Wtorek
06.02.2007
nr 037 (0555 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: C2H5OH.

Autor: Wirak  godzina: 06:40
????????????????????????????????????????????????????????????????????

Autor: master537  godzina: 09:57
Ad Peter. Tak, jest w porządku o ile myśliwy (człowiek) zachowa właściwy umiar i poziom, nie zatraci świadomości co czyni, a rozum pozostanie na wystarczającym poziomie do oceny sytuacji i zachowania bezpieczeństwa. Jeśli mogę w normalnych warunkach przy stole wypić litr wódki i pod ten stół nie wpadam, to z pewnością 100 g dobrego trunku (czyli zaledwie 10% moich możliwości) na polowaniu nawet mnie w tyłku nie zaswędzi. Jeśli Tobie w normalnych warunkach szkodzi seta, to na polowaniu nawet korka od butelki nie powinieneś wąchać. Pozdrawiam. Darz Bór.

Autor: deer.hunter  godzina: 12:55
ad master537 Święte słowa ... I duze możliwości.... ;-)) DB dh

Autor: Pyza  godzina: 16:10
Master, Czy Ty znasz takiego, który jest świadom tego, że szkodzi mu już pierwsza dawka? Innymi słowy, czy znasz takiego wariata, który wie, że ma nierówno pod sufitem? Bo ja, prawdę mówiąc, jeszcze takiego nie spotkałam. I jeszcze jedno, może naiwne ale moje szare komórki nijak nie znajdują na nie odpowiedzi - jeśli Cię "nawet nie zaswędzi", to po co Ci w ogóle?? Pozdrowionka, Pyza

Autor: master537  godzina: 18:16
Ad Pyza. Już śpieszę z odpowiedzią. Otóż dla polepszenia humoru, aby ręka nie drżała, dla uspokojenia adrenaliny, dla polepszenia krążenia krwi, dla odwagi i troszeczkę dla rozgrzewki. A ponad to jestem troszeczkę przesądny ? Zgodnie z myśliwskim powiedzeniem, które stało się już tradycją (tak jak przysłowia - mądrością narodu) "jak sie nie wypije, to się nie zabije" :-))) I tym humorystycznym akcentem moją odpowiedźchyba wyczerpałem. Pozdrowioneczka.

Autor: Peter  godzina: 20:42
Master 537, czyli rozumiem, ze nie ma problemu z piciem alkoholu w malych ilosciach, jesli robis ie to w sposob umiarkowany i na poziomie (cokolwiek to znaczy??). Dziekuje za odpowiedz

Autor: Jurek Ogórek  godzina: 20:55
nigdy nie zrozumiem ludzi pijacych "w małych ilościach "- byc moze stąd się bierze moja prawie abstynencja że nie umiem pić w małych ilościach Mam wypic kieliszek nalewki i jechać samochodem lub brac udział w polowaniu zbiorowym - nie - krzywi mi to gębę , robie się senny a poza tym nie lubie kieliszków wieloosbowego uzytku . Czasami sie zastanawiam po co jest pić "w małych ilościach " aby poprawić statystyki policji drogowej czy statystyki wypadków Otóż jak pić to przynajmiej wtedy jak jest co najmiej 07 na twarz - nie poluje sie wtedy bo nie ma czasu na błachostki ,nie jedzie się samochodem bo przy tej ilości od razu "telefon do przyjaciela " ot po prostu siada sie i sie pije

Autor: Pyza  godzina: 21:08
O, że tak powiem, brzemiennym w skutkach przywiązaniu do tradycji..... Razu pewnego myśliwy z Tarczyna Zapomniał, gdzie w kniei bytuje zwierzyna Szuka, wabi w lesie Tylko echo niesie Golnął. Pod ambonę wyszła mu dziewczyna...

Autor: master537  godzina: 21:16
Ad Jurek Ogórek. Na zbiorówce mamy zawsze autobus lub inny zbiorowy środek transportu organizowany przez koło. Nie ma więc problemu z prowadzeniem pojazdu nawet po małej ilości zacnych trunków. Kto lubi wypić 0,7 na twarz - proszę bardzo, ale po polowaniu i użyczeniu broni nie pijącemu koledze. Niestety takiej ilości nie pijam "po partyzancku". Zawsze musi być dobra, urozmaicona zakąska i w dużej ilości. Pod ogóreczka (przepraszam za zbieżność) czy papieroska u mnie nie przechodzi. Jak kultura to z rozmachem, przecież tu nie chodzi o to by się uchlać ! Pozdrawiam. Darz Bór.

Autor: master537  godzina: 21:18
Ad Peter. Dobrze rozumiesz. i nic to nie znaczy. Pozdrawiam. Darz Bór.

Autor: master537  godzina: 21:19
Ad Pyza. Jeśli ładna to nawet nie trzeba dużo golnąć - podobno.:-))) Pozdrawiam. Darz Bór.

Autor: Spring  godzina: 21:36
Na piciu alkoholu sie nie znam, bowiem sam nie posiadam "ciagu" do picia, jest to wada sakramencka, ale musze jakos z tym zyc. Cudze picie mnie nie przeszkadza, czesto robilem za kierowce, Koledzy z gory ustalali, ze wiadomo kto bedzie jechal, przeszkadza mnie natomiast picie tam gdzie pic sie nie powinno i nie bardzo sobie wyobrazam picie oficjalne na zbiorowce w mojej obecnosci. Dlaczego mnie takie picie przeszkadza?, a no dlatego, ze musialem naprawiac rozne roznosci spowodowane przez pijacych w nieodpowiednich miejsca i czasie, ktorzy o zonie i dzieciach przypominali sobie po naputaniu sobie klopotow w rozwiazaniu ktorych potrzebowali przyjaznej pomocy. Znam conajmniej kilku z ktorymi kazdy kontakt moze rozpoczac sie od pytania, wypijesz? i wtedy moje reakcja niekoniecznie jest przyjemna. Pzdr.DB