![]() |
Piątek
18.01.2008nr 018 (0901 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Myśliwy postrzelił mysliwego Autor: Peter godzina: 00:05 wilk21, jestem na tym forum bardzo dlugo i jeszcze nigdy nie spotkalem sie z czyms takim, zeby ktos zza oceanu ocenial mysliwych z "gory". Jesli wezmiemy pod uwage merytoryke to dla mnie nie ma znaczenia "who is who". Ja osobiscie nie robie dochodzen czy nie sledze ludzi jak robia to inni, tylko koncentruje sie na tekscie. Czesto z ta sama osoba moge sie zgodzic w jednym temacie, zeby pozniej nie przyznac tej osobie racji w innym. Czlowiek ktorego szanuje, Spring, z nim czesto sie nie zgadzam i robie to publicznie. Nie dlatego, ze go nie lubie czy lubie, tylko, ze mam inne zdanie. Oboje mieszkamy w Ameryce. Jednak wiele razy uslyszalem obrazliwy tekst nie o mysliwym a o jego miejscu zamieszkania. Nawet juz w tym temacie. Twoi koledzy wioda w tym prym. Wtedy otwiera sie czesto puszka i wychodza robaki, uwazam, ze jest to nie potrzebne. Wole miec przyjacielskie stosunki niz byc na sciezce wojennej. Nie buduje zadnych "alliance", bo sie tym brzydze, a Ty kolego niestety cos takiego robisz. Ja widze Cie jako czlonka TWA i tyle, bez obrazania Cie. Na koniec probujesz sam robic cos o czym piszesz wczesniej i co Ci sie nie podoba. Przyklad: >>Czy kolega w Ameryce zajmuje sie hodowla, dokarmianiem i zasiedlaniem zwierzyny, jak robi to wiekszosc mysliwych w Polsce.<< Powiem Ci tak. Znowu dajesz popis swojej niewiedzy. Tego w Ameryce nie trzeba robic. Tu mysliwstwo przypomina (po za paroma niechlubnymi przykladami) czasy przeszle, te odlegle, o ktorych w PL sie juz zapomnialo. Tutaj jezdzi sie do lasu po mieso, a nie po trofeum. Wiecej, ja sie tym brzydze. Nie moge zrozumiec jak mozna dokarmiac zwierzyne lub dzika zwierzyne HODOWAC!!! Czy taka zwierzyna nie staje sie wtedy hodowlana? Dla mnie nie ma wtedy roznicy czy pojde zastrzelic krowe czy dzika. Caly sens polowania to przygoda bez wzgledu na rezultat, polaczenie przezycia pewnych bardzo prostych, wrecz prymitywnych ludzkich zachowan (to nie znaczy, ze zlych) z mozliwoscia pozyskania dzikiej zwierzyny w celu spozycia, a nie spreparowania trofeum. Wychowalem sie w Polsce, moj ojciec polowal, jezdzilem do lasu od malenstwa. Stawialem ambony, naganialem,ba nawet aportowalem. Niestety nigdy nie zgodze sie na dokarmianie i hodowle dzikiej zwierzyny. Nawet u mnie. Bierze mnie obrzydzenie, jak widze, kiedy mysliwi poluja do wyhodowanych "dzikich" zwierzat, czesto zyjacych na 20-50ha za plotem, brrrrr. Niestety sa tutaj tez takie miejsca, co prawda bardzo malo, ale sa. Moge zaakceptowac jedynie zasiedlanie i introdukcje ponowna. Pozdrawiam, DB Autor: wilk21 godzina: 07:04 Ad. Peter Kolega nie rozumie lub nie chce zrozumieć. Należy ujawniać wszelkie przejawy " nadużyć " w PZŁ, gdyż jedynie w ten sposób można " uzdrowić " tą organizację, temu też służy ujawnianie nieprawidłowości m.in. " indyczej drogi do członkostwa w PZŁ", postaw tzw. " Baronów " itp. Jak się poluje w Ameryce wiem dobrze, powiem również, że mamy w KŁ Kolegę, który prawie całe życie reprezentował na tamtym kontynencie interesy naszego kraju, i tam również stale polował ( a był zapraszany wszędzie ). Dziś to jego koledzy z Ameryki, chcą przyjeżdźać do Polski by polować u nas w KŁ, i nie mówią wcale tak