Wtorek
24.07.2007
nr 205 (0723 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Definicja miesiarza  (NOWY TEMAT)

Autor: Pawel  godzina: 11:59
Chcialbym zapytas Szanowne Kolezenstwo o definicje tzw. miesiarza. To pytanie zrodzilo sie po przeczytaniu niektorych wypowiedzi Forumowiczow w poscie tyczacym ceny dzikow branych na tzw. wlasny uzytek. Tak wiec co/kto to jest miesiarz? Skoro dajmy na to mysliwy preferuje typ polowan tzw. szwedzki, czyli strzela zeby bylo do gara, a trofeistyka moglaby dla niego wogole nie istniec to czy taki mysliwy jest gorszym mysliwym niz ten ktory, jak to sie mowi "jak widzi rogacze to placze" ? Bardzo jestem ciekaw co Kolezanki i Koledzy na to :))

Autor: MariuszG  godzina: 12:21
Dla mnie mięsiarz to osoba, która nie potrafi się powstrzymać od strzału, nawet gdy wszystko wskazuje na to, że zrani i nie dojdzie. Mięso lubię i dla mnie stanowi na dzisiaj (nie jestem jeszcze selekcjonerem) główny efekt pozyskanej zwierzyny (świadomie piszę, pozyskania zwierzyny a nie efekt polowania, które rozumiem znacznie szerzej i nie ogranicza się do strzelania).

Autor: FraM  godzina: 12:30
Mięsiarz -pogardliwe określenie myśliwego , dążącego za wszelką cenę do zdobycia DZICZYZNY .

Autor: RR-11  godzina: 12:56
Pawel Mówisz o trofeach i zgoda ale jak zarząd pozwolił strzelać tylko przelatki i warchlaki to o jakich trofeach mowa ??? Zostaje się mięsiarzem z urzędu bo nie dziwota, że nikt nie odda ani jednego (takiego) dzika na skup. Strzelają tyle ile zjedzą - reszta niech rośnie na chwałę ZK, który zwierzynę trofeową "rozdał" ........sobie. W niektórych Kołach naprawdę tak jest.

Autor: Deerhunter1967  godzina: 13:15
Zgadzam się z definicją podaną przez Mariusza G. Znam wiele takich przypadków. Koledzy usprawiedliwiają to stwierdzeniem - "bo plan". Wyjść w pole i w ciągu kilku dni odstrzelić 10 kóz. To moim zdaniem nieetyczne. Jeśli plan jest zagrożony ZK ma zawsze możliwość zorganizowania polowania zbiorowego na dany gatunek zwierzyny. Zbiorowego w rozumieniu zasad wykonywania polowań. "Ratowanie" zagrożonego planu przez pojedynczych myśliwych - co roku tych samych skłania do smutnych refleksji. Darz Bor.

Autor: Rubin  godzina: 13:44
mięsiarz - słowo to było lansowane zwłaszcza w PRLu by myśliwi przypadkiem nie mieli zamiaru wziąć coś na swój użytek, wszystko szło na skup, nie tylko gruba ale i drobna np kuropatwy i zające. powiedzmy jakby przeeksportować myśliwych z pomorza na mazowsze to każdy z nich jest mięsiarzem w oczach myśliwych z tego regionu, bo jak tu sobie wyobrazić, że jeden myśliwy może rocznie strzelać ok 20 dzików, 5 rogaczy i jeszcze jelenie! wiele kół w tej części kraju nie ma takich planów, a gdy któremuś myśliwemu dopisze szczęście i strzeli 2 rocznie dziki to już jest mięsiarzem. znam wiele takich wypadków - niestety :( pozdrawiam.

Autor: jimbo  godzina: 14:04
Witam! Jak byście nazwali kogoś kto chwali się, że strzela jak ma możliwość 3 dziki(oczywiście małe) jedną kulą, albo jedzie do OHZ strzela jelenia poźniej dzwoni do kolegi l-czego, że tam i tam strzelił jelenia, którego trzeba wypatroszyć. Dla mnie tego typu ludzie to właśnie mięsiarze. Pozdrawiam.

Autor: AGS  godzina: 14:21
Cieszę się że słowo .. ETYKA .. zostało zauważone w dyskusjach problemowych a jest to coś co powinno wyróżniać Polskiego Myśliwego w Świecie wszystkich myśliwych z różnych krajów i kontynentów. DB

Autor: eland  godzina: 14:53
Każdy kto wpier.... mięso jest mięsiarzem.

Autor: WIARUS  godzina: 14:55
Uwaga!!!Ten co tylko je czy spożywa mięso to już nie jest mięsiarzem! Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: jurek123  godzina: 15:03
Według słownika Stanisława Hoppe słowo mięsiarz "pogardliwe określenie myśliwego polującego wyłącznie dla zdobycia dziczyzny" Należy się domyślać że owo zdobycie dziczyzny za wszelką cenę dotyczy celu skonsumowania. Jeśli nie to jak należy potraktować myśliwego którego jedynym celem jest pozyskanie lisów nawet w okresie kiedy zarówno skóra jak i tuszka do niczego nie jest przydatna. Myślę że w czasie kiedy żył Hoppe takich problemów nie roztrząsano.Myślę również że obecnie w dobie nadprodukcji żywności słowo mięsiarz traci na znaczeniu Pozdrawiam..

