Niedziela
14.01.2007
nr 014 (0532 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Nadinterpretacja prawa przez kol P Gwlickiego

Autor: Deer35  godzina: 12:39
Do poruszanego tematu pozwolę sobie przytoczyć opowiadanie oparte na rzetelnej prawdzie. W tym czasie i miejscu panowały inne zasady i zwyczaje łowieckie.W obwodach łowieckich administracyjnych a znajdujących się na terenie poligonu wojskowego istniała zasada pozyskiwania zwierzyny 50% LP i 50% wojsko.Z ramienia wojska o wydaniu odstrzału decydował odpowiedzialny za sprawy łowieckie przedstawiciel Dowódcy Okręgu Wojskowego a z ramienia LP nadleśniczy który administrował te tereny.Myśliwy X tz.mundurowy zwrócił się z pisemną prośbą o zezwolenie na polowanie w tych obwodach wymieniając na jaką zwierzynę.Otrzymał zgodę na dzika ,łanię i kozła.Przedstawił tą pisemną zgodę nadleśniczemu w przypadkowym spotkaniu i ten na podstawie tego wystawił mu odstrzał.(w tym czasie obowiązywał inna forma odstrzału ).Myśliwy nie sprawdzając treści odstrzału schował odstrzał do kieszeni będąc pewny że w odstrzale są wpisane zwierzaki wymienione w prośbie do przedstawiciela wojska.Za dwa dni będąc na polowaniu słyszał strzał w odległości około 1 km. Po pewnym czasie z tego kierunku przyszła samotna łania,zdecydował się na oddanie strzału. Nie mając psa zdecydował się strzelać z wolnej ręki w nasadę karku. Łania po strzale nie zareagowała i uszła w niedalekie naloty.Poszukiwania nie przyniosły rezultatu nie znaleziono farby nie mówiąc ścince.Na drugi dzień rano z psem odnaleziona łania w odległości około 300m od miejsca strzału,wlot i wylot na miękkim.Był zdziwiony bo strzelcem był niezłym,że trafienie było uchylone od miejsca celowania tak daleko.Odstawił łanię na skup.Na drugi dzień rozpętało się piekło.Nadleśniczy dzwoni że została łania strzelona nie legalnie bo w odstrzale nie było łani.To był fakt.Myśliwy rezygnuje z premii i wygląda na to że sprawa jest załatwiona.Ale od czego są koledzy.Myśliwy dostaje powiadomienie od /jeszcze Wojewódzkiego Rzecznika Dyscyplinarnego/o zarzucie nielegalnego pozyskania łani.WSŁ.uznaje winę myśliwego i nakłada karę 2 lata zawieszenia. Odwołanie do GSŁ skutkuje uniewinnieniem który , nie dopatrzył się wykroczenia łowieckiego/GRD widział jedynie wykroczenie dyscyplinarne/.Ten sam problem a dwa spojrzenia i dwie odmienne decyzje.Nie komentuję wypowiedzi kolegów a jedynie o ile mogę coś sugerować to zawsze jest potrzebna rozwaga nim coś powiem lub zrobę.DB

Autor: bfgj  godzina: 12:52
Ad Deer35 Dwa różne werdykty, bo jeden z nich oparty był na kolesiostwie i nie miał oparcia w istniejącym prawie. Znam wypadki kary wiezienia w jednym sądzie ,a sąd wyższej instancji uniewinniał. Ale czy możemy powiedzieć ,że są to dwa inne spojrzenia na przestępstwo Napewno nie.

Autor: Deer35  godzina: 15:21
Odp.bfgj-w moim przydługim poscie nie mówiłem o dwóch spjrzeniach na przestępstwo Mialem na myśli ułomność ludzką,że nie każde złamanie prawa jest teżsame i użyję tu wyrazu kol.Piotra w wielu przypadkach liczy się zamiar i tylko tyle.DB

Autor: bfgj  godzina: 15:32
ad Deer35 Pozwolę sobie nie zgodzić się z tobą. „Zamiar” nie ma tu żadnego znaczenia, bo jest nie do udowodnienia. Nawet „niewiedza” nie zwalnia od odpowiedzialności. Na nieco odmienną interpretację pozwala jedynie nieprecyzyjne prawo. W tym konkretnym przypadku nie ma mowy o doprecyzowaniach, bo prawo jasno określa ile sztuk zwierzyny myśliwy ma prawo odstrzelić i jaki dokument tą ilość określa.. Cała reszta tematów to domysły i hipotezy dla forum i do dyskusji, a nie dowody do orzekania o winie przez odpowiedni organ.

