![]() |
Wtorek
23.08.2005nr 023 (0023 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Dzieci na polowaniu (NOWY TEMAT) Autor: hanys godzina: 10:55 Szanowni Koledzy! Jako ojciec 9 letniego chłopaka od pewnego czasu zastanawiam się czy zabrać Michała na polowanie...jeśli tak to na jakie ,może na początek tylko kaczki?Przyznam otwarcie,że mam bardzo silne opory przed zabieraniem małego na polowanie...opory etyczno_wychowawcze...kaczki...ale dzik?Proszę bardzo o Wasze doświadczenia...przemyślenia...Z oczywistych powodów prosze o podzielenie się refleksjami starszych kolegów,którzy sami mieli lub mają podobny dylemat.Darz Bór Autor: Marasek (Botang Team) godzina: 11:06 Mnie ojciec zabierał na polowania od 5 roku życia i nie było żadnych problemów!!Nie zastanawiał sie czy na kaczki czy na dzika!!Brał mnie na polowania i jeżdżę z nim w dalszym ciągu(już 13 rok)i wiedza zdobyta na polowaniach zaowocowała zdanymi egzaminami!!Bierz młodego na polowanie i wcale sie nie zastanawiaj....!! POZDRAWIAM......DARZ BÓR!!! MARASEK-(BT) Autor: Fazi godzina: 11:10 Czym za młodu skorupka nasiąknie tym na starość .... Tak więc moim zdaniem im mój imiennik szybciej zacznie tym więcej będzie wiedzial =) Autor: hanys godzina: 11:20 Czy to aby takie proste?Może gdybym miał 18 lat...nie był ojcem odpowiedziałnym za kształtowanie małego..to było by to takie proste,ale ....właśnie małe ..ALE...czy małe dziecko powinno być świadkiem zabijania,paroszenia...dostrzeliwania postrzałka..???. Autor: hanys godzina: 11:22 ...patroszenia Autor: jurek123 godzina: 11:26 Kol hanys Jak chłopak ma chęć to zabieraj ,jak dorośnie sam ci powie tak lub nie ,wiem to z własnego doświadczenia tylko nie przekonuj go na siłę bo czesto ojcowie pragna mieć nastepcę w rodzinie i popełniają błędy. Autor: bwb godzina: 11:29 ad. hanys ciężko odpowiedzieć na pytanie jednoznacznie czy brać czy nie , zadaj sobie pytania czy dzieciak lubi las ?, lubi spędzać tam czas ? . Czy jest w uświadomiony co to jest polowanie i na czym polega ? Czy widział kiedyś ubitą prząż ciebie zwierzyną ? Jak reaguje na wyszczał strzelby ? Jeżeli na większość pytań dzieciak jest uświadomiony i chce iść to uważam że możesz brać . ps. ja u dzieciaków chcę żeby najpierw polubili chodzić i spędzać czas w lesie , i w tedy dopiero można ocenić czy dzieciak nadaje się na polowanie czy nie . To jest moje zdanie i moje przemyślenie i postępowanie ( nie jestem jeszcze myśliwym ) ale wiem ze moja Natalie 7 lat bym wziął . Jak sw. Hubert dopomoże to w przyszłym roku wezmę ją na pierwsze polowanie . DB Autor: Łowny godzina: 11:30 ja odkąd pamiętam jeździłem z tatą i dziadkiem na polowanie. I powiem Ci jedno Hanys, opory możesz mieć tylko wtedy gdybyś nie chciał, aby Twój syn został myśliwym. Jeśli jednak chcesz (a myślę, że tak jest) to bierz go jak najczęściej!!!Ja bardzo miło wspominam polowania z moim ojcem- niezapomniane przeżycia!!!! Autor: Krakus godzina: 11:34 hanys, Wielokrotnie widywałem dzieci myśliwych, zwłaszcza na zbiorówkach. Uważam, że im wcześniej zacznie tym lepiej, małe dzieci reagują naturalnie