![]() |
Niedziela
12.02.2012nr 043 (2387 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: 6.5x55SE i 308Win Autor: sowland godzina: 08:34 ''jelenie też się z tego kładą i daleko nie idą'' - no ciężko by raczej miały tak na leżąco uchodzić. ;-) A tak na prawdę to jestem pełen podziwu dla strzelców i ich broni że im się jelenie kładą w ogniu .Jak wy to robicie koledzy że wam się kładą /nawet po 6,5 / a mi jakoś uchodzą bliżej dalej ale praktycznie zawsze po strzale komorowych /nie na kręgosłup ,szyję, nasadę karku / A może te jelenie na jakie ja poluje są jakieś zmutowane?;-) Autor: sowland godzina: 08:36 ''jelenie też się z tego kładą i daleko nie idą'' - no ciężko by raczej miały tak na leżąco uchodzić. ;-) A tak na prawdę to jestem pełen podziwu dla strzelców i ich broni że im się jelenie kładą w ogniu .Jak wy to robicie koledzy że wam się kładą /nawet po 6,5 / a mi jakoś uchodzą bliżej dalej ale praktycznie zawsze po strzale komorowych /nie na kręgosłup ,szyję, nasadę karku / A może te jelenie na jakie ja poluje są jakieś zmutowane?;-) Ps.mimo że mi w ogniu się jelenie nie kładą to polecam z całego serca 308W Autor: 79przemek godzina: 09:21 Jest tylko jeden człowiek który w Stanach kładzie wapiti w ogniu oczywiście to jest Chuck Norris i około setka w Polsce ale ci w kraju mają 8 i 9,3 które są tak samo códowne jak Chuck (podejrzewam, że te kalibry musiał projektować właśnie Chuck). Ale do rzeczy jeśli się nie jest strażnikiem Texsasu a tylko ewentualnie strażnikiem z Małopolski, Wielkopolski czy też Śląska pozostaje przerobić poniższe lekcje do których zachęcam: I złote rady Gozdzikowej: BODDINGTON "Familiarity with your rifle, and with yourself. Know what you can do and what you can't do." PETZAL "Cold blood. If you can't control your nerves when the time comes to shoot, you haven't got a prayer." SIMPSON "Confidence. I miss a deer once in a while, but I'm absolutely certain I'll kill every one I shoot at." VAN ZWOLL "Knowing your effective range and staying within it." Autor: 79przemek godzina: 10:42 Niestety materiał tylko w języku barbarzynskim tak więc kwintesencja: "...ale szczerze, większość moich przyjaciół poluje z 243Win. i 25-06 nie tracąc przy tym zdolności do unieruchomienia nawet największych byków jaki jest sekret? Zdolności strzeleckie i trening, oni wybierają pociski ze zdolnością penetracji tak więc zdolności strzeleckie a nie wybór kalibru zabija ELKI" Tak więc 308 Win. nie oferuje mi nic czego nie dałby mi 6,5x55 i dywagacje że jest lepszy na nasze warunki są bezcelowe. Może kiedyś 308 Win. był lepszy od 6,5x55 w polskich warunkach ale to była pewnie epoka lodowcowa a członkowie PZŁ ganiali za mamutami. ![]() Autor: sowland godzina: 12:03 ad.79przemek ''Tyle, że położyłem z 6,5 dwa byki w tym jeden ponad 150 kg, kilka dzików i kozłów'' to żaden argument przemawiający na korzyść 6,5 kolego.Strzel setkę jeleni albo dzików a potem daj znać czy nadal chcesz z tym kalibrem polować . Pozdrawiam Autor: 79przemek godzina: 12:40 ad. sowland jakość wybornego koniaku poznaje się po pierwszym kieliszku a nie po setnym bo to co dobre zawsze smakuje tak samo po prostu doskonale. Nawet w świecie alkoholi najlepsze to te do 40% a nie 90%-towa dykta. Sugerujesz, że jak spartolę jednego dzika to polecę kupić nowy sztucer w 9,3 (i własną nieudolność będę nadrabiał kalibrem, nie tędy droga). Otóż nie jak spartolę to pojadę na strzelnicę sprawdzić co jest nie tak. 99,999% przyczyn porażek to strzelec nie kaliber. Wystrzelałem z tego kalibru ponad 30 paczek amunicji w różnych warunkach z worka z piaskiem z bipoda z podpórki leżąc stojąc na boczku od tyłu i z pod kolana, znam swoje możliwości z tym sztucerem i para ja plus 6,5x55 gwarantuje co najmniej skupienie 5 cm (najlepsze 0,7 cm) na 100 m, na 200m do 12 cm. Jeżeli jestem