Wtorek
23.08.2005
nr 023 (0023 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: WŁOŚNICA  (NOWY TEMAT)

Autor: JBW  godzina: 11:35
Chciałem zapytać Kolegów ja na waszych terenach łowieckich z włościcą. W moim kole strzelono 5 dzików w tym dwa zawłośnione. woj. mazowieckie. DB.

Autor: jurek123  godzina: 11:46
Kol JBW a w jakich okolicach bo mi ciarki po plecach przeszły ja też z mazowieckiego no ale ono bardzo duże.

Autor: CORNEL  godzina: 12:05
Pomorskie - od kilkunastu lat żaden z dzików strzelonych przeze mnie i zabranych na własny użytek nie miał włośni. Nie słyszałem też żeby inni koledzy z koła mieli takie przypadki.

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 13:19
Puszcza Knyszyńska - nie znam przypadku od ładnych kilku lat.... DB

Autor: kropa  godzina: 13:27
Okręg Słupski-w zeszłym sezonie były w moim kole 3 przypadki, a w tym roku jeden

Autor: Franek_Horde  godzina: 13:45
U nas w zeszłym sezonie został pozyskany odyniec 90 kg z włośnicą. Woj Zachodniopomorskie, powat drawski.

Autor: Felek  godzina: 13:54
Jeszcze nigdy nie pozyskałem dzika zarażonego włośniem i nigdy w moim kole przez 58 lat istnienia takiego przypadku nie było. D.B.

Autor: .Marek Bublej.  godzina: 15:17
Z uwagi na olbrzymie zagrożenie chorobowe każdy dzik brany na użytek własny jest przeze mnie badany w zakładzie weterynarii. Do tej pory nie zdarzyło mi się bym trafił na dzika z włośnicą a w śród moich kolegów i przyjaciół też nie słyszałem o takim zdarzeniu DB

Autor: CORNEL  godzina: 15:32
Przy okazji tematu włośnicy - radzę robić badanie metodą wytrawiania. Czasami zdarza się jeszcze, że ktoś wyoknuje badanie pod mikroskopem, które nie zawsze daje 100% pewności. Miałem niedawno kontakt z lekarzem weterynarii, który uczulił mnie na to bo badając pod mikroskopem gdzie nic nie było widać a jak wytrawił to się aż roiło od włośni. pozdro

Autor: Darek T  godzina: 16:52
Cornel ma rację, mam kolegę który był na jakimś kursie dla lek. weterynarii i tam właśnie prowadzący kurs dowiódł, że metoda mikroskopowa nie koniecznie jest skuteczna. Tylko wytrawianie, dziczek do lodówki i czekamy na wynik.

Autor: WłodekP  godzina: 17:43
Koszalińskie. Kilka lat temu trafił mi się włosień. Tak, że co prawda rzatko, ale niestety czasem bywa. Co do badania metodą wytrawiania, to ma być podobno obowiązująca (?). Tylko, że teraz badanie kosztuje nieco ponad 10 zł, a przy tej metodzie będzie podobno kilkadziesiąt. Czyli tyle, co płacimy do koła za dzika na użytek własny! Może znowu jakieś lobby?

Autor: Krzych  godzina: 18:11
Cornel ma całkowitą rację. Jednak metoda wytrawiania nie wszędzie jest dostępna. Jeśli w pobliżu nie ma dużej ubojni weterynarzowi nie opłaca się nabywać odczynników do badań. Przepisy nadal pozwalają na badanie trychinoskopem wieprzowiny z uboju gospodarczego. Niekiedy zatem jesteśmy niejako skazani na metodę tradycyjną. Ważne jest aby robił to doświadczony weterynarz, taki co już kiedyś znalazł cysty włośni w prawdziwym badaniu, a nie w preparacie poglądowym. Ważne jest też aby była pobrana duża liczba próbek i to z różnych miejsc przepony. A tak na wszelki wypadek to trzeba dzika dodatkowo zamrozić na co najmniej dwa tygodnie w temperaturze poniżej 20 stopni.

Autor: madma  godzina: 19:20
W opolskim były przypadki włośnia. Parę lat temu mojemu stryjowi skonfiskowano całą tyszę dzika, którego już oskórował i przygotowywał się do rozbioru. Nie pamiętam dokładnie, ale po daniu próbek do badania i zawiezieniu dzika do domu po jakimś czasie pojawił się lek-wet w towarzystwie "urzędowego" i protokolarnie tuszę zabrali ze względu na stwierdzenie trychinozy.

Autor: CORNEL  godzina: 19:58
Dlatego jeszcze raz przestrzegam, rozmawiałem też z technikiem weterynarii, który bada świnie po uboju. Zdarzyło mu się to samo - pod mikroskopem nie widział a wytrawianie dało wynik pozytywny. Na traktowanie temperaturą bym nie liczył, przy pieczeniu może być grubszy kawałek i się nie przepiecze. A choroba jest bolesnai zostaje do końca życia.

Autor: arcisz  godzina: 20:35
Qrna - to co mam zrobić? Przestać dziki żreć? Zemsta zza grobu mnie sięgnie bo u mnie NIKT nie bada metodą wytrawiania :(((( Tyle dobrego, że w okolicy raczej rzadko bywają trefne dziki choć kilka lat temu trafiły się w okolicach Zgorzelca (40km ode mnie) a to dla dzika pestka.... W kole chorego nie było albo wet się nie doszukał...... Brrr.. Aż mną wstrząsneło.. A znam takich, co nie badają....... DB samymi zdrowymi arcisz

Autor: MirMot  godzina: 20:56
U nas w Kole nie bylo jeszcze takiego przypadku,choc po sąsiedzku w ub.roku była afera z dzikiem,który mial włosnice rej.Kościana i Grodziska Wlkp. Kiedyś byli oglądacze miesa świń i w domowych swiniach zdarzały się przypadki ale u "naszych" dzikow nie. Oby tak dalej bo sam lubie schrupać warchlaczka upieczonego w piecu piekarnianym. Zyczę smacznego.DB

Autor: WłodekP  godzina: 23:33
ad. Krzych U nas lekarze wet pobierają do badań tradycyjnych próbki z tuszy sami. Biorą nie tylko z przepony a także - niektórzy twierdzą, że powinno być przede wszystkim - z tylnego biegu, z okolic stawu piętowego.

Autor: arcisz  godzina: 23:47
A u mnie kazali brać z przedniego biegu, z "przedamienia" ;)))