a nastolatki emocjonalnie. Dla 9 latka patroszenie dzika jest „produkcją mięsa”, dla 15 latka odrażającym pastwieniem się nad zwłokami ślicznej świnki. Najmłodsza córka asystowała przy strzeleniu kozła w wieku 6 lat i pewnie będą z niej „ludzie”, a napalony na polowanie 14 letni syn – wcześniej chodzący ze mną na ptaszki – wrócił do samochodu bezpośrednio po zobaczeniu strzelonego dzika i więcej o polowaniu nawet słyszeć nie chce. darzbór! Autor: KULWAP godzina: 11:35 Mając lat 6 to już krew do garnka z zabijanej świni łapałem... A świnię walono w łeb aby nie kwiczała bo jak jaki ORMO-wiec dowiedział to przekichane. A dzisiaj: ...."kto zabija zwierzęta kręgowe w obecności dzieci poniżej lat 16-tu podlega".... czy jakoś tak... (cytat z pamięci) Autor: Maryna godzina: 11:51 Nie należy ukrywac przed dziećmi tego, co jest naturalne. Polowanie, kąpiel, jedzenie, mycie zębów, miłość, to normalne aspekty życia. Rodzice powinni natomiast chronic dzieci przed zepsuciem innego rodzaju. Moje dziecko chodziło w nagance, farba zawsze była naturalnym zjawiskiem i wszystko co związane z łowami. I chociaz sam nie poluje to serdecznie kibicuje i autentycznie przezywa wszystkie moje poczynania zwiazane z łowiectwem. A trzeba miec sporo cierpliwości do takiego rodzica. Autor: ptok dziwok godzina: 12:01 Bingo ...... Maryna ma 500 wpis o.......... i ma rację w tym co pisze .... pozdrawiam i zagraj w totoltka ... Autor: tadys ( BT ) godzina: 12:06 ad.hanys zabieram wnuczka do lasu od trzech lat ( dziś ma lat 6 ), narazie tylko do dokarmiania zwierzyny,a edukację rozpoczynałem od okazywania zwierząt np. z naszych kalendarzy myśliwskich tudziesz książeczek dla dzieci oraz pokazywania wyprawionych skórek, poroży, itd. Widział w lutym strzelone lisy, co nie zrobiło na nim większego wrażenia oczywiście po dodaniu odpowiedniego uzasadnienia i komentarza. Ostatnio sam mnie zaczął namawiać cobyśmy zabrali karmę i pojechali karmić dziki,nie mógł zrozumieć dlaczego nie karmię teraz. 9-letni chłopak wie już znacznie więcej i tak jak pisze " jurek 123 "nic na siłę, ale jezeli chce to zabierać, uczyć, tłumaczyć, pokazywać........ Musi mieć wzorzec to i lepiej ,żeby był nim własny ojciec niż uczyć się złych zachowań od obcych.... pozdrawiam tadys Autor: lzb godzina: 12:11 Troche temat ze sfery psychologii. Wiem, że do tej sprawy należy podejść ostrożnie. Dużo zależy od psychiki młodego człowieka. Lepiej te sprawy wygladają wtedy gdy jest to mieszkaniec wsi, lesniczówki. Obcuje on na co dzień z sytuacjami np. kurczaczek na obiad przy pomocy siekierki, walki wałesajacych się psów, itp. Oswojenie daje bardziej łagodne podejscie do wspomnianych problemów. Zachecam kolegów by na siłę nie zabierać na polowanie syna czy córkę. Często nasze rodziny o ile akceptują nasze pasje i zajadają się dziczyzną to juz nie akceptują samego polowania. Nie każdy jest w stanie przełamać sie i znam kolegów, którzy zaprzestali polowań a jedynie ciesza sie z posiadania broni i czesto poluja tylko na stzrelnicy. Autor: Pan Sułek godzina: 12:29 Ja muszę już przed moim 2,5 letnim