w stanie wsadzić 9,1 g pocisk Nosler Partition nad serducho to cudów nie ma w każdym bądź razie ewolucja ssaków nikogo na takie zjawisko nie uodporniła narazie.Ta sama para dzięki niezauważalnemu odrzutowi jest w stanie posłać dwie kule niemal błyskawicznie do celu bez szukania go ponownie lunetą, inne kalibry no cóż Jack O'Connor całe życie kochał nawet dwa 7x57 i 270 Win., Hemingway 30-06 kwestia gustu a nie własności użytkowych. Nawet ci co mają na koncie i 500 jeleni a w Stanach są tacy mówią nie kaliber a precyzja strzału zabija jelenie i polują z 243 Win. Autor: 79przemek godzina: 13:12 P.S. widzę, że poleciałeś po temacie jakimś skrótem myślowym bo chciałbym zauważyć że od początku cytuję ludzi których dorobek łowiecki daleko przekracza setki. Osobiście znałem jednego myśliwego niestety już nie żyje zaryzykuję, że w kotlinie kłodzkiej może mógł się szczycić największą ilością pozyskanych jeleni. Całe życie polował z drylingiem 7x57R ale nie był to jego ulubiony kaliber bardzo chciał kupić Mannlicher-Schonauer 6,5x57 wręcz "chorował" na ten sztucer. Na wiadomość, że ojciec kupił kniejówkę 7x65R powiedział "Panie a do czego chcesz pan strzelać z takiego mocnego kalibru ?". Tak więc preferencje to rzecz subiektywno-intymna z gustami się nie dyskutuje. Do niedawna kochałem 30-06 ale 6,5x55 daje mi to samo co trzydziestka a nawet więcej. Autor: LaMotta24 godzina: 13:24 Dziękuję koledzy za odpowiedzi. Nadmienię że nie mamy jeleni w planie gdyż w obwodzie w którym poluję, jeleń jest tylko przejściowo. Nie wykluczam natomiast czasami w gościach strzału do jelenia z tego kalibru, ale to raczej bardzo okazjonalnie. Chodzi o kaliber uniwersalny głównie lis, sarna i dzik chociaż tego ostatniego też u mnie niezbyt wiele. Do tej pory polowałem z 223rem. i cenię go za celność i brak odrzutu. do tego czasami sięgam po lisa na graniczne odległości (200m) i z tego co wiem 6.5 ma bardzo dobrą balistykę, na takie odległości choć i 308 win też napewno nie ma się czego wstydzić. Prawdopodobnie w przyszłości i tak dokupię 308 bo planuję wstąpić do jeszcze jednego koła z większą ilością grubej zwierzyny ale póki co 6.5 jakoś mi bardziej serce podpowiada ;) Autor: 79przemek godzina: 13:27 ad. LaMotta24 308 Win. z 6,8 g pociskiem nieznacznie lepszą od 6,5x55 z pociskiem 6,5 g. Taka "drastyczna" przewaga 50 latka nad 120 latkiem. Autor: Kosmaty godzina: 13:50 LaMotta24 Jak Ci bardziej pasuje 6,5x5 to bierz i się nie zastanawiaj. Ja poluję z T3 w tym kalibrze od 2006 r i ani przez chwilę nie żałowałem, że wybrałem właśnie ten. Łowisko mam podobne do Twojego i wybierając kaliber miałem podobne wymagania jak Ty. Jak się dobrze złożę to lisy na granicznym dystansie się kładą (czasem niestety drze skórę ale nie ma tragedii) Sarny kładą się w ogniu (chyba, że się kiepsko trafi ale to nie wina kalibru a strzelca). Dzików akurat z niego nie postrzelałem (z tego sztucera strzeliłem chyba tylko jednego - ok 70 kg na sztych - został w miejscu) Z jeleni - 1 cielę na zbiorówce poszło ze 100 m, 1 byk na ok 150 m - padł w ogniu (strzał w serce). Używam Lapuy Mega 10,1g Jako ciekawostkę warto dodać, że poprzedniego byka strzeliłem z broni kolegi (bo 308W to jednak troszkę mocniejszy kaliber i strzał pewniejszy) i trzeba go było dochodzić ze 300m (strzał na wątrobę). Moim zdaniem o niebo lepiej polować z broni którą "się zna" niż kombinować bo można przekombinować. Autor: crash godzina: 14:35 Miałem 6.5x55SE mam między innymi 308win. U mnie ten pierwszy się nie sprawdził, kilka przypadków kiedy po komorowych strzałach zwierz nawet nie zaznaczył, farby jak na lekarstwo. Druga sprawa mała odporność na przeszkody. Bardziej odpowiada mi 308win, przedział wagowy pocisków od 7,1 do 14,3g pozwala na dopasowanie kuli do wszelkich warunków, od dalekich strzałów do kuli odpornej