![]() |
Czwartek
11.10.2007nr 284 (0802 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: ......i nie będzie szkód.......? Autor: Jastrząb godzina: 01:47 Jeśli odstrzał lochy wykonany jest zgodnie z wydanym upoważnieniem(odstrzałem) i w okresie zgodnym z kalendarzem polowań---nic nie zrobisz. W moim kole zaleca się niestrzelanie do loch---jednak jeśli np na zbiorówce zdarzy sie lochę strzelić zgodnie z przepisami--nikt nie ma o to pretensji-przepisy nie zostały złamane.Z doswiadczenia jednak wiem ze myśliwy który takiego odstrzału dokona nie czuje się dumny....Presja kolegów jest tak silna,że następnym razem sie kilka razy zastanowi przed strzałem,a niepisaną zasadą za takie postępowanie jest też wizyta w sklepie i zapewnienie "dogrzewaczy"na biesiadę--co moooocno uszczupla portfel.... W Twoim przypadku cała sprawa opiera sie o wyobrażnię i poczucie odpowiedzialności polujących w kole kolegów.Moze warto ten temat poruszyc na walnym lub na posiedzeniu zarządu i wydawać odstrzały na dziki do np 50 kg i powyżej 100?Lub konkretnie--warchlak,przelatek i odyniec? Nie rozumiem też dlaczego jedni dostają odstrzał o drudzy nie?Czyżby takie zasady wydawania odstrzałów przyjęło walne?Cos tu jest nie tak... No i jeszcze coś---zapytam z ciekawości--ile wynoszą odszkodowania w waszym kole?Zastanówcie się czy jest to kwota,która nie jest warta poświącenia dla mozliwości realizowania swojej pasji przez wiele lat...bo może się okazać,że za chwilę pozostanie wam juz tylko strzelnica. Pozdrawiam! DB! Autor: gwizd godzina: 06:38 Co do niewydawania odstrzalow trzeba sie zglosic do odpowiedniego organu PZŁ bo to nie zgodne ze statutem Co do strzelania loch to z premedytacja bym lochy nie strzelil ale jak sie trafi w sezonie to nic takiego. Strzela sie przecierz łanie kozy a jak sie loche strzeli to nic złego. Nierealne jest strzelic 100% dzikow plci meskiej bo mialoby to katastrofalne skutki dla populacji a zwlaszcza dla kol ktore cienko przeda jezeli chodzi o szkody. Jak widze komentaze z podejrzeniami ze ktos strzelil loche (patrz komentarz do galeri Bartona) to nie wiem co myslec czy tacy ludzie maja jakies chore akcje czy nie poluja na dziki. Jak sie nawet ta loche strzeli to swiat sie nie zawali byleby w sezonie. Znam to z wlasnego podworka w tym sezonie grasowala u nas watacha ok 15 loch i drugie tyle przelatkow warchlakow nie liczac sam widzialem watache z 8 loch i ponad 30 warchlakow. Jak taka watacha wchodzi w uprawe to zniszczenia sa duze bo locha niszczy uprawe zeby warchlaki mialy co jesc a jak jest ich kilka albo kilkanascie to jest zle. Koło ledwo zachowalo plynnosc finansowa jest nas niewielu a obwody mamy generalnie slabe. Mimo wsystko uwazam ze strzelanie z premedytacja loch to zly sposob lepiej wywalic wiecej warchlakow i przelatkow Autor: gregor godzina: 07:42 Dziwię się bardzo, że Wy " Wieśniaki" nie reagujecie na taki stan rzeczy - chodzi o niewydawanie Wam odsrzałów. Każdy myśliwy zrzeszony w kołach ma przecież równe prawa i obowiązki - rezygnacja z takich praw, siedzenie cicho gdy innym na prawo i lewo wydawane są odstrzały, a Wam nie, to bardzo