synem ukrywać fakt wyjścia na polowanie lub czekać ,aż uśnie bo inaczej następnego dnia mam przekopane! Nie był co prawda nigdy na polowaniu ,ale jak już musze opowiadać bajke wieczorem to jest oczywiście o polowaniu na dziki. W trakcie bajki on podjeżdża swoim jeepem po dzika strzelonego przez tatę i zawozi go do rzeźnika. Potem jak jedziemy nad jezioro tao na kazdym polu pokazuje ,że tu są dziki. może będę miał następcę ? Starszy 16 letni syn jest na etapie biednej swinki jak pisze Krakus i nic chyba z niego nie będzie bo dla niego ważny jest wirtualny świat.Dlatego uważam ,że jeśli jest jakaś zyłka w dziecku to trzeba ją rozwijać. A na razie żegnam kolegów do 13 września i jadę sprawdzić łowiska w RPA (fotograficznie) . Jesli szczęśliwie powrócę niewykluczone ,że zmienię nick na Dziadka Radka,a jest to spowodowane wczorajszym pytaniem pacjentki ,która widząc mojego najmłodszego spytała : To juz wnusio chyba panie doktorze? A ja mam dopiero 41 lat!!! Żegna kolegów załamany Pan Sułek... Autor: Janusz2 godzina: 12:30 Ad. KULWAP Art. 34, ust. 4, pkt 2 ustawy o ochronie zwierzat (tekst jednolity Dz.U. 03.106.1002) "zabrania się uboju lub uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności" Pozdrawiam Janusz PS Dla uniknięcia komentarzy - nie jestem nawiedzinym "zielonym" , jeno sympatykiem myśliwstwa mającym dostęp do Lexa :) Autor: KULWAP godzina: 12:45 No! I nie mówiłem, że nasze prawo jest popaprane? Autor: Kordelas godzina: 12:45 Ja uważam, że oczywiście powinieneś zabrać syna na polowanie i to niekoniecznie na kaczki. Niemniej to On właśnie powinien wyrazić chęć uczestniczenia z Tobą w polowaniu, w zadnym razie nie powinieneś nalegać, gdy chłopak ma jakiekolwiek opory. Moja córka chodziła ze mna na polowanie w wieku 7 lat, al nigdy nie strzelałęm przy niej "sarenek". Natomiast syn po raz pierwszy na polowaniu ze mna był gdy skończył 13lat i jakoś do teraz, a ma lat 19, łowiectwo (poza pożeraniem masowo dziczyzny) go nie pociaga, chociaż ostatnio po dostaniu się na studia coraz częściej na ten temat coś przebąkuje. Może jakiś nemrod sie z niego skroi? DB Autor: tur godzina: 13:11 Mnie z bratem ojciec zabierał na polowania odkąd pamiętam. Pasja ktorą zaszczepił w nas wtedy trwa do dzisiaj. Pamiętam, że wszystkie łowieckie sytacje były dla nas zupełnie naturalne: polowanie to przecież zabijanie zwierzyny (nie rozumiem dlaczego ten prosty fakt dla wielu kolegów jest jakby "niewygodny"), pomoc przy patroszeniu to przecież zwykla konsekwencja polowania, radość z pozyskanego trofeum była wspólna. Rozmawiej z dzieciakiem i jeżeli ma ochotę jechać na polowanie to go zabieraj, jednak myślę że nic na siłę. Autor: Rafał Witkowski godzina: 13:42 Maryna ujęła to po prostu krótko i pieknie. Mój syn ma 5 lat, córka 7. Najważniejsze dla mnie to uświadomić dzieciom że człowiek stoi na poczatku łańcucha pokarmowego. To jest naturalne. Że wilk zjada jelenia, lis zjada myszy, jastrząb poluje na kury.... Wierzę że obydwoje zaakceptują łowiectwo, natomiast czy będa polować - to będzie ich decyzja chociaz ja głęboko jestem o tym