Środa
10.08.2005
nr 010 (0010 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: sygnały

Autor: anka  godzina: 10:42
Szanowny Kaczorze czy juz wasza plyta wyszla? bo ja o niej jeszcze nic nie slyszalam oprucz ze ja nagrywaliscie. a co do tych sygnalistow co byli 3 dni temu w TV to moglo byc to we wiadomosciach, o III Mazowieckim Konkursie Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej w Radzyminie i II Krajowym Konkursie Zespołów Rodzinnych popieram "...zycie sygnalisty jest ciezkie..." pozdrawiam, anka

Autor: Piotrek  godzina: 12:33
U nas wcześniej grał jeden nemrod, a gdy się on wykruszył - ja się nauczyłem - i jakoś nienajgorzej wychodzi. ad. kaczor_z Pokazałeś "klasę" wykształconego człowieka..... U nas ci co chodzą w gumofilcach, z toporkiem, a czasem do obory to bardzo chętnie słuchają sygnałów, mało tego jeszcze proszą by pograć. Niestety sporo tych chodzących w "goratexach" zawsze się spieszy, by coś ustrzelić, wypić i odjechać. Pozdrawiam.

Autor: kaczor_z  godzina: 13:47
Plyta jest juz dawno nagrana i podbno juz niedlugo ma sie ukazac w sklepach. Pozdrawiam i zachecam chociaz sam jej jeszcze nie slyszalem, ale wiem ile sie wypocilem wiec mam nadzieje ze bedzie na poziomie

Autor: MARS  godzina: 14:12
U nas gram tylko ja :-(, i niestety nikogo nie udało sie tym zarazić. a ze znajomością też nie najlepiej. PS. Podłączam się do prośby o mp3 z pożegnaniem plus ew. nuty jak by ktoś miał Pozdrawiam

Autor: MARS  godzina: 14:36
Poprawka do poprzedniego posta :-). Szukam "Ciszy" a nie pożegnania

Autor: Tomek S  godzina: 22:11
A jak oceniacie możliwości nauczenia się grania sygnałów łowieckich przez osobę która dotychcas z muzyką nic doczynienia nie miała. Pochodzę z regionu, który jest poza południową jego częścią białą plamą jeśli chodzi o sygnalistykę. I tak sobię myślę że jedynym sposobem na zaistnienie sygnałów na polowaniu w moim kole będzie fakt samodzielnego ich nauczenia się i wykonywania. TS

Autor: Leśnik  godzina: 22:45
kaczor ..... ......to była prowokacja z mojej strony. Sam ćwiczę zadęcie już ćwierć wieku. W kole to mało kogo parzy lub swędzi , choć jeden to nawet grał ze Strawą na studiach, teraz mu nie wypada. By wszystko nie poszło na marne ,mam zamiar startować w przyszłym roku w trzech konkursach ; Wieluń, Tułowice, Siemianowice. Jeszcze przez chwilę o znajomości sygnałów. Kiedyś --za komuny-- trąbiłem na kameralnym polowaniu zbiorowym dla kilku Niemców. Pamietam ,że jeden z nich był lekarzem. Na koniec kolejnego dnia polowania należało otrąbić pokot, bardzo skromny, dzik i lis. Pomyliłem się i zacząłem grać śmierć zająca a nie dzika. Połapałem się, ale by nie dac plamy, postanowiłem grać bez przerwy dzika po zającu. Tak tez zrobiłem. Wyszło OK, tylko Lekarz pogroził mi palcem i powiedział HAZE NICHT HIER --zająca tu nie ma. Było mi wstyd. Teraz zawiesza mi się ,,sarna na rokładzie,, ale resetuję się na czas. Poza tymi co grali jub pogrywają w moim kole nikt nie zna chyba sygnałów.