Autor: Deer35  godzina: 18:44
Chyba mimo wszystko nie precyzyjnie przedstawiłem problem.Nie może tak być,że w omawianym przypadku można powiedzieć że jest nie winny bo jakby nie patrzeć to prawo zostało złamane. Natomiast okoliczności jakie powstały w tym zdarzeniu i jaki był zamiar myśliwego mogą być okolicznością łagodzącą.Tak czy inaczej prawo zostało złamane albo nieszczęsny rogacz nie został wpisany przed podjęciem transportu/pierwszy/albo był wpisany i z całą świadomością odstrzelono drugiego/na zasadzie jakoś to będzie/.Nie wiem jak w innych kołach jest wpisywane ilość danego gatunku.U mnie na każdą sztukę oddzielna linijka więc trudno mówić że nie wyraźnie napisano ile szt.Inna sytuacja była w opisywanym przypadku jaki podałem wcześniej,tam do odstrzału w ogóle nie wpisywało się zwierzyny pozyskanej i wymieniony myśliwy kierował się tym że zgoda wydana przez organ wojskowy znalazł odbicie w odstrzale/tak jak z biletem kolejowym/Jest bardzo wielu którzy wierzą na słowo ,,Czy to żle”DB

Autor: bfgj  godzina: 18:55
ad Deer35 Teraz zgoda. Doprecyzowałeś swoją opinię i wszystko jasne . Oczywiście ,że mogą być okoliczności łagodzące. Dlatego też prawo np. za jakiś konkretny czyn przewiduje karę np. od 1 roku do 8 lat. Ale nie może być mowy o uniewinnieniu jeżeli udowodniono, że czynu dokonano. PS Ja osobiście w omawianym tu przypadku nie widzę okoliczności łagodzących. W odstrzale była jedna sztuka jak byk ,a strzelający umie czytać. Okolicznością łagodzącą byłoby gdyby miał wpisane 2 szt i np. zgubił, albo gdyby był ślepy i nie mógł przeczytać. To już tak dla zartu..

Autor: lelek_nowy  godzina: 21:54
"z całą świadomością odstrzelono drugiego/na zasadzie jakoś to będzie" - a skąd taki wniosek, bo w pytaniu nic na ten temat nie ma. Większość kolegów dopisuje swoje subiektywne zdanie oceniające sytuację pytającego i na tej podstawie wygłasza pseudo-obiektywne zdanie. A skąd pewność, że myśliwy drugiego kozła strzelił z premedytacją, że jakoś to będzie, że załatwi z zarządem, że mogą się bujać,bo ma układy, etc., etc. Tego nie wiemy. Dla mnie, jeżeli myśliwy strzela dwa kozły wpisuje je do odstrzału i książki, odstawia do skupu, to pierwsza myślą jest, że był przekonany, że w odstrzale ma dwa kozly, jak ten łanię u Deer35. Zarząd jego koła, może pomysleć jak ja, ale nie musi. I od tego jak oceni tę sprawę, albo rzeczywiście uderzy się w pierś, że sam (lub łowczy) zawinił, albo oskarża myśliwego o przestępstwo. Proste jakl konstrukcja krowiego ogona.

Autor: lelek_nowy  godzina: 21:58
ad bfgj) Przestępstwa i wykroczenia z ustawy łowieckiej wymagają umyślności działania, żeby przypisać je obwinianemu. Działania nieumyślne nie mieszczą się w dyspozycji Art. 51-53 ustawy łowieckiej - i od tego należy zacząć ocenę.

Autor: Faber  godzina: 22:44
lelek_nowy Według Ciebie to było przestępstwo,wykroczenie,umyśne,nieumyślne... Kto ma taką kwalifikację prawną nadać wydarzeniu? Zarząd koła,czy może Rzecznik? Jeżeli Zarząd,to na podstawie jakiego przepisu? Moim zdaniem,Zarząd koła nie posiada żadnych uprawnień,aby takie sytuacje wyjaśniać. Jeżeli faktycznie łowczy się pomylił,to powinien udowodnić swoją pomyłkę przed Rzecznikiem i wtedy On sprawę zamknie-też myśliwy i człowiek,który błędy potrafi ocenić i zrozumieć...DB

Autor: lelek_nowy  godzina: 23:27
Jeżeli ZK składa doniesienie, to nazywa sie ono "doniesienie o podejrzeniu popełnienia przstępstwa/wykroczenia". A jeżeli zarząd takich podejrzeń nie ma, to o jakich podejrzenaich ma donosić? Jeżeli zaś pzrestępstwo miało miejsce, a zarząd to ukrył, to na ukrywanie przestępstwa, o których się wiedziało, też jest odpowiedni paragraf KK. Kto z zarządu zaryzykuje, wiedząc, że przestępstwo miało miejsce, krycie tego? Czyli trzeba zważyć, jest przestepstwo, to z przekonaniem składam doniesienie, nia ma i jestem co do tego przekonany, to mam pomawiać?