Środa
28.08.2013
nr 240 (2950 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Dlaczego polscy mysliwi nie strzelaja lisow

Autor: J 60  godzina: 00:32
Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy koledzy piszą, aby tylko zaakcentować swoje odmienne zdanie w temacie - podszczypując złośliwie przy okazji. Nie macie obowiązku strzelania czegokolwiek. Nie strzelam więcej lisów, niż pozwalają mi zielone karteczki i zasady ustalone w łowiskach z pokorą przyjmując decyzje mądrzejszych w kołach od siebie w temacie. Z przyczyn, które znają niektórzy z tego portalu - nie strzelam saren. Proszę bez dziwnych uwag. Jeśli uważacie, że lis jest pożyteczny, to go chrońcie, a nawet dokarmiajcie - nikt, nikomu nie zabrania. (lubią kury, bo smakiem przypominają kuropatwy i bażanty, jajkami też nie gardzą). Kogoś, kto uważa, że na każdego strzelonego latem lisa powinny być dowody jego utylizacji - pytam: Co robisz z patrochami dzika strzelonego w lecie? Jak na razie moje lisy odbiera weterynaria, ale "kontrakt" z nimi opiewa tylko na 10 % planu. Dziwnie jakoś tym się nie martwię. Lis nie nadaje się do gara, futerko tylko w zimie jest ładne, a i nie kosztuje tyle, ile byśmy sobie tego życzyli. Najważniejsze jest to, do czego nie wszyscy się przyznają - : Nie każdy potrafi polować na lisy. D B

Autor: ORDYNAT  godzina: 10:20
Lisa mam w obwodach tyle, że strach. Chętnych do strzelania brak. Najczęściej szkoda kuli kolegom, a szkoda podyktowana jest notorycznie nagminnym pudłowaniem, o cenie ammo wspominać nie muszę. Nawet 50 zł. z sanepidu zmiany nie stwarza. W jednym obwodzie mam miejsce gdzie jest nora na norze. Wchodzenie tam odradzam. Łatwo się zapaść i połamać nogi można. W koło walają się czaszki nie tylko drobne ale też kozłów. Oczywiście to w ramach przypadkowych zdobyczy jak twierdzi kolega zielony ludek, który jeszcze nie widział jak za osłabioną zimą sarną idzie lis, co chwilę atakując.

Autor: Zibcho  godzina: 10:57
Tak. Lisy należy strzelać cały rok jak chcecie mieć drobną zwierzynę . W moim kole strzelamy lisy cały rok podobnie jak koledzy z koła sąsiedniego. Efekt jest taki ,że na ostatniej zbiorówce na zające u nas padło 60 zajęcy w 20strzelb a u kolegów w sąsiednim kole 91 na 23 strzelby. Dodam,że strzelamy rocznie ok 150 lisów , koledzy sąsiedzi 170 lisów. A .... zapomniałem dodać ,że będąc z moim wyżłem na spacerze spotkałem ostatnio 3 stada kuropatw razem jakieś 35 szt. . Na kuropatwy nie polujemy od 2 lat , ale w tym roku jest zaplanowane jedno polowanie. Pozdrawiam z Lubelszczyzny DB

Autor: J 60  godzina: 11:04
Masz ode mnie dobry koniak na koniec sezonu za odstrzał dla mnie w Twoim/ich łowiskach - wyłącznie lisów. Żadne inne wpisy w zielonej kartce nie interesują mnie. Będę przed każdym wyjściem i powrotem osobiście meldował się u wskazanej przez ZK osoby z otwartym bagażnikiem, bo wiem, że częste strzały w łowisku będą spędzać sen z powiek tych "oszczędnych" i mogę być przez nich posądzany o kłusownictwo. Zawiozę każdą sztukę do wskazanego wet-a. Pozwolę się zawsze przeszukać przed i po polowaniu. Jeśli ktoś ma inne wymagania co do mego pobytu w łowisku - walcie śmiało. Pisz na priv, to nie jest czcze gadanie. Ja po prostu uwielbiam lisy bardziej niż one gryzonie, a i szkoda, by zatruły się jakąś sarną, na ołowicę mniej boleśnie "odchodzą". ......... I co ???