pochlebnie o amerykańskim łowiectwie ( modelu ), jak Kolega. Co do stanowiska Kolegi w zakresie hodowli ( np. bażantów i kuropatw w wolierze ), dokarmiania ( zimową porą zwierzyny w lesie, budowy paśników, wykładaniu soli, szczepionek itp. ) oraz zasiedlaniu dzierżawionych obwodów w zwierzynę ( np. w zające, wymiania " krwi " ) to powiem tylko, że na gospodarce łowieckiej to się Kolega w ogóle niezna. W polskim modelu łowiectwa, postawa i stanowisko Kolegi w zakresie łowiectwa, zostałoby uznane za formę " pasożytnictwa " . Polscy myśliwi chronią przyrodę, gospodarują łowiecko, a dopiero na końcu polują. Jak widzę, to Kolega chciałby tylko - wyłącznie polować. Szczerze cieszę się, że osoba o takich poglądach jest za oceanem, a nie w polskiej kniei. Mam też nadzieję, że tam pozostanie na stałe. Bez urazy. pozdr.DB Autor: Alej..... godzina: 08:46 Ad. Wilk21. Kolego. Muszę siedołozyć do tego, Waszego, offtopic’a bowiem uważam, że dbałość o praworządność związku nie powinna podlegać dyskusji i nie wymaga żadnych uzasadnień! A już na pewno głoszenia tutaj herezji w temacie doskonałości modelu, dokarmiania i, w konsekwencji, również mojego, pasożytnictwa ... bo to ma, po prostu, krótkie nogi. I cieszysz się tez zdecydowanie na wyrost, bo w kwestii „hodowli” zwierzyny łownej mam, akurat, podobne do Petera zdanie a poluję (póki co - bo jeszcze poluję) w kraju ... I jest nas takich wiecej. Nie dużo ale jednak. Powiem Ci, że u mnie też „dokarmiamy”. Choćby jelenie. I to od wczesnego października. Jak nie wiesz po co – ale myślę, że wiesz - to Ci, zaraz, mogę napisać. A już Cie mogę zapewnić, że z powodów bardziej prozaicznych niż głód. Darz Bór, alej Autor: wilk21 godzina: 09:27 Ad. Alej ...... 12 lat temu, gdy powstawało moje KŁ inwentaryzacja zwierzyny w obwodzie wykazała stan zwierzyny ..... w ilości jednej kozy ( wszystko wystrzelali mięsiarze ). Od tego czasu, dzięki prowadzeniu prawidłowej gospodarki łowieckiej mamy wilki, łosie, jelenie, dziki, kozły i inną zwierzynę. Dokarmiamy, hodujemy, sadzimy roślinność, budujemy urządzenia łowieckie i mamy efekty. Rykowisko odbywa się co roku, a rudle saren dochodzą do 100 szt. ( masa tuszy kozła po wypatroszeniu i odbiciu łba - 34 kg ! ). Myśliwi w KŁ kultywują tradycję łowiecką. Zaproszeni goście z kraju i zagranicy są zauroczeni naszymi terenami łowieckimi, ilością zwierzyny i atmosferą w KŁ. Stan zwierzyny jest taki, że możemy prowadzić już polowania dewizowe, w których pozyskiwane są trofea medalowe. Członkowie KŁ mają możliwość polowania na zwierzynę w ilości takiej, że wiele KŁ " zazdrości " nam takiego " bogatego "obwodu łowieckiego. Dla mnie opisana powyżej działalność jest dopiero łowiectwem w pełnym tego słowa znaczeniu, a Kolegów zaangażowanych w pracę na rzecz KŁ, gospodarki łowieckiej, żyjących taką knieją, można dopiero nazywać myśliwymi ! W sezonie łowieckim 2007/2008 wypuśliliśmy w dzierżawionych obwodach blisko 1500 szt. kuropatw i bażantów, odnawia się też populacja zająca, który do niedawna był tam jedynie wspomnieniem. Pozdr. DB. Autor: wilk21 godzina: 09:59 Dodam jeszcze, że w KŁ jest nas tylko 22 myśliwych, a mimo to wspólnymi siłami osiągneliśmy tak dobre rezultaty - w szeroko rozumianym łowiectwie ! Wszyscy myśliwi odbyli staż i zdali egzamin w PZŁ, nie ma możliwości, abyśmy w KŁ wyrazili zgodę na