komfortowa sytuacja dla tych pierwszych. Co do odstrzału loch do ww. opini Kolegów nie trzeba nic dodawać - to, że nigdy do loch nie strzelaliście wcale nie znaczy, że tak ma być do końca życia. DB gregor Autor: mariandzik godzina: 08:12 No to rzeczywiście kiepsko w waszym kole się dzieje. Autor: łapacz godzina: 09:54 Kolego a ja powiem tak u nas w jednym kole dawniej było masa dzików ,odstrzały były wydawane i strzelano ,pegery rozwiązali dziki dalej strzelano -wystrzelano jaka radość była jak po jakimś czasie przyszły dwie loszki i wywiodły młode i strat w uprawach nie było bo i jakich ??? jak chłopu się nie opłaca siać koledzy nie wytrzymali loszki ,,zgodnie z przepisami,, strzelili :(( i znowu nie ma dzika tak więc lepiej pomyśleć dwa razy niż puźniej żałować inna bajka jak z kolegami z koła nie idzie się dogadać bo są równi i równiejsi :(( Pozdrawiam DB Autor: bodek36-1970 godzina: 09:59 Zgadzam się z wami koledzy w 100% - to żadna strata dla łowiska. Bardziej mi chodzi o traktowanie wieśniaków do tej pory obowiązywały zasady strzelania dzików do 50 kg i powyżej 100kg. Jeśli któryś z miejscowych pozyskał innego nawet o 7kg (był taki przypadek) zarząd zawieszał "szczęśliwca" na pół roku. Łowczy cieszył się z tego bo twierdził że będzie miał mniej konkurencji w łowisku. Na twierdzenie że to jest jakiś absurd i chora sytuacja padały słowa i tak nikt nic nam nie zrobi bo jesteśmy zarządzem i to my rządzimy. Tak jest do tej pory a zarząd nie zmienia się od 30 lat. Temat odstrzałów to inna sprawa znajomości zarządu (wpływowi ludzie) blokują wszystko co im się podoba. sprawa odstrzałów trafiła do Rzecznika Dyscyplinarnego w Warszawie i utknęła na wiele miesięcy bez odzewu. Kontrole w kole przeprowadzone przez ZO PZŁ w Warszawie oraz specjalnie powołana do tego komisja z ZG PZŁ męczyły się przy kontroli ponad rok a na koniec okazało się że kiło nie posiada pełnej dokumentacji z działalności koła. Znalazły się tylko dokumenty z ostatnich dwóch lat i to nie kompletne. Zarząd tłumaczy to tym, że koło zmieniło siedzibę i dokumentacja gdzieś zaginęła. Piękny sposób nie ma dowodów nie ma sprawy. Z tego powodu zarząd nie wydaje odstrzałów miejscowym wieśniakom bo ośmielili się wywlec parę machlojek na zewnątrz koła. O odstrzały występujemy przez cały czas ustnie pisemnie zarząd udaje że nic nie dostaje i nic nie słyszy. Ostatnio doszły nas słuchy, że na potęgę próbują przyjmować nowych członków szukają prawników i innych wpływowych kandydatów z kasą i układami, opowiadając wszystkim o tym że miejscowi chcieli odebrać im obwód a w tej chwili nie chcą brać odstrzałów i potrzeba nowych członków którzy by wykonywali plany odstrzałów. Przejęcie obwodu przez wieśniaków to też ciekawy temat o którym napiszę później, zamieszczę również dokumentację potwierdzającą jak osoby wpływowe manipulują oszczerstwami i kłamstwami w pewnych środowiskach a najciekawsze że sporo osób w to wierzy i nikt nie próbuje wziąść dowodów do ręki i zapoznać się z nimi. ' Autor: Rafał Witkowski godzina: 13:03 Moja wypowiedź może przez wielu byc odebrana jako nie obietywna bo raz że jestem z opozycji wobec