przekonany... Darz Bór Autor: Karol godzina: 13:53 Mnie dziadek pierwszy raz zabrał na polowanie, gdy byłem na etapie zerówki. Pamiętam, że był to środek sezonu na rogacze i mieliśmy możliwość strzału. Dziadek zapytał czy chcę aby strzelił. Ja odpowiedziałem że nie. Później były długie rozmowy.... wspólne wypady do lasu. Ogólnie nie byłem jakoś zrażony do ubitej zwierzyny czy farby. Na początku poprostu jakoś nie wiedziałem o co chodzi. W końcu musiał nadejść ten dzień... chyba po roku towarzyszenia dziadkowi w trakcie polowań indywidualnych św. Hubert obdarzył nas lisem. Później kozą.... piórem i inną zwierzyną grubą. Zacząłem również chodzić na zbiorówki. Tak czy inaczej zrozumiałem i chyba bardzo skutecznie łyknąłem bakcyla i chyba naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie życie bez łowiectwa. Darzbór Autor: Franek_Horde godzina: 13:54 Ja chodzę z Ojcem na polowania od 6tego roku życia do teraz i chodzić z nim będę, nawet jak nastaną czasy mojego łowiectwa. Polowanie z Ojcem jest najlepszym polowaniem jakie może być. Niezależnie na co i jak się kończy. Autor: Jenot godzina: 14:10 Ad hanys Nie da się ukryć na dłuższą metę tego co się robi przed własnymi dziećmi. Tylko to co się robi należy robić dobrze i poprzeć to odpowiednią argumentacją Przecież Twój syn wie że jesteś myśliwym albo.......??? Jeżeli wie, to czego się wstydzisz lub obawiasz pokazać mu na czym prawdziwe myślistwo polega ? DB Autor: gajus76 godzina: 14:10 U mnie jest podobnie jak u p. Sułka mój berbeć ( w październiku 2 lata) a teraz kiedy jeszcze dobrze nawijać nie umie jak wyjeżdżam to woła : Tata ememem (samochód) chrrchrr (dziki) pipa (strzelać - skrócił od pifpaf >>się panie nie obrażają<<). A poza tym przez to że prowadzimy skup to smyk napatrzy się na przywożoną zwierzynę , już ropoznaje i mówi po swojemu na kozła i dzika i jelenia, także to wszystko pomału i się dziecko opatrzy. Oczywiście tłumaczę mu również że Tata jedzie dać jeśc dzikom , zobaczyć czy są w lesie itp. a nie tylko pipa i pipa. Myśle że w miarę rozwoju jego i mojego starania to mając 9 lat sam mnie będzie wyciągał na łowy i szczerza mówią życzyłbym sobie tego. Pozdrowienia dla wszystkich szczęśliwych tatusiów przyszłych jegerków. DB Autor: .Marek Bublej. godzina: 15:40 Z uwagi na olbrzymie zagrożenie chorobowe każdy dzik brany na użytek własny jest przeze mnie badany w zakładzie weterynarii. Do tej pory nie zdarzyło mi się bym trafił na dzika z włośnicą a w śród moich kolegów i przyjaciół też nie słyszałem o takim zdarzeniu W moim przypadku nie miałem możliwości chodzenia ze swoim ojcem na polowanie, bo ojciec mój nie jest myśliwym. W przeciwieństwie do mojego dziadka, który miał wiele do powiedzenia w tym temacie. W przypadku mojej córki, to on mi zaproponowała, że chce ze mną jechać na polowanie nigdy jej do tego nie namawiałem i nie zmuszałem. Córeczka pierwsza poprosiła mnie o możliwość uczestniczenia w polowaniu. Do tej pory rozmawiałem z nią wiele na ten temat i dużo opowiadałem, wiele razy widziała też kiedy przywoziłem coś do domu czy to grzywacze, kaczki