przyjęcie do naszego KŁ np. Kolegę wyłacznie po indyczym szkoleniu za oceanem. Taki Kolega może polować więc w KŁ " ŁOŚ " lub KŁ " LOS" - i z tego co pisze, to tak robi ..... polując na dzikie polskie indyki. ha ha ha ! pozdr. DB Autor: Alej..... godzina: 10:19 Kolego. Znam to. Przez to globalne nęcenie i my nęcić musimy. Już od wczesnego października. Bo inaczej jelenie kłebią się przy paśnikach u sąsiadów ... Regularnym nęceniem można je od siebie uzależnić. A jak nieco śnieg popruszy to lezą za ciągnikiem jak krowy. Dosłownie! W telewizji to nawet, czasem, pokazują. A gdybyśmy kukurydzy do lasu nie wozili to, sporadyczne i tak, dziki w ogóle by do nas nie zaglądały. Tak są do karmisk przywiązane. Mamy, oczywiście, też i wilki. Za nimi, szelmy, przychodzą ... Dokarmianie, moim zdaniem, powinno być zabronione. Jak u Niemców. Dopuszczone jedynie lokalnie w ew. sytuacjach kryzysowych - długo utrzymujacej siegrubej pokrywy śnieżnej - a i to pod warunkiem wstrzymania, na ten czas, odstrzałów. A moje koło też sroce spod ogona nie wypadło. Tez mamy swoje ... sukcesy - choć sie tu przechwałał nie będę ;-) Złomu się juz, tym dokarmianiem oczywiscie, dorobiliśmy ... Pozdrawiam, alej Autor: wilk21 godzina: 10:43 Ad. Alej .... ja piszę po pierwsze o prawidłowym dokarmianiu - cztaj: karmisku, a nie nęceniu zwierzyny w celu jej upolowania - czytaj: nęcisku. Przy karmiskach nie polujemy, a nęcisk w moim KŁ mamy niewiele - bo tylko trzy. Jeżeli u Kolegi w KŁ jest inaczej .... to Wasz problem! Co do przesadzania z dokarmianiem, to coś w tym jest ! Kiedyś ZO dokonał kontroli jednego z naszych obwodów i stwierdził, że za mało dokarmiamy, co nie było wcale prawdą. Było wtedy ciepło - klikanaście stopni C, nie było śniegu, na polach były niezebrane plony, na łąkach pachnąca trawa i zioła. Zwierzyna miała w d.... karmiska i paśniki. Dokarmiać jednak trzeba systematycznie ...., ale z głową ! Kukurydzy do lasu nie wysypujemy, gdyż z uwagi na jej uprawy na polach wzdłuż lasu - po 300 - 600 ha w jednym kawałku, dzik też ma ją w d... . Szkód nie mamy jednak wcale( dlatego, że prowadzimy prawidłową gospodarkę łowiecką ! ) ,co nie mogą powiedzieć np. sąsiedzi - za szkody zapłacili ponad 100 000 zł. Aby w obwodzie była zwierzyna to musi mieć ona ostoję, spokój, pokarm i jeszcze raz spokój....... a na końcu dopiero rozsądnych myśliwych. pozdr. DB. Autor: Alej..... godzina: 11:13 Kolego, ja jestem do zgody. poważnie. Możemy sie nawet umówic, że Wy "dokarmiacie" a my "nęcimy". Mnie to wsio ryba. Jak zwał tak zwał - i tak to na jedno wychodzi. Wy "dokarmiacie" żeby se puknąć do byczka a my "nęcimy" żeby uczynić to samo. Wiesz po co my nęcimy? bo nasi sąsiedzi dokarmiają - dasz wiarę? - a nie, że nam jeleń głodny chodzi. Bo tak nie jest. Czy to już będzie paradoks - czy jeszcze nie? alej Autor: wilk21 godzina: 11:18 Ad. Alej.... .... no doszliśmy do zgody! Zgoda! pozdr. DB PS. Dobrze, że ten " syty " byk miał wybór ! Autor: Alej..... godzina: 11:24 No tak. Zgodę mamy, Kolego, ... ale pozostaje nam jeszcze ów paradoks ...... i nie chodzi mi tu o formę zakończenia lufy w broni myśliwskiej ... Pozdrawiam, alej Autor: Spring godzina: 12:29 Ad.Peter Owszem, mieszkam tez w Ameryce, ale rowniez w Polsce w woj. podkarpackim, prawda jest, ze rzadko ostatnio tam bywam i okazuje sie, ze pomiedzy