Czwartek
01.09.2005
nr 032 (0032 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Kukurydza+hukinol  (NOWY TEMAT)

Autor: arcisz  godzina: 07:29
Mam na obwodzie trochę kukurydzy, nie są to pola w setkach ha ale po kilkadziesiąt ha mają. Kukurydza graniczy z lasem jednym czetsto i dwoma bokami. Z czym to się wiąże wiadomo - dziki włażą kiedy chcą i jak chcą. Upilować na wejsciu się nie da, w kukurydzy nic im się nie zrobi... Wokół są porozwieszane szmatki nasączone Hukinolem jednak smród wyparowywuje i zaczyna się draka. Właścicel drze sie na koło bo mu nie pilnuje plantacji... Dla niego Hukinol to rzecz święta - jak śmierdzi to jest OK. Dla mnie nie - uważam, że ten cały Hukinol to o kant .... potłuc. Nasmrodziłem się jak głupi, sam cały smierdziałem mimo smrodzenia strzykawką w rękawiczkach i chodzenia pod wiatr zostawiając nasączone szmatki za sobą. Nawet w środku łanów smrodziłem. Na drugi dzien jadę zobaczyć czy poskutkowało. W najbardziej zagrożonym rejonie rozwieszone najwięcej i największe szkody z nocy - nawet zeżarte kolby na kukurydzy, na której powieszona była szmatka i śmierdziała nadal tyle, że już na ziemi... Jak Wy chronicie kukurydzę? Co zrobić, żeby zminimalizować szkody? Samo smrodzenie daje jedynie tyle, ze rolnik jest spokojniejszy emocjonalnie a szkody coraz większe. pozdr. arcisz

Autor: Pawel B  godzina: 07:58
Ja kilka razy ustawiałem paliki z Hukinolem na granicy lasu z polem kukurydzy. Efekt zawsze ten sam, że dziki wchodziły do kukurydzy polem a tu wiadomo latwiej je pozyskać. Jedna ważna zasada: paliki musiały stać nie dalej jak 12 m jeden od drugiego i na każdą szmatkę w paliku nie wiecej jak 0,5cm3 preparatu na szmatke raz na 10 dni. Czym mocniej śmierdzi tym mniejszy efekt. Darz Bor Paweł B.

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 08:28
Paweł dobrze prawi, paliki niestety musza byc gęsto a szmatki solidnie przymocowane, odsłoniete od deszczu i nasączane co kilka dni. Ważna jest tkanina, musi dobrze nasiakać. Darz Bór

Autor: *BOBER*  godzina: 08:42
koledzy w zaprzyjażnionym kole stosują paliki ze szmatką z zamocowanym od góry zwykłym jednorazowym kubeczkiem.

Autor: ajwa  godzina: 08:53
Dobre sa trociny w pończosze,osłonięte przeciętą butelka plastikową,długo trzymaja zapach.Tylko z hukinolem jest jeden problem jest o wiele skuteczniejszy jak sie go stosuje na brzegu lasu,przed otwartą przestrzenia a nie przy scianie kukurydzy. To najczęściej popełniany błąd.Dzika zwierzyna z natury jest bardziej ostrożna jak ma wyść na otwartą przestrzeń i to należy wykorzystać przy stawianiu śmierdziuchów. DB.

Autor: Wieniek  godzina: 09:43
U nas Hukinolem nasączamy gąbkę włożoną do podziurawionej butelki PET. Paliki stawiamy co 10 m ( większe odstępy skutkowały zawsze tym , że dziki przechodziły). Gdy kukurydza graniczy z lasem to zawsze palikujemy po ścianie lasu a nie uprawy i uzupełniamy dawki Hukinolu co około 5 dni. Jak na razie to skutkuje - dziki omijają palisadę i tak jak u Pawła B obchodzą je po otwartym polu gdzie łatwiej je pozyskać. Jedna podstawowa rzecz - pamiętaj by paliki były gęsto inaczej całe smrodzenie na marne. DB

Autor: amir  godzina: 10:22
Sam się nie bawiłem z tym "cholerstwem" o nazwie Hukinol ale przeczytałem dużo opisów z stosowania tego odstraszacza u Niemców w "Jagd und Hund".Wnioski: 1. Nasączany materiał najlepiej osłonić od wpływu deszczu( perforowane i wypełnione np.: watą lub ligniną butelki typu PET o poj. ok.0,33l rozmieszczone na palikach nad ziemią max. co 12-15m.) 2. Najlepiej podawać jest preparat w ilościach max. 4-5 kropli ( !!!! ) co 5-7 dni. 3. "Fetor" w okolicy swiadczy o "nadmiernym" podaniu preparatu - leciutki zapach powoduje odstraszanie - intensywny przyzwyczaja zwierzynę. 4. Dobry efekt dają na odstraszanie zwierzyny włosy od fryzjera - najlepiej w woreczkach foliowych pod wpływem temperatury najzwyczajniej "śmierdzą". DB