czy dziki wówczas wyraźnie interesowała się i pytała mnie w jaki sposób upolowałem te zwierze i gdzie a jednocześnie prosiła mnie bym opowiedział coś więcej. Teraz ona mi coś opowiada o zwierzętach, które widzi lub wspólnie na nie polujemy. W pewnym stopniu jestem zadowolony, ponieważ wzbudziłem zainteresowanie tematyką łowiecką w moim dziecku przez wyłącznie rozmowę i pokazywanie dobrych rzeczy a nie przez zmuszanie dziecka na wyjazd na polowanie w brew jego naturze. Przekonany jestem, że moje działanie w tym zakresie jest permanentne i szczegółowo ukierunkowane tylko w jednym kierunku, by moja córka miała zdrowe podejście do przyrody i do łowiectwa ogólnie pojętego. Zdjęcia mojej córki (www.lowiecki.pl/zdjecia/opis.php?p=2738) Autor: .Marek Bublej. godzina: 15:42 Przepraszam za pierwsze dwie linijki - nie są tematycznie związane. DB Autor: nonqsol godzina: 16:22 Ja identycznie jak Kulwap. Niemalże "od urodzenia" asystowałem przy świniobiciu. Oczywiscie łapałem krew czyli byłem w nawazniejszym momencie. Ale i inne czynności też wykonywałem. Kogutowi łeb utnę ale małego kurczaka nadal bym nie zabił. Wg mnie nie ma znaczenia wiek, tylko atmosfera. Jeśli dzieciak nie będzie oglądał zwykłego, prostackiego zabijania, nic mu sie nie powinno stać. Na wszelki wypadek może nie od razu ale stopniowo. Pozdrawiam! Autor: zygi godzina: 16:39 Ad.hanys Zalecam Ci ostrożność.Ty znasz swojego syna i sam wiesz jaki jest.Jeżeli jest opikuńczy i wrażliwy to możesz go zrazić na całe życie.Ale wybierać musisz sam. Pozdrawiam. Autor: bfgj godzina: 19:33 Ad hanys Słuchanie rad na temat pobytu dziecka na polowaniu jest bez sensu. Większość łatwo się wypowiada ,bo problem ich nie dotyczy. Zastanawiające jest to, że według większości jest to takie „naturalne” a jednak bardzo wiele osób nie bardzo wie jak postąpić. Pewne ustawowe zakazy dla dzieci jak zakaz oglądania filmów ,w których są sceny niedozwolone dla dzieci, czy zakaz zabijania zwierząt w obecności dzieci, nie wynikają z „widziemisie” ustawodawcy, lecz z uzasadnionych obaw o psychikę dziecka Nie sugeruj się tym ,że niektórzy z forumowiczów już od niemowlęcia uczestniczyli w polowaniach, bo możesz dziecku i sobie zrobić więcej krzywdy niż przypuszczasz. Psychika każdego dziecka jest inna i bardziej lub mniej podatna na takie widoki jak zabijanie zwierzęcia . Jeżeli chcesz z dziecka zrobić myśliwego to zawsze masz na to czas, nie rób tego zbyt wcześnie i nie sugeruj się tym że prawdziwy mężczyzna z jajami to ten który potrafi zabić dzika. Obecne kobiety „lecą” na coś innego. Wiem to z doświadczenia .I bardziej pilnuj „tego” kierunku w wychowaniu syna, natomiast hobby pozwól wybrać mu samemu [bez narzucania] Autor: JKL godzina: 19:56 Witam Ja swoje chłopaki wożę od urodzenia do lasu . Znają historię o Św. Hubercie, widziały dziczyznę i po polowaniu i w garnku . Dokarmiają zwierzeta w lesie. . Mają 8 lat i też się zastanawiam ,czy już je zabrać ,czy jeszcze poczekać. Same się cisną jak widzą ,że wychodzę. I chyba w tym roku je zabiore . Darz Bór JKL Autor: MirMot godzina: 20:08 Ja na przyk