![]() |
Wtorek
23.08.2005nr 023 (0023 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Uwaga na szerszenie! ! ! (NOWY TEMAT) Autor: Igor1186 godzina: 00:06 Dzisiaj ok godziny 16 jechaliśmy z kolegą przez las rowerkami, w zupwłnie nieznanym nam terenie. Po prawej stronie młodnik, z lewej ogromne chaszcze. Przejechalismy z 200m z za góry wyłonił się zrąb, a na ścianie lasu zauważyłem ambonę, wyglądała trochę dziwnie, z daleka myslamem ze ktoś zapomniał zrobić jej otwory do patrzenia:) Gdy podjechaliśmy blizej ujżałem konstrukcje która trochę przypominała czatownie, otwory jednak były(z daleka prawie niewidoczne) przysłoniete plastikową szybą. Jedna szyka była pęknieta, jakby ktoś kamieniem rzucił. Ambona również posiadała tarasik, ogolnie w dobrym stanie. Przechodzę do rzeczy!!! Postanowiliśmy wejźć na tą nietypową konstrukcje, mówię do kolegi: ,,pozwalam ci wejść pierwszemu:)" Wszedł, zatrzymał sie na tarasie, drzwi od ambony były zamknięte, stałem jeszcze na twardym gruncie. Kolega powoli otwiera drzwi...; zaczynam wchodzić po drabinie, jestem na trzecim szczebelku spojrzałem na niego i pytam: ,,jak w srodku" -wporządku (słyszałem w jego głosie zadowolenie, to był jego pierwszy pobyt na ambonie) - po 1sek krzykną ,, o ku. . a " A ja cały czas na trzecim szczeblu, spojrzałem w górę, a on wyleciał na taras, a za nim z 15 szerszeni. Krzycze do niego:,, nie ruszaj się, kucnij"a sam zeskoczyłem na ziemię. Szerszeni było coraz więcej o on tam na górze klęczał w bez ruchu, po chwili usiadł mu szerszeń na głowe, widziałem w jego oczach, przerażenie, chciał skoczyć z ambony (ambona z 4m) Strząchną gada z głowy, ale sk..... zdążył go ukąsić. Nie wiem jak on to zrobił, z 4 metrowej ambony(10 szczebli) zbiegł w 0,5 sek, wskoczyliśmy na rowery i w nogi, 4 dychy na liczniku he he, ujechaliśmy z jakies 300mertów, byliśmy już w bezpiecznym miejscu, po czym sie zatrymaliśmy. Kolega w szoku pierwszy ukąszenie szerszenia, ale na szczeście nie miał opuchlizny. Zapytałem sie co widział w srodku, okazalo się, że w srodek ambony był wyłożony styropianem, a poza tym nie zdążył nic więcej zobaczyć, poza kokonem wiszącym mu tuż nad głową, gdy otwierał drzwi, to go nie zauważył, ale po chwili usłyszał bbbzzzzz. Ale załatwiłem kolegę, pozwoliłem mu wejźć pierwszemu, a sam stalem na ziemi. Chyba juz nie wejdzie na ambonę :), a chciałem go wciągnąć w łowiectwo. Czesto się zdaża, że szerszenie zamieszkują ambony??? Darz Bór! ! ! Autor: mohikanin godzina: 03:34 Mialem podobna sytuacje. Znalazlem raz w lesie ambonke .....wchodze ,siadam spogladam w gore na sufit a tam wisi sobie taka jakby grucha .Szybko zorietowalem sie ze to szerszenie,no to chodu z tamtad. Nastepnego dnia wpadlem na niezbyt madry pomysl.Postanowilem ze spale te scierwo.Jakem pomyslol takem zrobzil. Przygotowalem sobie gazete ,zapalniczke no i wchodze na ambone pocichutku. Gdy bylem juz na miejscu ,cala akcja dziala sie bardzo szybko.Podpalilem gazete i palaca sie podstawilem pod "gruche".Pamietam ze paru szerszeniom najszybciej splonely skrzydelka ale nie wiadomo skad nazlatywalo sie ich mnostwo.Ja nie mialem juz czasu na zejscie ,nawet bardzo szybkie z ambony.Poprostu dalem nura ,no i dalej chodu.Sam bylem zdziwiony ze jeszcze