lubeskim a podkarpackiem(dawniej rzeszowskim) chyba pod moja nieobecnosc wykopali ocean. Kiedys, gdy ktos nie mial sie czego czepiac, czepial sie plotu, tramwaju, w Lublinie mogl sie czepiac tolejbusa, a teraz maja ocean, to tez dobrze. Fakt, ze znasz dwa modele lowiectwa,swiadczy na twoja niekorzysc, bo gdybys znal tylko jeden, lub tez by Ci sie tylko zdawalo, ze znasz, bylbys automatycznie najwiekszym mysliwym w naszej galaktyce, no jesli nie najwiekszym to przynajmniej trzecim w kolejnosci, bo dwa pierwsze zajmuja mysliwi-hodowcy z drugiej strony "lubelskiego" oceanu;-) Pzdr.DB Autor: Peter godzina: 13:02 Wilku21, stawiasz kolego smieszne zarzuty i urzywasz bardzo charakterystycznego tonu i probujesz naprowadzac dyskusje na granie w "ping-ponga". Ja lubie ta gre, ale kiedy gra sie takimi samymi paletkami i sie nie oszukuje. Jesli piszesz o jakis amerykanskich mysliwych, to z checia poslucham co oni dokladnie mowia zlego o ich systemie lowieckim. Moze sie czegos dowiem nowego... Mam tylko nadzieje, ze sa to ludzie urodzeni i wychowani tam, a nie tak jak ja czy jacyc inni "spadochroniarze" kursujacy w ta i na zad. Jakie interesy reprezentowal Twoj kolega, skoro "byl zapraszany wszedzie", pewnie tez polowal na Dall Sheep czy Bighorn albo grizzly, he? A na jelenie wirginjskie mozna z powodzeniem urzywac samochod z wzmocnionym zderzakiem w Pensylawanii na interstate w godzinach wieczornych :)), to oczywiscie jest zart, jesli nie masz poczucia humoru. Gospodarka Lowiecka, mocne slowo. Jaki tylko ona ma sens, jesli dokarmia sie zwierzeta ktore maja byc dzikie i maja polegac na swoim instynkcie azeby przezyc. Powiem Ci wiecej. Nie chce tym absolutnie obrazic zadnego Polskiego mysliwego, gdyz sie z nich wywodze, ale jest moja obserwacja oparta na doswiadczeniu i moich spostrzezeniach Uwazam, ze jest zachlannosc na pozyskiwanie zwierzyny, dlatego jest ta hodowla. Nie wystarczy strzelic dwoch dzikow, czy jednego jelenia na sezon lub na dwa. Musi byc mnogo. Przyklad. W Polsce jest okolo 100 tys zrzeszonych mysliwych. Ilu poluje nie wiem, nie mysle, ze wiecej niz 75%. Czy Polska, jako duzy kraj w Europie majaca tak bogaty drzewostan, ilosc pol, nie jest w stanie utrzymac sama zwierzyny dzikiej i musza to robic ludzie? Nie mowie o takich sytuacjach jak srogie zimy, gdzie jest duzy snieg i mroz, a czy one jeszcze sa, he?? Masz uraz do "miesiarzy" (dla mnie jest to zupelnie durna nazwa, kreowana przez pewna grupe ludzi, ktora udaje, ze nie poluje dla miesa, czyli tzw. chipokrytyzm) to powiedz co robisz z tym miesem co ustrzelisz? Wyrzucasz je do smietnika? Dla mnie Ci co poluja dla trofeow tylko! to tez pewni "zboczency" (nie kojarzyc tego z seksem). Na koniec jeszcze jedno pytanie, na ktore chcialbym, zebys sobie sam odpowiedzial, bo nie mysle, ze prawde napiszesz na forum. Czy kiedykolwiek strzeliles zwierzyne lowna bez odstrzalu w celu jej sporzytkowania? Pytanie zadaje, szczerze bazujac na obserwacji, doswiadczeniu i przeprowadzajac wiele rozmow z kolegami ktorzy poluja w Polsce. Autor: wilk21 godzina: 13:16 Ad. Spring Witam, już myślałem, że Kolega się zasiedział - zaspał na ........................... " stróżówce ". Może Kolega kiedyś ( tj. 1969 r. ) zdał egzamin do PZŁ, ale dziś ...... to tylko za oceanem są szanse ! Łowiectwo jest to całokształt działalności