![]() |
Czwartek
22.12.2011nr 356 (2335 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: BOWHUNTING kurs termin Autor: jooopsa godzina: 06:27 Nie mam najmniejszej ochoty panie kissielec zajmować się kursami i certyfikatami, zwłaszcza że one nic nie dają. Nie tylko w Polsce te certyfikaty są nic nie warte. W tych krajach, gdzie dla Polaka polowanie z łukiem jest finansowo dostępne (Kanada, Namibia, Bułgaria, Mongolia) - nie wymagają żadnych certyfikatów. Prowadzę aktualnie rozmowy w sprawie zorganizowania polowania z łukiem w tych krajach (z wyjątkiem Kanady), lecz nie na zasadzie biznesu, lecz dla siebie i dla kolegów. W sprawie polowania w Namibii niekoledzy z P"B"A w listopadzie już mi zdążyli przeszkodzić. Czysta złośliwość na zasadzie "psa ogrodnika" - gdyż pan do organizowania kursików jesteś pierwszy, lecz do polowania nie na karierkę lecz na zwierzynę już się pan nie palisz. Autor: kissielec godzina: 09:21 @jooopsa Gwoli wyjaśnienia... Organizator polowania w Namibii, znany panu Szwajcar polskiego pochodzenia, poprosił nas o referencje dot. kandydatów z naszego Stowarzyszenia, którzy zgłosili się do wyjazdu. W pańskim przypadku jooopsa, poinformowaliśmy go, że nie jest pan już członkiem naszego Stowarzyszenia... i nie możemy panu udzielić referencji. I tyle. Nie my podejmujemy decyzję o tym gdzie i z kim pan może jechać lub nie... :). A propos patentu...radzę w takim razie wybrać się do któregoś z krajów które pan wymienił (no może z wyjątkiem Mongolii) - na łucznicze polowanie...i nie zabrać ze sobą tej plastikowej karty... :)). Jak pan weźmie ze sobą odpowiednią kopertkę, to może obejdzie się bez patentu i będzie pan mógł sobie "legalnie" pokłusować. To wszystko w pana stylu, więc życzę powodzenia ! A jeśli pan uważa że patent nie przyda się panu do niczego, to proszę spróbować go reklamować w Szwajcarskim Stowarzyszeniu Bowhunterskim, które panu udzieliło międzynarodowych uprawnień i któremu pan zapłacił całą kwotę. A co do karierek i polowań...to satysfakcjonuje mnie w zupełności moja zawodowa kariera... :), natomiast zaproszenia do Namibii podjąć nie mogłem ze względu na inne niezbędne wydatki w tym czasie. Autor: kissielec godzina: 12:38 ...a póki co Święta za pasem....więc przerywam odpieranie ataków jooopsy... :) Życzę wszystkim forumowiczom (również adwersarzowi...:) ) zdrowej, polskiej, rodzinnej atmosfery w te dni, szczęścia na łowach i przede wszystkim zadowolenia ze wszystkich aspektów życia... ...od siebie osobiście jak i w imieniu kolegów z Polskiego Stowarzyszenia Myślistwa Łuczniczego. Piotr Kociołek Autor: jooopsa godzina: 17:57 Gwoli wyjaśnienia: Tenże Szwajcar nie potrzebował żadnych pańskich referencji odnośnie mojej osoby. Byłoby zresztą śmieszne, gdyby pan, łucznik z raptem dwuletnim stażem miał wystawiać referencje łucznikowi z ponad 20-letnim doświadczeniem. Znał mnie, a nawet wyrażał uznanie dla moich umiejętności - gdyż zdałem egzamin praktyczny na cudzym, pożyczonym łuku (w moim łuku tuż egzaminem pękł kabel), nie tylko z celownikiem niedostosowanym do mojego wzroku i rozmiarów ciała. Ale nawet ten łuk, który miałem pierwszy raz w życiu w rękach nie był łukiem myśliwskim, lecz sportowym! Pierwszy strzał nawet nie trafił w figurkę, lecz że dobry lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły, a dobry łucznik trafi nawet z leszczynowego patyka - po wstrzelaniu się cały egzamin zdałem z dużym zapasem. Większość łuczników w takiej sytuacji by oblała. Prowadziłem z tym Szwajcarem już bardzo zaawansowane rozmowy o moim wyjeździe do Namibii, ustalaliśmy już nawet takie szczególiki jak szczepienia - aż nagle zamilkł. Domyślałem się pańskich zakulisowych działań i nacisków - a teraz wreszcie się pan teraz przyznał, jak bardzo pan i pańska organizacyjka "pomaga" w łuczniczych polowaniach. Mam nauczkę, by się z takimi jak pan nigdy nie zadawać. I niech to będzie przestrogą dla innych. Teraz a propos certyfikatów: 1. Namibia - te certyfikaty nie są wymagane: http://www.natron.net/napha/english/bowrequirement.html Za to panu by nie pozwolono strzelać pańskimi strzałami do większości dużych antylop, bo pańskie strzały są zbyt lekkie - a zresztą o czym ja gadam, przecież panu na żadnych polowaniach nie zależy... 2. Bułgaria - EBF chciała wymóc tam te certyfikaty, lecz Bułgarzy nie wyrazili ochoty - bo na co im ten pośrednik? 3. Kanada - to zależy od organizatora polowań. Niektórzy chcą certyfikatów, inni nie. 4. Mongolia - nie ma żadnych certyfikatów dla polujących z łukiem. Aaaaa, i jeszcze jedno - pańskie słowa "będzie pan mógł sobie "legalnie" pokłusować. To wszystko w pana stylu" - można jednoznacznie odczytać jako sugerowanie mi, że jestem przestępcą - kłusownikiem. Radzę się liczyć ze słowami, są granice szkalowania, które pan przekracza... Autor: kissielec godzina: 22:32 Dobrze już jooopsa, dobrze,...jest pan Napoleonem... Wesołych Świąt... |