Autor: mastalerz  godzina: 11:50
Ale się autor postu zmył pewnie zaprawę rozrabia ;-) Mam taką swoją zasadę, iż list strzelam od żniw do końca lutego - za to wszystkie które wyjdą ;-)

Autor: Abschuss  godzina: 14:10
Mozna zakopac tak ze musi byc 50 cm ziemi nad. My mamy kontener oprozniany co jakis tam czas. Koszt roczny kilkaset €. Mi nie chodzi o strzelanie w lato na jesieni czy w zime. Rzecz w tym ze sa tacy co lisow nigdy nie strzelaja. Bardzo sie ciesze ze odezwalo sie grono lisiarzy do ktorych tez sie zaliczam. Serdeczne gratulucje dla kol strzelajacych ponad 100 lisow. Tak przy okazji byly niedawno w galerii zdjecia ze strzelonymi lisami ktore w pysku niosly zajace kuropatwy bazanty etc. Moze pamietacie gdzie ich szukac? DB

Autor: rales  godzina: 14:18
Co do lisiej diety.. W środkowej Skandynawii w latach 80-tych była epidemia świerzbu, która niesamowicie przerzedziła lisy. Przez następne kilka lat populacja sarny zwiększyła się o 200-500% zależnie od okolicy, a głuszców nawet do 1000%.. I to pomimo wcześniejszych (i późniejszych) intensywnych polowań na lisy. Tyle, że tutaj nie żal naboju, bo..skórki mają swoją cenę, z powodu prawdziwych mrozów są nieporównywalnie lepsze od środkowoeuropejskich, czyli polskich między innymi.. No zima przychodzi dużo wcześniej = dobre futra są na północy już od początków października, a w środku dwa-trzy tygodnie później.. Ponadto powszechne odławianie w pułapki. Pomimo tego świerzb wybił lisy prawie do cna, co zaowocowało wzrostem populacji saren, zwierzyny drobnej i ptactwa. O populacjach lemingów i norników nic mi nie wiadomo.. Darzbór!!

Autor: Rosen  godzina: 14:53
Ad rales Znasz może ceny tych północnych futer?

Autor: hubertus 7  godzina: 18:05
Witam kolegow mysliwych. Chcialbym wtracic swoje 2 zlote czy euro ..hehe bo mieszkam w niemczech co do autora tematu niech nie podstepnie nie pisze my niemcy wy polacy mowiac w cudyslowiu!! poniewaz mysliwy mysliwemu nie rowny!! troche tu poluje i wiem jak jest na wlasnej skorze.sa miesiarze ,wekendowi i etyczni . mowiac w skrucie po moich opserwacjach wiele sie nie roznia !!! Dokladnie rok temu poszedlem z dzierzawca na dzika i na drugiej anbonie ok 200 m zauwazylem 4 mlode pracze 3 udalo mi sie upoliwac za 15 min przyjezda dzierzawca i pytaco to za chalasy ! odpowiedzialem mu ze szczelilem 3 pracze an sie zbulwersowal .....czyja zwariowalem? 1! mam szczelac to co pieniadze przynosi a nie szopy....! a co do tematu lisy !!! jestem takiego zdania ze to nie lisy sa glownumi winowajcami .jest wrona ,kruk, sroka ,kuna wszystko zwalamy na lisy zapominamy o innych drapieznikach. Ja osobiscie jestem zatym zeby lisow wiosna nie strzelac . Mlode sa nie winne to wszystko natura. Trzeba tak polowac zeby zima stzelalo sie wiecej organizowac polowania itp.

Autor: Kordelas  godzina: 18:16
J 60 - odpowiadam Zakopuję w pryzmie obornika , a ty może bierzesz na flaczki?

Autor: Kordelas  godzina: 18:21
ad Zbicho Pamiętam czasy gdy na jednym polowaniu zbiorowym w 15 -20 strzelb strzelano po 150-180 zajęci + 20 lisów, ale latającego drapieżnika na niebie nie uświadczyłeś. To, że nie ma w Polsce, zwierzyny drobnej to nie sprawka lisa, ale szponiastych i działalności człowieka. Kto tego nie rozumie jest kiep.

Autor: J 60  godzina: 18:32
.......... a powinieneś ............... ??? Nie jadłeś nigdy flaczków z dzika??? Żałuj - podobno są super. :-)))). W żadnym swym wpisie nie chciałem Cię urazić. Jeśli tak się stało - przepraszam.