człowieka związanej z gospodarowaniem, hodowlą, ochroną , a także pozyskiwaniem zwierząt łownych zgodnie z zasadami ochrony przyrody . Łowiectwo Kol. Spring - pochodzi od łowów - łowienia zwierzyny . Wiąże się z polowaniem, trofeami, bronią myśliwską , a także ............................. z kulturą ( tradycjami, zwyczajami i etyką myśliwską ) - to tak, na wszelki wypadek, jakby Kolega nie pamiętał stażu i szkolenia w PZŁ. pozdr. PS. Jest ciekawy temat dot. polowania na dzikie indyki za oceanem, może się Kolega przyłączy ? Potrzebny ekspert - po egzaminie! Autor: wilk21 godzina: 15:13 Ad. Peter Ten Kolega z KŁ to - oficer w stanie spoczynku - były szef polskiego wywiadu w Ameryce. Opinie amerykanów będą na stronie internetowej mojego KŁ. Bez odstrzału nie poluję, gdyż aby go uzyskać w moim KŁ, to należy podjechać tylko do domu Łowczego Koła, a to przecież żaden problem. Po co polować nielegalnie, jak można legalnie - do woli ! Jak nie biorę upolowanej zwierzyny na użytek własny, to oddaję ją do skupu lub daję ją Koledze z KŁ. Poluję przede wszystkim dla przyjemności, a później dla trofeów myśliwskich ( zboczeńcem nie jestem ! ) i na ..... samym końcu dla mięsa. Nie zawsze strzelam do zwierzyny, czasami lubię poobserwować przyrodę - odpocząć od cywilizacji ! Przyjemność kończy się po strzale,gdyż później trzeba upolowaną zwierzynę wypatroszyć, przewieść do domu, oskórować, rozebrać, zbadać i ....... schować do lodówki. Z tym jest trochę pracy i zajmuje to też sporo czasu. Wolę więc czasami posiedzieć w domku - leśniczówce bez prądu i bierzącej wody, popatrzeć w kominek, rozpalić ognisko, pobiesiadować z Kolegami z KŁ, korzystając także ....... z głową, z kulawki myśliwskiej. Co do nieprawidłowości w PZŁ ( o czym ty wspominasz: np. zachłanność, ograniczony dostęp ) to z tym walczę, co napewno zauważyłeś. Nie toleruję obejść prawa, jak np. z cytowanym powyżej precedensem lubelskim dot. wykorzystania pozwolenia na polowanie na indyki uzyskanego za oceanem. Zwierzyna - jej populacja w Polsce, musi być pod kontrolą, której elementem jest także według mnie jej hodowla. Warunki i urbanizacja terenów powoduje, że istnieją jedynie pewne skupiska zwierzyny, a jej swobodny ruch jest znacznie ograniczony. Na wielu terenach Polski dzięki gospodarce łowieckiej stopniowo odbudowuje się pogłowie zwierzyny, co jest zasługą przede wszystkim leśników i myśliwych. Środkami jej utrzymania w neleżytej kondycji i formie jest m.in dokarmianie, gdyż z powodu np. przekroju gatunkowego roślinności na danym terenie ( ale nie tylko ! ), nie jest zwierzyna w stanie przetrwać w określonej liczbie - populacji. Potrzebna jest ingerencja człowieka. To jest temat rzeka, a mi się nie chce gadać. Kol. Peter jak Cię to interesuje, to przyjedź do Polski na kurs członków do PZŁ, tam to Ci wszystko dokładnie wyjaśnią. W ping - ponga nie gram, wolę szachy! pozdr. DB Autor: Peter godzina: 23:29 wilk21, widzisz duzo sie nie roznimy. Inne mamy podejscie do pewnych spraw. Nie kazdy bedzie jezdzil do pracy BMW, Fiatem tez mozna dojechac. Lowiectwo jest jak rzeka. Mozna je uprawiac i cieszyc sie na swoj sposob tak dlugo jak jest to legalne i zgodne z prawem. Twoj schemat, jest Twoim i "kudos" Ci, ale mnie on nie musi interesowac. Co do kursow na czlonka, kolego hm, hm, nie zalamuj mnie. Pozdrawiam |