tak szybko potrafie biegac. Po paru dniach wrocilem na te miejsce i o dziwo pomoglo. Naogladalem sie potem z tej ambonki zwierzyny :parka borsukow,dwie lochy z warchlakami,lanie z cielakiem,lisa................................l Widok ten wart byl poswiecen. DB Autor: Desperado. godzina: 07:19 Jajcarz z ciebie. Autor: FranekS godzina: 07:24 ad mohikanin szkoda,że nie poczekałeś trochę.Może udałoby Ci się zobaczyć jak wygląda królowa szerszeni.Jest na co popatrzeć. Autor: Gobio godzina: 09:14 Witam, Ja też miałem taką przygodę. Pewnego wrześniowego wieczoru kolega zaprosił mnie na polowanie na dziki. Wyjechaliśmy w piękne tereny, który jest tam mnóstwo. Pod ambonę podprowadził mnie jak zrobiła się szarówka, a sam udał się na dalej. Kiedy wdrapałem się po drabinie i wygodnie usiadłem zacząłem podziwiać piękne widoki. W pewnym momencie usłyszałem głośne bzyczenie. Spojrzałem na ziemie i róg ambony i w oczach moich ukazy się dziesiątki szerszeni. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Po trwającym kilka sekund szoku zmobilizowałem się i jak większość w mgnieniu oka byłem na ziemi. Wtedy narodził się kolejny problem gdzie szukać kolegi, ale w tym przypadku pomogła wszech obecna telefonia komórkowa – całe szczęście, że akurat był tam zasięg. D.B. Autor: marcino godzina: 09:31 kiedyś nas z Zygim popędziły z ambony wyłożonej wykładziną - poza tym w tumakowie są dość częstym gościem - czasem zapuka jakiś w szybkę zwabiony światłem :) Autor: shadow godzina: 09:50 Ja jak spotkałem na ambonie szerszenie to z niej zszedłem zostawiając otwarte dzwi i pociągnąłem je śrutem - pomogło. Nawet nie wyczaiły kto je tak potraktował. Autor: marcino godzina: 09:54 hm....srutem powiadasz????? Autor: Jenot godzina: 10:37 Ad Igor 1186 Oczywiście że często zamieszkują ambony. Należy bardzo uważać tzn. nie zaszkodzi rozejrzeć się po kątach ambony, zwłaszcza pod dachem, nim usiądziemy na ławeczce. Miałem dwa takie spotkania z gniazdem szerszeni.Jedno to było małe gniazdo „grucha”które zauważyłem otwierając drzwi ambony.Natychmiast je zamknąłem i czym prędzej zlazłem z drabiny.Poszedłem sobie usiąść na inną ambonę. Następnego dnia rano przyszedłem na ambonę uzbrojony w plik gazet i zapalniczkę z zamiarem wykurzenia szerszeni ale ich już nie było ...!!! Nie wiem dlaczego w ciągu nocy się wyniosły.Nawet gniazdo „grucha” zniknęło. Nie tęsknię za ich obecnością na tej ambonie ale ciekaw jestem dlaczego tak nagle się z niej wyniosły. Chyba nie lubią gdy sie je niepokoi ? Pozdrawiam DB Autor: hanys godzina: 10:41 Ogień na ambonie...w lesie...śrutem w szerszenia...ta....a Świstak siedzi i zawija cukierki! Autor: jurek123 godzina: 10:41 Miałem przygodę z szerszeniami trzy lata temu.Wchodziłem na ambonę,na jednym ramieniu sztucer na karku zwinięty płaszcz pałatka żeby było wygodniej wchodzić.Nie zdążyłem usiąść na ławce gdy nadleciał szerszeń i usiadł na ławce ja wg zasady że chłop żywemu nie przepuści trzepnąłem szerszenia zwiniętym płaszczem.Wówczas spod ławki wyleciało kilkanaście szerszeni,wiedziałem co się święci więc płaszcz na kark i chodu z ambony.Pierwszy dopadł mnie na ambonie dostałem w nogę przez spodnie.Drugi użądlił w nasadę karku mimo założonego płaszcza,no a trzeci jakieś dwadzieścia