Autor: Jurekel  godzina: 20:30
E tam, wszyscy wiemy, że w Niemczech jest lepiej, taniej i myśliwi rozumniejsi. Polak to durny romantyk i indywidualista i nie chce strzelać do lisa w lecie tylko po to ,aby go wyeliminować z łowiska. Nic nas nie nauczył niemiecki porządek zaprowadzany przez prawie 5 lat . U mnie osobiście, ostateczne rozwiązanie kwestii lisiej w tej formie , budzi niesmak. Ja jestem myśliwym i sam będę decydował kiedy oddam strzał do zwierzyny zgodnie z moim sumieniem. Nie ma nic gorszego od zadania bezsensownej śmierci zwierzynie dla samego jej zabicia. Jeżeli ktoś jeszcze to lubi powinien przemyśleć jeszcze raz czy, aby na pewno powinien polować. J.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 22:11
"Nie ma nic gorszego od zadania bezsensownej śmierci zwierzynie dla samego jej zabicia. Jeżeli ktoś jeszcze to lubi powinien przemyśleć jeszcze raz czy, aby na pewno powinien polować." Kolego Jurekel, śliska ta Twoja argumentacja, bo skoro za bezsensowne uważasz ograniczanie liczebności w celu zapewnienia różnorodności w łowisku to oświeć mnie z łaski swojej jaki ma sens zabijanie dla wieńców i parostków*. Takiej argumentacji spodziewałabym się raczej ze strony pseudoekologa niż doświadczonego myśliwego. Smutne to. * żeby było jasne, nie mam nic do trofeistów. Uważam jednak, że w kole powinno być miejsce dla kolegów i o innych preferencjach łowieckich. Marnie widzę los koła gdzie są sami trofeiści tak samo jak takiego gdzie są sami lisiarze, dzikarze czy miłośnicy pióra. DB

Autor: LDormus  godzina: 22:27
Autor: mam nick jak nikt Data: 28-08-13 22:11 Koleżanko mogła byś to rozwinąć bo bardzo jestem ciekaw tych innych preferencji ... że w kole powinno być miejsce dla kolegów i o innych preferencjach łowieckich.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 22:34
innych niż jedynie polowanie trofeowe. Czy moja odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

Autor: LDormus  godzina: 22:46
No nie bardzo.

Autor: Rosen  godzina: 23:00
Co to znaczy "polowanie trofeowe"? Z każdego zwierza jest trofeum. Z jednego mniej, z drugiej bardziej rzadkie a co za tym idzie - cenne.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 23:04
:/ Wydaje mi się, że zdanie: " żeby było jasne, nie mam nic do trofeistów. Uważam jednak, że w kole powinno być miejsce dla kolegów i o innych preferencjach łowieckich. Marnie widzę los koła gdzie są sami trofeiści tak samo jak takiego gdzie są sami lisiarze, dzikarze czy miłośnicy pióra. " Jest chyba dosyś jasne... Powyżej masz też kilka śwadectw "preferencji" np. któryś kolega nie strzela w ogóle kóz za to lubi polowanie na lisa. Preferencje możesz też rozciągnąć nie tylko na rodzaj "ulubionej" zwierzyny, ale również na konkretny sposób polowania (np. znam takich co w ogóle nie polują indywidualnie, bo kręcą ich wyłącznie klasczne pędzonki i to koniecznie ze sporą złają), użytej broni, etc. Ja tę różnorodność cenię i uważam za wartość samą w sobie. Czy jeszcze coś wymaga wyjaśnienia? @Rosen Tak myślałam, że ktoś się zaraz czepi :) Mnie na kursie uczyli, że trofeum może być cokolwiek co Ci to konkretne polowanie będzie przypominać np. wieniec, skóra, ale też szyszka albo ciekawy korzeń :) Jednak tradycyjnie jako zwierzynę trofeową uważa się samce zwierzyny płowej oraz czarnej (ślimy i oręż) i w tym właśnie znaczeniu pisałam powyżej.

Autor: Lesław  godzina: 23:45
abschuss - strzelają a jakże, tylko akurat nie wtedy kiedy ty byś chciał. Jurekel ma w 1000% rację. Dla mnie jeśli ktoś uważa zabicie zwierzęcia dla samego zabicia i do tego jeszcze szuka bzdurnej wymówki w postaci zwierzyny drobnej to się zastanawiam czy nie zakończył swej edukacji łowieckiej na egzaminach. Tak oczywiście wystrzelanie 6-8 durnych ( durnych dlatego że nie obeznanych z człowiekiem ) niedolisków jest wielkim wyczynem łowieckim. Tylko dlaczego 90 % letnich lisiarzy nie ruszy w zimie swej doopy z domu za lisem ? bo co, trzeba się namęczyć aby dorwać go, a może bidulkom zimno w rączki ?