![]() |
Wtorek
21.08.2007nr 233 (0751 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Polowanie indywidualne Autor: Spring godzina: 00:07 USA, stan Massachusetts, nie istnieja zadne ksiazki, bo niby kto mialby je prowadzic, w glowach Amerykanow nie zmiescilo by sie cos takiego, ze dorosly wolny czlowiek musi sie opowiadac gdzie zamierza pojsc. W Polsce powojennej rowniez nie bylo takiego wymogu, pojawil sie chyba na poczatku lat 70-tych , zostal wprowadzony przez ALP i dotyczyl poczatkowo tylko lesnych czesci obwodow,prowadzili te ksiazki lesnicy, bo chcieli "wiedziec", co? chcieli wiedziec tego ja nie wiem. Pozniej obowiazek prowadzenia tych ksiazek scedowano na KL i dotyczy to kazdego wyjscia, na teren obwodu polnego tez. Pzdr.DB Autor: Jack__Daniels godzina: 08:52 pomijając pytanie piotera (na które niestety nie potrafię odpowiedzieć) uważam, że konieczność wpisywania się do ksiązki nie wynika z chęci ograniczenia swobód obywatelskich. Ja idąc w łowisko nie chciałbym, żeby mi ktoś "niepowołany" panoszył sie po polu o np 3 w nocy idąc do łowiska w którym ja już poluję. Nie chciałbym być też obudzony w środku najciemniejszej nocy przez kogoś kto wchodzi na ambonę, która jest już przeze mnie zajęta. Przyjeżdżam na łowisko, zaglądam do książki i wiem, ze w tym i w tym sektorze siedzą tacy, a tacy Koledzy, więc ja się udaję do innego, gdzie komuś też nie będę "przed lufą defilował". Książka to dość wygodne i bezpieczne "narzędzie". Pozdrawiam i DB Autor: LeonUA godzina: 16:20 Witam! W Badenii Wtenbergi wygląda to tak ze nie ma chyba ksiązki ale kazdy polujący zgłasza sie przed polowaniem do lesniczego odpowiadającego za dany teren i ten informuje go gdzie moze polowac. Podyktowane to 1 wzgledami bezpieczeństwa 2 nie przeszkadzaniem sobie system bb sprawny Autor: pharmacist godzina: 17:16 O ja pi......................... dajcie spokój z takimi filmami Panowie. Odechciewa się wszystkiego. Zajmijmy się może łowiectwem a takie coś faktycznie zostawmy zielonym. Autor: Marceli godzina: 17:56 Oj koledze farmaceucie chypa się posty pop... :-) DB Autor: jurek123 godzina: 20:38 Kol pioter. Książka ewidencji to wymysł ostatnich lat.Mówienie że służy bezpieczeństwu jest zwykłym mydleniem oczu .Jest on bardzo wygodny do kontroli myśliwych i przy okazji szukania haków czy się wpisał prawidłowo czy nie itp bzdety. Wyjście wpisuje jedynie myśliwy i nikt poza nim jak do lasu idzie .Tak więc spotkanie osób zupełnie przypadkowych i w przypadkowych miejscach jest duże .Ja większość swego myśliwskiego życia przepolowałem bez książki wyjść więc mogę ocenić do czego ona się nadaje. Pozdrawiam. Autor: Gajowy 1 godzina: 21:07 W Danii - w większości obwodów(stowarzyszeniach myśliwych wide nasze koła tyle że o wiele mniejsze i dzierżawiące mikro obwody nierzadko po 150 - 500 ha) wpisuja się do książek na polowania indywidualne. Przed wojną system polowań odbywał się na terenach głownie będących własnością prywatną i z tego względu wpisów nie było ale właściciel wiedział kogo i na co zapraszał. Obecnie polowanie bez wpisów przy dużej penetracji obwodów i stosunkowo dużej ilości myśliwych polujących w jednym czasie jest niemożliwe. Dla przykładu; w kole w którym poluję są trzy obwody po ok. dwadzieścia kilka rejonów polowań w każdym, i w weekendy trudno znaleźć wolny rewir. I jak Koledzy, którzy jesteście przeciwni wpisom sobie to wyobrażacie. DB G1. |