![]() |
Poniedziałek
10.07.2006nr 191 (0344 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: 100!!! Autor: wsteczniak godzina: 01:30 jani - dlugo szperalem po papierach mając nadzieję znalezienia planów polowań z lat 74-78. Może gdzieś w pożółkłych ŁP z tamtego okresu powtykane drzemią. Musi więc, za przybliżenie Ci tematu wystarczyć moja pamięć. Obwód , o którym wspominałem, to pod 4 tysiące ha z laskiem 60-80 ha. Za kurami chodzono po burakach, kartoflach i ścierniskach pszenicy. Rzepaków też niezbyt wiele pamiętam, choć były zółte pola.Liczne remizy i male bagienka. Bażant jednak się nie trzymał i przy zawolierowaniu 300 - 500 sztuk (ze Strzegomia), starczało na dwa, góra trzy polowania z mizernym pozyskaniem. W obwodach sąsiednich w kier. Wrocławia po A-4 strzelali go dość dużo. Polowań na zające było 5 -6 w sezonie (oprócz wigilijnego). Przy wydzielonym tzw. mateczniku i przemienności terenów pędzonych. To nie fantazja. Ziemie pgr-ów i s-ni produkcyjnej (jednej) właściwie nie różniły się od chłopskich pól. Nie pamiętam teksańskich łanów pszenicy ani kukurydzy. Stąd wątpię w głosy kolegów, że tylko wykupienie itd. Ale na rolnictwie się nie znam. Nie wiem, czy ówczesnej zwierzynie zaszkodziła nazwa ustroju, sposób uprawiania roli, czy działacze lecz polując w tymterenie do lat 84-85, jak na dłoni widziałem zmniejszający się katastrofalnie stan zwieryny drobnej. Kuropatwa padła jednej zimy i do dzisiaj odbudować się nie może. To samo z zającem w całej Sudeckiej Krainie Łowów ( może z bardzo nielicznymi wyjątkami na jaj obrzeżach). Nie sądzę też aby lis był tego jedyną przyczyną. Wzmożone kłusownictwo racze dotyka zwierzyny grubej i tam ono jest b. poważnym problemem. Za mój ogląd na ten temat niechaj wystarczy to, że o kant czterech liter należy rozbić takie działania jak obowiązkowi strażnicy łowieccy i temu podobne puposznity. W większości to wytrawni i bezkarni kłusownicy. Piszę to z całą powagą. Całe te nasze nadzieje na lepsze i narzekanie na modele, przy zaakcentowanej już przez kogoś mentalności, sprowadzają się do walki o stołki na kadencje a resztę to ma nam jakiś wój z modnego zachodu zrobić. Robi to - stawjając tablice "teren prywatny". Resztę sobie dośpiewajmy. Uważam, że to goniący za ciepłymi posadami działacz wszystkich szczebli z gębami pełnymi frazesów, do wyborów, są kulą u nogi przemian w łowiectwie. Wystarczy spojżeć na tematy, artykuły i felietony tu na naszym forum. Ludzi znających się na wszystkim w każdej konfiguracji tematu - zatrzęsienie. Tylko łowiectwo jakie jest - każdy widzi. Może trochę za długo wywodzę co mnie gryzie, więc kończę. Darz Bór - wsteczniak Autor: saampek godzina: 10:38 Narzekanie na polski model to bardzo ogólne pojęcie i nie jest to zamach na ogół myśliwych (jest to ulubiona odpowiedź decydentów stojących jakoby w obronie mas) Polski model powinien być radykalnie zmieniony w ten sposób aby podmiotem stał się myśliwy i demokratyczne koła łowieckie .Można to zmienić tylko ustawowo pozbawiając PZŁ wyłączności na prowadzenie gospodarki łowieckiej na rzecz kilku organizacji zainteresowanych przyciągnięciem potencjalnych członków warunkami przynależności i kulturą ich obsługi. Mżonką są pomysły jakoby sami członkowie kół byli w stanie drogą głosowania dokonać zmian. Tak jak w gospodarce pluralizm jest sprawdzonym sposobem działania i utrzymywanie w demokratycznym państwie takiego dziwoląga z poprzedniej epoki jakim jest PZŁ wcześniej czy później skończy się katastrofą.Im później tym bardziej bolesną. Analogicznie wielu było przeciwników reform Balcerowicza (są i dzisiaj) spowodowały one duże uciążliwości dla wielu ale czy dziś chcielibyśmy stać w punkcie wyjścia i miec te reformy dopiero przed sobą ???? Autor: saampek godzina: 10:46 ad.Guzik "nikt nie zaproponował mi nigdy nic rozsądnego" Jeżeli ktoś zaproponuje ci bezbolesne przejście do krainy jeleniami i dzikami płynącej to możesz byc pewien ,że to żądny władzy oszust . Jeżeli propozycja będzie prognozowała krew ,pot i łzy to sie nad nią poważnie zastanów. Autor: wsteczniak godzina: 11:55 saampek - powtórzę Twoje słowa, bo wg mnie , klucz to do "raju". "Mżonką są pomysły jakoby sami członkowie kół byli w stanie drogą głosowania dokonać zmian." W dążeniu do niedościgłego wzorca slyszeliśmy: "my to wicie twarzysze z narodem skonsultujemy i tak to zrobimy" . W epoce w której można już pluć na podłogę we własnym domu : "skonsultowano z narodem" (kołmi) ba, przedstawiciele forumowi w pralni konsultacji na najwyższych grzędach zasiadali - no i ........ wyszło to, co wyszło. Akt obrony okopanych, steki niedomówień z rozwodnieniem odpowiedzialności i władzą absolutną daną na lat 5. Bez możliwości jakiejkolwiek kontroli. Cesarze nie mieli takiego komfortu władzy i tolerowania nieodpowiedzialności. Tylko rewolucja pominie krew, i pot. Łzy - chyba tylko za sutraconymi stołkami. " Jedzmy. Nikt nie woła" . Darz Bór - wsteczniak Autor: Łysy godzina: 13:55 Tak czy tak,piszą dobrze. Ujawniają takie szopki i piętnują. To się mnie podoba! Gratulacje i kolejnej 100 życzę!!!! Łysy. DB ps. A specjalne podziękowania składam Szanownemu Koledze Eugeniuszowi Oborskiemu za zaangażowanie i wytrwałość!!!!!!Duże brawa dla Kolegi!!!!!!!!! |