![]() |
Sobota
06.08.2005nr 006 (0006 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Niewypał (NOWY TEMAT) Autor: Małgorzata godzina: 23:55 Wreszcie pierwszy raz w tym sezonie wybrałam się do obwodu w Prochowicach. Do łowiska jechałam 60 km, w drodze na ambonę i na niej wysysały ze mnie krew tabuny komarów, 3 kozły w zasięgu wzroku były nie do strzelenia, wataha dzików wyskoczyła z lasu wprost w wysoki łan pszenicy i tylko słyszałam ciamkanie nie widząc ich zupełnie. Coś mi nie szło tego wieczora. Zaczęło się ściemniać. Już miałam schodzić gdy usłyszałam nadchodzące lasem kolejne dziki. Czyżby Hubert był dziś jednak łaskaw? Usiadłam wygodniej, sztucer skierowany w stronę skąd miały wyjść dziki. Czekam, patrzę i nic nie widzę, a robi się coraz ciemniej. Słyszę jak idą, są już tuż, tuż, tylko gdzie?! Jedną ręką trzymam sztucer, drugą lornetkę i szukam ich. Jest! Pod samą amboną stoi jeden nieduży i tak wcina pszenicę, że nie słyszy jak się kręcę. Łapię go w światło lunety, odbezpieczam, nie naciągam nawet przyśpiesznika, pociągam za spust ..... i nic. Nerwowo zabezpieczam i odbezpieczam, jeszcze raz łapię dzika w krzyż, pociągam i znów nic. Próbuję zmienić nabój, ale tego już dzik nie zdzierżył i poszedł. Posiedziałam chwilę nasłuchując, ale dziki nie były ani głuche, ani zdesperowane i poszły. Drugi raz dopiero miałam niewypał sztucerowy i nie bardzo w pierwszej chwili umiałam zdiagnozować co się stało, stuk iglicy był bardzo cichy i przy dudnieniu krwi w uszach prawie niesłyszalny. To był czeski nabój Sierra i na kilka wystrzelanych paczek to pierwszy taki przypadek. Co robicie z takim nabojem? Idę spać, pewnie przyśni mi się ten dzik. DB! |