lad mojego Michala zabrałem na moje pierwsze polowanie i choć było udane strzeliłem cielę jelenia to podczas patroszenia już było mniej przyjemnie i dla niego i dla mnie.Teraz po trzech sezonach chce ze mną jezdzić tylko na lisy i inne drapiezniki.Sam mi proponuje kiedy chce jechać.Ma 13 lat interesuje się przyridą jeżdzi ze mną dokarmiac zwierza i to robi chętnie.Nie nakłaniam go do niczego. Na początku chciałem aby ze mna jezdził ale sie zniechęcił bo polując np.na dzika dla nas jest to przyjemne oczekiwanie a dla naszych pupili chyba nie. Pozdrawiam.DB Autor: FranekS godzina: 21:04 ad hanys Zadałeś pytanie i chcesz porady , to czytaj. Uważam , że w dzisiejszych ciekawych czasach młodzież jest teoretycznie mniej wrażliwa na krzywdę świata zwierząt niż dawniej , ponieważ uodparnia się w codziennych wiadomościach , w grach komputerowych , ogladając filmy akcji , będąc świadkiem brutalnych zachowaniach niektórych przedstawicieli gatunku ludzkiego w codziennym życiu. Jednocześnie obecnie świat ma do zaproponowania wiele ciekawych sposobów na spędzanie wolnego czasu dla młodego człowieka.Łowiectwo jako styl życia i bycia nie stanowi już takiego magnesu dla CHŁOPAKA ( jako męski szowinista specjalnie piszę o płci męskiej , gdyż jak to mówił jeden filmowy mundurowy "jak się idzie na wojnę to kobiety zostawia się w domu") , który może zaimponować kolegom uczestnictwem w łowach. Zrobiłem niewielkie zestawienie kolegów z koła , którzy mając synów , przekazali im tego "bakcyla".Procentowo stanowi to niecałe 20%.W tych ponad 80% są również takie zakapiory, co to z lasu prawie nie wychodzili.Z tego wynika , że czy się będziesz bardzo starał wychować łowieckiego następcę , czy też nie , to i tak w zasadzie nie zależy to od Ciebie.Moim zdaniem wszystko zależy od tego , ile "pierwotnego drapieżcy" udało Ci się przekazać w genach następnemu pokoleniu. Mogę na własnym przykładzie powiedzieć , że 10 lat na początek to chyba dobry wiek. Przynajmniej tak było ze mną.Gdy miałem 12 lat , za zgodą prowadzącego polowanie , ojciec przekazał mi strzelbę na stanowisku i strzeliłem pierwszego w życiu zająca. Gdy miałem niecałe 14 lat , dziki dały mi taki "chrzest bojowy" , że szczegóły pamiętam do dzisiaj , gdyż drugi strzał musiałem oddać sobie prawie pod nogi , żeby mnie watacha ca 40 szt. nie zatratowała w panicznej ucieczce.Wtedy stwierdziłem naocznie , że dusza może siedzieć na ramieniu. Zacznij teraz delikatnie od ptactwa , a jak coś zbarczysz , to dotnij szybko i sprawnie , bez bezsensownego chowania się po krzakach.A z czasem stwierdzisz czy będzie z niego hunter , czy nie. pozdro DB Autor: Andrzej Skawiński godzina: 21:51 Ad hanys Zabieraj zawsze kiedy dziecko chce z tobą pojechać. Nie stwarzaj sztucznych barier ale naucz się rzeczowo odpowiadać na zadawane Ci pytania. Mów i opowiadaj szczerze i nie wymyślaj dyrdymałów, gdyż dziecko obserwując Ciebie bardzo szybko się zorientuje czy jesteś wobec niego szczery i czy mówisz to z przekonaniem. Pomyślnych łowów z synem DB PS Mój ojciec zabrał mnie na pierwsze polowanie jak miałem 6 lat |