Bo kogutowi czy kabanowi PO fakcie..... - wsio ryba.

Autor: ULMUS  godzina: 16:22
Żółwik Kocisko :)

Autor: jani  godzina: 16:57
Więc się w zasadzie co do zasad wszyscy zgadzamy! Jak Redakcja z Ministrem! Obie strony w myśl tych zasad chcą dobra polskiego łowiectwa! Tylko powtarzam od lat, uzgodnijmy najpierw, o czym dyskutujemy!!! Żeby znów nie było, jak zawsze: CHCIELIŚMY dobrze! A jak wyszło?

Autor: bfgj  godzina: 17:38
Szacunek dla pokonanego zabitego zwierza to wymysł myśliwych w celu pokazania jacy są etyczni i ludzcy. Zabitemu zwierzęciu szacunek jest niepotrzebny i takie ceremoniały na pokaz to przejaw głupoty i zabobonu. Zwierzęciu potrzebny jest szacunek wtedy jak żyje , aby było traktowane należycie. Szacunek jest potrzebny zwierzęciu w chwili zabijania, aby zrobić to szybko ,sprawnie ibez zbędnych cierpień i nie poić swoich oczu widokiem konającego zwierzęcia przedłużając jego śmierć maksymalnie. Zabicie , ewentualne dobicie i do lodówki. A po śmierci zwierzaka to możesz w doopę pocałować, a nie oddawać mu honory i szacunek .

Autor: Shirley  godzina: 18:14
Nie wiem jak u was ale u mnie w domu szacunek i należyta cześć oddawana była każdemu rodzajowi pożywienia. Może to wynik głodu przez jaki przeszli moi dziadkowie podczas I wojny światowej i rewolucji październikowej. Po takim wychowaniu trudno mi się żyje obecnie, jak widzę ile jedzenia się marnuje. Ja osobiście strzelam tylko tyle ile sam mogę spożytkować (ewentualnie kogoś obdarować). W swojej karierze myśliwskiej raz jedyny odwiozłem zwierza do skupu (dublet do łań na polowaniu zbiorowym, a i ojciec zrobił to samo w tym samym pędzeniu więc 3 łanie na skup pojechały). Dla mnie mięsarzem i strzelaczem jest myśliwy który najpierw strzela a później się zastanawia co począć z tuszą. Jak kiedyś tłumaczyłem że nie strzeliłem dzika grubo ponad 100 kg bo w danej sytuacji nie miałbym go jak spożytkować a nie chciałem nikomu go na siłę wciskać (do skupu też daleko) to patrzyli na mnie jak na obłąkanego.

Autor: Powazny57  godzina: 20:26
Kol. przegladalem sobie galerie i trafilem na kozlaczka wiec napisalem swoje zdanie na ten temat moze nawet nie zdanie tylko zadalem pytanie co Wy na to.No i nastapil atak furii zacietrzewienia szalu. A przeciez na tym forum mozna wyrazac swoje opinie z ktorymi mozna sie zgadzac lub nie . Chce podziekowac tym Kol.ktorzy w sposob normalny odniesli sie do tematu ktory pewnie nic nie wniesie do lowiectwa ale jak widac mozna normalnie .Bedac mlodym mysliwym tez bilem rekordy Z powazaniem i lowieckim pzdrowieniem Darz Bor

Autor: Kukuruźnik_13  godzina: 20:42
bfgj Człowieka też w dół i zakopać, co? Albo pod świerka, albo dla dzików... Ceremoniał pogrzebowy, to wszystko wymysł ludzki na pokaz?

Autor: Eskimos  godzina: 20:48
cyt. "Ceremoniał pogrzebowy, to wszystko wymysł ludzki na pokaz?" A nie? Myślisz, że grzebanemu to robi różnicę? Ceremonie pogrzebowe są dla żywych, a nie zmarłych.

Autor: Kukuruźnik_13  godzina: 21:08
A "...jeśli duch istnieje..."?

Autor: Sylwek76  godzina: 21:18
Kukuruźnik_13! Daj sobie spokój! Szkoda mięty! D.B.

Autor: ULMUS  godzina: 22:15
mmmm bfgjocie a szacunek dla żywego zwierza to co to jest i kto to wymyślił i czy to fajne jest i godne laurów ... no powiedz ?