Środa
12.03.2008
nr 072 (0955 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Budujmy niewidoczne ambony!

Autor: r_andrzej  godzina: 00:09
Teoretycznie Marco moze miec racje. Praktycznie nie wydalbym zlamanego szelaga na papuge, ktora oferowalaby sie reprezentowac buca w zielonym kapelusiku z piorkiem w takiej sprawie. Wlasciciel gruntu, na ktorym bez jego zgody powstal cud architektury mysliwskiej usuniety przez tegoz moze bez zastanawiania sie podac 1000 i jeden powodow dla ktorych zmuszony byl owa architekture usunac. Niezwloczne. Od usuniecia zagrozenia dla bawiacej sie dziatwy, po zlikwidowanie przeszkody na zaplanowanym torze wyscigow traktorowych......i inne takie. Nie bardzo wiem tez, na czym polegac mialyby bardziej "cywilizowane" stosunki po pozwaniu, wydojeniu odszkodowania przez bucow w zielonych tych tam.....Od celu jakim w naszym przypadku jest chec posiadania czegos do posiedzenia akurat w tym miejscu oddalilibysmy sie przy pomocy papugi na odleglosc lat swietlnych.....co najmniej. Wydaje mi sie. Laikowi. Przypomina mi sie taka historyjka sprzed kilku lat. Osiedle podmiejskie. Taki satelita. Pewnego ranka pewna rodzinka znajduje jednego z jej czlonkow o i mieniu Kicius* czy jak tam, na progu. Widac, ze sie Kicius* zle czuje. Musi do dochtora. Dochtor zrobil operacje. Operacja sie udala. Wydlubal z Kiciusia kilka olowianych kulek. Podobno Nr 1. Moglo byc to rowniez 0 albo dwa. Po udanej operacji Kicius* wzial i zdechl. Rodzince zostala po Kiciusu* powloka cielesna i rachunek od dochtora. Tego od kotow i gadziny wszelakiej. Na pogrzebie Kiciusia* zebralo wielu wielu mieszkancow i mieszkanek osiedla,ktorzy z miejskiego zgielku uciekli na lono natury. Sceneria byla przepiekna. Z miejsca ostatniego spoczynku Kiciusia byl przepiekny widok na pagorkowaty krajobraz, Promienie zachodzacego slonca pozlocily korony debow odzianych w jesienne szaty, jak czarny diament na ich tle rzucala sie w oczy sylwetka mysliwkiej ambony.......dalej pisac sie nie da....i reka drzy....i lzy do oczu sie cisna. Tragedia. Moral z tej historyjki......jak juz to 30.06.... *imie zmienione przez autora. Z premedytacja. pozdrawiam ra

Autor: Alej.....  godzina: 10:03
Często aktem wandalizmu, dokonanym na przyrodzie czy krajobrazie, bywa też sama ambona ... Wiem bo sam, nie raz, widziałem ... Tak się skałda, że często przeszkadza nam on, ten znaczy sie wandalizm, dopiero gdy nie ma po czym wejśc na zwyżkę. Czy ambonę. Wcześniej, jakby mniej ... Bo mało to, po lasach, polach czy innych groblach, śladów naszej bytnosci ? Na razie (w biedniejszych krajach tak już chyba musi być) wandalizm zbytnio nikogo nie zajmuje. Mało komu przeszkadza- poza bezpośrednio i namacalnie nim dotkniętymi ... Piętnuje siego mało a zwalcza minimalnie. Jeśli w ogóle. Tymczasem nie ma na to, chyba, parcia społecznego. Pamiętam jak, kiedyś, w Austrii, jacyś tam „zieloni” podcieli drabinę - w jakiejs tam ambonie. Jakich wiele. No takie zrobili (myśliwi) z tego wielkie haloo, że całkiem obszerny materiał (z wywiadami i kilkoma opiniami) ukazał się w tamtejszych, ogólnokrajowych, wieczornych wiadomościach. A i lokalnie go emitowano. Nawet niemiecki wyżeł grał w nim, i to dość niepoślednią, rolę gdyż miewał on w zwyczaju, po tej drabinie, na ową ambonę, chadzać i tam tez, z panem, zasiadać ... Drabinę, koniec końców, odbudowano ale „zielonym”, w każdym razie, wyszło to bokiem ; Pozdrawiam, alej

Autor: MariuszG  godzina: 11:14
Nasze władze PZŁ wolą się nie wychylać a problem narasta.

Autor: Marco1506  godzina: 21:03
Kolego Saampek Wpis był skierowany do mnie bezpośrednio więc z grzeczności odpowiadam. Otóż moja reakcja była natychmiastowa i gwałtowna, no żeby ktoś na moim obejściu stawiał niestworzone budowle co to to nie. A zupełnie poważnie, wyraziłem stanowisko w kwestii własnościowej ambony postawionej na cudzym gruncie i jestem do niego przekonany. Odrębną kwestią są roszczenia właściciela gruntu o przywrócenie nieruchomości do stanu pierwotnego sprzed wybudowania ambony. Prawdą jest, że interes właściciela gruntu zawsze będzie donioślejszy niż konieczność istnienia ambony. Ale nie zmienia to faktu, że właścicielowi gruntu nie wolno samowolnie niszczyć ambon. A próba dochodzenia odszkodowań za takie zniszczenie czasami odnosi skutek prewencyjny. Zresztą nasuwa mi się taka ogólna refleksja związana z tematem, że poszanowanie własności winno dotyczyć wszystkich i właściciela gruntu i właściciela ambony - a wtedy wandale byliby jedynymi napiętnowanymi w sytuacji zniszczenia urządzenia łowieckiego. Pozostaje Koledzy jeszcze jedna sprawa, z którą zapewne przyjdzie się w niedługiej przyszłości zmierzyć przy budowaniu urządzeń łowieckich a mianowicie odszkodowania za bezumowne korzystanie z ziemi na której stoi ambona - przecież rzadko kto takie umowy na piśmie zawiera. To taki wątek do dyskusji na przyszłość. Kolego Saampek wszystkiego dobrego życzę.