na przeszkody i nieniszczącej tuszy. Odrzut 308win przy lekkich kulach porównywalny z 6.5x55SE. Jakiegokolwiek kalibru nie wybierzesz najważniejszy jest trening i doskonalenie strzeleckich umiejętności. Według mnie 308win jest bardziej wszechstronnym kalibrem, jednak zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie z którym zgadzać się nie trzeba. DB Autor: 79przemek godzina: 14:43 ad. sowland Jeżeli potrzebujesz opinii myśliwych z kontem po wyżej 100 dzików nie problem znam kilku 30 w sezonie może lepiej tyle, że recepta na taki sukces jest bajecznie prosta i nazywa się 9,3x62. Czyli 9 metrów od podsypu 3 metry wysoko i 62 kg kukurydzy. No i taka ekipa lansuje 9,3x62. Tak więc jak ktoś mówi, że 9,3x62 jest najlepszy na dziki to ja jestem za. W życiorysie miałem 243 Win., 6,5x55, 7x65R, 30-06, 300 WSM, 9,3x62 do 6,5x55 wracałem dwa razy tak więc wiem co robię i o czym piszę. Pozdrawiam Autor: 79przemek godzina: 15:06 około 600 m łania wapiti kaliber 243 Win. Autor: sowland godzina: 15:17 ad.79przemek ja nie potrzebuje informacji od ludzi którzy strzelili sto dzików .Takie sprawy weryfikuje sam na bieżąco bo choćby w tym sezonie strzeliłem około trzydziestu jeleni i trochę mniej dzików więc mogę trochę napisać o reakcji zwierzyny na strzał z 308W .Jak strzelam na strzelnicy to nie będę się sam chwalił:-) ale sa tu ludzie na łowieckim którzy mogą to zweryfikować.Mówiąc krótko daje sobie z tym radę.Wyjątkowo źle kolego trafiłeś z tym 93 bo akurat ja preferuje mniejszy kaliber ale bardziej precyzyjny strzał .Przez moje ręce przeszło też kilka kalibrów ale 308W jest jak najbardziej optymalny na nasze polskie łowiska . Nie polowałem z 243W ani z 6,5 ale mam kolegów którzy polują z tymi kalibrami i powiem ci kolego że dobrze że takie mają bo przy mnie mój pies się nudzi a tak ma od czasu do czasu zajęcie szukając kolegą zwierza ;-) Pozdrawiam Autor: 79przemek godzina: 15:24 że się pies nie nudzi to świadczy tylko o kolegach może to ta ekipa ale to niestety nie 6,5 tylko .50BMG ? :))))) Autor: 79przemek godzina: 15:34 ad. sowland wyników w sezonie gratuluję i szczerze zazdroszczę niestety ja mam okazję być w łowisku może dwa tygodnie w roku ale strzelnicę mam pod nosem i na 6,5x55 mogę sobie pozwolić. Co do 308 Win. sam chciałem kiedyś kupić jak przyłapałem się na tym że w 30-06 korzystam z elaboracji 3200 J na wylocie czyli takie co 308 Win. spokojnie ogarnia. Zresztą do sztucera mam zamiar kupić niedługo lufę w tym kalibrze i lunetę biegową na zbiorówki. Pozdrawiam Autor: sowland godzina: 15:44 ad.79przemek ale żeby śmieszniejj było to moim następnym kalibrem będzie właśnie 6,5 w zamian za 223 R .Na rogacza liska i dzika żebym się nie zastanawiał czy 223 sobie poradzi z większym dzikiem/regulamin polowań się kłania ;-)/ napotkanym przy okazji a miałem takie sytuacje i sobie odpuszczałem. Pozdrawiam Autor: 79przemek godzina: 15:58 ad. sowland leciwy dziadek 6,5x55 doczekał się trzech mutacji 6,5x47 Lapua, 6,5 Creedmoor, 6,5 Grendel niestety w Polsce porażka z amunicją chyba tylko raz widziałem 6,5 Creedmoor ciekawy jest ten ostatni 6,5 Grendel no ale 1900J/100 m czyli porażka z dzikami jak w przypadku 223. Pozdrawiam Autor: 79przemek godzina: 16:10 za oceanem bizony z niego strzelają a u nas prosiaczek do roku to max. Autor: wicar godzina: 16:25 Z 6,5x55 strzelam od kilku lat. Z odejściem trafionych dzików było różnie(do 100m), a farby czasami zero, amunicja Sako 10,1g. Przy patroszeniu okazywało się, że pocisk rozbił serce, uszkodził wątrobę i płuca - czyli powinien leżeć, a on chol..ra odchodzi. Myślałem jak koń pod górę i wymyśliłem 8x57 JS. Pierwszy dzik którego z tego sztucera pozyskałem (ok. 40 kg) odszedł ok 70 m - odstrzelone i rozbite serce. wtedy zbaraniałem- (dobrze że nie do końca i nie kupiłem 9,3x62 lub innego