Autor: Darek T  godzina: 15:30
Ja stosuję coś takiego (załącznik), teraz jest druga wersja, zamiast rurki z PCV jest łuska z wybitą spłonką. Przez otwór przeciąga się drucik i wieszak gotowy. Do środka wata, wcześniej trzeba wywiercić kilka otworów w łusce. Od dołu zatykam to silikonem. Hukinol aplikuje się igłą przez silikon- śmierdzi jak cholera, ale nie wyparowuje za szybko. Pokazane na zdjęciu kubki wiesza się oczywiście do góry "nogami"

Autor: pistolet  godzina: 18:55
my kupujemy pastuchy elektryczne i dajemy rolnikom aby ogrodzili oczywiście małe areały do 10 ha . pamiętać trzeba aby pastuch miał 2 ciągi drutów jeden ok.15 cm od ziemi a drugi ok 70 cm. odstrasza skutecznie.

Autor: madma  godzina: 21:01
My mamy w obwodzie u rolników ok. 20 pastuchów elektrycznych /kupionych przez Koło/. Spisujemy z rolnikiem umowę, że dostaje pastucha w użytkowanie w zamian za odstąpienie od ewentualnych szkód. Oczywiście zdaje to świetnie egzamin, ale na ziemniakach i to w niedużych areałach. Problem mamy z wielkimi łanami kukurydzy /do 300 ha / bo tego nie da się ani ogrodzić, ani zastosować Hukinolu, nie skutkują dyżury itd. Pamiętam parę lat temu z "obstawionego" palikami z Hukinolem łanu /ok 50 ha/ kukurydzy z trudem przepędziliśmy w biały dzień pokaźną chmarę jeleni. Co taka chmara potrafi za noc zrobić łatwo sobie wyobrazić. Bardzo jestem ciekaw, czy ktoś może przeprowadził profesjonalne badania na temat skuteczności różnych metod ochrony upraw przed szkodami - z bilansem kosztów, procentowym wyliczeniem zmniejszenia szkód po zastosowaniu określonej metody. Na ile informacje o skuteczności środków chemicznych są czystą grą marketingową a na ile mają oparcie właśnie w rzetelnych badaniach skutków stosowania. Osobiście jestem sceptykiem co do skuteczności chemii i dyżurów, szczególnie na dużych plantacjach a najpewniejszym /zdaje się/ rozwiązaniem jest utrzymanie liczebności dzików i jeleni w ryzach... Arcisz - smrodzenie i dyżury sprawiają, że nie tylko rolnik jest "spokojniejszy emocjonalnie" ... a szkody jakie były, takie są. Pozdrawiam DB

Autor: jurek123  godzina: 22:06
Żeby zwierzę mogło żyć musi pobierać karmę.Zwierzę żyjące na wolności ma pełny wybór i praktycznie nieograniczony dostęp do karmy w sezonie wiosennym ,letnim i jesiennym.Jeśli w jednym miejscu odstraszymy by karmy nie pobierało pójdzie w inne miejsce się najeść.Zniszczenia będą lecz rozłożonme na większy areał co daje nam złudne pojęcie zmniejszenia szkód.Problem tkwi w czym innym.Stan zwierzyny w łowisku winien być taki by szkody wyrządzane były gospodarczo znośne .No ale bąć tu mądry jak wszyscy chcą mieć chmary jelenia i watachy dzików w lesie a las często staje się deptakiem dla spacerowiczów,grzybiarzy itp.,a gdzie jest tak spokojnie jak w dużym areale kukurydzy,gdzie nikt nie wejdzie.Kiedyś cały wysiłek przy uprawach kukurydzy stawiano na walkę z gawronami które wydziobywały młode roślinki.Obecnie mimo że gawronów sie nie niszczy jakoś problem sam znikł,a pojawił się dzik który niszczy zasiewy i dojrzewającą kukurydzę.Co jakiś czas pojawia się nowy środek ,lub nowy sposób odstraszania ,a zwierzyna jak szczepy wirusa u nczłowieka bąć przyzwyczaja się ,bąć ignoruje i szkody robi dalej.W końcu wpada zbawienna myśl należy redukować ,co -oczywiście 8kg warchlaki bo jest ich za dużo ,a szkód nie ubywa.. Koledzy a jakby te jelenie i dziki zinwentaryzować połapać i przywiązać ,a może las ogrodzic i byłby spokój .Powiecie wariat co on proponuje,jeśli nie to pozostaje jedno zwierzyny musi być tyle by szkód w polach nie robiła a jeśli to by rolnicy na nas nie kleli że ich kosztem cała ta zabawa.Nic innego do tej pory nie wymyślono i chyba nie wymyślą.

Autor: Leśnik  godzina: 22:24
Sam SMRÓD jakby się nie nazywał pomaga tak jak przysłowiowe umarłemu kadzidło. Prawdopodobnie może potęgować skuteczność wielu sposobów odstraszania stosowanych wraz. Ja jestem przeciwny wydawaniu pieniędzy na te zapachy bo moim zdaniem są to wyrzucane pieniądze. Przyglądam się skuteczności owych od kilku lat i pewny jestem, ze pomóc to może jedynie temu kto na sprzedaży tego zarabia. Leśnik