metrów od ambony w rękę gdy chciałem strząsnąć siedzące mi na włosachinne szerszenie.Trzy to jak stwierdził kolega lekarz to maże być z życiem krucho i postanowił że zawiezie mnie do szpitala,ale nie wyraziłem zgody i przetrzymałem,chociaż za wesoło nie było.Na ambonę zajrzałem w następnym roku ,szerszeni nie było były ślady zniszczonego gniazda.Ktoś lub coś się z nimi rozprawiło. Autor: Kłysz godzina: 10:45 Shadow, jakim śrutem ? Trapowym czy skeetowym ??? To wbrew pozorom bardzo praktyczne pytanie. Ja optowałbym za cieńszym :-) DB - Kłysz Autor: Jenot godzina: 11:48 Ad hanys Nie jestem pewien czy do mnie pijesz. Gdyby jednak do mnie ta Twoja uwaga była to pragnę wyjaśnić że ta ambona o której wspominam stoi w polu, i w dodatku nie miałem zamiaru całego pliku gazet zapalić na raz. Tę ambonę budowałem sam i chociażby ze względu na to żal byłoby mi ją spalić : )) Co Ty proponujesz za „broń” na szerszenie ? Pozdrawiam DB Autor: hanys godzina: 12:17 Ad Jenot ...zdrowy rozsądek! Autor: yogy godzina: 12:41 u nas w kole, gdy ambona jest "nawiedzona" heh, czeka sie do mrozów wtedy sie z nimi rozprawia za pomaca ognia, oczywiscie gasnice zawsze pod reka, jest to o tyle bezpieczniejsze niz palenie latem, ze szerszenie nie lataja na powietrzu tylko siedza w gnieździe, wylatuja dopiero gdy gniazdo sie juz pali, a wtedy juz nie sa zbyt groźne gdyż zazwyczaj wylatuja jako zywe pochodnie. pozdrawiam Paweł Autor: Fazi godzina: 12:52 A ja już myślałem że tu znowu mowa o SKUPIONYM =) Wracając do tematu to slyszałem że na szerszenia dobra jest gaśnica pianowa. W kole mamy mały problem gdyż pod dachem naszej wiaty myśliwskiej szerszenie zrobiły sobie pokaźnej wielkości kokonik =\ Zobaczymy jak to bedzie dalej. Pozdrawiam Autor: hippis godzina: 13:57 He hehehehehehe Panowie starzy myśliwi i nie potrafią sobie poradzic z szerszeniami,to śrutem to ogniem a najlepiej to uciekać - a sposób na szerszenie jest jeden dobry i skuteczny - przyjść wieczorem tuż po zachodzie słońca kiedy wszystkie szerszenie są już w gnieżdzie , nalozyć torbę foliową na gniazdo ,nożem odciąć gniazdo od drewna i zawiązać . Mozna to pózniej wrzucic do ognia lub potraktować muchozolem a najlepiej jest torbę przed operacją nawilzyć owadofosem Pomyślnych łowów na szerszenia DB hippis Autor: wojtkos godzina: 14:09 czy aby nie jest tu mowa o Jacku Sz zwanym od niedawna SKUPIONY.On chyba już taki agresywny musi być!!!! Autor: nonqsol godzina: 16:32 Juz o tym pisałem w roku ubiegłym, Byl identyczny watek. Nożem delikatnie odciąłem 'kokon' od sufitu ambony i wyrzuciełem na zewnątrz. I tyle. Żadnego ognia, żadnego śrutu. Nawet nie zszedłem z ambony. Gdzie ta miłość do środowiska ? Pozdrawiam! PS Dzisiaj też przypomnie, że te małe stworki są pod ochroną. Autor: Desperado. godzina: 19:41 hipis Rozumiem że tego Owadofosu to użyłeś przypadkowo? Autor: MirMot godzina: 20:21 Ciekawe jak łowczy wpisał w upoważnienie. .... osy-10 szt. ,szerszenie - caly kokon. To chumorystycznie ale tak naprawdę problem jest dla tych mysliwych po 60-tce i powyżej 120 kg.Ja w ub.roku poprosilem Strażaków i pomogli.Prawie w każdej ambonie sobie bytowały jak nie osy to szerszenie a dziki w zbożach po ambonami. Chyba miały z nimi układ. Pozdrówka.DB |