garłacza). Na następną zasiadkę zabrałem 6,5x55 i dzik o wadze 83 kg w skupie strzelony na lekko kulawy sztych nie zrobił kroku tylko przewrócił się na bok. Szczęka mi opadła i od tamtej pory cały rok (do listopada poluję z kniejówką z 6,5 a póżniej biorą 8x 57.Mój pies się nie nudzi, bo Koledzy z większymi kalibrami czasami potrzebują pomocy. Na strzelnicy lubię postrzelać(sam elaboruję) i każdy spaprany strzał sprawdzam, najczęściej - jestem sprawcą pudła. Ad. Sowland Wybór kalibru super, szczególnie dla takiego strzelca jak Ty. oby sprawił Ci tyle przyjemności co mnie. D. B. Autor: Kukuruźnik_13 godzina: 17:01 wicar "Przy patroszeniu okazywało się, że pocisk rozbił serce, uszkodził wątrobę i płuca - czyli powinien leżeć, a on chol..ra odchodzi." Jedno z moich spostrzeżeń po strzale do przelatka 40 kg z 9,3x74R na indywidualnym. Kula RWS Uni Classic 19g nie wyszła. Odszedł na 50 m i długo pisał testament w rzepaku! Autor: 79przemek godzina: 17:11 1. 160 m kula 7x65R dzik około 80 kg strzelam, ojciec patrzy przez lornetkę i mówi nie ma co iść poszedł za górkę pudło no ale poszliśmy dzik leży za górką zrobił jakieś 150 m strzelony na komorę przy patroszeniu i rozcięciu przepony serce wypadło. 2. około 150 m kula 243 Win. dzik strzelony w truchcie pada na miejscu po 2 minutach próbuje się podnieść druga kula za ucho. Miejsce pierwszego strzału spóźniona komora i wątroba. Efekt "obalenia" osiągnięty. Autor: faja1 godzina: 20:09 ja łosia zastrzeliłem z 6,5x57 odszedł 3 metry. Autor: pniewa godzina: 21:01 Zgadzam się, że zwierza kładzie pocisk, nie kaliber. Widziałem różne strzały, niestety od 7mm w górę. Ja na dziki używam innych. Byle jaki pocisk i zwierz może wędrować. Fakt 308 da więcej farby. PS Przemek, O'Connor to "kochał" dwa kalibry, tu zgoda, ale 3006 i 270W Autor: 79przemek godzina: 22:48 ad. pniewa W "The art of hunting big game in North America" jednoznacznie pisze o 7x57 w superlatywach nawet polecił go swojej żonie "Eleanor O'Connor, wife of Jack O'Connor, used the 7x57 extensively and killed just about everything non-dangerous in North America and Africa with it. She was an excellent shot, and liked the 7x57 because it didn't kick as hard as a .270 or .30-06, but seemed to kill just as well." Tak więc upieram się że ten drugi kaliber to 7x57. Autor: 79przemek godzina: 22:54 a tu jego opinia o tym kalibrze: "For almost forty years I've been having an off-and-on romance with a sweet little cartridge known as the 7X57, the 7mm Mauser, and the 7mm Spanish Mauser. There is nothing spetacular about the 7X57. It does not have a big case. Even when the charge is tightly compressed it is possible to get only about 53 grains of 4350 or 4831 powders into the Western 7X57 case, which is roomier than Remington's. This modest little cartridge does not have a belt. It isn't a magnum. It doesn't bellow like a 105 mm howitzer and scramble the brains of the firer. It doesn't shoot through three elk, one moose, two grizzlies, and a forest ranger and then mow down a grove of jack pines on the far side. The hole in the barrel is so small that even a small, thin, underprivileged mouse would have difficulty in entering, and the cartridge itself isn't as long as a maiden's arm. Yet I think I have seen more game killed with fewer shots from this modest little cartridge than with any other. The explanation for its deadly efficiency does not lie in blinding velocity, in big bullets, in a frightening number of foot pounds of energy. It lies in the light recoil, coupled with the excellent hunting accuracy of so many 7X57s. Those who use it are not afraid of it and, as a consequence, they tend to shoot it well-and to place their shots well. In case no one has told you, the most important factor in killing power is putting that bullet in the right spot." |