organów koła :Struga" i ZO w Warszawie, dwa że z Podlasia, choć korzeniami z Warszawy. Konflikt w tym kole był zawsze. Raz się nasilał, innym razem wszystko wyglądało OK. Sprawa nabrzmiała kiedy grupa 15 członków koła z Podlasia oraz 2 kolegów z Warszawy zdecydowała że nie da sobą więcej "aparatczykom" pomiatać i wystąpiła z wnioskiem o zwołanie NWZ koła w celu przedyskutowania problemów i przy braku porozumienia - podziału koła. Zgadnijcie Koledzy co zrobił w takiej sytuacji Zarząd Koła w dniu zwołanego przez samego siebie NWZ ? Po pierwsze - obdzwonił większość członków koła informując ich o odwołaniu NWZ bo nie będzie kworum, po drugie - na zebranie przysłał tylko Prezesa - po to aby uznał NWZ za nieważne. Koledzy z Zarządu Koła jednak zapomnieli że sami jakiś czas wcześniej postawili na którymś z poprzednich WZ wniosek o zmianę w Statucie Koła zmniejszającą kworum do 1/3 ogólnej liczby członków koła. Tym samym sami sobie strzelili samobója bo w świetle wówczas obowiązującego Statutu jako wnioskodawcy zwołania NWZ w tej samej liczbie mieliśmy pełne prawo do przeprowadzenia podziału koła. Zrobiliśmy to. Wtedy się zaczeło. Zarząd Koła, Komisja Rewizyjna, Zarząd Okregowy PZŁ i ORŁ w Warszawie, Zarząd Główny PZŁ i Naczelna Rada Łowiecka pokazala nam - WIEŚNIAKOM Z PODLASIA - miejsce w szeregu..... Nigdy nie sądziłem że ktokolwiek może się dopuścić takiej dowolności w interpretacji prawa łowieckiego, przepisów, zapisów Statutu Polskiego Związku Łowieckiego. Wszystko po to aby nie dopuścić do precedensu jakim by było pokazanie nieprawidlowości w PZŁ. Dyrektor RDLP przedłużył aneksem dzierżawę obwodu wobec negatywnych opini wójtów, nadleśnictwa, izby rolniczej i przy fakcie niewypłacenia odszkodowań łowieckich . Wbrew prawu. Przez 2,5 roku konfliktu nikt nie zwrócił się do nas, grupy 17 osób z propozycją jakiegokolwiek kompromisu. My w wyniku dalszego nas "olewania" przez Kolegów z koła zaczeliśmy występować o odszkodowania za szkody w uprawach rolnych - kiedy wcześniej po prostu karmilismy zwierzyne bo uważaliśmy że takie postępowanie nie do końca byłoby fair.... Dziś nas oskarża się o niszczenie ambon, psucie polowania i cholera wie co jeszcze. Skierowane wszystkie jak narazie zarzuty przeciwko niektórym z nas - czy to Rzecznicy Dyscyplinarni, czy to Prokuratura jak dotychczas oddalała. Wszystko wskazuje że wiele spraw zakończy się sprawami w Prokuraturze, gdzie już dziś jest skierowanych wiele spraw. Wszystko dlatego że paru osobom w centarlnych organach Polskiego Związku Łowieckiego brakuje odwagi cywilnej i obiektywizmu. Darz Bór Autor: jurek123 godzina: 16:03 Proszę kolegów .Nalezy współczuć tym myśliwym jeśli w kole jest taka atmosfera.Z opisu wynika że nic nie idzie na lepsze a wprost przeciwnie. Mnie jednak zastanowił fakt o którym napisał kol Rafał Witkowski a konkretnie o tym forum w ilości 1/3 ogółu myśliwych i i podjętej na ten temat uchwały. Myślę że nie trzeba kolegom tłumaczyć co oznacza słowo kworum bo jakby to nie zapisać to musi być połowa plus 1 głos..Taki zapis na Walnym i podjęta uchwała uchybiała temu i nie wiem dlaczego nie została