Autor: Jenot  godzina: 16:02
Myślę że określenie mięsiarz - w znaczeniu dosłownym - trochę nam się zdeaktualizowało. Zastanawia mnie jednak, jak nazwać kolegów, którzy mylą polowanie ze strzelaniem do tarczy lub rzutek na strzelnicy. Strzelają do wszystkiego co się rusza ( np. wiosenne lochy ), przeceniają swoje możliwości a następnie nie są w stanie ( brak psa lub kolegi posiadającego psa ) lub też nie są zainteresowani ( stuprocentowa pewność że to było pudło ), sprawdzeniem skuteczności strzału i odszukaniem postrzałka. Bo przecież nie są to mięsiarze tylko właśnie co ? Pozdrawiam DB

Autor: Łysy  godzina: 16:03
dla mnie takiego pojęcia nie ma,nie znam żadnego,definicji nie podam. Łysy. DB. ps. czy komuś żal d..ę ściska??????

Autor: W.A.  godzina: 16:05
Rubin - według opowiadań moich kolegów starszych wiekiem i stażem ,za czasów PRL strzelone dziki były dzielone na porcje i brane przez nich na urzytek własny bo nie było tylu skupów co dziś. Pozdrawiam Andrzej

Autor: kopyra  godzina: 17:08
Brawo FraM. Prosto i precyzyjnie. A dla tych wszystkich "nierozumiejących" przykłady. 1. Kto strzela do zająca idącego na kolegę? - mięsiarz. 2. Kto po każdym oddanym przez siebie strzale wrzeszczy ..."mój, mój, mój...."? -mięsiarz 3. Kto łazi za jednym stadkiem kur wybijając do nogi?- mięsiarz. 4. Kto na zbiorókach strzela na paranoiczne dystanse? - mięsiarz. 5. Kto wykłóca się o zwierzynę przy podziale pokotu (mimo uchwał Wz i tp) - mięsiarz. Ot po prostu mięsiarz zawsze chce mieć najwięcej dla siebie i raczej nie przejawia skłonności do dzielenia się ze współuczestnikami. Polowanie w kotły (tak, tak; polowało się w kotły). między młodym sprawnym a wiekowym osiemdziesięciolatkiem wychodzi zając. Młody odczekuje na strzały sąsiada i strzela w tło poprawki. Zając leży. Młody podnosi go i podając starszemu gratuluje pięknego strzału. Wszyscy są zadowoleni, polowanie trwa nadal. A co zrobiłby mięsiarz? 1. Strzeliłby pierwszy i "mój........." 2. Gdyby nawet strzelał drugi zająca zapisałby na siebie. A stary? niech se sam strzeli. Ktoś powie , że to nie mięsiarstwo a zwykłe niekoleżeństwo. Otóż nie. Niekoleżeńśtwem może być wpychanie się do kolejki po bigos w czasie przerwy. opisana zachłanność, pazerność wbrew zasadom, regulaminom i etyce to właśnie jest mięsiarstwo. Ad Rubin. Z profilu nie wynika czy kol. polował za PRL-u. po poziomie prezentowanej wiedzy sądzę, że nie. Na szczęście alergie czasami da się leczyć.

Autor: WłodekP  godzina: 17:21
Rzeczywiście, podzielam zdanie, że "mięsiarz" jako określenie złego myśliwego już się zdezaktualizowało. Zresztą korzenie całego łowiectwa wywodzą się z "mięsiarstwa". A jak się nad sprawą głęboko zastanowić, to polowanie dla mięsa, jako zdobywanie pożywienia, jest zdcydowanie uczciwsze od polowania dla trofeum (które tak naprawdę jest pozbawianiem życia dla satysfakcji).

Autor: AGS  godzina: 17:42
ad.kopyra DZIĘKUJĘ DB.

Autor: Gajowy 1  godzina: 20:46
A dlaczego niby pojęcie "mięsiarza" się zdezaktualizowało, uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Coraz więcej mamy przykładów klasycznego mięsiarstwa opisywanego przez Kolegów, powyżej lecz w nowym wydaniu. Protestujący to najczęściej ludzie wpadający do łowisk w ostatniej chwili, nie bardzo wiedząc, co i gdzie na polach się dzieje, ale liczących na łut szczęścia. Każdą nadarzającą się okazję wykorzystują po to by zabić, zaliczyć odstrzały często nie zawsze potrafiących nawet dobrze wypatroszyć. Często ci sami ludzie bardzo namiętnie dyskutują o dziwactwach myśliwych dbających o trofea, podważają potrzebę prowadzenia jakiejkolwiek selekcji, prowadzenia ukierunkowanej gospodarki w Kole, nie rozumiejących potrzeby wprowadzenia jakichkolwiek ograniczeń w łowiskach, potrzebę pracy na rzecz Koła itd. Wielu z nich jest po prostu stać na zbyt wiele i dlatego nie tolerują jakichkolwiek ograniczeń. Każdy myślący inaczej to potencjalny relikt przeszłości. DB G1.