uchylona przez Zarząd Okręgowy. Właściwie to wiem bo wówczas żadne uchwały nie były uchylane bo nikt tego nie czytał i dodatkowo mało kto je do Zarządu Okręgowego przesyłał. Jedna błędna uchwała narobiła tyle złego u kolegów że trudno z tej sytuacji wybrnąć i chyba nie wybrniecie.Nie zajmuje stanowiska lecz piszę swoje spostrzeżenia w tej sprawie. Pozdrawiam. Autor: jerzyd godzina: 19:15 Kworum - niezbędna dla prawomocności uchwał liczba obecnych na zgromadzeniu. Z łaciny:quorum {praesentia sufficit} = których obecność wystarcza. Czyli wcale nie połowa +jeden. Pozdrawiam :) Autor: Rafał Witkowski godzina: 19:35 ad.Jurek123 - tylko żeby uchylić nieprawidłową uchwałę WZ to właściwy ZO musi ze swoich obowiązków się wywiązywać. W tym konkretnym przypadku uchylił uchwałę o zmianie kworum WZ po podziale koła, w świetle czego podział powinien być uznany za prawomocny. Przykład sytuacji, następstw i całej historii związanej z K.Ł."Struga" świadczy fatalnie o kompetencjach pracowników, kierownictwa tego i wyższych organów naszego Związku. Dosadniej tego nawzać nie chcę. Darz Bór Autor: jurek123 godzina: 20:05 Kol jerzyd.Stary statut który obowiązywał charakteryzował się tym że każde koło miało swój niezależny. Ale w starym statucie obowiązywały pewne zasady narzucone wg tzw.ramowego statutu . Dotyczyło to terminów powidamiania o zebvraniu, odwoływania sie i między innymi zasad kworum.Te sprawy koledzy z koła musieli u siebie mieć bo inaczej statut byłby nie zatwierdzony.Koledzy jednak podjęli uchwałę na Walnym która była w sprzeczności ze statutem i w tym tkwił problem.Należało by rozpatrzyć czy taka sprzeczna ze statutem uchwała była ważna i powinna obowiązywaćMoim zdaniem liczy się uchwała wyższego rzędu a taką jest statut. Jako ciekawostkę podam kolegom że w naszym statucie mieliśmy zapis że każdemu Walnemu zebraniu przewodniczy prezes a sekretarzem zebrania jest sekretarz zarządu. Nie dotyczyło to tylko zebrania sprawozdawczo wyborczego gdzie te osoby należało przegłosowywać. Było to możliwe bo na to zezwalał nasz zatwierdzony statut. W opisywanym przypadku popełniono dwa błędy .Pierwszy że podjęto Uchwałę dotyczącą kworum w sprzeczności z obowiązującym statutem i drugi błąd że Zarząd Okręgowy tego nie uchylił.Ale jak pisałem wcześniej ten konkretny Zarząd Okręgowy chyba żadnych uchwał nie uchylał co potwierdza opinię kolegi Witkowskiego o kompetencjach i solidności wykonywania pracy.Myślę że gdyby nie było tych błędów jakaś inna droga rozwiązania by się znalazła i napewno nie tak drastyczna. Pozdrawiam. Autor: leśny 1 godzina: 20:15 Ciekawe rzeczy, ale czy to wszystko jest prawdą? Nie jestem członkiem tego koła ani jego sympatykiem. Z mojego życiowego doświadczenia wynika, że w tego typu sprawach każda strona ma swoje za "uszami". Ile jest kół łowieckich w PZŁ , gdzie istnieją konflikty / mniejsze lub większe/ na linii myśliwi terenowi a tak nazwę " miastowi ". Koło Łowieckie "STRUGA" nie jest pierwszym , gdzie taki konflikt istnieje i zawsze dla jego zakończenia potrzeba dobrej woli obydu stron. Jak zawsze czas pokaże gdzie tkwiła przyczyna. Ducha nie gaście!. |